Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa

czy powinnam udawać, że to jego dziecko?

Polecane posty

Gość Wakacje nad morzem :)
Wiesz tak czytam te Twoje posty i po czesci widzę w nich siebie , moze dlatego Ci nawet odpisuje bo nie udzielałabym wskazówek innej kobiecie ktora chce się poddać aborcji... mam nadzieje ze wszystko będzie okej skoro jestes zdecydowana , jak kolezanka pisała wczesniej moze sprawe dało by sie załatwic w krakowie , to duze miasto i duzo prywatnych lekarzy , niestety ja nie miałałabym na tyle odwagi by się zapytać ginekologa o takie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wakacje - ja też nie mam tej odwagi, już wtedy za pierwszym razem jak to załatwiałam dużo mnie to kosztowało (nie pieniędzy ale przełamania się). Dlaczego widzisz we mnie siebie, tylko dlatego, że nie chce dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dzwonił przed chwilą ten mężczyzna ojciec dziecka (nie lubię słowa kochanek). Zastanawia go dlaczego ostatnio się nie widujemy. przez to samopoczucie nie mam siły sie podniesc, ale przeciez mu nie powiem prawdy. nie widujemy sie bo...............mam kobiece dni ktore sie przedluzyly przez zmeczenie poza tym mam ostatnio bole glowy wywolane przesileniem wiosennym. ale juz nie dlugo bo w poniedzialek uczynie krok do przodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
wakacje czy dlugo czekalas na termin w tej klinice? chcialabym od poniedziaku zacząć dzialac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
muszę już iść mąż za nie długo wraca, nie chce zebym siedziala sama w sobotni wieczór. dziekuje wam za rozmowe, zajrze tutaj jutro na pewno bo dzisiaj juz okazji nie bedzie.pozdrawiam was gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wakacje nad morzem :)
Wiesz nie tylko dlatego , ogolnie jestesmy w podobnym wieku i wiesz ja też nie kochałam męża w dniu ślubu, także wyszłam z rozsądku , bardzo pomógł mojej rodzinie i czuję do niego ogromną wdzięczność za to wszystko, rownież jest bardzo dobrym przedsiębiorczym człowiekiem , jedyna rożnica to taka ze ja go z biegiem czasu naprawdę pokochałam :) I napewno jest to miłość bardzo dojrzała, nie wyobrażam sobie spędzenia życia u boku innego...Co prawda również mnie nie pociąga fizycznie bo nie wygląda jak Ronaldo :) ale już mi to nie przeszkadza, zaakceptowałam go takim jakim jest:) Mam nadzieję ze u Ciebie będzie podobnie, z całego serduszka Ci tego życze... Jezeli chodzi o termin to czekałam ok 2 tygodni Buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądna86
Voilaaaaaaaaa, nie musisz rozmawiać z ginekologiem na temat aborcji twarzą w twarz. W każdej niemal gazecie jest dział z ogłoszeniami a w nim "bezbolesne, bezzabiegowe przywracanie miesiączki" albo "ginekolog- pełen zakres usług". Możesz bez obaw, anonimowo podzwonić i popytać o metodę próżniową. Potem wklepujesz nazwisko ginekologa do internetu ( np. www.znanylekarz.pl ) i szukasz o nim opinii. Następnie idziesz do jego gabinetu na rozmowę, jeśli cokolwiek Cię niepokoi lub Ci się nie podoba rezygnujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Wakacje, zazdroszczę, że u Was przeordziło się w to miłość. Ja ciągle czekam. Może gdyby nie moje zdrady? Ciągle wiem, ze mam jakas alternatywe i mąż mi zobojetnial zupelnie. Znalazlam sobie formę pocieszenia i juz nawet nie ma we mnie irytacji. Moj maz jeszcze zanim sie pobralismy tez bardzo pomogl mi i mojej rodzinie. Kiedy go poznalam bylam biedną studentką, rozczarowaną życiowo, bez zadnych perspektyw. Pracowalam w sklepie, do którego on przychodzil gdy nie mial co zrobic z wolnym weekendem, zarabialam grosze i mialam 10 tys zł kredytu, który wzięłam na spłatę długów mamy i brata. Chciałam rzucić studia bo brakowało mi pieniędzy. Zawsze zagadywał jak taka piękna mloda dziewczyna moze marnowac sie za ladą. Wyglądał na samotnego mężczyzne, jakos nie potrafil tego ukryc. Gdy zorientowalam sie jaki moze byc jego stan finansowy zaczelam byc coraz milsza. I tak sie wszystko zaczelo. Od samego poczatku byl bardzo za mną. Splacil te 10 tys zł dzięki czemu moglam wrocic na dzienne studia, wyciągnął z tarapatow mojego brata. Nie prosilam go o to, sam to zrobil. Po pół roku znajomosci powiedzial, ze moglby pomoc mi bardziej gdybysmy wzieli slub. Obiecal, ze bedzie dobrym mezem i nie bede na nic narzekala. To nie bylo romantyczne oswiadczyny przy blasku ksiezyca i bajkowej kreacji. To byla rozmowa. Zgodzilam sie. Nie bralam udzialu w przygotowaniach do slubu, nie mialam na to ochoty, zajela sie tym jego matka. milosc wyznal mi na krotko przed slubem, powiedzial, ze jest szczesliwy bo mnie kocha. musialam te slowa odwzajemnic. pozniej tez duzo pomogl mojej rodzinie materialnie, w razie potrzeby robi to do dzis. jestesmy 3 letnim malzenstwem. nie zmienil sie, nie pogorszyl. moze dlatego, ze coraz wiecej ma pracy i wspolnie spedzamy glownie wieczory? chcialabym go pokochac, naprawde. przymknęłam na jego osobę oko całkowicie. nie jest atrakcyjny i przystojny. jest za to dobry. w normalnych warunkach pogardzilabym nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Rozsądna dziekuje za oswiecenie w sprawie aborcji w polsce, nie sądzialm, ze tak to moze wyglądać. jednak ja juz sie zdecydowalam. jutro bede chciala sie skontaktowac z ta klinika na slowacji i ustalic termin. wczoraj rozmawialam z mezem o tym, ze chcialabym wyjechac z mama i ciocia wlasnie tam bo jest tam tez moja przyjaciolka, ktora na stale mieszka w anglii a tam wybrala sie na urlop. zaoferowal sie, ze nas zawiezie a potem po nas przyjedzie albo jakos inaczej to zorganizuje, zebysmy nie musialy tłuc sie pociagiem. w sumie to ciekawe rozwiazanie. oby wszystko poszlo zgodnie z planem. boje sie, bardzo boje sie zabiegu. chcialabym, zeby ktos tam ze mna byl, zeby wiedzial, podtrzymal mnie na duchu. boje sie ewentualnych powikłań, tego, ze cos sie wydarzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytanie do autorki
od kiedy zdradzasz męża? Masz cały czas tego samego kochanka? Usuń ciążę a na przyszłość pamiętaj o zabezpieczeniu i zastanów się nad dalszymi zdradami bo się pogrążysz. Niby nie jesteś taka pusta a jednak lecisz na kasę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obysa
Jesteś zwykłą kurwą a do tego morderczynią.Wiedz o tym że ręka Boska cie do sięgnie.Zeskrobią ci ę tak ja k ty swoje dziecko-tylko1000 razy boleśniej i dłużej....WIECZNOŚĆ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lecę na kase jak to nazywasz bo tej kasy nigdy nie bylo u mnie w domu i zawsze byly z tego powodu problemy. dlatego wiem jak to ulatwia zycie bo jak nie ma pieniedzy to jest pieklo. nie mialam ojca bo byl alkoholikiem, znecal sie nad moja mama, dlatego od niego odeszla. moj brat popadl w zle towarzystwo, mial pelno dlugow, bral narkotyki, nie chcial isc do pracy, ma 35 lat i nie ma prawa jazdy bo mu sie nie chce. prace zalatwil mu moj maz na smiesznych zasadach jak dziecku. moja mama gdy odeszla od mojego ojca nie wziela rozwodu bo nie miala pieniedzy, dopiero jak pojawil sie moj maz to sie zajal ich rozwodem bo juz musiala splacac dlug ojca. i zorgaznizowal tez lokum dla mojego ojca, zeby mama mogla go spokojnie wyeksmitowac po prawie 20 latach. wiecie jak bylo mi wstyd przed mezem z jakiej jestem patologii? on jednak umiał to rozgraniczyc, widzial, ze studiuje, ze sie wyprowadzilam i proobuje miec inne zycie, wiedzial, ze ten kredyt 10 tys nie wzielam na swoje zachcianki tylko chcialam pomoc matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nie miałam jednego kochanka, obecny jest moim trzecim. Zaczelo sie to ok pol roku po slubie, kiedy wyczułam, ze mam taka mozliwosc i nie jestem pod kloszem. maz mi ufal i ufa. wierzy w moja milosc. mezczyzni, z ktorymi spotykalam sie za jego plecami byli żonaci, mialam pewnosc, ze nie beda chcieli ode mnie czegos wiecej i na dyskrecji zalezalo im tak samo jak mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Obysa a Ty zawsze bylas taka przykładna i porządna? Myslisz, ze ja jedyna wybieram takie rozwiazanie? Nie chce byc matka i tego teraz sie trzymam, jasne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten temat powinien być przeczytany przez każdego-spragnionego-miłości-prawika, ku przestrodze naturalnie🖐️ idealizujcie i kochajcie kobiety :) cudze 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ciekawe czy przeczytałeś całośc. na pewno zdarzają sie kobiety idealne, ktore sa oddane mezowi i rodzinie. nie wszystkie tak jak ja nie kochaja swoich mezow i nie chca dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jako optymista wierzę że takie kobiety istnieją, prawdopodobnie twój małżonek też w to zapewne wierzy :) szkoda faceta, naprawdę szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dlaczego szkoda? Nie jestem zła żona, dbam o niego, dobrze go traktuje i on czuje sie szczesliwy, wierzy, ze go kocham a ja na pewno nie wyjawie mu prawdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądna86
voilaaaaaaaaa, to nie jest dobre małżeństwo dla żadnej ze stron. Myślę że ani Ty ani Twój mąż nie czujecie się w nim tak naprawdę szczęśliwi. Moim zdaniem oboje wykorzystujecie siebie nawzajem do swoich celów. Być może Twój mąż poprzez brak urody i pewności siebie uwierzył, że może przywiązać do siebie kobietę tylko przez zafundowanie jej życia na najwyższym poziomie i szastanie pieniędzmi. Biedna dziewczyna z rodziny z problemem alkoholowym i narkotykowym jest idealnym kandydatką, łatwo jej zaimponować, łatwo zyskać jej przychylność pomagając jej rodzinie. Twój maż nie musiał robić tego świadomie, ale na takiej zasadzie to mogło działać. Kupił sobie żonę, tak to wygląda. Jaki facet oświadcza się kochanej kobiecie w zwykłej rozmowie przypominającej transakcje handlową ? Jaki kochany facet nie zaczyna czegoś podejrzewać gdy narzeczona nie garnie się z radością do wybierania sukni, butów, kwiatów ? Myślę że on wie, że go nie kochasz i godzi się na to. Chce mieć ładną i wykształconą żonę, chce móc się pochwalić nią w towarzystwie. Inna moja hipoteza to że on jest innej orientacji seksualnej i potrzebował przykrywki. Wskazywało by na to to że jest nieudolny w łóżku, kompletnie nie interesuje się tym gdzie i z kim wychodzisz oraz to że matka organizowała wasz ślub, tak jakby ona była stroną najbardziej zainteresowaną tą ceremonią. Nie trudno mi zrozumieć, że w takiej sytuacji rodzinnej zainteresowałaś się bogatym człowiekiem, ale pomyśl, błędy Twojej rodziny są jej błędami, każdy żyje na własny rachunek. Dlaczego chciałaś pomagać nieodpowiedzialnej matce która nie odeszła od ojca alkoholika ? Przecież to nie tylko ojciec ale i ona zmarnowała Ci tym życie. Dlaczego pomogłaś swojemu bratu który się stoczył i nie wykazywał żadnej chęci naprawy swojego życia ? Nie jesteś Zbawicielem, jesteś normalną kobietą która ma prawo żyć na własny rachunek. Przez długi swojej rodziny, przez czyjąś nieodpowiedzialność Ty oddajesz się codziennie facetowi który budzi w Tobie wstręt. Pomyśl jak to wygląda z boku. Nie wiem czy Twoja matka i brat byliby z siebie dumni gdyby wiedzieli że poświęciłaś dla nich swoje szczęście. A jeśli tego od Ciebie oczekują to są nieczułymi egoistami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znam się trochę na tych całych
badaniach genetycznych. Nawet jak podczas różnych badań wychodzi na jaw to i owo to się TEGO NIE UJAWNIA. Statystyki są zadziwiające, bo bardzo, bardzo wielu mężczyzn wychowuje nie swoje dzieci. Dziecka nie usuwaj, mężowi prawdy nie mów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ghrrrhhrr
"Nie rozumiem, jak kobiety mogą wychodzić za mąż a potem jeszcze uprawiać seks z kimś innym." Aha, bo to tylko męski przywilej :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Rozsądna mąż wiedział, że nie zdążyłam go pokochać przed ślubem, ale naprawdę wierzy, że teraz jest inaczej. Nie jest gejem bo często nalega na seks, on po prostu lubi spokojniej. Tak, ślub był na pewno dla niego rodzajem transakcji. chciał mnie mieć no i ma. Znam go i widzę, że jest szczęśliwy, chętnie wraca do domu. O naszym weselu własciwie nie rozmawiamy, sam zlecił matce przygotowania, mi bylo wszystko obojetne byleby mieć to za sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
kredyt wzięłam bo nie mogłam patrzeć jak matce ciężko, bałam się o nią. Nie mogłam postąpić inaczej. Tak sobie myślę, że mój mąż myśli, że jestem szczęśliwa. W końcu mam wszystko. Nie rozmawiamy o uczuciach. O naszych wnętrzach. Ja nie zrzędzę, nie marudzę. Grzecznie na niego czekam wieczorem. Nienawidzę wspólnych kąpieli za którymi on przepada. Uśmiecham się wówczas, udaję przyjemność, podczas seksu oprócz udaanego wzdychania rozmyślam o róznych innych rzeczach. Teraz planujemy remont, więc to dla mnie jakaś atrakcja i motywacja na dalsze bytowanie, później wyjazd na wakacje, jego delegacja. To życie potrafi mnie cieszyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość voilaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Rozsądna powiedz mi jedną rzecz: potrafilabys przejsc obojetnie obok staczającego sie brata? on jest częścią mnie. w dzieciństwie prowadził za rękę, wspólnie się bawiliśmy, wspólnie baliśmy się naszego ojca, który go katował. on nie miał lekko. jest mi go żal że tak zmarnował swoje życie, moja matka przyczyniła sie do tego bo nie interesowala sie nami. brat mnie nienawidzi tak naprawde. ale mimo to nie potrafie byc wobec niego obojetna, mi w dziecinstwie nie bylo tez latwo ale ja nie bylam przez ojca katowana. wobec tego zycie mojego brata nie jest mi obojetne. boje sie o niego i pomimo jego nienawisci pragne dla niego szczescia. czy moglabys obojetnie przejsc obok matki? nie byla dla mnie dobra matka. byla oschła i surowa. nie mialam niczego, bo wszystkiego mi zalowala. zrobila sie zgorzkniala. ale to moja matka. plakala nade mna gdy widziala jak mi sie uklada. nie pomogla mi bo jest zbyt slaba i niezaradna. jak odeszla od ojca nie interesowala sie nami, nadrabiala swoje zycie towarzyskie. mam do niej tyle zalu i pretensji, nie o mnie ale o mojego brata, jak mogla dopuscic do jego zmarnowania skoro wiedziala po jakich byl przejsciach? ja sobie poradze, bo juz dawno obiecalam sobie, ze pokaze wszystkim, ze mimo iz jestem z patologicznej, biednej rodziny to stac mnie na to byc byc wyksztalconym czlowiekiem, by byc kims, ale co z moim bratem? jak on dalej bedzie bytował? obojetna jestem tylko wobec ojca, nienawidze go za to co zrobił. odpowiedz rozsądna czy moglabys byc w mojej sytuacji obojetna wobec matki i brata? matka ma tylko mnie i tylko na mnie moze liczyc. nie potrafie sie od nich odwrocic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aldjkaj
śledzę ten temat... autorko, życzę Ci powodzenia, nie oceniam Cię nie mam do tego prawa, nawet chyba Cię rozumiem. daj znać co uda Ci się jutro załatwić i potem jak wrócisz tez sie odezwij pozdrawiam Cię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozeznana
voilaaaaaaaaa, Twoja matka i Twój brat są od dawna dorośli, mogą dowolnie rozporządzać swoim życiem, dlaczego im na to nie pozwalasz ? Dlaczego nie pozwalasz im doświadczyć konsekwencji swoich złych wyborów ? Dlaczego miałaś spłacać dług którego nie zaciągnęłaś i pomagać 35-letniemu narkomanowi który nie chce się leczyć i nie chce iść do pracy ? I co Cię za to spotyka ? Nawet nie wdzięczność tylko kolejne pretensje i roszczenia. Ma to sens ? Ty i Twój brat macie syndrom dorosłego dziecka alkoholika ( DDA ) tylko u każdego w was objawia się on w inny sposób. Nie mniej oboje powinniście przejść terapię. Wasza matka jest prawdopodobnie współuzależniona i też powinna udać się do psychoterapeuty. Trudno mi się postawić w Twojej sytuacji, ale biorąc pod uwagę że mam pretensje do swoich rodziców o mniejsze przewinienia i nie boję się im tego wypominać to w Twoim przypadku chyba bym całkiem zerwała kontakt i nigdy nie wybaczyła. Jeszcze apropo pomagania: nikt Ci nie zabrania pomagać rodzinie, ale w jakiś rozsądnych granicach, na tyle na ile możesz i chcesz. Podczas gdy Ty bierzesz kredyt którego nie możesz spłacić i wychodzisz za mąż dla pieniędzy. Takie zachowanie nazwałabyś pomocą ? To nie jest pomoc tylko poświęcenie. I w imię czego ? Jesteś dumna że sobie poradziłaś ? Ze wyszłaś z biedy ? Nie zrobiłaś tego sama tylko przy pomocy bogatego męża. Ja bym tego nie nazwała zaradnością ani życiowym sukcesem.....nie użyje określenia które tutaj samo się nasuwa bo nie chcę Cię obrazić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądna86
Ta powyższa wypowiedz jest moja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko, ty po prosty płynnie przeszłaś z jednej patologii w drugą. nie ma się czym chwalić, nie ma z czego być dumną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaak taaaak
wszystkie nagle święte, oburzone... każdy potępia. Ciekawe, kto z was był naprawdę biedny:) Mam wrażenie, że nie wiecie o czym mówicie. Jestem przekonana, że wiele z was postąpiłoby jak autorka. A nawet gorzej, bo ona dba o swoją rodzinę, większość dbałaby tylko o swój własny tyłek. Autorko, szczerze mi Cię żal... mam nadzieję, że wszystko Ci się poukłada.Nie usuwaj dziecka, w ten sposób dołożysz kolejny krzyż na swoje plecy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozsądna86
Tylko co innego dbać o rodzinę a co innego się dla niej tak poświęcać. No i co innego jak się pomaga zwyczajnej rodzinie a co innego rodzinie z problemem narkotykowym i alkoholowym. Każdy terapeuta uzależnień Ci to powie : najlepsza jest twarda miłość, pozwolenie uzależnionemu ponosić konsekwencje własnych czynów, wyrzucić z domu jeśli trzeba. Jeśli będzie mu się ustawicznie pomagać, ciągle prostować jego błędy to sam się niczego nie nauczy, rozleniwi się tylko bardziej. Będzie wiedział że kiedy narobi gnoju to zawsze będzie ktoś kto posprząta. Taka postawa niczego nie uczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×