Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mama rocznik 75

Czy są tu spełnione i szczęśliwe kobiety?

Polecane posty

aj marcysia ale ręce mi sie ze złosci telepią czy ja sie kiedyś telepac przestanę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ważka co do karmienia ptaskzów to uważaj na gówienka hehe, bo później będziesz tylko sprzątać parapety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochane i ja sie przywitam tu dziewczyny macie racje co do pracy naprawde czasem nie warto sie tak starac i bo docenienia nigdy sie nie dostanie. u mnie troszke lepiej juz tak nie boli moge sma przynajmniej chodzic. u nas sztorm pada snieg zimno jak cholera ahhhh dobrze ze wczoraj opony slubny zmienil na zimowe ale cud heheeh mam nadzieje ze rybki sie podobaly ten wielki to dorsz a to drugie to plaszczka moja zdobycz heheh a dorsz slubnego ale dumna z niego bylam a on sam to z podziwu nie mogl wyjsc heheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie w pracy dziewczyna taka faktycznie trochę mniej ogarnięta przychodziła zawsze 30 min wcześniej to szefowa jej zarzuciła, że źle to o niej świadczy, ze ona jako jedyna nie wyrabia się w 8 godzinach jak reszta, więc czasem nie opłaca się poświęcać bo nikt tego nie doceni. Oj po ptaszkach posprzątam, ale jak miło popatrzeć jak sobie jedzą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
młyn mam wazka - żeby ci tylko wszystko dobrze poszło z tą cesarką, bo tak odsyłają że głowa mała, ale jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o kasę. Oby wszystko szczęśliwie się skończyło. asiamt - widzisz, zawsze się znajdzie taki co się będzie ślizgał i migał w pracy, a i tak będzie wychwalany pod niebiosa :O niestety, w tych czasach trzeba mieć twardy zad, bo uczciwych i wszystko robiących pracowników nikt nie docenia. Dowi cieszę się, że już lepiej i możesz się poruszać i z nami pisać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kobitki.... kuzwa te kafe to mi wchodzi chyba wolniej od zolwia, czekam ponad 10 minut zanim wejdzie jedna strona, a jak pisze to choleraaaa slimak i zolw razem tak wolno idzie, u was tez tak nie dziala ??? Dobra wiem , nalezy mi sie , milczalam za dlugo.....a boooo hhyyymmmm po prostu taki nastroj, chlopa wywalilam z zycia , zaczelam palic eehhh rodzice wyjechali , chyba obrazeni...a ja coz ja ...mam spokoj i cisze wreszcie.....ogarniam mieszkanko, przesuwal graty, wywalam za male ciuchy. Dobrze ,ze u nas cieplutko, to narazie nie musze nic cieplego kupowac, ale i tu mnie wiatr dopadnie. W dodatku wylalam na klawiature herbatke, wiec nie bylo jak pisac chyba z tydzien. U nas dzieci nie maja zadan domowych w zeszytach, robia lekcje na komputerze no i ja bylam winna .....jestem jakas taka przetracona, tyle zmian dookola....te zbedne kilogramy, cena zycia bez fajek, kurcze to w cycki poszlo. Planuje zoperowac w przyszlym roku, ja to sie boje tego , ale tak dalej nie moge zyc... Nie mam jak was poczytac , bo to by chyba z kilka miesiecy zajelo, nie laduje sie to kafe prawie w ogole. Jak teraz wchodzilam tp prawie pol godziny strona glowna wchodzila, a potem kazda kolejna to znowu 10-15 minut czekania. Tera zmam swira na puzle. Widzialam miesiac temu takie sliczne, zakochalam sie w widoku. troche za pozno postanowilam sie do tego zabrac , wiec raniutko polece do sklepu kupic. Ma 3-4 tys kawalkow. Potem sobie zrobie obrazek na sciane. Bedzie co zima sklejac, chlopa nie ma --budzie puzle. Najachetniej to bym cala zimowa pore siedziala w domu. Choc tu bedzie slonko, grudzien i styczen to zimniejsze miesiace, 20 stopni na dworze, ale jakos tu sie inaczej to odczuwa. Wywalilam ciuchy 5 reklamowek, nawet na pol duuupy nie wchodzily juz. No ale mam za to arbuzy z przodu, wiec i podkoszulki wielgasne musze nabyc, no wlasnie a z tym nabywaniem to problem..ja nie cierpie robienia zakupow, nie lubie kupowac ciuchow , butow, torebek. Cale zycie mam plecaczki, spodnie , spodenki, podkoszulki, zero bluzek, garsonek itp. Musialam wrocic do gotowanai, moj maly juz nie chodzi do klubu po szkole, wiec mam go w domu codziennie o 14.00 ciezko, bo 5 lat prawie nie gotowalam. Poradze sobie. Pierwszy raz w zycu czekam na synka w domu z obiadkiem , ooooo i nawet upiklam rogaliki. Pachnialo na calej klatce. Dziewczynki zycie mi sie powoli zmienia oby na lepsze. Lubie te zmiany. Jasne , czuje sie teraz cholernie samotna, ale to chyba przejsciowe, bo ciezko tesknic do kogos czy czegos czego i tak prawei nie bylo. Tylko idea byla, ponad 3 lata meczarni i piekla i zero dawania tylko branie , tak bylo az powiedzialam dosc. Nie mam juz co dac, teraz chce dostac....dlugo by pisac.Za miesiac bedzie juz u nas sezon na truskawki, ale one nie sa takie smaczne . I jak tu diete trzymac , gdy dokladac smietany i cukru do nich, no ale jak kwasne jesc !!!!! Kochane zycze wam duzo zdrowia, bo maile czytalam w telefonie i az mi przykro , ze co chwile cos nam jest. Zycie jest tak ulotne i teraz chce sie cieszyc kazda chwila. a nie mam szans na badanie piersi. Tutaj tylko po 40-stce zlecaja badania usg lub mammografie. A mam same grudki, nie wiem czy to po przytyciu czy od hormonow, ale boli, coz poczekam kilka lat, moze nic nie bedzie. EEhhh powoli sie sypiemy ......ciesze sie tym co mam teraz , dniem i noca, czasem z synkiem i swoim wolnym tez wieczorami. Siedze w domku przy kompie o pgladam filmy, uwielbiam to. Ogarniam chatke i ustawiam jak lubie, mam wtedy kacik dla siebie. Telewizorek i dvd, swieczki, herbatka, tylmko mi moja ulubiona wykupili coz teraz pije lipton z cytrynka , tez ujdzie.Cieplo was wszystkie pozdrawiam i chyba jest ktos nowy u nas ? Czy moze zle zrozumialam , pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Stawiam kawę \_/o Arpad kochana szkoda,że do fajek wróciłaś,ale dobrze,że drugiego nałogu się pozbyłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moje dziewczyny! dzeki za kawkę, ale Monia drugą jak można poproszę espresso ale w wiadrze ;) coraz gorzej mi sie wstaje, jestem juz tez zmęczona tym spaniem po 5-6 h na dobe, rano się czuje jak po wykopkach tak zmęczona jakbym wcale nie spała. Musze się nauczyć wczesniej chodzic spać, całe życie chodzilam spać ok.24, mój slubny też tak chodzi spac, ale on wstaje 2h po mnie , więc jest źeśki owocowy, a ja? jak wywłoka tylko jak iśc wcześniej spać jak buczy telewizor, bo małżon ogląda programy zawsze niezwykle ważne i ciekawe dla niego. Brakuje mi osobnej sypialni, ehhh ale mam pewien plan opowiem wam za jakiś czas na maila :) Marcysia - wiesz, że tak jakoś po mailu zaczęłam myślec o tobie, jak duże były dzieci jak przyniósł ci je bocian, chyba nikt z nas nie pytał o to :) i czy możesz napisać czy to ty je wybrałas, czy bocian podjął decyzję? Monika - twój mały był zdrowy jak się urodził? Monia chciaam ci przekazać, bo wiem że czytasz małemu - że w Pepco są teraz super ksiązeczki i wiersze dla dzieci, Brzechwa, Konopnicka, Bracia Grim, Krasicki, Fredro etc.- ja młodemu kupiląm mase! czytamy codziennie albo ja albo małżon. Wiersze są po 12,90z a małe bajki po 3,50zł. Asiamt - dla ciebie tez polecam. asiamt - a jak tam w pracy? Arpad - ciesze się, że wywaliłas chłopa, bo teraz możesz mysleć o przyszłości, ale kiepsko że wróciłas do palenia! nie myslalaś żeby znów odstawić fajki? kurna tyle dałas rade nie palić, może spróbuj jeszcze raz, pomysl ile dzieki temu zaoszczędziłaś ;) jak ci się tak wolno owtwierają strony to masz jakieś słabe łącze. Masz net bezprzewodowy od operatora? czy jesteś w sieci osiedlowej? jak w sieci - to może oznaczać że sąsiad ściąga dużo fikołków i dlatego tak zamula net :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moje dziewczyny! dzeki za kawkę, ale Monia drugą jak można poproszę espresso ale w wiadrze ;) coraz gorzej mi sie wstaje, jestem juz tez zmęczona tym spaniem po 5-6 h na dobe, rano się czuje jak po wykopkach tak zmęczona jakbym wcale nie spała. Musze się nauczyć wczesniej chodzic spać, całe życie chodzilam spać ok.24, mój slubny też tak chodzi spac, ale on wstaje 2h po mnie , więc jest źeśki owocowy, a ja? jak wywłoka tylko jak iśc wcześniej spać jak buczy telewizor, bo małżon ogląda programy zawsze niezwykle ważne i ciekawe dla niego. Brakuje mi osobnej sypialni, ehhh ale mam pewien plan opowiem wam za jakiś czas na maila :) Marcysia - wiesz, że tak jakoś po mailu zaczęłam myślec o tobie, jak duże były dzieci jak przyniósł ci je bocian, chyba nikt z nas nie pytał o to :) i czy możesz napisać czy to ty je wybrałas, czy bocian podjął decyzję? Monika - twój mały był zdrowy jak się urodził? Monia chciaam ci przekazać, bo wiem że czytasz małemu - że w Pepco są teraz super ksiązeczki i wiersze dla dzieci, Brzechwa, Konopnicka, Bracia Grim, Krasicki, Fredro etc.- ja młodemu kupiląm mase! czytamy codziennie albo ja albo małżon. Wiersze są po 12,90z a małe bajki po 3,50zł. Asiamt - dla ciebie tez polecam. asiamt - a jak tam w pracy? Arpad - ciesze się, że wywaliłas chłopa, bo teraz możesz mysleć o przyszłości, ale kiepsko że wróciłas do palenia! nie myslalaś żeby znów odstawić fajki? kurna tyle dałas rade nie palić, może spróbuj jeszcze raz, pomysl ile dzieki temu zaoszczędziłaś ;) jak ci się tak wolno owtwierają strony to masz jakieś słabe łącze. Masz net bezprzewodowy od operatora? czy jesteś w sieci osiedlowej? jak w sieci - to może oznaczać że sąsiad ściąga dużo fikołków i dlatego tak zamula net :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta dzięki za namiar na książki. Akurat jesteśmy trochę w innej części miasta,ale stąd w sumie do drugiego Pepco mam blisko to dopełznę i zajrzę. Brzechwę mamy taką dużą książkę w sztywnej pięknej oprawie, drugą taką ma bajki i baśnie też takie yliganckie wydanie ;) ale pójdę polukam może jeszcze coś mi wpadnie w oko. Z tego co pamiętam to bociek mial 6 tygodni. Dzięki Bogu za urofuragin,bo te poranne wycieczki u mnie się przeobraziły w zapalenie pęcherza :( ale wczorajw południe i wieczorem wzięłam i już rano jako tako żyję i mogę iść na spacer. Ale nawet nie chce mi się myśleć o zimowych mrozach. Przypominam o zmianie czasu w ten weekend! Zdecydowanie pani od kursu mnie nie lubi. Wczoraj powiedziałam,że nie podpiszę jej obecności na zajęciach których nie było i mogę wpisać z datą wczorajszą,że zajęcia zostały odpracowane,ale nie będę niczego antydatować i jak ja tak powiedziałam,to reszta dziewczyn też odmówiła...I się dziewczyna wkurzyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i żeby nie było,że ja taka zła,wredna i brzydka,to powiedziałam jej,żeby dała nam materiały i krótko omówiła i wtedy z aktualną datą wpiszemy że zajęcia zostały odpracowane i będzie po problemie,ale ona nie była zadowolona z takiego rozwiązania. Cóż jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. A jedna taka małpa jak ja w grupie zawsze musi się trafić :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki:) Arpad ,to dużo zmian w Twoim życiu nastało.Faktycznie szkoda ,że wróciłaś do fajek ,ale moze teraz na spokojnie spróbujesz jeszcze raz:) Kobrietta ..ja sama wybrałam moje dzieci:) W ośrodku wiedzieli ,że chcemy jak najmniejsze dzieci.Pierwszy raz zaproponowali nam chłopca 6 miesięcznego i gotowi byliśmy już Go zabrać do domu ,ale pani pedagog kazała nam się przespać i przemyśleć jeszcze raz.Faktycznie zrezygnowaliśmy i za dwa miesiące pojawił się M.... miał 6 tygodni:) Pamiętam jak pierwszy raz pojechaliśmy do niego ,spał sobie i jak weszliśmy do pokoju ,otworzył tylko oko i się uśmiechnął ,wiedzieliśmy ,że nas zaakceptował :)To była środa ,a w czwartek pojechaliśmy drugi raz i zakochaliśmy się w nim od drugiego wejrzenia,,babcia'' z pogotowia rodzinnego pozwoliła nam go zabrać do domu ,ale byliśmy szczęśliwi.Wracaliśmy do domu z synkiem,a w domu w ogóle nic nie mieliśmy.Po drodze zrobiliśmy zakupy ,pamiętam ,że zostawiłam 1tyś.,ale kupiłam od łóżeczka po smoczki.I jak się cieszyłam jak prałam te malutkie ciuszki a potem prasowałam.Cała rodzina szalała ze szczęścia ,tym bardziej ,że to było pierwsze dziecko w rodzinie.W niedzielę niestety musieliśmy odwieść synka i wtedy myślałam ,że serce mi pęknie.W poniedziałek odbyła się sprawa w sądzie i zostaliśmy rodzicami już tak na papierku. Mój synek miał siedem tygodni jak się nam ,,urodził'' Po czterech latach bocian przyniósł nam A... i miała wtedy 8 tygodni:)Poszliśmy do sądu i w sądzie coś się miało przeciągnąć ,a M..powiedział do sędziny ,że on chce mieć już siostrzyczkę w domu i dzięki temu na drugi dzień odbyła się sprawa i zabraliśmy córcię do domu:) Mieliśmy dużo szczęścia ,że dzieci były zdrowe .Boże dziewczyny jak ja dziękuję Bogu za ten dar.Pisałam Wam o koleżance ,która teraz adoptowała synka i u niej już nie jest tak kolorowo.Biologiczna matka piła a w rodzinie zastępczej tez nie było kolorowo.Koleżanka juz jeździ z dzieckiem do psychologa :( To się rozpisałam ,ale ja tak mama ,że o dzieciach to mogę godzinami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobrietta dzięki za podpowiedź z książeczkami, chętnie skorzystam, bo młody lubi ksiażeczki i często czytamy, a zna juz prawie na pamięć niektóre wiersze brzechwy a co do pracy, to wczoraj szef zdystansowany, wyciszony, jakby się naćpał hehe chyba zaczaił, że narozrabiał, nie wiem co to za typ, ale z roku na rok jest coraz gorzej zobaczymy dzisiaj marcysia to piękne co piszesz, aż łza sie w oku kręci jak myślę o tych wszystkich maluszkach bez rodziców, czekających na takich kochających rodziców jak Wy niektóre dzieci tyle czasu czekają na swoje szczęście, a też nie zawsze trafiają dobrze, ja chyba z wikeim robie się coraz bardziej ckliwa, bo kiedyś aż tak sie tym nie przejmowałam, a teraz masakra mam w pracy koleżankę (jestem z nia w pokoju), której brat z żoną ma 2 dzieci od bociana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcysia - super że są tacy ludzie jak ty! To wielka odpowiedzialność, ale tez wielka radość :) Ale ty musiałaś przejść ten roczny kurs przygotowawczy? Mi możesz pisac godzinami, ja lubie czytać takie historie. Jesteś wielka! 👄 A co do tego co napisałaś o ty synku koleżanki, który do niej trafił, z rodziny zastępczej. Pomijam fakt, że nigdy nie zrozumiem nieodpowiedzialnych patologicznych rodziców, ale jeszcze bardziej nie rozumiem rodzin zastępczych, które po jakims czasie oddaja dziecko jak rzecz do ośrodka, bo sobie niby nie radzą. Kurna to nie rzecz! To dziecko przeżywa wtedy podwójną traume, bo najpierw rodzice biologiczni, a teraz zastępczy go oddają :( niepojęte, że ludzie myślący robią takie rzeczy. Dobrze, że twoja koleżanka pracuje z tym chłopcem i daje mu szansę na szczęsliwe dzieciństwo, to biedny skrzywdzony chłopczyk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia dałaś czadu z panią od kursu hehe, biedna, ze na Ciebie trafiła ale olewactwa i ja nie lubię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też mam w rodzinie dalszego kuzyna, który z żoną zaadoptował rodzeństwo-parkę, ale oni mieli po kilka lat fajne dzieciaki. Mama tego kuzyna to ciocia mojej mamy, i ona pokochała ich całym sercem i jest babcia pełną gębą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monika - harda "bestia" :D popsułaś babce szyki hahahaha w sumie takiego pieniactwa i ja nie lubię, albo uczy albo udaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta tak musiałam przejść ten kurs,ale wspominam to bardzo miło:) Za drugim razem juz nie musiałam jeździć na te szkolenia ,bo bylismy już ,,sprawdzoną''rodziną. I powiem Wam ,że my nie czujemy się ,że zrobiliśmy coś dobrego dla dzieci ,wręcz przeciwnie ,to dzieci uratowały na życie:) nie wiem jak byśmy żyli bez nich. Wiadomo ,że boimy się troszkę przyszłości np.tego ,ze dzieci będa chciały szukać swoich korzeni,ale póki co jest super i mam nadzieję ,że tak zostanie.M...nie lubi nawet o tym rozmawiać ,jest zły.Z kolei córka nawet nie porusza tego tematu.U nas w domu rozmawia się o adopcji i nawet jak opowiadałam im ,ze pani ,,Jola'' adoptowała synka ,to mały powiedział ,,to tak jak mnie'':D A co do książek ,moje dzieci uwielbiały wierszyki Brzechwy i Tuwima. M..miał 2 latka jak lokomotywę znał na pamięć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marcysia to jest trudny temat dla dzieciaków, zreszta dla was napewno też dzieci zapewne zastanawiają sie dlaczego tak wyszło, ale wyszło bardzo dobrze, bo trafili na cudownych rodziców moze boją się, ze ich bilogczni rodzice beda ich szukac i zechcą namącić w życiu i dlatego odpychają ten temat w kąt ale są waszymi dziećmi i nikt i nic tego nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marcysia bardzo dobrze, że uświadamiacie dzieci tak wcześnie, niż jak nieraz widzę historie, że rodzice czekali 18lat by powiedzieć dziecku że jest adoptowane (albo wcale i nagle dziecko od obcych się dowiaduje) i wtedy szok, bo cale życie i tożsamość w głowie dziecka wywrócone do góry nogami, żal, pretensje, złość. Dlatego super, że im mówisz otwarcie o bocianie. Ja tez myslę, że M. nie chce podejmować tego tematu, bo się boi że biologiczni nie daj Boże zaczną go szukać i wywrócą mu świat. On kocha najbardziej na świecie was! :) Nie ta matka co urodziła, lecz ta co wychowuje :) A ostatnio przeczytałam taka mądrośćOjcem może zostać każdy, ale prawdziwym tatą tylko nieliczni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakby jeszcze było bez daty to ja bym jej to podpisała,ale zajęć nie było bo jej coś wypadło,a potem do nas tekst proszę wpisać datę taką i taką i niech nikt się nie pomyli bo ja muszę mieć porządek w papierach... No sorry to jest jej praca,a do pracy nie można sobie ot tak nie przyjść a potem podpisać listę,że niby się było. Gdyby miała inne podejście to bym jej nie robiła schodów ale ona ciągle nieprzygotowana, niedouczona i ogolnie widać,że zajęcia ją nudzą,a są dziewczyny,które naprawdę chciałyby się czegoś nauczyć,a tu zonk. Marcysia,to mieliście fart,że trafiliście takie maluchy. Moja ciotka w Wrocławia adoptowała tez rodzeństwo-ale dzieci już miały kilka lat-jakoś chyba 9-10. I chłopiec został z nimi,a dziewczyna jak tylko skończyła 18 lat to wróciła do biologicznej matki. A po kilku miesiącach wróciła do nich-w ciąży z przyjacielem mamusi :( Na szczęście jej pomogli,skończyła szkołę i teraz studiuje a ciotka bawi wnuka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiecie co najgorsze jest to ,że w mediach mówi się o tych złych przypadkach,ze dzieci adopcyjne piją ,ćpają nie szanują rodziców i na odwrót ,ze rodzice molestują ,biją itp.A gdzie są normalne rodziny ,pełne miłości .I właśnie przez takie coś,tyle jest dzieci w domach dziecka.A przecież popatrzmy wokół ,czy chuligani ,mordercy pochodzą z rodzin adopcyjnych? I jak dużo jest złych ludzi w tzw.porządnych rodzinach . Ja zawsze powtarzam ,jak wychowam ,tak będę miała,a geny? no cóż,moze jestem naiwna ,ale nie bardzo wierzę w złe geny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz dobre pokierowanie "genami" skutkuje dobrym zachowaniem w przyszłości owszem dziecko moze mieć jakieś "ciagoty", ale jak jest dopilnowane, ale nie tresowane, od początku z nicią porozumienia to nie sądzę, aby te geny dały znac o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też nie wierzę zbytnio w złe geny, od rodziców zalezy jak nakieruje swoje dziecko. Tak samo mnie wpienia na maksa, jak nas bombardują złymi wiadomościami o dzieciach adoptowanych i ich rodzinach tworząc taką złą otoczkę wokół adopcji, przez to tyle dzieci w bidulach, ale też praktycznie tyle samo bezdzietnych par, które się boją podjąć tematu, bo raz że ta otoczka, a dwa kolejna chętnych i długie przygotowania zniechęcają. Troche nie rozumiem roku przygotować, to chyba chodzi o to tak jakby kobieta chodziła w tej ciązy i miała czas na przygotowania. Ale troche to za długo, ludzi to zniechęca. Na dobrą sprawę rodzicom, którzy oczekuja swojego biologicznego potomstwa nikt takich przygotowań i testów nie robi a ile wśród nich jest też patologii nie zliczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobrietta ,pełna procedura adopcyjna może trwać nawet 3 lata:( Przez rok ,to się jeździ na spotkania ,przechodzi się badania i takie tam. Ja czekałam prawie 2 lata ,a teraz moja koleżanka 3 lata.Dziewczyna trafiła na rąbniętą psycholog.Miała problemy przez to ,że jej teść popełnił samobójstwo :(Przeniosła się do innego ośrodka ,bo w poprzednim pewnie by nie dostała dziecka właśnie przez teścia:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Geny odgrywają dużą rolę w kwestii chorób,a nie zachowania. Co do przestępczej działalności dzieci adopcyjnych-jeśli późno trafiły do adopcji,to często niestety już były dość mocno zdemoralizowane w domu rodzinnym albo jak długo były w domu dziecka,bo tam też się nie najlepiej dzieje i stąd takie przypadki,bo trzeba naprawdę wiele pracy aby takiego skrzywdzonego małego człowieka "nauczyć żyć normalnie". Ale z moich doświadczeń z niesfornymi małoletnimi,to 90% z nich to dzieci z tzw. dobrych rodzin,rodzice na stanowiskach,robiący kariery a dzieciak gdzieś w tym wszystkim zagubiony. Jak taki syn pana doktora rozwali komuś głowę,to temat nie będzie tak chwytliwy jak historia dziecka z bidula,dlatego pismaki tak rozdmuchują te historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×