Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Olga mama dwojeczki

Czemu niektóre mamy nie uczą dzieci ze nie wolno ruszać nie swoich zabawek np

Polecane posty

Gość Olga mama dwojeczki

w piaskownicy, w parku itd. Moje dzieci do paarku jadą na rowerkach i jak położa je kolo piaskonicy czy koło ławki gdzie siedze zawsze jakies podejdzie i chce jechac, bez pytania, ok rozumiem 2-3 latek moze nie zapyta, ale co gorsza te dzieci nie maja nawet chwili zawachania przed tym by wziasc nie swój rower. Moje dzieci nawet czyjejś łopatki by nie dotknęły nawet jakby sama lezala juz od dłuzszego czasu i nikt by sie nia nie bawił lub poprostu zapomniał. Jak to jest dziewczyny??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efewfwerf
Nooo... zauważyłam że u nas też jest taki styl. A ja swoją córę uczyłam jakoś tak naturalnie i pojęła bez oporów, że trzeba spytać, że się nie bierze bo dziecku może być przykro a ma dwa i pół roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
Moje dzieci rózniez bez oporów to przyjęły.. nie rozumiem,, czy to tak trudno nauczyc dziecko? a jak jest juz jakies wyjątkowo oporne to mozna tymi swoimi oczetami wodzic za dzieckiem i w razie co podbiec za dzieckiem i natychmiast oddac rzecz która dziecko wzielo bez zapytania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
Poruszam ten temat rózniez dlatego bo moje dzieci bardzo sie denerwuja gdy ktos rusza ich rzeczy.. zdecydowanie to okazują, młodsze zaczyna histerycznie płakac.. i w takkich sytuacjach nie wiem co robic jak inne dziecko ucieka z szyderczym usmieszkiem a moje dziecko stoi bezradne i placze. Mam gnac za takim dzieckiem wyrywac z ręki? co byscie zrobily na moim miejscu? pfzeciez moje dzieci maja racje, bo nie zabiera sie nie swoich rzeczy i nic dzienwgo ze tak reaguja gdy ktos w bezczelony sposób je zabiera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caryca katherine
nie wiem, ale też dołaczam pytanie: dlaczegoi niektórzy tatusiowie uczą swoje dzieci cwaniactwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iiiillolo
nie "czemu" tylko "dlaczego"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhajdh
Na place zabaw, na które chodzimy dzieci bawią się wszystkim. Zasada jest taka, że każdy bawi się czym chce ale swoje zabawki też udostępnia każdemu. Jak ktoś się wyłamuję i nie chce pżyczać to nie może się bawić też innymi zabawkami. Dla mnie to nauturalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie z tym nie spotkałam wrecz przeciwnie dzieci 3-4 letnie pytaly mojego malucha czy moga si pobawic jego zabawkami , biedny nie wiedział co sie dzieje . Zgodziłam się , nie ubedzie mi tych zabawek . Ale gdy moj maluch idzie do innych dzieci i chce zabierac biore go i mowie ze najpierw trzeba zapytac czy mozna , nie umie mowic jeszcze ale przynajmiej sie oswaja z tematem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proxima77
witam. Moja corka tez nie lubi kiedy w piaskownicy dzieci zabieraja jej zabawki i zawsze musze jej tlumaczyc ze dziewczynka lub chlopiec pobawi sie i odda.Ona to rozumie i zazwyczaj pytaj czy kupimy koledze badz kolezance lopatke itd. Kiedys pewna mamusia stwierdzila ze musiala by nosic z soba wszystkie zabawki... coz. Dodam ze corka w lipcu konczy 3 latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja córka się pyta, ale jak miała ok.1-2 lat to w piaskownicy często upatrzyła sobie zabawkę innego dziecka i nie było bata. Teraz już się pyta i przede wsysztkim chętnie się dzieli. Nic mnie tak nie wkurza jak samoluby w piaskownicy, które nie pozwalają dotknać swoich zabawek i często rodzic siedzi obok bez reakcji - czyli chyba sam tego uczy i aprobuje " to moje i tylko moje" .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
jhajdh dokladnie i o to mi chodzi, moje dzieci nie biorą cudzych rzeczy ale tez i tego samego oczekują od innych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mówie wam bhbbb
Bóg kazał sie dzielic i tego trzeba uczyc inne dzieci , a nie egoizmu . oczywiscie szacunku do cudzej własnosci równiez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
Teneryfa to własnie moje dzieci to te samoluby. Tzn ze maja wszystkim pozwalac zabierac im zabawki i bawic sie nimi? bo inaczej taka jak ty bedzie znieskaczona i takie dzieci jak moje cie wkurzą? Co ja mam im mówic zeby dawały sobie zabierac lub zeby ktos jezdzil na ich rowerze be PYTANIA?? no litisci dziewczyno.. i napewno ja tak nie ucze ze "moje i tylko moje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
I piszesz ze rodzic bez reakcji siedzi, no i co z tego? to rodzic ma sie rozczulac nad kazdym niewychowanym dzieckiem co zabiera zabawke jego dziecku? o jaka reakcje Ci chodzi ze sie tak oburzasz? Ja mówie zeby sie dzielił ze ktos zaraz odda i takie tam ale oni nie chca i juz no to co mam włąsnemu dzieku wyrwac zeby inne uszczesliwić ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm warto uczyć dzieci żeby pytały ale z drugiej strony utwierdanie dzieci że ich własność to świętość i nie wolno dawać innym nie jest dobre :) Jak się uczy zbyt dużego przywiązania do przedmiotów tym łatwiej o frustrację, a to na zdrowie jeszcze nikomu nie wyszło :/ Nie ma się co dziwić że innym dzieciom podobają się zabawki naszych maluchów, tak to już jest i to się nie zmieni :) U nas też panuje zasada że rodzice raczej nie mają problemu z udostępnieniem rowerka, a jeśli ewidentnie któremuś dziecku to przeszkadza to się szuka alternatywnej zabawy i wszyscy szczęśliwi XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
o rany myszka ale Ty ciagle kolor włosów zmieniasz, troche litości dla nich bo niedługo ci wkońcu wypadną :) a co do tematu to zgdzam sie ze trzeba uczyc dzieci ze zawsze trzeba pytac a nie brac bez pytania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
mamab, powiedz jak bys postapila w takiej sytuacji chodzi o tym ze ktos zabiera bez pytania rower twojego dziecka i odjezdza, twoje dziecko widzac to wpada w szał ze ktos zabrał bez pytania. co robisz wtedy?? piszesz: "utwierdanie dzieci że ich własność to świętość i nie wolno dawać innym nie jest dobre" wątpie by którykolwiek rodzic tak uczył dziecko :) szacunek oczywiscie ze tak ale to ze nie mozna sie dzielic to takich rodziców chyba nie ma bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja moje dziecko od zawsze uczę, że zabawkami w piaskownicy trzeba się dzielić.... i się dzieli ładnie, ale wie co jest jego i jak wracamy do domu to podchodzi do dzieci i m,owi, że to jego, a on już idzie do domu i musi to zabrać.... najczęściej spotykam właśnie dzieci takie jak mój syn, że wchodzą do piaskownicy, wywalają zabawki i każdy bawi się tym co jest wolne...fakt, że dziec nie biorą nigdy do piasku czegoś wyjątkowego, co każdy by zaraz chciał mieć, tylko standardowe łopatki, grabki, foremki, wiaderka i nie ma problemu. Ale pamiętam pewną sytuację, że poszliśmy na plac zabaw z synem i gdy już wychodził z piasku i go ubierałam, to przyszło dwoje dzieci. Jedno ze swoimi zabawkami i z mamą, drugie mniejsze z mamą, ale bez zabawek. To była niedziela, szli z kościoła, stąd też nie mieli zabawek. To dziecko podeszło do tego z zabawkami i matka zaraz do niego, że nie wolno, że to nie jej, tylko dziewczynki, że zaraz zadzwoni, żeby tata przyniósł jej zabawki, ale zadzwoniła i okazało się, że taty już nie ma w domu, bo gdzieś tam jechał. Dziewczynka siedziała smutna i patrzyła jak tamta druga się sama ze sobą bawi swoimi zabawkami... jej matka była 20 metrów dalej i na nią patrzyła i ani słowa nie powiedziała córce, żeby dała się pobawić młodszej koleżance. Mój synek zaczął prosić, żeby jeszcze wrócić do piaskownicy i się pobawić z tą dziewczynką jego zabawkami.... pozwoliłam i teraz są super "przyjaciółmi" a i ja z jej matką chętnie umawiam się na plac zabaw i dzieci wspólnie bawią się ich zabawkami, a i innym pozwalają sobie pożyczyć to czy tamto.... Dla mnie grunt to uczyć dziecko się dzielić, nie być samolubem, ale w razie czego upomnieć się o swoje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnvbtfeydl;lff
A dlaczego niektóre dzieci nie chcą się dzielić zabawkami w piaskownicy a chętnie korzystają z zabawek innych dzieci? Dlaczego gdy ktoś weźmie ich foremkę zaraz jest histeria, płacz a chwytają zabawki innego dziecka ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
cvcvhcjschj czy coś tam\ mnie tez to zastanawia, takie typowe psy ogrodnika jak to sie mówi. moje dzieci cudzych frezczy nie tkna ale tez nie lubia jak ich rzeczy BEZ PYTANIA sie bierze, podkreslam BEZ PYTANIA. bo co inego jak dziecko sie zapyta mojego syna czy moze sie pobawic a co innego jak wsiada na rower i poprostu odjezdza. widac róznice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja za dwa tygodnie
Ja mam następujące doświadczenia (nie mieszkam w Pl) gdzie dzieci raczej nie zwracają uwagi na to czy to ich zabawka czy tez nie i tak na przykład na basenie szukałam 10 minut skrzydełek piankowych mojej pociechy gdyż nie było ich w miesjcu gdzie odłożyłam by po jakimś czasie zobaczyć jak mały chłopiec uchachany skacze do wody za pomocą swojego dziadka a na ramionkach ma skrzydełka podpisane (na szczęście) wielkimi czarnymi literami K....A i jak tylko podeszłam i powiedziałam że należą do mojej córki to zobaczyłam wielkie zdziwienie mamy która podeszła że to nie ich (mieli takie same) po czym doszła d wniosku (jak już zobaczyła podpis na nich) że widocznie sie pomyliła a zapomniała że synka do szatni zaniosła ;) ....i proszę..dorosła osoba :). po czym powiedziała z uśmiechem że przeprasza i odłoży na miejsce gdzie leżały a ja na to że nie dziękuję bo teraz ich potrzebuję (kosztowały 35 Euro więc łątwy byłby łup) . Inną sytuację miałam kiedy jakaś dziewczynka na placu zabaw podniosła czapkę wyrzuconą z wózka przez moją córcię co zauwazyłam w oddali i widzę że wsadza do kieszenie jak swoją a matka na to patrzy i nie zwraca uwagi . Kolejne przypadki to takie że na placu zabaw dzieci notorycznie podchodza do czyichś zabawek i biorą je jak publiczne i bawią sie nimi a rodzice...cóż...jedni zabierają i tłumaczą że to nie ich (większośc tak robi ) ale są też tacy co patrzą na to i uważają że jak zabawka leży to dlaczego ich pociecha nie miałaby sie nią bawić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, swoją drogą to nie wyobrażam sobie, żeby jakieś dziecko bez pytania zabrało rowerek. O ile zabawkami w piachu za kilka złotych trzeba się moim zdaniem dzielić, to taki rowerek jest dla mnie czymś, czym dziecko dojechało na ten plac, a nie przedmiotem wspólnych zabaw do pożyczania. Mój syn jeździ na plac zabaw bobby quadem, wcześniej bobby carem i zawsze na placu zabaw zostawia go przy ławce na której siadam i jeszcze żadne dziecko nie przyszło go pożyczyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko ja w takiej sytuacji bym po prostu poszła do matki tego dziecka i poprosiła ją aby przywołała syna do porządku:) Ale swoją córkę też bym uczyła żeby nie panikowała w takiej sytuacji i że wystarczy poczekać chwile i odzyska:) A w piaskownicy to moge tylko podać taki przykład bo mamy ogród i "własna" :) ale jeśli przychodzą dzieci do mojej córki i ida sie bawić to są czasem akcje, że wszystkie upatrza sobie jedna łopatke np ale jeśli to nie wybiega poza "normy bezpieczeństwa" to się nie wtrącamy z mamami lub ja sama jak mam pod opieką dzieci, bo wychodzimy z przekonania, że dzieci też muszą nauczyć sobie radzić sami w róznych sytuacjach. Albo sie dogadają albo żadne nie dostanie tej zabawki bo konfiskujemy:) I oddajemy dopiero jak sie dogadaja że np bawią sie nią na zmiane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona....
Olga a ja zupełnie nie rozumiem twojego oburzenia. Nie wyobrażam sobie takiej zabawy na placu zabaw że każdy bawi się swoim, przecież nikt ci nie zabierze tego rowerka, łopatki czy misia. Wiadomo dzieci jak dzieci, kogoś zabwki zawsze atrakcyjniejsze :) W paiskownicy panuje zasada że wszystkie zabawki są wspólne, co każdy ma siedzieć w swoim kącie i bawić się swoimi rzeczami??? Bzdura, trzeba uczyć dzieci pożyczania, wymiany, wspólnej zabawy. Dzieci z reguły bawią się zabawkami kogoś innego bo są nowe i co za tym idzie atrakcyjniejsze. A jak byś miała drugie dziecko (bo po tym co piszesz to typowy samolubny jedynak) to co podzielisz pokój na pól i każde dziecko bedzie miało swoją szafę z zabawkami i będą się pytać czy mogą wziąć rzecz brata???? Bez sensu. Przecież nikt nie wyrywa Twojemu dziecku tej łopatki z ręki, jak leży obok i się nią nie bawi to nie rozumiem dlaczego inne dziecko nie może nią się pobawić nawet bez pytania. Czy małe dziecko które w piaskownicy wciąż bierze coś do ręki ma co dwie minuty latać i szukać własciciela???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona....
olga to następnym razem jak ktoś "zabierze" łopatkę twojego dziecka to powiedz mu że trzeba się dzielić, że chłopczyk się pobawi i odda a on za to może wziąć zabawkę tego kolegi który pożyczył łopatkę... nie wiem z czym ty masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
zdziwiona, i dla Ciebie normalne jest ze obce dziecko podbiega do rowerka moje dziecka który stoi obok mnie sieda i jedzie sobie jak gdyby nigdy nic? a gdzie sie podziało: przepraszam czy moge sie przejechac lub zwykle "mogę?" moje dziecko gdyby zostało postawione przed takim pytaniem zastanowilo by sie i odpowiedzialo czy mozna czy nie, i dziwnie sie ze niektóre z was nie rozumieja ze moje dziecko sie denerwuje jak jego rzeczy sa brane bez pytania. Uczone jest czegos innego , ze zawsze nalezy zapytac jesli sie chce wziasc cudza rzecz, a tu nagle podbiega jedno z drugim i łamie te podstawową zasade która powinna byc wpojona kazdemu dziecku przekraczajacemu próg placu zabaw. źle rozumyuje cos bo dla mnie to proste bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malagaa
Czemu niektóre mamy nie uczą dzieci ze nie wolno ruszać nie swoich zabawek np? Bo zapewne same nie są tego nauczone i podobnie zachowują się jak ich dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga mama dwojeczki
zdziwiona a czemu ZABIERZE w cudzysłów wzialas? czy to nie jest zabranie, ze tak piszesz? jak ktos cos bierze bez pytania? TaMiła ja wlasnie tak robie ze dzieci zostawiaja rowerki przy ławce na której siedze i czasem podbiegaja dzieci i nie patrza na to ze ja siedze obok tylko wsiadaja i jadą. Jak ja mam sie zachowywac w takiej sytuacji, złapac za reke takie niewychowane dziecko i przemówic mu do rozumu? oczywiscie tak nie zrobie bo spotkało by sie to z wielkim oburzeniem tak jak i ja bym sie wsciekla gdyby ktokolwiek tknał moje dziecko, ale ja czasem wysiadam poprostu z tym brakiem wychowania.. a co bedzie za kilka lat. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdziwiona....
jeszcze nie spotkałam sytuacji aby jakieś dziecko podeszło do cudzego rowerka i odjechało.... wyolbrzymaisz... oczywiście podchodzą i oglądają, ewentualnie usiądą i co ubedzie ci tego rowerka??? nie wszystkie dzieci tak reagują jak Twoje. Czasami są takie "moje to moje i od razu w pisk" ale wtedy jak widzę że dziecko się denerwuje to ściągam synka z tego rowerka, mówiąc zostaw bo chłopczyk się denerwuje. I odchodzimy. Ale z reguły nie ma z tym problemów, nie rzadko mama nawet sama mówi (jak ja ściągam małego) niech się bawi... Jak na nasz rowerek jakiś maluch się gramoli to tez nie biegniemy od razu krzycząc ZOOSTAW!!! Ale Ty masz problemy, wiesz nawet by mi do głowy nie przyszło że jakaś matka może tak reagować, nie mówię o dzieciach bo wiadomo nie wszystkie lubią się dzielić ale teraz rozumiem dlaczego, bo mamusie je tego uczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×