Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

Gość Roberth38
Jeżeli zaocznie, to masz rację nie,ale dzienne tak. Zaoczne są dla tych którzy samodzielnie się utrzymują, pracują,czy dorabiają sobie gdzieś u rodziców itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam propozycję: opisz cały proces myślowy na którym opierasz swoje teorie czyli sytuację i prawa na jakich opierasz swoje teorie. przeprowadź taki tok myślowy udowadniając po kolei swoje tezy. może to będzie miało sens a jak tak zrobisz to i ja z tobą chętnie podyskutuję tylko podkreślam tezy musisz udowodnić odpowiednimi paragrafami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roberth38
Teraz jest czas by rodzice pomagali,jeżeli dziecko chce kształcić się, przyjdzie moment kiedy dziecko będzie płaciło na rodziców..taka kolej rzeczy,ale jeśli faktycznie zaocznie się uczy,to chce "wykiwać" Z tego co napisała Autorka to córka męża jest zła na niego, ma żal, i chcę w ten sposób się zemścić. Możliwe,że nie dał jej tyle miłości, więc teraz chociaż chce pieniążki.. Też nie wiadomo jak tam naprawdę jest,jakie są układy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roberth38 Jeżeli zaocznie, to masz rację nie,ale dzienne tak. Zaoczne są dla tych którzy samodzielnie się utrzymują, pracują,czy dorabiają sobie gdzieś u rodziców itp. ............................................................................... No właśnie widzisz - tu studia są zaoczne, dziecko jest i tatuś tego dziecka a ta dorosła kobieta wyciąga rękę do ojca po kasę i to 700 zł to niebagatelna kwota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz rację, tego nikt nigdy tu się nie dowie. ale wiesz, bez przesady z tą pomocą. rodzice swoje zrobili - dzieci chowa się, żeby były samodzielne a nie żeby do emerytury ci w kieszeni siedziały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roberth38
Mogę jechać paragrafami, ale ja się tu będę produkować a inni będą pokrywać je tekstami nieodpowiadającymi na ten temat. To zależy bardzo dużo od sprawy, od układów. Ewidentnie widać, że tutaj chodzi o złość, o brak ojca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roberth38 Mogę jechać paragrafami, ale ja się tu będę produkować a inni będą pokrywać je tekstami nieodpowiadającymi na ten temat. To zależy bardzo dużo od sprawy, od układów. Ewidentnie widać, że tutaj chodzi o złość, o brak ojca ....................................................................... :) o paragrafach to nie do Ciebie:) tylko do fościa, który twierdzi że tatuś sam sobie może pozwolić na niepłacenie alimentów dorosłemu dziecku. gość jest trochę dziwny a ja sobie postanowiłam, że może postaram się go zrozmunieć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roberth38
Aha myślałem,że do mnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""""" [zgłoś do usunięcia] bea666 mam propozycję: opisz cały proces myślowy na którym opierasz swoje teorie czyli sytuację i prawa na jakich opierasz swoje teorie. przeprowadź taki tok myślowy udowadniając po kolei swoje tezy. może to będzie miało sens a jak tak zrobisz to i ja z tobą chętnie podyskutuję tylko podkreślam tezy musisz udowodnić odpowiednimi paragrafami."""" Nie ma takiego prawa ,które zobowiązuje rodzica do płacenia alimentów na pełnoletnie dziecko. I nie ma takiego prawa ,które nauką pełnoletniego , uzasadniałoby, płacenie mu alimentów przez rodzica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Roberth38 Aha myślałem,że do mnie >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>. nie:) do zniecierpliwionego. ciekawam co wymyśli:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Roberth38
Można dużo dyskutować na ten temat...ale po co wypruwać sobie flaki, jak i tak nic nie zrobimy, wiele jest odpowiedzi, porad, i rozwiązań..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
nie mam dość, tylko nie mam siły już tyle co kiedyś, wreszcie sobie uświadomiłam, że jednak po 30 to nie to samo już co kiedyś. też nie wiem jak się z nim bawić, nigdy nie miałam kontaktu z innymi małymi dziećmi. oczywiście mogę być bankomatem i będę z chęcią. nasze dziecko ma ojca i matkę, sierotką nie jest i zrobimy wszystko, żeby go zabezpieczyć pod względem finansowym. nawet jak będzie miał 28 czy 40 lat i poprosi nas o pomoc finansową to pomożemy bez słów typu: ty nieudaczniku czy sam sobie zarób. zawsze będzie mógł na nas liczyć. mamy tylko 1 dziecko i na pewno jest inaczej wychowywać 1 a troje. będę rozpieszczała swoje dziecko, ale też będę wymagała żeby się uczyło i skonczyło dobre studia, to nie podlega dyskusji. czujemy się bardzo odpowiedzialni za nasze dziecko.poza tym nie będziemy żałować naszemu dziecku, masło maślane, spać mi się chce co do tego spania to jak nie chce to na siłę kłaść nie będę. poniekąd to moja wina bo w ciąży byłam na zwolnienu lekarskim i chodziłam spać o 3 w nocy. zaglądałam do buzi 5 ząbków wychodzi na raz, policzek ma opuchniety i zaczerwieniony, musi cierpieć, ale na wszelki wypadek jutro go wezmę do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
beata04 byliście w prokuraturze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ta pewność nie mam dość, tylko nie mam siły już tyle co kiedyś, wreszcie sobie uświadomiłam, że jednak po 30 to nie to samo już co kiedyś. też nie wiem jak się z nim bawić, nigdy nie miałam kontaktu z innymi małymi dziećmi. oczywiście mogę być bankomatem i będę z chęcią. nasze dziecko ma ojca i matkę, sierotką nie jest i zrobimy wszystko, żeby go zabezpieczyć pod względem finansowym. nawet jak będzie miał 28 czy 40 lat i poprosi nas o pomoc finansową to pomożemy bez słów typu: ty nieudaczniku czy sam sobie zarób. zawsze będzie mógł na nas liczyć. mamy tylko 1 dziecko i na pewno jest inaczej wychowywać 1 a troje. będę rozpieszczała swoje dziecko, ale też będę wymagała żeby się uczyło i skonczyło dobre studia, to nie podlega dyskusji. czujemy się bardzo odpowiedzialni za nasze dziecko.poza tym nie będziemy żałować naszemu dziecku, masło maślane, spać mi się chce co do tego spania to jak nie chce to na siłę kłaść nie będę. poniekąd to moja wina bo w ciąży byłam na zwolnienu lekarskim i chodziłam spać o 3 w nocy. zaglądałam do buzi 5 ząbków wychodzi na raz, policzek ma opuchniety i zaczerwieniony, musi cierpieć, ale na wszelki wypadek jutro go wezmę do lekarza. ... Hej, witajcie - skąd ta pewność - z Twojego wpisu wnioskuję, że jesteś młodą, niedoświadczoną mamą i przykro mi, masz jeszcze zielono w głowie, chociaż piszesz, że jesteś już po 30! jak możesz tak pisać, że możesz zostać bankomatem etc. - dziewczyno Twój synek jest maleńki, nie ma jeszcze roczku a Ty pozwoliłabyś mu na wszystko, żeby tylko zrekompensować mu swoje własne braki - to jest chore i nic dobrego nie wróży ... masz prawo rozpieszczać swoje dziecko - ale mądrze z korzyścią nie tylko dla dziecka, a dziecko ma Ciebie szanować i basta, bo jesteś jego MATKĄ! - pamiętaj - "Kota też można zagłaskać na śmierć" i proszę Cię nie wybiegaj tak daleko w przyszłość, bo nie wiesz - tak na prawdę co będzie za rok, a ty piszesz co będzie za 20-40 lat Prorok z Ciebie jakiś - czy co? ... dziecko już od maluszka trzeba uczyć, a szczególne chłopaka - to jest chłopak, wymaga na prawdę dużo konsekwencji w tym co się robi ... Twoje dzieciątko, jest jeszcze bardzo małe... ale jak będzie miał już np. 2 latka, to będzie go można uczyć np. zbierać swoje zabawki do pudła, i też traktować to jako formę zabawy... aby się nie zniechęcał do sprzątania po sobie, swoich ulubionych zabawek... z dzieckiem można się bawić na różne sposoby... zabawkami lub powygłupiać się trochę, pożartować, bawić się w chowanego etc. - dzieci lubią takie zabawy, fajnie się wtedy czują. Co do kojca to jest to dobra sprawa, łóżeczko powinno służyć do spania... ale każdy robi tak, jak uważa... I żeby nie był sierotą, albo półsierotą - tak jak np. ja - myślisz, że ktoś planuje śmierć np. drugiego rodzica! To są zdarzenia losowe, na które na prawdę nie mamy wpływu:( Życzę Ci, aby Twój syn miał mamę i takę do starości i nie był podobny do dzieci - do dorosłych dzieci, jakimi np. są córka mojego męża, że nie będziesz musiała chodzić po sądach i walczyć o swoje...że nie będziesz zmuszona nazwać go nieudacznikiem, pasożytem etc. i życzę Ci, żeby uczył się zgodnie z programem nauczania i zgodnie ze swoimi zainteresowaniami i talentami, żeby nie był zmuszony imitować nauki, dla wyciągania kasy od ojca, a w konsekwencji z uszczerbkiem dla jego małoletnich dzieci! Oby nie doszło w Twoim małżeństwie do rozwodu i żeby było Ciebie stać na sponsorowanie Twojego jedynaka aż do śmierci... a po śmierci, żeby uzyskał po was schedę, z którą nie będzie musiał się z nikim dzielić - tak, jak przez całe jego życie nie będzie nikogo z kim musiałby podzielić się np. tabliczką czekolady, że nie będzie miał rodzeństwa żadnego i żeby po waszej śmierci, ni e czuł się opuszczony i zupełnie sam na tym przecież świecie... Ale mam nadzieję, że wyrośnie z niego taki egoista, że da sobie zapewne radę, tylko jaki z niego będzie np. szef, albo współtowarzysz, współpracownik, kolega, może mąż i w przyszłości ojciec? Moja droga - jak to mówią górale - z jedynka to ni pies ni to sabaka! - jedynak to egoista lub egoistka, tak było jest i będzie, a z drugiej strony sierota, bo nie wie jak to fajnie jest mieć rodzeństwo, z kim można się pobawić w dzieciństwie, a na kim można polegać w życiu dorosłym, co to znaczy brat albo siostra! Ale ty chcesz go tego wszystkiego pozbawić, ze szczytnych powodów - z ułomności nie radzenia sobie z małymi dziećmi, z wygodnictwa, z wyrachowania i z chciwości, bo innej opcji nie ma - chyba. żebyś miała jakiekolwiek przeciwwskazania, aby urodzić co najmniej jeszcze jedno dziecko! Ale niech ten Twój jedynak już będzie jedyny i jak dożyjemy to pogadamy za np. już 4 lata, wtedy będzie już można powiedzieć cokolwiek o Twoim dziecku, jakie ma predyspozycje. Ja popieram, sposób wychowywania dzieci, opisany w skrócie przez Bea oraz przeze mnie. Ale widać nie masz doświadczenia życiowego, to tylko teoretycznie wydaje Ci się to takie banalnie proste, wychować dziecko i ukształtować, go w taki sposób aby nie tylko był samodzielny, ale przede wszystkim, żeby był dobrym człowiekiem to nie lada wyzwanie i odpowiedzialność, a mnie się wydaje, że to Ciebie przerasta, chociaż z drugiej strony Twój synek ma zaledwie roczek i już rządzi - no cóż to Twoje dziecko. Jak go wychowasz, tak będziesz miała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ex
"Moja droga - jak to mówią górale - z jedynka to ni pies ni to sabaka! - jedynak to egoista lub egoistka, tak było jest i będzie" Nie masz racji beata .Wszystko zalezy od tego jak dziecko zostanie wychowane .Nie musi miec rodzenstwa zeby umiał sie dzielc z innymi .Unikaj beata szufladkowania .Tak latwo zrobic w ten sposob komus krzywde .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wobec wszechobecnego przekonania w dzisiejszych czasach że dziecko to świętość i nie do ruszenia, że wszystko mu się należy, widzę Beatako, że nasze " starodawne" zasady, z których wyrastają porządni ludzie są kompletnie nie do pojęcia przez dzisiejszych rodziców. dziś chowa się bezstresowe dzieci krórym wolno walnąć w łeb kogoś na ulcy bo ma fajną komórkę, a przecież mama zawsze wszystko dawała bez ograniczeń to dlaczego inni mają mu nie dać? wiedzę, że nawet tłumaczenie nie dociera. więc niech chowają sobie garby na własne plecy - przecież nie my będziemy je nosić. mam nadzieję, że kiedyś znajdzie tak samo wychowaną żonę i razem wsiądą na plecy rodziców, żeby żyć z ich emerytury:) życzę powodzenia w "bezstresowym" chowaniu potomstwa. i jestem pełna podziwu dla Twojej wypowiedzi. Dziesiejsza młodzież wychowana na testach tak już nie potrafi a jedyne co potrafi to wyzywać, obrażać i pluć jadem:) pozdrawiam plujących :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ex Nie masz racji beata .Wszystko zalezy od tego jak dziecko zostanie wychowane .Nie musi miec rodzenstwa zeby umiał sie dzielc z innymi .Unikaj beata szufladkowania .Tak latwo zrobic w ten sposob komus krzywde . >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> przeczytaj dyskusję od początku to zobaczysz kto i w jaki sposób został zaszufladkowany i kto komu usiłował zrobić krzywdę. i Beata napewno nie jest tą osobą i nie szufladkuje, tylko na podstawie swojego doświadczenia stara się podpowiedzieć młodej matce co robić, żeby własne dziecko nie wpędziło jej do grobu już na początku iale jak widać nie ma to większego sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Masz rację, że jestem niedoświadczoną matką.Pierwszy raz kiedy wzięłam dziecko na ręce jakiekolwiek to był nasz syn.Nas rodzice rozpieszczali do granic niemożliwości.Mimo tego skończyliśmy najlepsze uczelnie państwowe w Polsce,nie pijemy, nie palimy,sami zarabiamy.Gdyby któreś z rodziców potrzebowało pomocy to w minutę później jestem gotowa sprzedać razem z mężem wszystko co mamy,żebym im pomóc,teściowej to samo.Zapewnienie dziecku godziwych warunków życia, dobrych ubrań, kursów językowych, pomoc na studiach to nie przestępstwo.Dziecko jest złe jak rodzic uważa że ono jest złe. Strasznie mnie denerwuje jak ktoś przychodzi do nas i uważa że nasze psy to mordercy, bo taka jest opinia o tej rasie.Jak się psa źle wychowa,bije się go, głodzi to tak się ma bo wszystko zależy od wychowania i miłości okazywanej zwierzęciu.Tak samo jak z Twoją opinia o jedynakach, z założenia wychodzisz że takie dzieci są złe bo jest takie przysłowie. Masz rodzeństwo a mimo to sama opiekujesz się mamą, więc jak widzisz można mieć i kilkoro dzieci i być samotnym. Tak samo przy chorobie, rodzeństwo powinno Cię wspierać psychicznie i finanswowo w miarę możliwośći. Jak ostatnio szłam na badania to tato przywiózł sam z siebie 1000 zł, brat zadzwonił, że zapłaci za wszystkie badania, ale odmówiłam. Wiem, że mogę liczyć na moją rodzinę. Ty na swoją możesz?Jak widzisz rozpieszczanie nie jest złe. Nasze dziecko jest wspaniałe, mądre, dobre i będzie kierowane w życiu tak aby potrafiło sobie samo złapać rybkę, damy wędkę ale i nauczymy łowić ryby. Ma być silne psychicznie.Nie będę miała już dzieci, pisałam że mam dużego guza i do wiosny muszę coś z tym zrobić.Absolutnie mam zakaz zachodzenia w ciążę teraz i później.Czasy są ciężkie, nie chcemy żeby nasz syn miał w zyciu pod górę.Dobry kierunek studiów jest przeważnie ciężki, nie ma co ukrywać, trzeba się uczyć i taki młody człowiek sam na siebie nie zarobi, bo i kiedy?Nigdy nie walczyłabym w sądzie o pieniądze z własnym dzieckiem,takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i ze strony rodziców i ze strony dzieci.Dopóki mam mózg to dam radę zarobić, dorobić.Nawet jak będę chora to coś wymyślę.Jestem poniekąd specjalistką od wymyślania.Świat naprawdę daje dużo możliwości. :-)Nie zrozumiesz mnie bo masz 4 + 1 dziecko, my mamy 1 i siłą rzeczy nasze będzie miało więcej niż dzieci z rodzin wielodzietnych. henryk sienkiewicz z j,polskiego miał zawsze 3 i uważany był przez polonistkę za słabego ucznia... nigdy nie nazwałabym żadnych studiów imitacją, może kiedyś będzie coś z nich miała dobrego ta dziewczyna. ten temat dał mi do myślenia, co by było gdyby się ze mną cos stało i mój syn miałby macochę, która uważałby że dziecku nie należy się pomoc przy uzyskaniu wykształcenia wyższego... albo by uważała, że moje dziecko jest za głupie, za bardzo roszczeniowe, albo by uważała, że jest po prostu złe. Albo zabierałaby wszystkie pieniądze męża, pomijając że nasze dziecko jest na świecie. Muszę coś z tym zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
młodą matką to już nie jestem, dziecko nie wpędzi mnie do grobu. właśnie po to chcemy żeby nasze dziecko było jak najlepiej wykształcone, żeby miało zawód, zarobki z których da się godnie wyżyć samemu. na nas rodzice nie oszczędzali, nie wymawiali nam niczego a mimo to wyszliśmy na ludzi. :-) Przykładowo: bea666 masz 1 dziecko, 1 męża, zarabiacie dużo, rodzice Wam pomogli na stracie i co robicie z pieniędzmi inwestujecie w dzieci listonosza/sąsiada czy kształcicie dziecko np: na lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
teraz nie ma bezstresowego wychowania, tylko rodzice mają daleko w ... własne dzieci dziwne, że tak dobrze wychowane pokolenie wychowało takie dzieci :-) to znaczy, że to wy obie odpowiadacie poniekąd za taki stan, ja musiałabym mieć dziecko w wieku 17 lat, żeby mieć nastolatka teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a to sie usmiałam
beata unika szuladkowania? :D Wystarczyło, ze ktoś się z nią nie zgodził lub zarzucił jej chamstwo czy bycie wulgarną, a już okazywał się rozhisteryzowaną, roszczeniową babą/psychopaką ze źle wychowanymi bachorami. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ex "Moja droga - jak to mówią górale - z jedynka to ni pies ni to sabaka! - jedynak to egoista lub egoistka, tak było jest i będzie" Nie masz racji beata .Wszystko zalezy od tego jak dziecko zostanie wychowane .Nie musi miec rodzenstwa zeby umiał sie dzielc z innymi .Unikaj beata szufladkowania .Tak latwo zrobic w ten sposob komus krzywde . ... może i masz rację, ale z drugiej strony - nie znam jedynaka/jedynaczki, aby nie myśleli tylko o swojej własnej D -sorry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no cóż....okaże się....nikt tu nikogo nie zna ale ocenia. ja oceniać Cię nie będę zakładam, że masz idealną rodzinę i żyjesz w idealnym świecie. super. ale ja wiem, że są rozwody, nieszczęści i bieda i chciałam, by moje dzieci też to wiedziały. A Ty nigdy nie przewidzisz przyszłości. Co będzie to będzie a od wychowania zależy jak na to zareaguje dziecko. Jak bym miała idealny śwat to moje dziecko miałoby pomoc zawsze wtedy kiedy najpierw by zrobiło samo coś żeby sobie pomóc a ja bym pomogła wtedy kiedy naprawdę by to było potrzebne. Studia oczywiście i praca choćby dorywacza na swoje potrzeby. To nie demoralizuje. Ciekawe co byś zrobiła jakby Ci przyszło zostać samej z takim dzieckiem jak masz teraz? SAMA podkreślam....nigdy nie wiadomo co się stanie.....oby się nigdy nic nie stało. Miałam 20 lat jak urodziłam pierwszą córkę - nie byłam nastolatką nie wiem jak to obliczyłaś. A fakt pomyśl co by było gdyby Twoje rozpieszczone dziecko musiało być pod opieką obcej kobiety, która nie byłaby tak pobłażliwa jak Ty? he he i znowu odeszliśmy od zasadniczego tematu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ta pewność teraz nie ma bezstresowego wychowania, tylko rodzice mają daleko w ... własne dzieci dziwne, że tak dobrze wychowane pokolenie wychowało takie dzieci to znaczy, że to wy obie odpowiadacie poniekąd za taki stan, ja musiałabym mieć dziecko w wieku 17 lat, żeby mieć nastolatka teraz >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> taaaaak wynika to z tego, że jak się żyje w biedzie bądź w trudnych warunkach to chce się dla dzieci jak najlepiej czasem z przesadą a to nie zawsze jest najlepsze. Z uporem maniaka zapytam: oglądałaś Balladę o Januszku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skąd ta pewność Masz rację, że jestem niedoświadczoną matką.Pierwszy raz kiedy wzięłam dziecko na ręce jakiekolwiek to był nasz syn.Nas rodzice rozpieszczali do granic niemożliwości.Mimo tego skończyliśmy najlepsze uczelnie państwowe w Polsce,nie pijemy, nie palimy,sami zarabiamy.Gdyby któreś z rodziców potrzebowało pomocy to w minutę później jestem gotowa sprzedać razem z mężem wszystko co mamy,żebym im pomóc,teściowej to samo.Zapewnienie dziecku godziwych warunków życia, dobrych ubrań, kursów językowych, pomoc na studiach to nie przestępstwo.Dziecko jest złe jak rodzic uważa że ono jest złe. Strasznie mnie denerwuje jak ktoś przychodzi do nas i uważa że nasze psy to mordercy, bo taka jest opinia o tej rasie.Jak się psa źle wychowa,bije się go, głodzi to tak się ma bo wszystko zależy od wychowania i miłości okazywanej zwierzęciu.Tak samo jak z Twoją opinia o jedynakach, z założenia wychodzisz że takie dzieci są złe bo jest takie przysłowie. Masz rodzeństwo a mimo to sama opiekujesz się mamą, więc jak widzisz można mieć i kilkoro dzieci i być samotnym. Tak samo przy chorobie, rodzeństwo powinno Cię wspierać psychicznie i finanswowo w miarę możliwośći. Jak ostatnio szłam na badania to tato przywiózł sam z siebie 1000 zł, brat zadzwonił, że zapłaci za wszystkie badania, ale odmówiłam. Wiem, że mogę liczyć na moją rodzinę. Ty na swoją możesz?Jak widzisz rozpieszczanie nie jest złe. Nasze dziecko jest wspaniałe, mądre, dobre i będzie kierowane w życiu tak aby potrafiło sobie samo złapać rybkę, damy wędkę ale i nauczymy łowić ryby. Ma być silne psychicznie.Nie będę miała już dzieci, pisałam że mam dużego guza i do wiosny muszę coś z tym zrobić.Absolutnie mam zakaz zachodzenia w ciążę teraz i później.Czasy są ciężkie, nie chcemy żeby nasz syn miał w zyciu pod górę.Dobry kierunek studiów jest przeważnie ciężki, nie ma co ukrywać, trzeba się uczyć i taki młody człowiek sam na siebie nie zarobi, bo i kiedy?Nigdy nie walczyłabym w sądzie o pieniądze z własnym dzieckiem,takie sytuacje nie powinny mieć miejsca i ze strony rodziców i ze strony dzieci.Dopóki mam mózg to dam radę zarobić, dorobić.Nawet jak będę chora to coś wymyślę.Jestem poniekąd specjalistką od wymyślania.Świat naprawdę daje dużo możliwości. Nie zrozumiesz mnie bo masz 4 + 1 dziecko, my mamy 1 i siłą rzeczy nasze będzie miało więcej niż dzieci z rodzin wielodzietnych. henryk sienkiewicz z j,polskiego miał zawsze 3 i uważany był przez polonistkę za słabego ucznia... nigdy nie nazwałabym żadnych studiów imitacją, może kiedyś będzie coś z nich miała dobrego ta dziewczyna. ten temat dał mi do myślenia, co by było gdyby się ze mną cos stało i mój syn miałby macochę, która uważałby że dziecku nie należy się pomoc przy uzyskaniu wykształcenia wyższego... albo by uważała, że moje dziecko jest za głupie, za bardzo roszczeniowe, albo by uważała, że jest po prostu złe. Albo zabierałaby wszystkie pieniądze męża, pomijając że nasze dziecko jest na świecie. Muszę coś z tym zrobić. ... wiesz co, dogłębnie przeczytałam to co piszesz i wydaje mi się, że Ty dziewczyno nic w życiu nie miałaś na prawdę - ani miłości, ani dobrobytu i dlatego teraz żyjesz w świecie iluzji i nadrabiasz zaległości - ale to jest Twoje życie i jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz! Młodzi nikogo nie słuchają... bo uważają, że wiedzą wszystko najlepiej... a wiesz... najgorsze w tym wszystkim jest to, że masz nawiedzoną matkę - która zabroniła kupić Ci kojec dla dziecka... widać, że jesteś jeszcze bardzo uzależniona od Twojej mamy (pępowina nie została odcięta) - bo to Twoja mama decyduje o tym... co dla Twojego dziecka jest najlepsze, a nie Ty - jako matka - to Twoje dziecko i cokolwiek uznasz, za stosowne to konsultuj to z ojcem dziecka a nie Twoją matką! A tak na marginesie... wiem, jak to jest zostać młodą mamą, bo sama nią w wieku 22 lat została... i panikowałam niekiedy (jak dziecko miało np. kolki) ale ten stres trzeba wyleczyć - bo dziecko czuje Twój niepokój i dlatego być może jest i będzie nadpobudliwe (gdyż sama piszesz, że nie usiedzi 30 sek. spokojnie) - dziecko Twoje to żywioł, którego nikt nie ogarnie - tylko Ty, ale najpierw sama się wycisz i poświęcaj mu więcej uwagi... gdyż dziecko potrzebuje uwagi rodzica, rozmowy z nim, miłości, oczywiście pożywienia i odzieży a na samym końcu potrzebuje pieniędzy - uwierz mi, dla Twojego dziecka to nie ma najmniejszego znaczenia - uśmiech mamy ma znaczenie, miłość, poczucie bezpieczeństwa, papu jak tego mu nie dostarczysz, to żadne pieniądze świata mu tego nie zapewnią ani w tym życiu ani w następnym....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde, no....pozostaje mi tylko się pod tym podpisać.... i czapka z głowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz kobieto o swoja rodzine i nie patrz na innych. Jesli mowimy o doroslym dziecku Twojego meza a nie o nieletnim to dla mnie sprawa jest jasna. My rodzice wcale nie musimy utrzymywac doroslych dzieci. Owszem, mozemy to robic jesli mamy na to przedewszystkim ochote i srodki. To, ze dziecko chce isc na studia to tez jeszcze nie powod aby ktos nam kazal mu pomagac. Ja tez ukonczylam studia ale sama na nie zapracowalam i nie podawalam rodzicow o alimenty. Zawsze sie bardziej szanuje to na co sie samemu zapracowalo. To co dostajemy nie ma dla wielu z nas zadnej wartosci. Jesli tak bedziemy patrzec na swiat jak wiekszosc z Was, ze ojciec czy matka musza placic to nauczymy tych mlodych ludzi nierobstwa ( sami ) i jak bedziemy juz starzy i na emeryturach to oni dalej beda z nas ciagnac, bo bedzie im sie wydawalo, ze im sie nalezy ( w koncu nasza szkola ) Nam tez sie nalezy. Wychowamy pokolenie leniuchow i nierobow, ktorzy beda zyc na cudzy koszt. A chyba nie o to nam chodzi. Ja uwazam, ze powinniscie z mezem walczyc co sil zeby dziecko musialo utrzymywac sie samo. Jest dorosle. Patrzac troche w inna strone, to jak nasze dziecko dostanie juz od nas ta kase, ktora chce i wytnie na studiach jakis numer i beda chcieli je zamknac, to co? My mamy isc do wiezienia, bo dziecko chce sie uczyc. Na jedno wychodzi - dorosly, pelnoletni czlowiek sam odpowiada za swoje czyny. I tak samo powinien sie sam utrzymywac. Nie daj sie walcz co sil - to Ty i Twoja rodzina jestescie najwazniejsi a nie jaki rozbrykany, pelnoletni dzieciak. Bez wzgledu na to czy placacym jest ojciec czy matka ( co sie nie czesto zdarza ) to dzieciak po ukonczeniu szkoly sredniej lub zawodowej powinien sam o siebie dbac. Tak powinno byc i w wielu miejscach tak jest. W pelnych rodzinach jesli rodzica nie stac to mowi, ze nie ma i dac nie moze i dziecko nie idzie do sadu po alimenty.A moze niech kazde dziecko idzie, ktore nie dostaje kasy na to co chce - to my rodzice wyzdychamy z glodu, bo bedziemy musieli dac. A czym sie wlasciwie jedno rozni od drogiego? Wedlug mnie niczym, to pelnoletnie dziecko i to pelnoletnie dziecko. I nie oczerniajcie tych ojcow, bo jesli pelnoletnie dziecko, ktore wyprowadzilo sie z domu chce alimenty od ojca to niech tak samo bierze od matki. To rodzic i to rodzic. Kazdy niech da swoja dzialke. Nie daj sie. Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcialam jeszcze dodac na temat tego co sie stanie gdyby... Gdyby - to wielka niewiadoma ( nic nie mozna przewidziec, zycie jest brutalne ) i jak Ci sie cos stanie i dziecko bedzie mialo macoch zadnego wplywu nie bedziesz miala na to co sie dzieje. Nawet nie bedzie moglo byc Ci przykro. To jak wychowasz dziecko bedzie mialo jakis tam wplyw - wychowaj je na samodzielnego czlowieka a nie na takiego, ktore oczekuje pomocy od innych. Mozna studiowac, zarabiac i wychowywac dzieci. Moja bratowa tak ukonczyla dobre studia, wychowuje z moim bratem dwujke wspanialych synow, wybudowali dom i od nikogo nie brali, na wszystko zapracowali sami.( dodam, ze ich pierwszy synek urodzil sie gdy byla na chyba trzecim roku ). Jesli ktos chce to nic trudnego. Trudno jest wtedy, gdy sie przyjmie postawe tzw bracza. Stare powiedzenie mowi - " dla chcacego nic trudnego " To co Ty bys chciala gdyby Ciebie Twoim dzieciom zabraklo nie ma zadnego znaczenia. Dostana to co ktos im da i wlasciwie bedac doroslymi ludzmi nie powinny niczego oczekiwac. Jak Ci sie wydaje, ze doroslemu dziecku trzeba dac, bo ono nie ma - to daj tym biedniejszym, ktorzy nie maja i musaz powiedziec dziecku - nie ma dzis sniadania, bo mamusia i tatus nie maja na chlebek - a moze te dzieci powinny isc po alimenty do tych rodzicow? Zastanow sie - jak rodzic nie ma to nie da, bo niby skad? My nie musimy naszym dzieciom dawac na studia. Kazde z nich samo moze na nie zarobic, przynajmniej bedzie sie uczylo, bo nie bedzie chcialo stracic swoich ciezko zarobionych pieniedzy. A nasze, rozpuszcza bez najmniejszego problemu. Oczywiscie jak ma rodzic ochote - to moze swoje dzieci zarzucic pieniedzmi, ale mi sie wydaje, ze to nie jest dobre rozwiazanie. A problemy z kasa sa tylko tam gdzie rodzice nie sa razem. A te dzieci niczym nie roznia sie od tych, ktorych rodzice sa razem. To co tylko dzieci z rozbitych rodzin rodzice MUSZA finansowac? W normalnej sytuacji mowisz - nie mam i temat zamkniety. A tu tylko dlatego, ze rodzice nie sa razem - musisz po sadach chodzic. Nonsens. Wszyscy jestesmy rowni i kazdy ma tyle na ile sam zapracuje. Ja uwazam, ze nic nie powinniscie dac tej dziewczynie. Jej zlosc nie ma tu nic do zeczy - do pracy niech idzie i zarobi na siebie. JEST DOROSLA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do matkawj obie Beaty borykające się z podobnym problemem dziękują Ci za słowa wsparcia a jednocześnie PRAWDY! podane konkretnie rzeczowo i zdecydowanie OBY NAS WIĘCEJ TAKICH BYŁO! Pozdrawiam b.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieje, ze bedzie nas wiecej. A tym paniom, ktore uwazaja, ze tylko facet musi placic radze zejsc na ziemie. Jesli juz, to oboje po tyle samo. I UWAGA - sad tez moze mamusie zmusic do placenia na wasze dorosle dziecko. Dziecko nie jest tylko faceta ale wasze wspolne i koszty po polowie. Ciekawe co powiecie dzieciakowi jak sad zasadzi wam placenie - ze nie macie? A wiecie co dzieciak wtedy? - sad kazal, to dawaj - co mnie obchdzi, ze nie masz - ja chce na studia.I nie ma, ze boli nie bedziecie jadly a dac bedzie trzeba. Tak chcecie, zeby tak swiat wygladal? Wychowujcie ludzi samodzielnych a nie nieudacznikow. Kazdy z nas ma prawo wydawac zarobione przez siebie pieniadze na to, na co ma ochote i zaden sad nie powinien nam mowic na co. Sad nie daje nam tych pieniedzy i nie powinien decydowac co mamy z nimi robic. Mamy prawo wyboru a dorosly dzieciak niech sam na siebie pracuje. Jak sam zapracuje na swoje studia to mu tylko na dobre wyjdzie. A jak skonczy to jeszcze przyjedzie i podziekuje, ze mial taka mozliwosc. I sadze, ze bedzie bardziej zadowolony z tego co osiagnal, bo zrobi to sam bez niczyjej pomocy. Takie dawanie doroslemu dzieciakowi jest sprzeczne z zasadami wspolzycia spolecznego. Kzdy ma prawo do zycia i bycia a nie tylko egzystowania, bo musi sie dzielic z dzieckiem, bo je chcial. NIC NIE MUSI - MOZE. JEGO WYBOR. Dorosly dzieciak sam odpowiada za siebie i sam musi zarabiac na siebie. Jak jest dorosle dziecko to my nie mozemy chciec od niego niczego, bo bedzie odpowiedz - jestem dorosly - moge robic co chce. No i tu sedno sprawy - rodzic tez dorosly i moze robic co chce. Albo da albo nie. Dla mnie sprawa oczywista - mezu Beaty- nie plac ( tylko zalatw to w sadzie, bo jeszcze Cie zamkna ). To, ze dorosle dziecko ma dziecko nie Twoja sprawa. Zanim zaszla w ciaze mogla sie zastanowic skad wezmie na utrzymanie. Ojciec dziecka niech utrzymuje rodzine. Ty dawales na swojego dzieciaka az ukanczyla srednia szkole i starczy. Teraz czas na samodzielne zycie. Rodzice nie sa wieczni a i prawo do swojego zycia tez maja. Za pieniadze, ktore jej dajecie pojedzcie na wakacje. Przeciez po to pracujecie zeby moc cos zrobic tez dla siebie. POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×