Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

taaa, cieszyć, no błagam, kochana z rodziną to najlepiej na zdjęciu moja mam przecież jeździ do nas do adasia i co bliscy cały czas, a po co, a na co, a nie moga sami, a tak jej współczują, ze sie tak męczy tylko sami zapomnieli jak cielętami byli i pilnowali swoje wnuki, tylko na miejscu żeby nam czasem nie było dużo lepiej, bo przecież każdy natyrac się musi nie mniej od nich, tak to jest oczywiscie nie dotyczy to mojego brata, czy siostry męża, tylko rodzeństwo mojej mamy tak kipi złością i pomocą oraz dobrym słowem i wsparciem, bleee, rzygać mi sie chce na nich, jeszcze z innych powodów, ale to nie tu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo przecież pracujemy tu i tu, kasy mamy jak lodu i pomocy też a że daleko od wszystkich jesteśmy, to juz na ich korzyść, cieszą sie, ze chociaż tak nas rozdzielono, bo my zawsze zgraną rodzinką byliśmy, a tu klops, musieliśmy wyjechać, ale, ze nam tu źle nie jest, to psioczą po cichu mamie na ucho, takie wredne larwy ale sie zezłościłam, ufffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pewnie, mam to gdzieś i ich też he he sami wydzwaniaja, zeby coś im pomóc załatwić, szukać pracę dla ich dzieci skoro jest tak łatwo, to niech sie sami postaraja nam nikt na tacy nic nie dał i nie daje, o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra robie sobie sniadanko i biore sie za gary. Asiamt - dobrze, ze sobie ulżyłaś ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja raczej już dawno się tak złosciłam, ale czasem trza swoje o nich wiem i zdania nie zmienię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A te Chłopy to może odwiedzimy w tym roku - bo to blisko w sumie będzie, śmignąć busikiem. Zobaczymy, na początku nie skojarzyłam, że to koło Mielna. :) Dobra teraz to już uciekam. Dowi :* :* :* :* :* i dla Was wszystkich buziaki, może zajrzę wieczorem, a jak nie to jutro. Papapapapa 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia-u mnie zaraz będzie obiadek,dzisiaj pomidorowa (pomalancowa) jak mówi mały:) z makaronem swojskiej roboty. asiamt-pewnie ,że dobrze jest troszkę poprzeklinać na życie i złych ludzi. mój przyjechał na 6 dni do domu i codziennie rano jezdzi do lasu szykować drzewo na zimę.Mój braciszek najął sobie ludzi i musi im zapłacić.Pózniej będzie zagryzał zęby ,że nas stac na to ,czy tamto.Przeciez tez moze zasuwać i zaoszczędzić na drobne przyjemności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no marcysia, oczywiscie, ze tak trzeba tylko trochę pomyśleć i znaleźć jakieś wyjście mój mąż też znalazł sobie oddatkowe zajęcie, nie jest często, ale coś tam jeszcze dorobi i też nie siedzi na przysłowiowej dupie tylko szuka, ale wszyscy, nawet koledzy, a po co, a na co, a do czego ci to dobre sobie, do czego? do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia - :P ze mnie milionerka co domu ni ma, tylko mieszkanko, tylko że fakt od jakiegos czasu nam się też polepszyło i to ludzi boli. Kilka lat temu, z 9-10 może jak mąż rozpoczynał działnolność był czas że nawet na ZUS nie miał, musiałam mu ze swojej wypłaty dawać, pamiętam też kiedyś jak przez tydzień nie mieliśmy co jeść. Bo trzeba było opłacić rachunki, czynsz, ZUS i nic nie zostało. Mieliśmy ziemniaki w piwnicy kupione wcześniej przez rodziców, to je przez tydzień jedliśmy na różne sposoby. Nie mieliśmy odwagi przyznać im się że jest źle. Mąż zakasał rękawy, kształcił się, jest samoukiem. Ślęczał przez kilka miesięcy w necie do późnej nocy i zgłębia tajniki swej branży, bo na kurs nie było nas stać. Nauka nie poszła w las, wszystko zaczęło się układać a on porządnie zarabiać. Do tej pory się szkoli, uczy, by nie wypaść z obiegu, nic za darmo. Dlatego doceniam każdą złotówkę, mam szacunek do pieniędzy. Ale widzicie jak komuś się wiedzie to ludzi boli, dlatego nie mówimy nawet w rodzinie jak jest u nas. Nigdy się nie obnosiliśmy że jest już lepiej, nie wywyższaliśmy, jesteśmy tacy sami, zawsze służymy pomocą. Ale niestety wystarczy że zmienimy auto i już foch i obraza majestatu. Też się rzygac chce na ta obłudę. Bo jak potrzebowali szwagry pomocy przy remoncie - a raczej robotnika to mój mąż za free robił wszystko bo potrafi, a teraz to beee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiadomo ,że pieniądze szczęścia nie dają ,ale wez żyj bez kasy bądz szczęsliwa jak trzeba odmówić dzieciom czegokolwiek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sie mówi, ze nie daja, ale bez kasy ani rusz wiadomo, ze zdrowia nie kupisz, kupisz leki, lekarza, operacje itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kobrietta u nas też czasem bywało ciężko, ale nasi rodzice stawali na wysokosci zadania i stają nadal, pomimo, ze mamy się już znacznie lepiej to dalej mama przywozi co moze, pomagają na różne sposoby, my im oczywiscie też, np. poradami prawnymi he he ale sami chcą nam pomagać, mają z czego to to robią i myślę, ze nikomu nic do tego tak już u nas jest, moja mama miała pomoc od swojej mamy, a ja mam od mojej, chyba tak z pokolenia na pokolenie idzie my nie prosimy, ale oni, zeby mogli spokojnie spać zawsze coś podeślą, bo wystarczy, ze mam zauważy, ze chwilowo nie ma jabłek, bo zapomniałam, to na drugi dzień jest kosz wszelakich owoców tak już po prostu u nas jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiamt - no to super że chcą pomagać i nie trza prosić! ja się cieszę że moge liczc na pomoc w opiece nad synkiem jak jesteśmy w pracy, to też ważne. Moje rodzeństwo jest ok, tylko rodzeństwo męża wiecznie muchy w nosie. Na szczęście teściową mam cudowną, traktuje mnie jak córkę, zawsze można na nią liczyć. Zdarzyło się kilka razy że poszłam do niej pożalić na jej syna- mojego lubego. To zawsze trzymała moją stronę, a synek dostawał delikatny oper.. hehe taka teściowa to skarb, a z resztą rodziny to my na już na mały dystans. Asiamt też widzę masz takich asów w rodzinie jak mój szwagier, przykre. Marysia widzisz, tacy bliscy donosiciele to tylko zdzielić przez łeb i pokazać drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kobrietta mam taką samą teściówkę jak Ty kiedyś mi powiedziała, ze swoje dzieci kocha, ale opierpapier też potrafi i zawsze jak sie mąż na mnie złości, to ona stoi po mojej stronie i nieraz nagadała mu podczas mojej nieobecności, że sie tak a tak zachowuje a ten od razu skruszony he he a tak, mam asów, ale w nieco dalszej rodzinie, bo nasze rodzeństwo jest ok nawet jak sie siostra męża na nas lekko obrazi, to jak zwykle teściówka wkracza do akcji i ją stawia pod mur, ze w rodzinie nie wypada sie ani kłócic, ani gniewać, zresztą mąż jest z rodziny choleryków, szybko się kłóca i godzą he he

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracująca na 2 zmianę kobita się melduje ;) Widzę, że gawędziłyście o rodzinkach. U mnie nie ma obrażania, jest kłótnia, oczyszczenie atmosfery i koniec. Czasem na rodzinnych imprezach (a moja mam robi takie w domu na ok 20 osób...) było ostro, pokłócili, poprzeklinali i... dalej pili razem wódkę uśmiechnięci i bez urazy. Z moim rodzeństwem też staramy się nie chować urazy do siebie. Czasem ktoś coś chlapnie, poskarży się przed rodzicami ale się nie obrażamy i nie zazdrościmy sobie tylko jak trza to pomagamy. Natomiast rodzinka mojego ślubnego to ta z obrażalskich i kłótliwych o byle co. Kiedys szwagierka tak nastawiła teściową na nas, że ta aż zadzwoniła do mojej mamy się poskarżyć. Obrażają się np za to, że nie zaprasza się ich osobiście na Komunię a mieszkali wtedy 100km od nas. I wiele głupot... A ja mam to w nosie ;) chcą se uprzykrzać życie to ich sprawa! Niestety mó mężuś na początku naszego małżeństwa robił mi takie akcje :( trochę go wyleczyłam :p Korbietta to Ty często szczytujesz ! Pozazdrościć ;) Dowi a nie mogłabyś się zająć np. kosmetyką twarzy? Cieszę się, że z łapkami lepiej :) Ja jutro na rano do pracy to zajrzę dopiero po. Dobrej nocki 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiamt na zdrowie :) ja też czasem mam taki ciąg, że hej ;) dzis może zrobię sobie malutkiego drinka z cytrynówki domowej roboty z sokiem z czarnej porzeczki.. ostatnio eksperymentoawłam i był pyszny :) d..a nie zrobię, w nocy jadę po młodego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To ja Wam dobrej nocki życzę i odpalam sprzątanie łazienki,bo tak się chwaliłyście porządkami,że aż mi wstyd normalnie się zrobiło-zaraz włazikuję za kibelek i sprzątnę kurze. A jutro pobudka o 5:30 :( oj na 3 kawach się jutro nie skończy... :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam i stawiam kawuchę z rana,tylko tak cichutko,bo to jeszcze cisza nocna ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia Ty ranny ptaszku :) 👄 wypucowałaś łazienkę? a ja myślałam, że będę pierwsza ;) dołączam się do porannej kawki Młodzian wrócił cały i w miarę w dobrej formie ze stolicy. Robię mu dziś laby i pozwalam się wyspać i olać szkołę. A co? Taka dobra mamusia ze mnie ;) u mnie piękny, słoneczny poranek :) :) :) aż chce się wyjść z domu! Więc zmykam do pracy :) miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej kobietki! Częstuje się kawą i jak coś to teraz ja wam zrobię następną ;) Monice zaparzę nawet dwie! hehe Ja mam dziś zajebistego moralniaka i czuje sie jak pies szmaciarza:( Wczoraj nie wytrzymałam i młody dostał klapsa na środku drogi :O Codziennie jest cyrk jak wracamy do domu. W sklepie niechcący ale jednak wywalił dwumetrową reklamę, potem kładł się w następnym sklepie na podłodze w ramach focha, uciekał, nie słuchał mnie. A jak przechodziliśmy przez jezdnię- on się położył na środku ulicy! Wcześniej byłam opanowana, tłumaczyłam, ale z tą ulicą... jak zobaczyłam nadjeźdzające auta i on leżący, to szlag mnie trafił. Podniosłam go, ale dałam klapsa, a normalnie on nie dostaje żadnych klapsów. Nerwy mi puściły :( W domu dostał karę za to zachowanie, siedział w swoim pokoju, oczywiście mu wytłumaczyłam za co ta kara i że nie wolno się tak zachowywać. Jak po ok. 15min. podszedł do mnie, zaczął mnie glaskać po twarzy i powiedział: pseplasam mamusiu, byłem niegrzecny, ukocham mame - to się totalnie poryczałam. Żałuję że mu dałam klapsa, nie wiem jak mam już z nim postępować. Tłumaczenie, prośby, kary. Kurna on chyba ma dalej bunt dwulatka :O Dzień w dzień jest taki cyrk jak wracamy do domu, ale pierwszy raz sie położył na ulicy. Znów jak jesteśmy już w domu to jest juz grzeczny, nie wiem o co chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniak - daj spokój, ja tak szorowałam bo mam w piątek gości :P hehe tak to by pewnie kabina se jeszcze z tydzień poczekała na pieszczenie pumeksem :D Dziewczyny macie jakiś dobry sprawdzony przepis na sernik? bo miałam taki fajny przepis, ale mi od jakiegos czasu nie wychodzi, opada ten ser calkowicie po upieczeniu, a wszystko robię tak samo jak zawsze. Haneczka - grunt że syn wrócił cały, zdrowy i zadowolony. U nas też piękna pogoda, opalam się przez szybę, bo centralnie praży na mnie :) Dowi - słuchaj, a nie możesz robić pazurków w rękawiczkach lateksowych? a jakbyś sie przerzuciła właśnie na kosmetykę twarzy? albo słuchaj, mam! - makijaż, dobór ubioru - coś jak wizaż z doradztwem stylizacyjnym? tyle dziewczyn potrzebuje makijażu ślubnego, okazjonalnego, wiele nie wie jak sie ubierać do swojej sylwetki, to mogłoby byc dobre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dobry przepis na sernik,ale napiszę wieczorem jak wrócę do domu :) siorbam kawkę,nawet dwie :) ja codziennie wstaję o 6,no chyba,że do dziadków jedziemy to o 5.30:) Co do klapsa-ja jestem raczej przeciwna,choć sama parę w dzieciństwie dostałam i jakoś żyję i żalu o to nie mam. Ale mam nadzieję,że swojemu tego oszczędzę. Ale w takiej sytuacji jak Twoja,to lepszy klap na dopę niż ślady bieżnika na plecach... Mój ostatnio też się buntuje i nie chce wracać ze spacerów. W domu też trochę dokazuje,ale jak chodzimy po mieście czy po sklepach,to cyrków nie robi. Jedyne co to pod klatką zostaje i nie chce wejść do środka. Ale jeszcze wszystko przed nim. Ja wczoraj miałam dość kiepski wieczór-dopadł mnie zespół napięcia przed... I wystarczyło,że Młody nie odstawił zabawki na miejsce i po kilku prośbach wybuchnęłam płaczem-jak jakaś głupia. Stary przyleciał z do połowy ogoloną twarzą,bo myślał,że coś się stało. A to tylko hormony... a myszek przyszedł i się tak słodko przytulił i mówi mama nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika - my go nie bijemy, nie dostaje klapsów. Ale tym razem nerwy mi puściły w tej sytuacji z ulicą :( dzis mam moralniaka i mi go żal, aż mnie łeb rozbolał z tego myślenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam i stawiam takze kawusie kobrietta juz z makijazem probowalam alezainteresowania nie ma musze pomyslec o czyms innym co do sernika on opada boza wczesnie z piekarnika wyciagasz, sernik po upieczeniu musi zostac w nim do 20 min ja tak zawsze robie i nie opada ja robie taki skladniki 1 szklanka (125 g) przesianej mąki pszennej 1/4 szklanki (50 g) cukru 1 łyżeczka skórki cytrynowej 115 g masła 1 zółtko, roztrzepane 1/4 łyżeczki ekstraktu waniliowego 550 g serka na sernik (lub serka śmietankowego) 1/8 łyżeczki ekstraktu waniliowego 1/2 łyżeczki skórki cytrynowej 1,5 łyżki mąki pszennej 1/8 łyżeczki soli 125 g cukru 2 jajka 1 żółtko 2 łyżki śmietany kremówki przygotowanie 1. Rozgrzać piekarnik do 205 stopni C. 2. Spód: wymieszać 1 szklankę mąki z 1/4 szklanki cukru i 1 łyżeczką skórki cytrynowej. Dodać posiekane masło i siekać nożem, aż ciasto zacznie przypominać grubą bułkę tartą. Dodać roztrzepane żółtko i 1/4 łyżeczki wanilii. 1/3 ciasta wyłożyć do tortownicy o średnicy 23 cm i dobrze docisnąć dłonią. Zdjąć brzegi tortownicy. 3. Piec w 205 stopniach C przez 6 minut. Ostudzić, a następnie brzegi tortownicy posmarować masłem i doczepić do spodu. Pozostałym ciastem wyłożyć brzegi tortownicy do wysokości 5 cm, dobrze dociskając je dłonią. 4. Masa serowa: rozgrzać piekarnik do 260 stopni C. Wymieszać serek, aby go rozpulchnić, a następnie zmiksować, dodając 1/8 łyżeczki wanilii i 1/2 łyżeczki skórki cytrynowej. 5. Wymieszać 1,5 łyżki mąki z 1/8 łyżeczki soli i pozostałym cukrem. Stopniowo dodawać tę mieszaninę do serka. Dodać jajka i żółtko, dobrze mieszając po każdym dodaniu. Dodać śmietanę i delikatnie wymieszać. Wlać ciasto do przygotowanej tortownicy. 6. Piec w 260 stopniach C przez 5 do 8 minut, aż brzegi ciasta się przyrumienią. Zmniejszyć temperaturę do 100 stopni C i piec jeszcze przez 1 godzinę. Wyjąć sernik z piekarnika i odstawić w blaszce na co najmniej 3 godziny. Po tym czasie zdjąć brzegi tortownicy i podawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witeczka co do pieczenia to nigdy nic nie upiekłam, więc nie doradzę Ci dobra kobieto co do klapsów, to mi się jeszcze nie wyrwało, ale mój młody raczej nie daje mi az takich powodów, jest w miare spokojnym dzieckiem, jedynie jak jest zmęczony to odpiernicza mu na maksa, ale wtedy kąpiel i pa lulu i wiesz nie ma co sobie pluc w brodę, co się stało to sie stało, ale przecież nie zlałaś go tam, czasem puszczają nam nerwy i w ten sposób rozładowujemy frustrację i nie ma sie co obwiniać, bo nic się nie stało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest troche roboty z tym ale jest przepyszny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka:) Klapsy...mi też sie kiedys zdarzyło przylać w tyłek synkowi ,ale nie zadziałało ,mnie bardziej bolało:(Ostatnio siedzę sobie w domu i słyszę ,że ktoś odpala auto ,wyskoczyłam z domu jak poparzona ,myślałam ,że dostane zawału .Mój mały zasłonił tyłek ręką i uciekał ,aż sie kurzyło .Wiem ,że to moja wina ,że zostawiłam kluczyki w stacyjce,a ile sie wcześniej nagadałam ,że nie ma zabawy w aucie.Dobrze ,że samochód był na luzie ,bo by sie narobiło. Serniczek bardzo często piekę najzwyczajniejszy z rosą,bo szybki,łatwy i duży:)ale pewnie macie ten przepis bo dość oklepany jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny u mnie dzisiaj szaleństwo ..pierogi ze szpinakiem. Dzieci jedzą szpinak tylko w takiej postaci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×