Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

Gość skąd ta pewność
Napiszę prawdę dlaczego tu piszę. Zrymowało się. Podczas porodu dziecku przestało bić serce i przez kilka miesięcy nie mogłam tego momentu zapomnieć, miałam to ciąglę przed oczami, te słowa, że tętno zanikło, ruch na sali. Nie sypiałam praktycznie wcale, raz weszłam na kafe w nocy, był ten temat na głównej stronie, przeczytała trochę i postanowiłam tu zostać bo zobaczyłam, że autorka do osob nudnych nie należy. Żeby się czymś zająć. Ponieważ w piątek dostałam jednak dodatkową pracę chyba niedługo Was opuszczę i będę rzadziej tu zaglądała. Także nie jestem z rodziny Twojego męża, ale dzięki beat04 bo nie powiem ale ten temat mnie odciągnął trochę psychicznie od tego złego momentu. :-) teraz naprawdę idę spać bo jutro muszę myśleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja średnia córka miała tydzień jak się zakrzusiła przy karminieniu w domu i przestała oddychać. zrobiłam jej sztuczne oddychanie. przez tydzień nie wiedziałam, czy przeżyje - miała zapalenie płuc i sepsę. internetu nie było a trzeba było sobie jakoś radzić. teraz ta córka ma dziecko i jest w ciąży z drugim. jakby Cię to miało pocieszyc to nie jesteś sama z takimi przeżyciami,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:47 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Napiszę prawdę dlaczego tu piszę. Zrymowało się. Podczas porodu dziecku przestało bić serce i przez kilka miesięcy nie mogłam tego momentu zapomnieć, miałam to ciąglę przed oczami, te słowa, że tętno zanikło, ruch na sali. Nie sypiałam praktycznie wcale, raz weszłam na kafe w nocy, był ten temat na głównej stronie, przeczytała trochę i postanowiłam tu zostać bo zobaczyłam, że autorka do osob nudnych nie należy. Żeby się czymś zająć. Ponieważ w piątek dostałam jednak dodatkową pracę chyba niedługo Was opuszczę i będę rzadziej tu zaglądała. Także nie jestem z rodziny Twojego męża, ale dzięki beat04 bo nie powiem ale ten temat mnie odciągnął trochę psychicznie od tego złego momentu. teraz naprawdę idę spać bo jutro muszę myśleć ... wiesz, zastanawiam się nad tobą jak czytam twoje wypowiedzi... napisałaś że synek twój ma roczek tak? a ja piszę od kwietnia czyli od 5 miesięcy i coś mi się tutaj nie zgadza, zaczynam kojarzyć z tobą pewne fakty, raz jesteś fajną dziewczyną a raz arogancką i zakompleksioną smarkulą i nie dziw się, że ktoś nie traktuje ciebie poważnie... bo poważna w tym temacie nie jesteś, mnie twoje kłamstwa są obojętne... ale więcej tego nie rób... człowiek który kłamie buduje sieć kłamstw i sam w tych kłamstwach się zaplącze tak, że z tego nie wyjdzie - to na dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
reszta grzecznie poszła spać - ja dziś mogę poszalec bo chłopina mi do roboty poszedł:) a tu koleżanki nie chcą ze mną pisać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja ostatnia ciąża była dla mnie wielkim stresem... moje dzieciątko było odwrócone, wiedziałam, że będę rodzić poprzez cesarskie cięcie, byłam umówiona na dzień do szpitala. Ale stało się inaczej. Feralnej nocy obudziłam się z powodu krwotoku... karetka była w mgnieniu oka - córka moja oderwała łożysko - przez radio w karetce słyszałam, jak podawali moje dane, moją grupę krwi etc. wiedziałam, że lekarz będzie na mnie już w szpitalu czekał - dzięki szybkiej pomocy lekarzy i pomocy medycznych - dzięki lekarzowi, który robił cesarskie cięcie - moja córeczka żyje - aczkolwiek była już reanimowana - jest to moja najmłodsza pociecha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest też inny problem Oceniam suche fakty i taka jest moja ocena zwłaszcza w w nawiązaniu do tego co mówiłaś o pomaganiu własnym dzieciom. Dzieciom pomoc wg Ciebie sie nie nalezy, ale spłacanie długów konkubenta i jego byłej- jest jak najbardziej wg ciebie ok. Akurat uważam odwrotnie- dzieciom pomoc jak najbardziej póki się jakos nie ustawią, spłacanie długów za nieodpowiedzialnych facetów i ich byłe zony- NIE. No i jeszcze alimenty dla byłej- niezła przyszłość Cię czeka. ale o kasę to ty się trzęsiesz strasznie...tylko: długi, alimenty, długi alimenty a nie wpadło ci do głowy, kasa nie jest najważniejsza? pewnie nie...za dużo się po tobie spodziewam...facet to pewnie musi mieć gruby portfel co? inni cię nie interesują, wiesz, mój ojciec kiedyś sobie taką wziął...i wiesz? mam dla ciebie dobre wieści - są ze sobą do tej pory:) a wiesz dlaczego? bo mój stary dalej ma kasę:) jak mu się skończy to pewnie go puści w trąbę ale narazie jest przykładną żoną:) także: życzę jak najwięcej kaski:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ta pewność Napiszę prawdę dlaczego tu piszę. Zrymowało się. Podczas porodu dziecku przestało bić serce i przez kilka miesięcy nie mogłam tego momentu zapomnieć, miałam to ciąglę przed oczami, te słowa, że tętno zanikło, ruch na sali. Nie sypiałam praktycznie wcale, raz weszłam na kafe w nocy, był ten temat na głównej stronie, przeczytała trochę i postanowiłam tu zostać bo zobaczyłam, że autorka do osob nudnych nie należy. Żeby się czymś zająć. Ponieważ w piątek dostałam jednak dodatkową pracę chyba niedługo Was opuszczę i będę rzadziej tu zaglądała. Także nie jestem z rodziny Twojego męża, ale dzięki beat04 bo nie powiem ale ten temat mnie odciągnął trochę psychicznie od tego złego momentu. teraz naprawdę idę spać bo jutro muszę myśleć historia przykra ale koleżanka chyba już z zawodowego zboczenia robi nas w trąbę (o tym wyciąganiu informacji piszę). ja ci napisałam prawdę o mojej córce - i tak nie dowiesz się na tej podstawie kim jestem a gdyby nawet to zapraszam jak poznasz mój adres oczywiście. chatę mamy całkiem sporą to się zmieścisz a i na herbatę mimo tych alimentów i długów mojego mena jeszcze mnie stać bo sama zarabiam. także - jak jesteś dobra w wyciąganiu informacji wyciągnij odemnie adres i zapraszam:) jakoś nie czuję przed tobą lęku a i okraść mnie nie masz z czego (chyba, że z długów he he).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam! znalazłam! >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> skąd ta pewność dzieli nas jakieś 6-7 godzin autem do bydgoszczy co najmniej, prawie drugi koniec polski ma niecały rok, chłopiec. dzieci powinno się mieć do 25 roku życia, po 30 już siły nie te, i trochę się przyzwyczailiśmy do ciszy i spokoju to chyba zęby :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
temat wisi od 04.12 bodajże to ile powinno mieć dziecko gdybyś pisała prawdę o wydarzeniu przy porodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
22:47 [zgłoś do usunięcia] skąd ta pewność Napiszę prawdę dlaczego tu piszę. Zrymowało się. Podczas porodu dziecku przestało bić serce i przez kilka miesięcy nie mogłam tego momentu zapomnieć, miałam to ciąglę przed oczami, te słowa, że tętno zanikło, ruch na sali. Nie sypiałam praktycznie wcale, raz weszłam na kafe w nocy, był ten temat na głównej stronie, przeczytała trochę i postanowiłam tu zostać bo zobaczyłam, że autorka do osob nudnych nie należy. Żeby się czymś zająć. Ponieważ w piątek dostałam jednak dodatkową pracę chyba niedługo Was opuszczę i będę rzadziej tu zaglądała. Także nie jestem z rodziny Twojego męża, ale dzięki beat04 bo nie powiem ale ten temat mnie odciągnął trochę psychicznie od tego złego momentu. teraz naprawdę idę spać bo jutro muszę myśleć A DZIECKO MA NIECAŁY ROK... wg autorki powinno mieć około 4 miesięcy... BETI MIAŁAŚ RACJĘ O KŁAMSTWACH - TYLKO CO NIMI JEST? MOŻE WSZYSTKO? tacy ludzi zarzucają kłamstwa innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani dedektyw bea
A nie przyszlo ci do glowy ,ze dziewczyna byla w ciazy z drugim dzieckiem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak byś poczytała trochę to byś przeczytała... o tym jakie to szczęście i radość, że jest tylko jedno i że więcej nie będzie...ale po co czytać? dowalić i skrytykować dla leszego samopoczucia zawsze warto::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani dedektyw bea
Mowisz o beacie 04 prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurna, poczytaj trochę i się zorientuj o co chodzi jak chcesz się wypowiadać - są cytaty - trzeba poczytać najpierw i pomyśleć a potem dopiero walić - żeby wiedzieć komu przywalić. wchodzisz - piszesz głupoty a potem pytasz po co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Bea proszę nie dyskutuj z panią trollówą czy troll :) wszystko jedno, wiadomo o co chodzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:19 [zgłoś do usunięcia] Pani dedektyw bea Mowisz o beacie 04 prawda? ... taka informacja dla ciebie - piszemy - D E T E K T Y W - !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
"I na tym zakoncze z tobą dyskusję bedwyn, przecież brzydzisz się analfabetek!!! p.s. niestety siano wylazlo ci ze szpilek" Oj, Freelemon, a może to tobie siano wyszło ze szpilek? Źle przeczytałaś i napadłaś na mnie, ale w końcu każdemu się zdarza pomyłka. Zamiast jednak do tej pomyłki się przyznać i napisać "przepraszam, pomyliłam się" usiłujesz mnie obrazić. O kim to źle świadczy? Cały czas ironicznie powtarzacie, że się kreuję na damę. Czy trzeba być damą, aby pisać bez używania wulgaryzmów? Dla mnie to normalne, że pisze się tak, aby nie trzeba było przed innymi się wstydzić. Niestety, zażarta agresja wobec tych, którzy nie należą do waszego kółka wzajemnej adoracji przysłoniłam wam zdrowy rozsądek. Przez pół wieczora naprodukowałyście kilka stron postów pelnych żałosnych dowcipuszków i zarzucacie innym bicie piany. A czym są wasze posty? Czy z któregokolwiek wyniknęło coś konkretnego poza jadem i hasełkam, które wydawały wam się śmieszne? I ten post beaty o okularach i sztucznej szczęce. Żenada... tak pisze dorosła kobieta? Bo mnie to przypomina psuedodowcipy pięciolatków. :o beato, chwaliłas się niedawno, jaka to jestes wykształcona, a po twoim wpisie widzę, ze kompelynie nie zrozumiałaś "Ody do młodości". Radzę sięgnąć raz jeszcze do literatury romantyzmu, może za drugim razem zaskoczysz. Aha i piekło to jest wybrukowane dobrymi chęciami a nie dobrymi radami. Nic bardziej nie obnaża niewiedzy niz przekręcanie przysłów i wpisywanie ich w błędnym kontekście. Pewnie zaraz na mnie naskoczysz, bardzo proszę. :) W końcu coś ci się od życia należy, nawet jeżeli jest to tylko zbluzganie obcych osób na forum. Widać każdy ma taka rozrywkę, na jaką sobie zasłużył. :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
10:51 [zgłoś do usunięcia] bedwyn "I na tym zakoncze z tobą dyskusję bedwyn, przecież brzydzisz się analfabetek!!! p.s. niestety siano wylazlo ci ze szpilek" Oj, Freelemon, a może to tobie siano wyszło ze szpilek? Źle przeczytałaś i napadłaś na mnie, ale w końcu każdemu się zdarza pomyłka. Zamiast jednak do tej pomyłki się przyznać i napisać "przepraszam, pomyliłam się" usiłujesz mnie obrazić. O kim to źle świadczy? Cały czas ironicznie powtarzacie, że się kreuję na damę. Czy trzeba być damą, aby pisać bez używania wulgaryzmów? Dla mnie to normalne, że pisze się tak, aby nie trzeba było przed innymi się wstydzić. Niestety, zażarta agresja wobec tych, którzy nie należą do waszego kółka wzajemnej adoracji przysłoniłam wam zdrowy rozsądek. Przez pół wieczora naprodukowałyście kilka stron postów pelnych żałosnych dowcipuszków i zarzucacie innym bicie piany. A czym są wasze posty? Czy z któregokolwiek wyniknęło coś konkretnego poza jadem i hasełkam, które wydawały wam się śmieszne? I ten post beaty o okularach i sztucznej szczęce. Żenada... tak pisze dorosła kobieta? Bo mnie to przypomina psuedodowcipy pięciolatków. beato, chwaliłas się niedawno, jaka to jestes wykształcona, a po twoim wpisie widzę, ze kompelynie nie zrozumiałaś "Ody do młodości". Radzę sięgnąć raz jeszcze do literatury romantyzmu, może za drugim razem zaskoczysz. Aha i piekło to jest wybrukowane dobrymi chęciami a nie dobrymi radami. Nic bardziej nie obnaża niewiedzy niz przekręcanie przysłów i wpisywanie ich w błędnym kontekście. Pewnie zaraz na mnie naskoczysz, bardzo proszę. W końcu coś ci się od życia należy, nawet jeżeli jest to tylko zbluzganie obcych osób na forum. Widać każdy ma taka rozrywkę, na jaką sobie zasłużył. ... witaj bedwyn, czytałam "Odę do młodości" , czytałam też wczoraj wiersz Wiesławy Szymborkiej "Jak się czuję" i tak jakoś skojarzyłam sobie odpowiedź dla tej pani... która miała być ripostą na jej ataki. Sorry bedwyn, ale czy Ty czytasz wybiórczo tylko moje wypowiedzi? Przeczytaj wpisy moich adwersarzy ? czy im wolno mnie obrażać i ironizować, ba nawet szydzić - a mnie nie? I gdzie ta twoja elegancja, zrównoważenie we wpisie powyżej? Nie widzę, też szydzisz i ironizujesz i jak to mówi Freelemon kreujesz się na damę, ale jakoś nie wychodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... życzę ci bedwyn bardziej zdrowego podejścia do zagadnienia i poczucia humoru! - a nie takimi smutasami bije od ciebie po oczach... relax kobieto - więcej radości od rana :) później cię czymś zaskoczę - na razie opuszczam forum - do potem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest też inny problem
Bea- pisałam wcześniej - masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego. Z faktu, ze nie jestem fanką utrzymywania przez kobiety niezaradnych życiowo facetów , zadłuzonych po uszy i mających na utrzymaniu dzieci i byłą zonę- nie wynika , ze jestem materialistką. Dorabiałam sie z moim mężem od zera bo pochodzimy z normalnych rodzin, mieszkaliśmy w miastach , nie wpadły nam zadne działki po rodzicach czy dziadkach. To czego się dorobilismy zostanie przekazane naszym dzieciom i o dzieciach myślę jak mam jakąś wolną kasę- od nikogo nie biorę ale też lekką ręką nie mam zamiaru rozdawać tego co wypracowałam zwłaszcza niezaradnym zyciowo dorosłym facetom i ich byłym zonom. Moze tego nie rozumiesz- ale zarabiam wystarczajaco dużo jak na moje potrzeby, nie potrzebuję szukać faceta , który jest w "mentalnej separacji " z żoną. Swoją drogą pomysłowość Beaty nie zna granic- nazwanie "mentalną separacją" zwykłego k......, chyba wiesz o co mi chodzi? Nazwanie czegoś ładniejszymi słowami nie zmienia istoty rzeczy- ciekawe czy Beata uważa , ze pierwszy mąż zwiał od niej bo byli juz w "mentalnej separacji". Ciekawe tez czy zona jej aktualnego męża wiedziała o tej "mentalnej.....". To chyba jakiś żart?Zwłaszcza biorąc pod uwagę pobozność Beaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt ci nie broni być złośliwą i ironiczną. zapraszamy - o ile umiesz bez obrażania przy okazji. sensownej dyskusji z wami nie ma bo jak papugi piszecie to samo choć już wszystko zostało napisane, więc sobie ostrzę pióro na waszych wypowiedziach. no i niezła zabawa jest między zleceniami i w wolnych chwilach. przyganiał kocioł garnkowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:32 [zgłoś do usunięcia] jest też inny problem Bea- pisałam wcześniej - masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego. Z faktu, ze nie jestem fanką utrzymywania przez kobiety niezaradnych życiowo facetów , zadłuzonych po uszy i mających na utrzymaniu dzieci i byłą zonę- nie wynika , ze jestem materialistką. Dorabiałam sie z moim mężem od zera bo pochodzimy z normalnych rodzin, mieszkaliśmy w miastach , nie wpadły nam zadne działki po rodzicach czy dziadkach. To czego się dorobilismy zostanie przekazane naszym dzieciom i o dzieciach myślę jak mam jakąś wolną kasę- od nikogo nie biorę ale też lekką ręką nie mam zamiaru rozdawać tego co wypracowałam zwłaszcza niezaradnym zyciowo dorosłym facetom i ich byłym zonom. Moze tego nie rozumiesz- ale zarabiam wystarczajaco dużo jak na moje potrzeby, nie potrzebuję szukać faceta , który jest w "mentalnej separacji " z żoną. Swoją drogą pomysłowość Beaty nie zna granic- nazwanie "mentalną separacją" zwykłego k......, chyba wiesz o co mi chodzi? Nazwanie czegoś ładniejszymi słowami nie zmienia istoty rzeczy- ciekawe czy Beata uważa , ze pierwszy mąż zwiał od niej bo byli juz w "mentalnej separacji". Ciekawe tez czy zona jej aktualnego męża wiedziała o tej "mentalnej.....". To chyba jakiś żart?Zwłaszcza biorąc pod uwagę pobozność Beaty. ... No i fajnie, że moja pomysłowość nie zna granic - to znaczy, że mam bardzo rozwiniętą nie tyle wyobraźnię co kreatywność. Mentalna separacja - a cóż w tym dziwnego, małżeństwo nie rozpada się tak po prostu - małżeństwo rozpada się w czasie i to rozłożonym czasie to nie jest kwestia zamknięcia drzwi i koniec moja droga! Gdyby w przypadku pierwszego małżeństwa były wartości nadrzędne to nie było by rozwodu! A mojego męża proszę nie obrażać, tym bardziej, że była żona mogła podać rękę w tej materii mojemu mężowi, nie byli sobie nic dłużni! A mnie nie obchodzi z kim on spał przede mną, ważne dla mnie jest to jaki jest obecnie! :) Każdy ma prawo pobłądzić, ale trzeba też umieć w życiu się na coś zdecydować i wybaczać moja droga - wybaczać! Pielęgnowanie jakiejkolwiek urazy nikomu nie służy - uwierz mi, prędzej czy później odbija się to chorobą - jestem tego żywym przykładem - ciężką chorobą! Ja byłam wolna od kilku dobrych lat nie tylko mentalnie, co fizycznie! Dlaczego ludzie grzebią wciąż w przeszłości, a nie żyją tym co jest? Dlaczego tobie i tobie podobnym osobom sprawia to frajdę odgrzewania wciąż wczorajszego obiadu? ... dlatego, że nie masz innego życia tylko zostało Ci to co BYŁO! A tego co było już nie ma i nie będzie - wszystko jest przemijaniem. Ludzie powinni zweryfikować swoje życie i nie gdybać, tylko pogodzić się z faktami... Ktoś kto w przeszłości podjął takie decyzje a nie inne był przekonany, że na tamtą chwilę jest to trafna decyzja i niech tak zostanie... bo tak zapewne miało być... A moja pobożność nie ma tutaj nic do rzeczy, jedno nie wyklucza jednego.... A podłożem takiego myślenia, jak twoje jest tępota i ciasnota umysłu! Nie dopuszczasz do siebie myśli, że mogło być inaczej... bo jest de facto inaczej. I uwierz mi jesteś materialistką, wciąż podkreślasz ile zarabiasz, ile masz... tylko konsumpcja. Nie zdziwiłabym się gdybyś była samotną osobą... mając takie podejście do życia i nie jesteś młodą osobą - ale prawdopodobnie moją rówieśnicą ... i uwierz mi KAŻDY KOWALEM SWOJEGO LOSU - nikt nad nikim nie ma władzy, każdy sam podejmuje decyzje ostateczne, nawet sugerowane lub zmanipulowane, nie zwalnia nikogo z myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest jeszcze inny problem
No własnie Bea - nasze poglądy na życie są zupełnie różne w wielu sprawach - zwłaszcza dzieci , partnerstwa w zwiazkach, sprawach finasowych. Mam mniejsze doświadczenie od Ciebie- miałam tylko 1 męza , 1 rozwód - i mam tylko 1 przyjaciela , w dodatku wdowca i tylko 2 dzieci , w dodatku wychowanych w pełnej rodzinie bo rozwiodłam sie jak dzieci były dorosłe. Tylko nie pisz , ze wszystko przede mną - nie ma takeij mozliwosci, nie zmieniam pogladów i zasad , moze dlatego- tu ukłon w stronę Beaty- ze pochodzę z pełnej ,kochajacej sie rodziny - nie z żadnej patologii jak ona to okresla. Gratuluję nazwania patogią czegoś w czym się tkwiło latami- samotne rodzicielstwo , konkubinat . Nie nazwała natomiast patologią życia z cudzym mężem- czyżby to akurat było jakąś normą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest też inny problem Bea- pisałam wcześniej - masz problem ze zrozumieniem tekstu pisanego. Z faktu, ze nie jestem fanką utrzymywania przez kobiety niezaradnych życiowo facetów , zadłuzonych po uszy i mających na utrzymaniu dzieci i byłą zonę- nie wynika , ze jestem materialistką. Dorabiałam sie z moim mężem od zera bo pochodzimy z normalnych rodzin, mieszkaliśmy w miastach , nie wpadły nam zadne działki po rodzicach czy dziadkach. To czego się dorobilismy zostanie przekazane naszym dzieciom i o dzieciach myślę jak mam jakąś wolną kasę- od nikogo nie biorę ale też lekką ręką nie mam zamiaru rozdawać tego co wypracowałam zwłaszcza niezaradnym zyciowo dorosłym facetom i ich byłym zonom. Moze tego nie rozumiesz- ale zarabiam wystarczajaco dużo jak na moje potrzeby, nie potrzebuję szukać faceta , który jest w "mentalnej separacji " z żoną. Swoją drogą pomysłowość Beaty nie zna granic- nazwanie "mentalną separacją" zwykłego k......, chyba wiesz o co mi chodzi? Nazwanie czegoś ładniejszymi słowami nie zmienia istoty rzeczy- ciekawe czy Beata uważa , ze pierwszy mąż zwiał od niej bo byli juz w "mentalnej separacji". Ciekawe tez czy zona jej aktualnego męża wiedziała o tej "mentalnej.....". To chyba jakiś żart?Zwłaszcza biorąc pod uwagę pobozność Beaty. tak się zastanawiam czy umiesz czytać...napisałam, że masz prawo mieć swoje zdanie a ja swoje. ty robisz tak - ja inaczej mnie nie obchodzi jak robisz - rób sobie jak chcesz ale ty nie możesz jakoś przeżyć, ze ja myślę i robię inaczej i ty za to mnie mieszasz z błotem - taka jest między nami różnica. generalnie już wiesz co mnie obchodzi twoje zdanie na ten temat co nie przeszkadza ci dla swojego lepszego samopoczucia i zgnojenia mojego punktu widzenia krytykować mój punkt widzenia. zostań sobie w swoim idealnym świecie i dalej myśł,że być może ty się nigdy nie rozwiedziesz a jeżeli nawet to napewno nie będziesz brała od niego alimentów:) bawi mnie to ciągłe tłumaczenie jak małemu dziecku dlatego jeśli coś jeszcze będę mogła wytłumaczyć czego nie pojmujesz zrobię to chętnie - byle się nie powtarzać. i ciekawa jestem czy wiesz napewno, że twój mąż nie jest przypadkiem z tobą aktualnie w "mentalnej separacji" (z której się tak nabijasz) i czy nie dowiesz się niebawem o prawdziwej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i fajnie, że moja pomysłowość nie zna granic - to znaczy, że mam bardzo rozwiniętą nie tyle wyobraźnię co kreatywność. Mentalna separacja - a cóż w tym dziwnego, małżeństwo nie rozpada się tak po prostu - małżeństwo rozpada się w czasie i to rozłożonym czasie to nie jest kwestia zamknięcia drzwi i koniec moja droga! Gdyby w przypadku pierwszego małżeństwa były wartości nadrzędne to nie było by rozwodu! A mojego męża proszę nie obrażać, tym bardziej, że była żona mogła podać rękę w tej materii mojemu mężowi, nie byli sobie nic dłużni! A mnie nie obchodzi z kim on spał przede mną, ważne dla mnie jest to jaki jest obecnie! Każdy ma prawo pobłądzić, ale trzeba też umieć w życiu się na coś zdecydować i wybaczać moja droga - wybaczać! Pielęgnowanie jakiejkolwiek urazy nikomu nie służy - uwierz mi, prędzej czy później odbija się to chorobą - jestem tego żywym przykładem - ciężką chorobą! Ja byłam wolna od kilku dobrych lat nie tylko mentalnie, co fizycznie! Dlaczego ludzie grzebią wciąż w przeszłości, a nie żyją tym co jest? Dlaczego tobie i tobie podobnym osobom sprawia to frajdę odgrzewania wciąż wczorajszego obiadu? ... dlatego, że nie masz innego życia tylko zostało Ci to co BYŁO! A tego co było już nie ma i nie będzie - wszystko jest przemijaniem. Ludzie powinni zweryfikować swoje życie i nie gdybać, tylko pogodzić się z faktami... Ktoś kto w przeszłości podjął takie decyzje a nie inne był przekonany, że na tamtą chwilę jest to trafna decyzja i niech tak zostanie... bo tak zapewne miało być... A moja pobożność nie ma tutaj nic do rzeczy, jedno nie wyklucza jednego.... A podłożem takiego myślenia, jak twoje jest tępota i ciasnota umysłu! Nie dopuszczasz do siebie myśli, że mogło być inaczej... bo jest de facto inaczej. I uwierz mi jesteś materialistką, wciąż podkreślasz ile zarabiasz, ile masz... tylko konsumpcja. Nie zdziwiłabym się gdybyś była samotną osobą... mając takie podejście do życia i nie jesteś młodą osobą - ale prawdopodobnie moją rówieśnicą ... i uwierz mi KAŻDY KOWALEM SWOJEGO LOSU - nikt nad nikim nie ma władzy, każdy sam podejmuje decyzje ostateczne, nawet sugerowane lub zmanipulowane, nie zwalnia nikogo z myślenia. i a się rónież pod tym podpisuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
11:57 [zgłoś do usunięcia] jest jeszcze inny problem No własnie Bea - nasze poglądy na życie są zupełnie różne w wielu sprawach - zwłaszcza dzieci , partnerstwa w zwiazkach, sprawach finasowych. Mam mniejsze doświadczenie od Ciebie- miałam tylko 1 męza , 1 rozwód - i mam tylko 1 przyjaciela , w dodatku wdowca i tylko 2 dzieci , w dodatku wychowanych w pełnej rodzinie bo rozwiodłam sie jak dzieci były dorosłe. Tylko nie pisz , ze wszystko przede mną - nie ma takeij mozliwosci, nie zmieniam pogladów i zasad , moze dlatego- tu ukłon w stronę Beaty- ze pochodzę z pełnej ,kochajacej sie rodziny - nie z żadnej patologii jak ona to okresla. Gratuluję nazwania patogią czegoś w czym się tkwiło latami- samotne rodzicielstwo , konkubinat . Nie nazwała natomiast patologią życia z cudzym mężem- czyżby to akurat było jakąś normą? ... kobieto żyłaś w pełnej rodzinie, ale masz wpojone wzorce patologiczne - nie wiem kto ciebie wychowywał? Ja wychowana byłam w rodzinie niepełnej - los tak chciał (ojciec umarł) i uważam, że brakowało całe życie ojca, na własnej skórze doświadczyłam rozstania z ojcem do momentu mojej choroby - miałam też mu za złe, że umarł, że nie było go w moim życiu... tęsknota za ojcem - człowiekiem którego wy zabieracie własnym dzieciom na własne życzenie... ograniczając kontakt z ojcem, jeśli ten sobie tego kontaktu życzy! Traktowanie ojca jako zło konieczne i jak bankomat! Komu chcesz oczy zamydlić swoim fałszem? I o jakim życiu z cudzym mężem piszesz? O życiu córki mojego męża? - to się zgadza, bo ona weszła w małżeństwo, gdzie w tle jest 10 letnia dziewczynka - tam było jeszcze małżeństwo, bo w moim przypadku małżeństwa nie było!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest jeszcze inny problem
Beata- Masło maślane, to wynika z Twoich wywodów. I daj juz spokój- życie z cudzym mężem nie jest normą , to jest własnie patologia. Najpierw się coś kończy- potem zaczyna sie coś innego. Mówienie tak żle o córce swojego aktualnego męża- to jest patologia . Używanie wulgarnych słów w stosunku do osób piszących na forum-to jest własnie patologia. Nazywanie samotnych matek patologią- to jest własnie PATOLOGIA. I Ty mówisz o wybaczaniu jednocześnie bluzgajac jadem na swoją pasierbicę? I na EX swojego męża? Nie myślę ,ze coś do Ciebie dotrze a szkoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest jeszcze jeden problem
Na koniec- moje dzieci mają z ojcem bardzo dobry kontakt bo w przeciwieństwie do Twojego męża nigdy nie zapominał , ze ma dzieci i teraz nie zapomina , że ma wnuka. Może nie do końca sprawdził się jako mąż, nawalił na końcówce- ale jest wspaniałym ojcem . I ja się na moim ojcu nigdy nie zawiodłam - a jak czytasz , ze zrozumieniem to pisałam , ze nie pochodzę z bogatej rodziny i nie dostałam rzeczy materialnych ale bardzo dużo miłosci i zainteresowania ze strony rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkiulki
Nie rób z siebie świętej facet bez rozwodu to faceta żonaty, więc gadaj co chcesz ale byłaś kochanką żonatego faceta. Tam w tle też była nieduża dziewczynka i co przejmowałaś się tym,cz patrzyłaś by twoim dzieciom nie brakło. Sama w żadnej sferze sumienia czystego nie masz tylko ślepą udajesz wiecznie inni winni nie ty. Święta anielica,już ci kiedyś powiedziałam ten typ anioła co modli się pod figurą a ma diabła za skórą. Do pracy się weź będziesz mogła rządzić jajk będziesz mieć czym. Tutaj musisz obrzucać błotem bo wiesz że w sądzie gówno masz do powiedzenia,liczy się dochód jej i twojego męża. A że jego mały nie jest to go stać. I faktycznie na troje dzieciaków niech da po 7 stów zapłaci 25 procent rachunków a resztę zapłać ty bo masz taki sam obowiązek. Sąd rozstrzygnie sprawę a ty możesz tylko popluć jadem bo to myślisz pasierbica dawno wie i ma w dupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×