Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kremwkaytort

Załamana po spotkaniu rodziców...

Polecane posty

Gość Kremwkaytort
ona dala mu czes kasy na nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też ma córkę ale myślę, że po tym co przeszłam z moją, raczej się wycofam z życia dzieci niż zrobię im piekło na ziemi :) ale do tego jeszcze mam trochę czasu więc kto wie, może zmienię zdanie :P A tak wracając do temu, autorko czy płacicie sami za wesele czy rodzice? Bo myślę, że jeśli teściowa płaci za część syna to niestety ma prawo określać termin kiedy jej wygodnie finansować. Jeśli zaś płacicie sami, lub narzeczony płaci za siebie to pozostaje tylko mamusię zaprosić i to wszystko :) Moja tesciowa, mimo, iż płaciliśmy sami, mieszkaliśmy na swoim,byliśmy niezależni finansowo, wtrącała się w listę gości, menu, moją sukienkę, restaurację, hotel, we wszystko w co dało się tylko wtrącić. Ileż ona energii wówczas biedulka straciła :P na próżno :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Rodziców i teściów się nie wybiera. Każdy ma jakieś wady, zboczenia, przyzwyczajenia, nie musimy tego akceptować, lubić, ani z tym walczyć , o ile ktoś nie wchodzi na nas teren i nie miesza w naszym życiu. Są przecież ludzie, którzy wspierają swoje dzieci, dając im jednocześnie swobodę, wolność. Tu chyba chodzi też o to, że jak taka matka- teściowa ma jakieś swoje życie, pracę, koleżanki, coś jeszcze poza dziećmi, to raczej nie będzie toksyczną teściową, która walczy o władzę nad synkiem z jego żoną. Hasło; żyj i daj żyć innym sprawdza się tu w 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co przed ślubem
k upione to i tak bedzie jego nawet jak sie rozwiedziecie (odpukać).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm, jeśli teściowa płaciła część pieniędzy to nie dziwi się, że sie boi o syna i ,,majątek'' :) przecież już w definicji synowa to wróg a tutaj jeszcze siada na majątek i potomstwo :P a Ty się dziwisz, że nie jest zachwycona, ona, w jej mniemaniu traci podwójnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co przed ślubem
przeczytałam tylko połowe, ale mam propozycje dla ciebie. Spróbuj z nią o tym spotkaniu porozmawiać spokojnie i rzeczowo. przede wszystkim spytaj co jej sie nie spodobało w twoich rodzicach ze tak wrogo ich potraktowała. A swoja drogą z chłopakiem tez musisz porozmawiać. Bo jego gadanie że on coś robi dla świętego spokoju powinno wzbudzić u ciebie tylko niepokój . Nie ma czegoś takiego "dla świętego spokoju", bo albo jestescie parą na dobre i złe, albo robi on coś za twoimi plecami zeby mamuśka humoru nie straciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
Normalna kolej rzeczy. One (matki,teściowe) miały swoje małżeństwa, rodziły dzieci, teraz czas na następne pokolenie. One też mogą na tym zyskać- będą miały wnuki. A jesli relacje będą przywoite, będą mogły liczyć na życzliwą opiekę na starość. Więc chyba warto pójść trochę z synową na kompromiś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lena, masz 100% racji. Najgorsza opcja to teściowa wdowa/samotna/porzucona żona z synem jedynakiem i na emeryturze, rencie lub niepracująca. Bez koleżanek, znajomych, własnych zainteresowań, nie stara jeszcze babka więc energię na wtrącanie i dalszą opiekę nad potomstwem posiadająca. To jest koszmar, taki układ to jak trafić 6 w totka w loterii nieszczęść i dramatów :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co przed ślubem
a najrozsadniej byłoby gdybyście wszystkie niejasności wyjaśnili sobie w trójkę Tak poprostu w 6 oczu. Wtedy będziesz wiedziała na czym stoisz.Bo widac że ona nie żle da ci poaplić. Dzięki takim wspanialym teściowym juz nie jedna młoda płakała i nie jedno małżeństwo legło w gruzach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damascenka one chyba myślą o tym co tracą najpierw, potem myślą, że jednak mogły zyskać ale jest już za późno, by zyskać więc ponownie myślą, że tracą :P tak czy siak, teściowa w swoim mniemaniu traci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa straciła 4x dwóch synów i dwie synowe, na własne życzenie. Jej własne dzieci omijają ją z daleka kiedy się tylko da :( widują się z nią przy okazji świąt, imprez a ona teraz naprawdę poczuła jakiego piwa sobie przez lata nawarzyła. Szkoda mi jej czasem ale jakoś nie mam odwagi zaprosić tej przebiegłej besti do swojego życia ponownie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Damascenka one chyba myślą o tym co tracą najpierw, potem myślą, że jednak mogły zyskać ale jest już za późno, by zyskać więc ponownie myślą, że tracą tak czy siak, teściowa w swoim mniemaniu traci ... Hahahahaha, Pompadure :) Cudne :):) I tak w koło Macieju :) Niestety nie biorą pod uwagę tego, że syna też mogą stracić przez własną głupotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
pompadura przykre... ale prawdziwe matka mojego ojca też taka była i walczyła z synowymi nie wiadomo o co:-0 teraz jest staruszką, ale i synowe jej nie lubią i wnuki za nią nie przepadają jeśli coś trzeba dla niej zrobić, to z musu się robi, nie z miłości, nie z przywiązania smutne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hahaha tak właśnie jest :) myślę, że większość takich zachowań wynika z głupoty. Nawet logiczne myślenie kazałoby teściowej szacować w takiej sytuacji : jestem sama, starzeję się, będę potrzebować pomocy. Syn musi mieć dobrą żonę i ona musi mnie kochać więc ja muszę się starać o jej względy. Ja im pomogę, może przy wnukach, może w życiu to i oni mnie polubią i będą wspierać. Będziemy rodziną !!! Gdyby chociaż coś takiego do głowy im przyszło, może nie byłyby takim koszmarem dla własnych dzieci. A gdyby tak jeszcze kierowały się miłością do dzieci a nie miłością własną to już byłoby wspaniale. Ajjj miło pomarzyć :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lena znam taki układ i z życia mojej babci, która jest dla ciotki potworną teściową i z własnej lini frontu :) Niestety często teściowa myśli, że jak pogoni synową, dokuczy jej czy rozwali małżeństwo to jest wygraną stroną. Nic bardziej mylnego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
szkodami tej mojej babki i czasem do niej z dzieckiem zajdę by ją trochę rozerwać, ciasto jej przyniesiemy, posprzątamy itd. ale jak słyszę, że ona znowu zaczyna te swoje tematy z przeszłości, jak to moja matka 30 lat temu jej coś powiedziała, a druga synowa to podła bo się z jej synem rozwiodła (bo chlał!) , to mi się coś robi:-0 ona cały czas żyję w jakimś własny świecie, w którym jest tylko ona i jej synkowie, a cały świat tylko czyha na szczęście jej dzieci :-0 i tracę ochotę na następne wizyty:-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lena ##
smutne i chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pompadura, miło, miło :) Moja eksteściowa była teściową z kawałów. Lubiła, by wszystko kręciło się wokół niej. Wściekła się, gdy nie chciałam przyjąć nazwiska męża, tylko dodałam je do swojego :P Była zła, gdy stanowczo żądałam przeprowadzenia się z klitki, w której eks mieszkał z tatusiem-podglądaczem do mojego mieszkania - pustego i całkowicie dla nas. Kłamała przed ślubem, ze zrobiła wywiad środowiskowy w mojej parafii i że rozmawiała z księdzem na temat mojej rodziny - ponoć miała nieciekawe informacje o nas; skonfrontowałam z księdzem proboszczem i przyjacielem rodziny, wyszła na kłamczuchę i idiotkę - przed synem, czego przełknąć nie mogła. Tylko ona wiedziała, jak gotować i prać dla synka :D A paszła won! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się tak czyta to i myśli nad problemem to nie ma na taką teściową rady. I jak wybrnąć z tego ? Chyba jednak dużo zależy od syna czyli męża synowej, bo jeśli on sam godzi się na mamusine rządy to co może synowa, sama przeciw im dwojgu ? Moja teściowa młodo straciła mamę, miała zimna macochę, marzyła o córce, miała dwóch synów, za teścia wyszła za mąż, bo musiała, był starszy 20 lat i był marynarzem. Przeżyła sama życie, dobrze wychowała synów, była dobra choć nadopiekuńczą matką. Nie potrafiła zaakceptować dorosłości własnych dzieci, odbierała to jako zdradę jej miłości. Synowych szczerze nie cierpiała, myślę, że nie byłaby w stanie nikogo zaakceptować poza...sobą. Ma troje pięknych wnucząt, w tym jedną wnusię, śliczną jak z obrazka. Synowie pracują, mają domy, jakiś majątek, synowe uczciwe i klawe babki. a ona wciąż rozpacza jak straciła sens życia, jak to wyhodowała żmiję na własnym łonie. To jest przykre, frustrujące. Zwłaszcza w sytuacji, kiedy te żmije wyremontowały jej dom, kupiły samochód i załatwiły pracę. Ona nadal traci. Jesteśmy zbyt niezależni, zbyt sie kochamy, zbyt dużo czasu poświęcamy sobie, nie jej. Nie zabieramy jej ze sobą wszędzie, nie bywamy z nią codziennie, a my synowe nie jesteśmy takie jak ona. To jest jej zdaniem nasze przewinienie. Naszym zdaniem to jest normalność.Teraz może i teściowa pojęła, że zbyt dużo złego było, by mogła stać się bliską osoba, żałuje ale jednak niesmak pozostał i strach przed powtórką z rozrywki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość woda drąży kamień
Tylko pytanie czy będzie to teściowa z opowieści, która tylko lamentuje i się frustruje w zaciszu domu, czy taka która będzie między wami mącić i mieszać. Bo jak ma się frustrować samotnie to mała bieda. A jak będzie sączyć jad to po czasie się to może na waszym związku odbić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaOna89
Krem nie przejmuj się teściową, moja też mnie nie lubi , na zaręczynach siedziała naburmuszona, ledwo się odzywała. Do moich rodziców same negatywne komentarze o mnie i o moim facecie a jej synie nagadywała i co:P? w nosie ją mam :D za 5 msc ślub, od niej złotówki nie bierzemy więc nie ma prawa głosu, wszystko sami ustalamy z moimi rodzicami :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 98765432qikjuhygfd
tu chodzi o to, ze on bedzie pakował swojego penisa jakiejs obcej babie, ona chce syna do samej swojej smierci/.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kremwkaytort niefajna sytuacja. Ale przez tesciową macie się rozstać?!?!?!?!!?!?!?!?! Chore!!!! 70% kobiet ma problemy z teściowymi! poprostu obsrajcie ją z narzeczonym i tyle. weź mu nagadaj niech on jej nie słucha! i niech się odpieprzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja teściowa zepsuła mi ślub
Dzień, który miał być najpiękniejszy w życiu zrobiła koszmarem. Od rana mdlała, słabła, już zawał prawie miała, narzeczony ją do szpitala wiózł w takim pośpiechu, że nawet nie zadzwonił. A ja jak sierota czekałam na niego, rodzina pod domem, orkiestra. Nie odbierał tel, bo mamusie ratował. W końcu przyjechał, ja makijaż to miałam po brodzie spływający, oczy popuchnięte, wyglądałam jak z horroru. Spóźnieni w biegu do kościoła. Goście miny mięli zdezorientowane, myśleli czy ślub w ogóle się odbędzie, że może odwołany, może się pokłóciliśmy o wieczór kawalerski (jak to ludzie, każdy szuka sensacji). Szanowna teściowa oczywiście dobrze się miała, okazało się, że to z przejęcia mdlała, dużo emocji. Cała uwaga tego dnia skupiona na niej, bo a to blednie, a to jej gorąco, a lekarz zalecił się oszczędzać. Orkiestra grała, to musiała przerwę zrobić, bo dla mamusi za głośno a ona źle się czuje, żaliła się gościom, więc rodzina w jej obronie prosiła o ciszę. Zdjęcie ze ślubu zostawiłam sobie jedno, bo cała reszta do bani ja upłakana, mąż przestraszony. Zresztą wspomnienia też kiepskie, nie ma do czego wracać. No i tak jak się nasze wspólne życie zaczęło tak jest i nadal. Bo co jakiś czas teściowa a to źle się czuje, a to nie ma kto jej w domu pomóc, a to się przewróciła i biodro ją boli. No a że ma jednego syna... Mieszka ok 50 km od nas, to jak mąż jedzie to i często na noc nie wraca. I tak dzielę męża z mamusią. Na męża też już patrzeć nie mogę, ostatnio w rozmowie ze mną zaproponował, że może weźmiemy mamusie do siebie, wtedy problem się rozwiąże. Już wolę, żeby on się do niej przeprowadził, ja wolę mieszkać sama niż z tą kobietą. Zastanawiamy się też nad zatrudnieniem kogoś do pomocy dla niej, ale to kosztuje a nie zarabiamy za wiele, dodatkowo mieliśmy powoli myśleć o dziecku, a mamusia nie jest obłożnie chora. I łatwo powiedzieć nie reagować. Ale jak byśmy nie zareagowali a coś by się jej stało naprawdę, to czy moglibyśmy spojrzeć sobie z mężem w oczy? Zapomniałam dodać, że mamusia od początku mnie nie lubiła. Nigdy nie zwróciła się do mnie po imieniu. Mówi o mnie przy mnie w 3 osobie - ONA. Czasem jak przy mnie coś do mnie mówi, wydaje mi się, że mnie tam nie ma :( Więc z Was wszystkich ja mam chyba najgorzej i Wasze teściowe i przyszłe teściowe nie są jednak takie złe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A przeciez ty nie wychodzisz za jego tesciowa tylko za jej syna. Skoro ty tylko na podstawie nieudanej rozmowie zastanawiasz sie nad odwolaniem slubu to czy ty w ogole kochasz tego swojego chlopaka? Ja ci powiem tak: przeczytaj jeden z ostatnich wpisow na tym forum (taki b. dlugi) i zastanow sie. Jesli twoj chlopak rowniez swoja mamusie uwaza za najwazniejsza kobiete w zyciu i sa jakies zwiastuny ze po slubie moze zachowywac sie podobnie to faktycznie dobrze sie zastanow. Bo po co sie potem meczyc. Ale jesli twoj facet rozumie sytuacje i jest po twojej stronie a juz na pewno nie stawia swojej mamy ponad ciebie, to w czym problem? Jesli tylko nie bedziecie mieszkac z nia to nie widze problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×