Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

beata04

Alimenty na dorosłą córkę mojego męża

Polecane posty

nasza rozprawa niebawem - użyję części Twoich argumentów a raczej mój facet jak będzie stał przed sądem, macie jak w banku, że dowiecie się jaki jest wynik apelacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mysle, ze dasz znac. Zycz mu powodzenia. A Ty tez idziesz? Jak bys byla to moglabys powiedziec tym kobietom w podobnej sytuacji jak maja z tego trudnego zakamarka wyjsc. Wbrew pozorom to chyba nie takie proste jak nam sie wydaje. Pogadac sobie mozemy i swoje racje wykladac ale to panowie musza walczyc o to aby nie placic. A te panie, ktore pisza, ze facet powinien placic to albo sa te co biora te pieniazki albo te co maja duzo kasy. Ja nie znam ludzi, ktorzy nie majac dla siebie tak ot dobrowolnie oddaja to co maja zwlaszcza bezczelnemu smarkaczowi. Jeszcze raz zycz mu powodzenia. No i Tobie tez powodzenia w koncu to wasze wspolne pieniadze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... :) jestem w szoku! - tak dawno nie czytałam, poparcia na tym temacie... kilka z początku tematu, potem dzielnie popierał moje zdanie Zniecierpliwiony, wierna niczym Zawisza - Freelemon, potem Bea a teraz matkawj - Dzięki:) Mój mąż walczy... bo dziura jest w budżecie... tym bardziej, że jest o co walczyć, to nasze pieniądze, do których córka mojego męża prawem kaduka uzurpuje sobie do nich prawo i traktuje je niczym swoją własność. A tak nie jest! Nie chce mi się już tłumaczyć, że jest ciężko - nigdzie nie byliśmy w te wakacje - siedzimy w domu - ale to nie chodzi o nas, chodzi o nasze dzieci:( Złość już dawno minęła, a pozostał tylko żal, że Sąd nie zrozumiał powagi sytuacji ... Z drugiej strony staram się zrozumieć postawę córki mojego męża i wiem, że gdyby choć odrobinę zależało jej na kontakcie z nami - z ojcem, to znalazłaby rozwiązanie, ale nie chciała i nie chce. Nadto, czuję lekką awersję do jej konkubenta, dlatego, że facet z "jajami" wziąłby z nią ślub - tak? Scaliłby rodzinę, bo jest dziecko - tak? Przemówił by córce mojego męża do rozumu, żeby odpuściła sobie te alimenty - które ona nazywa paroma groszami - a pojednała się z ojcem i jego rodziną - tak? Ale ten facet nie robi nic! Ci ludzie nie mają za grosz honoru i dlatego jest, tak jak jest! Dlaczego sprawa trafiła do Sądu - dlatego, że córka mojego męża nie chciała pojednania, ani porozumienia! Gdyby chciała, powiadomiła by ojca, że jest w ciąży i zostanie matką - bo to tak bardzo ważna sprawa w jej życiu - ale po co miała się fatygować... miała i ma w d... ojca - naszą rodzinę. Ale przyjdzie czas, że jej syn zapyta się o dziadka i ciekawe co ona mu wtedy powie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co lepiej niech o dziadka nie pyta. Czasem przyjdzie i jemu do glowy prosic dziadka o alimenty, bo i tak mozna. A corka bezczelna az sie patrzy. Jej facet tez moze nie miec na nia wplywu. Ona raczej robi to ze zlosci nie z samej checi. Ja powiem tak - niech zajmie sie szukaniem pracy a nie kombinowaniem jak od ojca kase wysepic. Chyba latwiej i rozsadniej byloby zajac sie tym drugim. Nie wyszloby jej to na zle. No ale moze lubi po sadach chodzic. I tacy sa, moze to jej rozrywka. Czasy ciezkie kazdy musi liczyc sam na siebie. Powiedzcie jej zeby sie zastanowila czy kiedys bedzie jej tak zabawnie jak syn przyjdzie z wyrokiem, ze ona ma mu placic alimenty. Zycie kolem sie toczy. Nigdy nic nie wiadomo. A ona tez nie wie w jakiej sytuacji bedzie kiedys. I co? Zeby w sciane. Wcale bym sie nie zdziwila jak za pare lat ona bedzie szukala pomocy na podobnym forum. Bo sadze, ze jak syn ( nie zycze jej ani jej konkubentowi tego ) wniesie o alimenty od ojca, to ojciec zazade zeby matka tez placila. A kim ten ojciec jest - skarbonka bez dna, z ktorej ciagle mozna wybierac. A ta Wasza panna ma matke? Jak ma to niech maz zazada aby matka tez placila. Ja tam jestem kobieta ale gdyby mnie maz zostawil to chcialabym zeby placil ze swojej nieprzymuszonej woli dopoki dzieci nie ukoncza szkoly sredniej. A potem jak chce to niech daje a jak nie to nie. Jego kasa, jego decyzja. Mam nadzieje, ze tak sie nie stanie. W kazdym razie nigdy nie poszlabym do sadu po alimenty. Jestem kobieta i kazda z nas powinna tak myslec, jestem silna i sobie poradze.Gdybym tak zrobila to z automatu pokazuje dzieciom, ze tak nalezy wykozystywac innych. A moim i mojego meza celem jest nauczenie dzieci, ze kazdy okres w zyciu czlowieka ma swoje prawa. Jest dziecinstwo a potem przychodzi czas na usamodzielnienie sie. Moje corki ( mam je dwie ) juz teraz wiedza ( maja 11 i 6 lat ) ze przyjdzie w zyciu czas, ze same beda musialy dbac o siebie. Moim celem jest nauczyc je samodzielnosci i szacunku dla reszty spoleczenstwa. Zadna jednostka nie jest pepkiem swiata, ktorej sie wszystko nalezy. Dorosly czlowiek ma tyle na ile sobie zapracuje a dziecko tyle ile dadza mu rodzice. I to chyba jest w tym wszystkim najwazniejsze. Ktos wychowujac corke Twojego meza popelnil blad i teraz Wy musicie za to zaplacic i Wasze nieletnie dzieci. No i dlaczego macie im zabierac? Po to zeby jakiejs leniwej pannicy dac. Zrobcie wszystko zeby jej nie dac zlamanego centa - za to, ze jest bezczelna, samolubna i za to, ze chce Was wykozystac i pozbawic Wasze dzieci tego co moglyby miec gdyby nie jej roszczenia. trzymajcie sie cieplutko. Jestem z Wami i tzrymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkiulki
Rozumiem matkawj że jak studiowałaś to mieszkałaś sama opłacałaś wszystkie rachunki i żywiłaś się sama tak?Ja się zgadzam z beą bo jej pasierbicy należy się guzik.Z beatą absolutnie nie bo to inna bajka chamstwo i zawiść połączona z hipokryzją.Jeśli alimenty pełnoletniemu się nie należa to dzieci beaty powinny skończyć ja brać mając 18lat,a mamy tu synusia w technikum po zawodówce.Albo każdy albo żaden.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkiulki
A tak nawiasem nie gdybaj sobie że czegoś byś nie zrobiła bo ka ci bieda czy choroba w oczy zajrzały to spieprzała byś lotem do sądu.Co o życiu samotnego rodzica wie mężatka?Chyba tylo tyle co jej koleżanka powie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulkiulki
I dobrze kombinujesz ktoś popełnił błąd racja tylko czy tatuś go nie popełnił. I nie oni płacą tylko on za błd olania córki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eeeehhhhhhhhh.... po co to pisać tyle i tłumaczyć:/? niektórzy niechcą zrozumieć - to jest ta postawa roszczeniowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beato
Nie kłam - wiele osób tu przyznawało ci rację, ale że jednocześnie krytykowały twoje chamstwo, wulgarnośc i hipokryzję, to się obrażałaś i wyzywałaś te osoby. Przez 133 strony nie potrafiłaś zrozumieć, że ludzie ci nie przyklaskują nie dlatego, że są rozhisteryzowanymi roszczeniowymi babami, a dlatego, ze jesteś tak antypatyczną osobą, że wszyscy tę pasierbicę rozumieją. Skąd ta pewność napisała ci bardzo miłe posty, a ty ją musiałaś obrazić, tylko dlatego że ona ma inny pogląd na wychowanie dzieci. Osoby klepiące biedę jak ty zawsze sobie wmawiają, że dzieci nie potrzebują pieniędzy, bo wyrosną na złych, niezaradnych ludzi. To taka ich forma pocieszania się i usprawiedliwiania. Mnie rodzice opłacili studia. Porządne studia dające wiedzę i umiejętności, których nie kupisz jednocześnie z papierkiem dającym tytuł mgr. Nie ukończyłabym tych studiów pracując jednocześnie. Dziś mam dobry zawód i wiem, że to w dużej mierze zasługa moich rodziców. I za to będę im zawsze wdzięczna. Twoja sytuacja jest inna, bo was nie stać na fundowanie pasierbicy studiów, ale nie pisz frazesów, jaką to kupowanie tytułu pod nazwą studiów zaocznych jest wartościową rzeczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość freelemon
a jeszcze wczoraj tak sobie pomyslałam,ze nozyczki sie odezwą i proszę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beato Nie kłam - wiele osób tu przyznawało ci rację, ale że jednocześnie krytykowały twoje chamstwo, wulgarnośc i hipokryzję, to się obrażałaś i wyzywałaś te osoby. Przez 133 strony nie potrafiłaś zrozumieć, że ludzie ci nie przyklaskują nie dlatego, że są rozhisteryzowanymi roszczeniowymi babami, a dlatego, ze jesteś tak antypatyczną osobą, że wszyscy tę pasierbicę rozumieją. Skąd ta pewność napisała ci bardzo miłe posty, a ty ją musiałaś obrazić, tylko dlatego że ona ma inny pogląd na wychowanie dzieci. Osoby klepiące biedę jak ty zawsze sobie wmawiają, że dzieci nie potrzebują pieniędzy, bo wyrosną na złych, niezaradnych ludzi. To taka ich forma pocieszania się i usprawiedliwiania. Mnie rodzice opłacili studia. Porządne studia dające wiedzę i umiejętności, których nie kupisz jednocześnie z papierkiem dającym tytuł mgr. Nie ukończyłabym tych studiów pracując jednocześnie. Dziś mam dobry zawód i wiem, że to w dużej mierze zasługa moich rodziców. I za to będę im zawsze wdzięczna. Twoja sytuacja jest inna, bo was nie stać na fundowanie pasierbicy studiów, ale nie pisz frazesów, jaką to kupowanie tytułu pod nazwą studiów zaocznych jest wartościową rzeczą >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> straszną nienawiścią pałasz do tej kobiety. podejrzewam, że jesteś jedną z zainteresowanych osób (ex lub córką). szkoda, że nie masz odwagi się do tego przyznać. chamstwo to ja widziałam tylko z waszej strony a co do krytki młodej mamy to ja uważam, że jest słuszna i wcale ze strony Beaty nie była chamska tylko SZCZERA. Nie wiem jakie masz standardy ale chyba inne dla siebie i inne dla innych - bo ja wy wyzywacie to jest ok ale jeśli Beata napisze inne zdanie niż ktoś to już jest chamska... To bardzo ciekawe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i następna osoba żyjąca w idealnym świecie....miło, że taki jest ale ja żyję chyba w takim jak większość...dlatego popieram Beatę. Syty głodnego nie zrozumie to znaczy, że jak masz dobrze i rodziców było stać to nie zrozumiesz tych co nie mają tak dobrze jak ty. Ale oczywiście masz prawo mieć swoje zdanie a ja swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
beata04 ... może i masz rację, ale z drugiej strony - nie znam jedynaka/jedynaczki, aby nie myśleli tylko o swojej własnej D -sorry >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> he he - już znasz - jestem jedynaczką ale z rozbitej rodziny więc trochę nietypową - nigdy nie miałam wszystkiego co chciałam (jestem za to wdzięczna) i dlatego uważam, że jak ktoś mówi: jestem dorosły to utrzymuje swój tyłek - dlatego jest dorosły a nie dlatego, że minęła konkretna data. Większość chyba nie wie, że z dorosłością wiążą się nie tylko przywileje ale też obowiązki....jakoś im to umyka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikawj
do ulkiulki. Mezatka tez o zyciu wie duzo. A do sadu nigdy bym nie poszla, bo to zadne rozwiazanie. Znasz powiedzenie : licz na siebie? Ja potrafie zapracowac na siebie i swoje dzieci. Zadna praca nie jest zal jak chce sie pracowac, bez wzgledu na wyksztalcenie. Mojego mi nikt nie dal - sama na nie zapracowalam i tylko dzieki sobie moge dzis powiedziec to co mowie. A Ty chyba jestes jedna z tych bioracych, ze tak gadasz. Zawsze pamietaj, ze najlepiej na tym wyjdziesz jak sama o siebie zadbasz. A o chorobach nie gadaj, bo wielu ludzi choruje z pelnych rodzin tez i nie leca od razu do sadu po kase tylko sami staraja sie sobie jakos poradzic. I dla nich czapki z glow. Nie dla leni co do sadu lataja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikawj
Jak dobrze poczytasz to ja nigdy nie napisalam, ze dzieciak nie moze dostac. Ale to jest decyzja rodzica tylko i wylacznie - czy mu da czy nie. Moze dawac jesli dzieciak ma nawet 40 lat - jego wybor. Ale czemu ktos ma Cie zmuszac. Jesli do mnie byl przytyk, ze jestem albo corka albo matka to wielka pomylka. Twardo stapam po ziemi i zdaje sobie doskonale, ze ludzie kasy potrzebuja. Ale nik nie moze nam kazac oddawac tego co sami zapracujemy ( bez wzgledu na to ile mamay ) A wiesz kto najmniej daje swoim dzieciom? Ludzie najbogatsi, bo uwazaja, ze praca uczy zycia - nie wazne jaka. Wielu tych bogatych zaczynalo od sprzatania ulicy i dzis nie placza tylko sie ciesz, ze sami doszli do tego co maja i do zycia podchodza z wielka pokora. I ucza swoje dzieci, ze to praca jest wartoscia a nie lenistwo i zycie na cudzy koszt. Pomys troche i zejdz na ziemie. A do tego, ze powinien byc okreslony wiek - i wszyscy albo dostaja albo nie - to bzdura. Nikt Ci nie zabroni dac ale kazac Ci nie moze. W wielu jednak krajach jest tez tak, ze bez wzgledu na sytuacje materialna rodzicow dostaja oni kase na dziecko. Uwazasz, ze to jest ok. Przeciez ci co maja kase jej nie potrzebuja. Nie ma rownosci i tzeba sie z tym pogodzic. I przede wszystkim myslec i dbac samemu o siebie a nie ogladac sie na innych. Praca nie boli a studia mozna konczyc w kazdym wieku. Moze zrobie doktorat - pojde do rodzicow po kase - co myslisz? Dobry pomysl. A oni tynk ze scian beda jedli - co mnie to odchodzi - ja do szkoly chce, bo praca mnie boli!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
beata04 a co sąd napisał u Was w uzasadnieniu??? Czym uzasadnił taką, a nie inną decyzję??? Na pewno dałabym radę utrzymac się sama, pierwsze 2 tyś zarobiłam w wieku 18 lat, a na studiach poszło już z górki. Mogę kupić kojec, moja mama nie jest nawiedzona, tylko nie każde dziecko chce siedzieć w kojcu, Twoje chciały moje nie chce. To tak jak jedno lubi banany, a drugie jabłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monikawj
No - skad ta pewnosc - tez zapracowala sama na studia. Pewnie jest z tego bardzo dumna. Gratuluje. A to, ze ktos pisze, ze jestes chytra i nie chcesz czegos dziecku kupic - to nie sluchaj takich i wcale nie odpisuj. Sama decydujesz co Twojemu dziecku jest potrzebne. Nie kazde ma kojec, chodak czy inne pierdoly. I zyja takie dzieci i sa o wiele rozsadniejsze i samodzielniejsze w pozniejszym wieku. Wychowuje sie dziecko od urodzenia nie od ktoregos wieku. A do tych braczy - dzieci, ktore kochaja i sznuja swoich rodzicow nie staraja sie im pogorszyc bytu tylko jakos pomoc. Jesli pomoca jest zarobienie na swoje wyksztalcenie to czy cos w tym zlego. Mozna uczyc sie i pracowac i skonczyc studia z wyroznieniem ( nawet dwa kierunki w tym samym czasie ) wystarczy chciec. A ci co chca brac, to na studiach sie bawia za kase rodzicow a nie ucza. Nauka sama w sobie nic nie kosztuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do monikawj tu nikt nie czyta dokładnie tego co piszesz tylko widzi to, co chce zobaczyć. masz, oczywiście rację ale ci którzy nie chcą brać odpowiedzialności za swoje życie na siebie zawsze znajdą usprawiedliwienie żeby mieć wymagania w stosunku do wszystkich dookoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Pieniądze, które zarabiałam szły tylko na moje osobiste wydatki, nie na studia. Na typową, codzienną pracę dodatkową na studiach rodzice nigdy się nie zgadzali i nie mialabym czasu zresztą. Ale mniejsza z tym. Tu nawet nie chodzi o pieniądze o 50 czy 500 czy 100000 zł. Dla mnie najważniejsze jest to że zawsze mogłam liczyć na wspracie rodziców. Wszystkie moje sprawy były ważne, nigdy nie uslyszałam masz 19 lat i radź sobie sama. Zawsze wiedziałam że mogę przyjść powiedzieć co chcę, porozmawiac, podyskutować. Nigdy nie zostałam sama na przysłowiowym lodzie. I tu nie chodzi o pieniądze. Moja teściowa nam nie pomagała i nie pomoże, i to jest ok, ale nie raz mówiła, że gdyby coś się stało i nam coś nie wyszło to zawsze możemy na nią liczyć, czy jeżeli mamy jakiś problem i potrzebujemy rady to możemy dzwonić nawet o północy. Gdzieś tam po cichu się troszczy o nas i trzyma za nas kciuki. Naprawdę jest zupełnie inaczej jak się ma świadomość, że nie jest się samemu. Wiem,że nikt kiedyś nie będzie kazał mi pomagać mojemu dziecku, ja wiem, że ja to powinnam zrobić na początku. Całe życie dorosłe na pewno nie, ale na początku tak. Ja chcę pomóc z tych samych pobudek którymi kierowali się moi rodzice, żeby w tych czasach moje dziecko żyło, a nie wegetowało. chcę żeby moje dziecko samo sobie łowiło dobre ryby tak jak i my. Zobczymy co w piątek złowię, trochę się boję, czy się okaże czy się nie pomyliłam jednak. Bea ma 80% szans na wygraną, a beata04 50%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Za swoje życie trzeba brać odpowiedzialność samemu, masz rację. Pomoc od rodziców tez powinna być sensowna, nie na byle co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ex
Jest taka ksiazka .365 zabaw dla Ciebie i Twojego dziecka. Pierwszy rok życia.naprawde polecam .I chuba dalsze czesci tez są .Ułatwi Ci to ogarniecie malucha i siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ulkiulki
Dorobić na studiach mieszkając z rodzicami którzy opłacają mieszkanie,dają jedzenie to nie to samo co wynająć stancję i wyżywić się bez niczyjej pomocy pani mamusiuwj. Syn też dorabia a twoje myślenie skończyło by się wtedy gdyby stary przestał nosic wypłatę do domu. Albo lepiej może już dziś pokaż mężowi co napisałaś niech zabierze kasę do kieszeni przecież ty sobie sama poradzisz prawda? Jak czasem czytam honorowe baby to tak sobie myślę że zorientują się w głupocie jak im na starość garb wyrośnie od zapierdalania za nieodpowiedzialnych gnojków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Tak doktoratu po prostu nie zrobisz, nie przyjmują dlatego, że komuś się nagle zachciało. Jest ogromna selekcja na wstępie i musisz przekonać opiekuna naukowego, profesora, że jesteś godną kandydatką do zajęcia tego jakże zaszczytnego miejsca w gronie przyszłych doktrorów wybranej dziedziny. Najczęściej są to 2 - 4 miejsca na rok, albo wcale. Medal ma zawsze 2 strony. Każda z nas ma inną sytuację życiową. Ja mam najłatwiej. 1 dziecko,1 mąż i pomoc finansową rodziców na starcie, praca, dodatkowe zarobki. Więc mogę być "panią mądralińską". :-) Na pewno jedna drugiej nie zrozumie, w końcu temat zakończyłby się po 3 stronach gdybyśmy wszystkie się ze sobą zgadzały. Tak samo jak ktoś ma spokojne dziecko nie zrozumie, że moje to wulkan energii i żadne zasady książkowe się go nie dotyczą. Kupię sobie tą książkę o zabawach, może coś skorzystam. Wczoraj po 15 godz pojechaliśmy do lasu, wrocliliśmy o 19 godz, jedzenie, spacer znowu do 20.30, kąpiel, o 21.30 następne karmienie i co i nic, dziecko pełne energii, a wstał wczoraj o 7 rano i w dzień godzinę tylko spał. Myśleliśmy, że powietrze leśne go odurzy i zaśnie, i znowu się pomyliliśmy. Odurzyło mnie, bo ja w domu padłam dosłownie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zciagnij sie dwa razy
Ale beata dostala na start dom od mamy . Czyli matka beaty nie powiedziala radz sobie sama i zarob sobie sama .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Bardzo dobre jest to o wychowaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beato
Nie pałam do niej nienawiścią, nie bądź śmieszna. Wielokrotnie pisałam, że popieram ją, że alimenty się nie należą. Co nie znaczy, że nie uważam jej za chamską i wulgarną osobę. Nie przeczytałaś całego tematu, więc nie wiesz, jak beata atakowała ludzi tylko za to, że się z nią nie zgadzali i kulturalnie wypowiadali swoje zdanie. Jedną nazwała bublem genetycznym, tych, które były psychopatkami ze źle wychowanymi bachorami nawet nie zliczę. Uważasz, ze to nie jest objaw chamstwa? A to co napisała w swojej krytyce "Ale ty chcesz go tego wszystkiego pozbawić, ze szczytnych powodów - z ułomności nie radzenia sobie z małymi dziećmi, z wygodnictwa, z wyrachowania i z chciwości, bo innej opcji nie ma - chyba" To tez nie jest chamskie? Nie jestem ani ex ani jej córką, nie znam jej (na szczęście) Myślisz, ze trzeba beatę znać osobiście, aby dostrzec jakiego typu jest człowiekiem? Nie, ona sama doskonale to pokazuje w swoich wypowiedziach. I nie żyję w idealnym świecie, bo rozumiem, że wiele jest osób biednych. Napisałam wyraźnie, że ona jest w innej sytaucji, bo jej nie stać na fundowanie pasierbicy studiów - wróć do mojej wypowiedzi raz jeszcze i przeczytaj, co napisałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
Tak jak tutaj nie będę wychowywać swojego dziecka. Już z 3 tyg "pomaga mi" sprzątać zabawki, ja wkładam do pudła i on po swojemu włoży ze 4 klocki. Wie już zwierząt nie kopiemy, nie zaczepiamy ich bez potrzeby. Przekleństw nigdy nie usłyszy od nas. Kłótni też nie. Na pewno na wybryki żadne nie pozwolę i na nieprzyzwoite słownictwo też nie. Jeśli będzie źle robił to ukrócę to skutecznie, ja albo mąż. W końcu udało mi się wychować psy które są nie do wychowania podobno. Nie mogę mu zabraniać poznawania świata. Wczoraj bylismy u lekarza, wychodzą górne i dolne dwójki na raz, mamy nurofen podawać co 8 godz. Lekarka też stwierdziła, że dziecko jest bardzo żywe ... Będzie rozpieszcony, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, tak żeby wyszedł na dobrego człowieka. My od razu zrozumieliśmy co jest dobre a co złe, i sądzę, że nasze dziecko nie będzie gorsze od nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd ta pewność
I przede wszystkim żyjemy w zgodzie razem, więc w domu nie będzie oglądał dantejskich scen z rodzicami w roli głównej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam serdecznie, dziękuję za wszystkie wpisy - dużo tutaj jest prawdy kłaniam się nisko, szczególnie freelemon, bea666, monikawj - ja mam taki właśnie sam pogląd jak Wy:) Bea666 - nie wiedziałam, że jesteś jedynaczką - hehehe - wyjątkową jedynaczką, obaliłaś mit! :) Ale trudno zrozumieć np. takiej pani jak ulkiulki, co na dorosłego faceta ciągnie kasę od ojca z zemsty, bo jemu urodziło się dziecko - to od razu poleciała o podwyżkę do Sądu - wiesz co ulkiulki - hipokrytką to jesteś ty największą na tym forum. Dodatkowo uczysz swojego syna nie tyle wyciągać kasę, co uczysz go złych uwarunkowań, złych przekonań i robisz mu wodę z mózgu a wszystko w imię jego niby studiów! Widzisz, ludzie jak chcą to studiują i kończą na prawdę solidne studia pracując przy tym, wychowując dzieci i nie ciągną alimentów od rodziców!!! A dzisiaj to jest plaga chodzenia po Sądach przeciwko ojcu albo matce, bo rodzic nie chce spełniać zachcianek córeczki czy synka! Czas dorosnąć, wziąć swoje życie we własne ręce, a nie robić z siebie sierotę, jaka/jaki to ja jestem biedna/biedny, bo ojciec z matką (lub odwrotnie się rozwiedli), więc czym prędzej trzeba teraz kasę wyciągnąć a rodzica mieć w d...!!! I o to tutaj cały czas chodzi... że nie dość, że córka mojego męża jest już dorosła w pełni odpowiada za swoje czyny... ale z drugiej strony... robi z siebie małą dzidzię i chce kasy od ojca, a ten ojciec to już chyba o niczym innym nie powinien myśleć, tylko o niej harpii i hienie, która tak na prawdę żyje w dobrobycie... ale swojego chorego ego jeszcze nie zaspokoiła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×