Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

gosik wiem co czułaś - sama bym chyba w międzyczasie zawału dostała, najważniejsze że wszystko dobrze się skończyło :) cóż mówić o jedzeniu... sama danonki nie raz podawałam, chleb natalka już je z masełkiem, jogurciki dla dzieci, uwielbia to i ogólnie dobrze znosi. I prawda jest taka jak u Iwki, moje schabowe to by wcinała a jej jedzenie to jakoś tak nie wchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście roczek zbliża się wielkimi krokami (dosłownie ;) ) a niedawno nam się dzieciątka wykluły ;) Nie myślałam o tym jak to zorganizować, pewnie impreza rodzinna w domu lub... może w lokalu ... ale na pewno będzie wróżba o której wspominasz Iwka, u nas dzieciątka w rodzinie "to przechodzą", kładziemy np różaniec, kieliszek i pieniądz i patrzymy co wybierze, kładzie się też np książeczkę od nabożeństwa zamiast różańca i jeszcze długopis czy zeszyt (to na kogoś "uczonego" ) ;) Ale aby wróżbę potraktować poważnie to trzeba wcześniej zaznajomić dzieciątko z tymi przedmiotami, bo jak czegoś nie zna to wtedy zazwyczaj właśnie za to chwyta , u nas zazwyczaj dzieci za pieniążek chwytają ;) chyba sami biznesmeni nam rosną ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka - co do gotowania to i tak mam wyrzuty sumienia bo jednak nie zawsze uda mi sie obiad zorganizować, zawsze coś zjemy ale nie zawsze coś porządnego. Zazwyczaj przygotowuje dzień wcześniej wieczorem jak Natalka raczy zasnąć. Ogólnie mam w głowie tak poukładane że "zawsze obiad powinnam mężowi zrobić" i przez to sama na siebie sie wkurzam bo z Natalką nie zawsze się da, po prostu przerasta mnie to ile uwagi ona potrzebuje a jak już wracam z pracy to cały czas by na mnie siedziała, bawiła się ze mną, nie da mi nic zrobić. A tu jeszcze pranie, sprzątanie ehhh ciężki los kobitki ;) Cieszę się że mój M wiele mi pomaga, bądź co bądź nie powinnam narzekać, ma tylko niekiedy gorsze dni i gorsze "ruchy" jak każdy ;) ogólnie nie jest źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dopiero z "grubsza" nadrobiłam wpisy, wybaczcie ale mam ciężki okres w firmie :( i zaniedbałam wszystko co można zaniedbać. Musiałam tydzień pracować w charakterze KURIERA DPD, Tosia zostawała ze swoją chrzestną, rozłąka była straszna :( od 7 rano do 20 tak przez 5 dni. Ale minęło w końcu. W tym tygodniu to odchorowałam i Tosia również... hm albo zbieg okoliczności albo opiekunka się nie sprawdziła. Ja dałam radę, pokonałam Grypę najsilniejszym GRIPEXEM ale Tosia walczy :( zwłaszcza w nocy jest ciężko. Niańka okazała się krzykliwą istotą bo Tosia po tygodniu drze się w niebogłosy... nie płacze... krzyczy. Z postępów rozwojowych to wstawanie i powolne kroki przy meblach. Zaczęła się interesować dokładniej bajkami w tv, oczywiście ograniczam to do minimum. Są wszystkie jedynki i rośnie dolna dwójka :) Jedzeniowo podobnie jak u Was... Ma fazy... raz jest fajna kasza a innym razem zupka. Ostatnio zrobiłam Jej rybne kotlety ale średnio podeszły. Może taka ze mnie kuchara... daję to co jemy sami ale tylko spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Z nowości u nas to Maja chodzi sama :):):), tzn. próbuje, puszcza się przy niemalże każdej okazji, przemierzy sama pół pokoju, i pójdzie na prawdę bardzo pewnie, po czym szuka kogoś na kim mogła by się oprzeć bądź czegoś co posłużyłoby na chwilowe oparcie. Tak czy siak pierwsze próby są bardzo udane, jednak nie jest to jeszcze perfekcyjny sposób poruszania, no ale już prawie, prawie. Co do roczku to temat bardzo na czasie. Wróżby u nas na pewno będą :). Ponadto wiem już na dzień dzisiejszy, ze będzie 15 osób + 3 dzieci. Także problem z menu już w toku. Na pewno będzie alkohol (wódka i wino) i tort (myślę o Hello Kitty)a reszta to jedna wielka niewiadoma. Kreacje dla mnie i małej też do zakupienia, hmmmmmm. Cięzko będzie tym bardziej, ze teraz wróciłam do pracy i godziny w których robię są straszne. No ale nie narzekam. Co do jedzenia Mai, to Iwka dzieki Tobie uświadomiłam sobie, ze chyba za bardzo patyczkuję się z małą. U mnie to nie do pomyślenia aby jadła 2 danie, nie chce i już. Wiem doskonale, że wina leży po mojej stronie i trza to zmienić. Jak na razie u nas gładka konsystencja uzyskana przez blender, a z trwałych rzeczy to tylko chrupcie i biszkopty. Ale mam moralniaka, ze krzywdzę małą żywieniowo. Dzieki Bogu jest forum dzięki któremu człowiek przejrzy na oczy A i mamy 4 ząbek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas dramat, goraczka 39,5 nie do zbicia od wczoraj wieczor. Zadnych innych objawow. Mlody w kiepskim stanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia - no wielki szacun dla ciebie, że ogarniasz jeszcze obiad :) M powinien być dumny z takiej żony, ze świecą szukać :) :) Ja się szarpnęłam wczoraj, zrobiłam spaghetti i wieczorem (nocą właściwie) upiekłam babeczki z pudełka za 5 zeta :-/ Spaghetti zrobiłam takie mało przyprawione z wołowiny mielonej rzecz jasna. Dałam tylko zioła z przypraw, paprykę słodką i czosnek granulowany, żeby dać trochę Młodej. Ania zdejmowała mi z talerza normalnie sama. Ona zdecydowanie bardziej gustuje w naszym menu niż swoim własnym. Pomimo tego, że ugotowałam jedną z jej ulubionych zupek, z soczewicy z mięsiwem, to spaghetti wygrało. Nawet z makaronem sobie poradziła. Agnieszka - u nas z tym drugim daniem to generalnie lipa. Za pierwszym podejściem właściwie tylko Ania zjadła. A potem to już nie za bardzo. Ale staram się odchodzić od podawania mm w ciągu dnia, bo zjada butlę wieczorem i w nocy raz a najczęściej dwa razy. Myślę, że wystarczy tyle. Zastępuję więc w ciągu dnia mm czymś innym. W każdym razie staram się. No a u nas kaszki nie cieszą się popularnością, więc muszę kombinować. Też chcę zamówić tort, chyba będzie Kubuś Puchatek, bo to jedna z ulubionych postaci :) I chyba na dwie tury zrobię impre, dla rodziny i znajomych drugim rzutem, bo mam parę koleżanek z dzieciaczkami w podobnym wieku. Tylko nie wiem, jak to ogarnę... Wciąż mam w pamięci chrzciny... gosik - jeja, ale wam współczuję...! :( Może to ta trzydniówka??? I jeszcze w tym cholernym kraju Kornelka złapało, gdzie służba zdrowia do d... się nadaje :( Dawaj znać, jak się sprawa rozwinie. U nas zębo-horrorek. Po spektakularnym ujawnieniu się pierwszego dolnego siekacza, ciąg dalszy w toku. Przeczuwam prawą stronę tym razem, ale tak jakby górę...? Noc fatalna. Ania nawet na rękach spać nie mogła. Budziła się co chwila z płaczem biedulka. W ciągu dnia spała tylko 15 minut! I w nocy też nie mogła. Camilia - bez efektu, Dentinox - podobnie, na 5 minut dosłownie. W końcu Pedicetamol poszedł w ruch i dopiero zasnęła. Po 3,5 godzinie powtórka z rozrywki. Ale już po 30 minutach prób z usypianiem i budzeniem na zmianę podałam lek. No i spała do rana jakoś. Zęba nie widać. Słuchajcie, kiedy te zęby męczą najbardziej? Jak się wyrzynają, czy jak już je widać i rosną dalej? Bo tego jednego to widać, już się wyrżnął i nie wiem, czy to on tak jej dokucza, czy następny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iwka kup vuburcol super sprawa!!!! w sumie do wszystkich mam pisze polecam z czystym sercem na uspokojenie na zabkowanie choroby nie jest tanie bo 30 zl ale warto tylko ostatnio slyszalam ze na recepte jest ja kupowalam ostatnio to nie chcieli mi dac ale powiedzialam ze doniose recepte!:-) polecam szczerze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
VIBURCOL PRZEPRASZAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny. gosik daj znac co z ta goraczka. ja wczoraj sie zle czulam ale jakos przeszlo. iwka wedlug mnie najgorzej jak sie przebijaja zęby..ale co ja tam wiem..mojemu tylko 2 narazi wyszly:) moj maly robil po kroczku a teraz jakos zapomnial o tym i tylko czasem..hmmm wiec GRATULUJE (z zazdroscia;p ) MAI:)))) ale stoi maly dlugo i bardzo pewnie, wstaje sam siada i znowu wstaje, chodzi za jedna raczke. ale chodzenie samodzielne...brak:) co do urodzin totez sie zastanawiam..nie bedzie partnera wiec bedzie ciezej cos ogarnac ,kasy malo, jeszcze pytanie co dam jesc gosciom (skoro nie jemy miesa i nie chcemy podawac) moze taki szwedzki stół? moze na slodko taka posiadówka? z tym ze ludzi (tak zmniejszajac do minimum ) bedzie z 19...nie wiem czy to dobry pomysl robic samemu takie duze urodziny..z tym ze to pierwsze wiec moze warto? a wy jakie pomysly macie? w takich chwilach jestem zla na partnera ze mnie "zostawil" z tym wszystkim...po z atym dzis bedzie mama z dzieckiem na godzine próbna u mnie ( chce na pol etatu i pewnie nie na dlugo) ale fajnie by bylo cos zarobic. i mama julii chce od 20 pazdziernika (mam nadzieje ze nie sciemnia) widze ze u niektórych z was tez robi sie coraz lepiej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silie - no ja wcześniej to miałam nadzieję, że już się przeprowadzimy do pierwszych urodzin Ani. W planach miałam taką prawdziwą imprezę urodzinową, bez szczypania się kogo zaprosić a kogo nie. No ale sporo się pozmieniało - raz, że o przeprowadzce nie ma mowy jeszcze długo, dwa - z kasą również krucho :( Do tego cały czas z powiek spędza mi sen fakt, że mieszkanie mamy zupełnie nieprzystosowane do małego dziecka :( Posprzątalam co się dało, ale problem i tak pozostał. Schody, lampka, kwiaty na podłodze. Chyba z tymi większymi kwiatami będę musiała się pożegnać, bo Ania wysypuje ziemię z doniczek i próbuje zjadać :( U nas kolejna choroba. Tym razem zapalenie spojówek Ania ma. W jednym oku wczoraj się zrobiło a dzisiaj chyba w drugim się zaczyna. Okropnie jej to oczko ropieje :( Przemywam ciepłym rumiankiem kilkanaście razy dziennie, nocą nawet udało mi się taki kompres jej zrobić jak jadła na leżąco. I mamy maść Neomycynową do oka. Tyle, że to powinno się aplikować do worka spojówkowego, ale u niemowlęcia to raczej niewykonalne :( smaruję więc grubo z nadzieją, że trochę wpadnie do oka jednak. No i powrót do przewijania w nocy. Po trzecim z rzędu przesikaniu dzisiaj zmieniłam Ani w nocy pieluchę. Nie mam pojęcia, czemu ona tak dużo zaczęła sikać w nocy... Wcześniej to prawie sucha była pielucha, rano sikała tylko właściwie. Więc nie zmieniałam, tylko jak wstała rano to siusiu zrobiła, kupę i pielucha fru do śmieci szła. Trochę kiepsko z tym przewijaniem, bo się jednak Młoda rozbudza mimo wszystko. I jeszcze to oko i zęby... :( Jestem meeeega zmęczona. Wczoraj poszłam spać o 21ej. Dzisiaj mamy kontrolę bioderek po południu. titucha - ty szczepiłaś Lusię na pneumokoki zdaje się? Jak zniosła szczepionkę? Czekam aż Ania wydobrzeje z tych wszystkich dolegliwości i też chcemy zaszczepić. agnieszka, silie - jestem pełna podziwu jeśli chodzi o dokonania waszej "młodzieży" :) Ania na razie chodzi dosyć nieporadnie, trzymana za obie rączki. Ale stoi nieźle, chodzi przy meblach trochę i od ławy do fotela na przykład puści się i kroka da. Problem pojawia się, jak chce usiąść. Trochę kombinuje przy tym i czasem jakoś źle się puści i rąbnie na glebę. Kupiłam jej rajstopki i skarpetki z absem bo nie mam dywanów i sprawdzają się nawet. Mam nadzieję, że na pierwsze urodziny zrobi pierwszy kroczek samodzielnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cala noc mlody przespal ze mna czyli ja sie nie wyspalam wcale. Giraczkowal mocno a rano o 6 mial 40,5. Zadzwonilismy na tutejszy numer 111- to jest taki numer w sprawach pilnych ale nie wypadkach najpilniejszych - poprzejsciu telefoniczbej procedury skierowali nas do najblizszego szpitala. Bardzo fajny oddzial ratunkowy dzieciecy. Wzieli siusiu do analizy, osluchali, zajrzeli w gardlo i do uszu i tyle. A rano dalam mu w koncu nurofen forte i goraczka spadla jak dojechakismy do szpitala i kornel powrocil a wiec smial sie do lekarzy i wcale nw chorego nie wygladal. Co ciekawe - piec razy dopytywalam czy dobrze rozumiem bo tutaj goraczke kaza zbijac ibuprofenem i paracetamolem ROWNOCZESNIE. Kazali dawac Calpol co 6 godzin i rowniczesnie Nurofen co 8 godzin. Moge podac nawet jedno po drugim od razu. Szok... Wrocilismy do domu, dalam Calpol i poszedl spac. Zobaczymy... Jeja wasze juz chodza a kornel jeszcze sam nie siada. Nie wiem co on sie tak wlecze... Tutaj poznalam jedna dziewczyne ktora mowila ze poznalq jakas dziewczyne ktorej corka zaczela chodzic dopiero jak miala 18 miesiecy. Takze obqwiam sie ze u nas bedzie podobnie. Jakos sie chlopakowi najwyrazniej nie spieszy - woli byc noszony :p A co urodzin - u nas kipa bo w dzien urodzin mlodego ja bede w polsce a moj M w UK. Takze zupelnie nie wiem jak to zrobimy ale pewnie jakos symbolicznie w wigilie torcik i swieczke sie wystawi i tyle. A wrozby? Brzmi fajnie, moze tez sprobujemy. Silie co do dan - my wlasnie ostatnio tez odchodzimy od miesa - i mi i mojemu M troszke "przestalo wchodzic". Poza tym troche wzgledy etyczne nami kieruja - prserazajace jest to masowe mordowanie i meczenie zwierzad w hodowli i transporcie. Takze na naszym stole ciraz czesciej pojawiaja sie posilki warzywne. W weekend zrobilam kotlety z kalqfiora - zajadalismy sie jak szaleji. No i fajne w uk jest to, ze dla maluchow jest duzy wybor jarskich dan - z fasoli na przyklad, z ciecierzycy, soczewicy z roznymi dodatkami. W polsce tych warzywnych jest malo - tutaj pelen wybor. I sa fajnie laczone warzywa z owocami - np brokul z jablkiem. Mlody to uwielbia. A dzis mam robic mu uraczki, ale dwie ostatnie noce troche mnie wykonczyly i nie wiem czy bede sie za to brac. Iwka biedna ta ania noooo, ciagle ja cos dopada. Oczka zaropiale ciezka sprawa... zdrowka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,przepraszam że nie odniosę się do wszystkich Waszych wpisów,ostatnio ciągle brakuje czasu.Pisałyście coś o odparzeniach u dzieci i ja myślę,że nie ma jednego cudownego sposobu.U nas u starszego dziecka doskonale sprawdził się sudocrem,natomiast u kuby po tym kremie łuszczy się skóra na pupie i w ogóle już go nie używam.Sprawdził się bephanten i ew.alantan.Nie wiem od czego to zależy,ale widocznie trzeba wypróbować kilka kremów aż których "podejdzie". Z nowości jest to,że gotuję już dla nas wszystkich to samo i młodemu bardzo smakuje takie jedzenie.Ma trochę mniej doprawione ale nie całkowicie bez smaku.Wczoraj wcinał ogórkową a dziś pomidorową(pogniotłam mu troszkę widelcem)Też stwierdziłam,że za dużo jemy mięsa i częstsze jedzenie zup nam wszystkim wyjdzie na zdrowie.Z drugich dań też będzie już powoli próbował "dorosłych"posiłków np.naleśników.Nie będę się "cackać"bo wiem,że później będzie ciężko przestawić go na takie jedzenie,a tak jak pisałaś Iwka,około roku już chcę żeby jadł to,co my. Gosik,mój zaczął sam siadać jakieś 1,5miesiąca temu i przymierzał się do raczkowania.I na tym się zakończyło,bo jeszcze nie ruszył do przodu,nie wiem czy się boi czy nie ma ochoty.Ogólnie jest bardzo spokojnym dzieckiem,dużo czasu spędza sam na macie bawiąc się grzecznie zabawkami,więc może temperament ma taki...Noce mi ładnie przesypia już od kilku dni,pomimo że wychodzi mu kolejny ząb,dzielnie to znosi.Chyba wyjście tych pierwszych ząbków było najgorsze u nas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, ja nie wiem...Ten los się chyba uwziął na Waszą Anię. biudala tyle się wycierpi...Zdrówka jak najwięcej życzę. Co do jedzenia, to u nas nie ma z tym w ogóle problemu. Mały wsunie wszystko co mu dam . A najlepsze jest to dorośli jedzą. Martwię się tylko tym, że nic a nic nie gaworzy. Ani mama itp. jeszcze nie usłyszałam z jego ust. Gosik ja też czekałam z niecierpliwością jak Igor sam siądzie i zacznie raczkować. A teraz co. czekam tylko jak zaśnie chociaż na chwilkę bo tylko wtedy ma czas na cokolwiek. Jak się nie ruszał to się nie ruszał, a jak zaczął to teraz sam siada, raczkuje z prędkością światła, wstaje przy wszystkim co się da. Kobieto napawaj się spokojem ;) Co do urodzin to u nas też jest taki zwyczaj z wróżbami i na pewno na roczku będziemy to praktykować. Impreza w gronie najbliższej rodziny, ok. 15osób. Tort zamówimy, reszte sami przygotujemy. Mam ten plus ża mama z teściową mają ręke do gotowania, więc mi chyba tylko zostanie nakryć do stołu :) Ufff na szczęście :) Gosik współczuję gorączki u Kornela. Igor jeszcze ani razu nie miał gorączki, na szczęście. No i oczywiście nadal z utęsknieniem czekam chociaż na jedną przespaną noc. W dalszym ciągu jest ok. 4 pobudki standardowo na cyca albo po prostu tak sobie. Budzi się dla zasady chyba bo raczej nie z głodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka ja swoje mieszkanie musiałam gruntownie przemeblować. Ubolewałam trochę nad tym bo urządzałam swoje gniazdko dość dokładnie i wszystko miałam na tip topa, no ale cóż bezpieczeństwo dziecka najważniejsze. Teraz wszystkie kwiatki z podłóg musiały zniknąć bo Igor tak jak Ania grzebał w ziemi. Szklaną ławę musiałam przystawić do ściany i zastawić pufami, z półek wszystko znikneło. Mam wszystkie meble dosłownie gołe z racji tego że są niskie a Mały z łatwością z nich wszystko ściągał. Szafki i szuflady zablokowałam specjalnymi zabezpieczeniami, tak samo jak wszystkie kanty i kontakty. Uchwyty z szafek musiałam powykręcać z racji tego że były strasznie kanciaste i ostre. Płyny, proszki itp pochowane.Najgorsze są pogłogi.Strasznie śliskie są. Nawet nie zdawałam sobie sprawy ile niebezpieczeństw jest w domu. a Igor i tak zawsze w coś przywali.Na schody na szczęście mamy drzwi. Telewizor i tak zawsze czymś oberwie. Lustro w korytarzu też. Marnie to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik współczuję Kornelowi, wiem co to znaczy, pierwsze choróbsko z gorączkowaniem Natalka też ma za sobą, wydobrzała co prawda ale boję sie bo teraz pogoda nie za ciekawa, a muszę rano zawozić ją do mojej mamy :( boje sie że po prostu te zmiany temperatur znów mogą coś przygonić :( Iwka - obserwowałam swoją Małą jak ząbkowała i ona najbardziej to odczuwała jak zęby jeszcze się nie pokazały czyli jak się przebijały a jak sie przebiły to już było w miarę. Ogólnie cieszę się że ładnie je powychodziły i równo bo ma śliczne cztery u góry i dwa na dole - dalszych nie widać. Teraz tak rozmawiam z M o tym że czekają nas zakupy - trzeba obkupić Natalkę na jesień i zimę bo już wygląda jakby wszystko po młodszej siostrze nosiła ;) i wydatek nas czeka ehhh :( a może jakieś promocje się szykują w "sieciówkach" czy innych (smyk, 5 10 15) ?? wiecie coś ? nooo i jak muszę się obkupić.... jej jak ja nie lubię zakupów a kiedyś aż zacierałam ręce z myślą o wypadzie na zakupy ... ojjj starzeje się. Właśnie co do starzenia się to jeszcze przed roczkiem Natalki czeka mnie moja .... 30 - stka .... przeraża mnie ta liczba ale najważniejsze że na tyle się nie czuje :P M już pytał co planuje i sam zapowiedział że trzeba to uczcić (taaaa chyba będę piła z rozpaczy do lustra że mnie taki wiek nastał :P)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nooo i pierwszy miesiąc pracy mam za sobą, umowa będzie przedłużona choć jeszcze jej nie otrzymałam, pewnie jutro mi powiedzą ze sama mam sobie zrobić, w końcu w kadrach siedzę ;) Bardzo lubię tę pracę.... jak ja tam odpoczywam od dnia "domowego", polecam choć zmęczenie ... mega, jejku jaka ja zapuchnięta z niewyspania chodzę, ale co tam :) Iwka - dzięki za komplement co do "ogarniania" sytuacji ... ojj co by M mnie tak doceniał jak piszesz :D buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Misia sporo Natalka ma juz zębów. Moj tylko 2. Przed urodzinami Krystiana moje 29 będzie. Zazdroszczę, ze lubisz swoją prace. Chętniej bym do swojej wróciła, jakbym ja lubiła. Może praca nie jest zła, bardziej chodzi o ludzi z którymi muszę pracować. Moja szefowa jest tragiczna. Ostatnio byłam u siebie w pracy. Powiedziałam, ze Krystian jak pójdzie do żłobka to moj M będzie go odbierał ok 12 bo ma takie godziny pracy, ze moze go wczesniej odebrac, to powiedziała - a po co? Niech siedzi do 15. Juz nie wiem czy ze mna jest coś nie tak czy z nią. Gosik u nas była taka temperatura, cieżko było ja zbic. Po trzech dniach go wysypalo. Wiec trzydniowke mamy juz z głowy. Iwka moj marudzil tylko jak sie przebijaly. Nie myśle jeszcze o roczku, bo mnie nerw targa na sama myśl. U mnie impreza bez żarcia i picia nie przejdzie. Najchętniej samego torta bym postawiła. Krystian gardzi moim jedzeniem. Sloiczki mu wchodzą. Coś mi sie wydaje ze tam jest sól. Moje jedzenie jakiesc mdle jest przy nich. Ugotowalam mu na jutro zupke kalafiorowa i kurczaka z buraczkami i ziemniakami będzie miał . Ciekawe czy będzie chciał. Zawsze zje mi spagetti z kurczakiem ze sloiczka. Nawet jak miał 39 temp. to wciągnął. Wiedziałam ze mi to zje, wiec mu kupiłam. Moj chodzi przy meblach, przy ścianie, za rączki ale sam jeszcze nie. Chwile sam stoi. U mnie nie przejdzie bez obiadu. Cieżko będzie jak wrócę do pracy. Dobrze chociaż ze teraz tylko 2 danie przechodzi. Kiedyś to robiłam zupę, 2 danie i deser. No ale to było przed Krystianem hehe. Dobrze ze moj M sam sobie robi jedzenie do pracy. Zazwyczaj bierze ryż, warzywa i kurczaka, poniewaz kanapek nie chce brac. Wole sie z krystianem pobawić w tym czasie, inaczej z kuchni bym nie wyszła. Krystian wieczorem chce wyglopow. Moj M trzyma go na rękach a ja sie chowam albo mnie gonią. A jak raz Krystian na czworakach szedł to krzyczakam złapie i teraz chce żebym go gonila. Juz po 10 minutach mi kolana wysiadaja a mu tak sie podoba ze śmieje sie w głos i ogląda sie czy za nim idę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Ania sie nameczy...biedactwo:( gosik ja to mam na odwrót, spie z Patrykiem a jak go przekladalam to sie nie wysypialam:) a co do dań w sloiczkach to wlasnie w polsce malo jest dan jarskich badz wegetarianskich:( a jak są to kazde podobne w smaku. firma rossmanowska babydream jest w miare ok jesli chodzi o to. a i ciekawa jestem kotletów z kalafiora:) a goraczka Kornela? jeezu wspólczuje! dorka ja gotuje tez czesto dla siebie i patrynia np ostatnio kotlety z soczewicy i robie nam kanapki na sniadanie:) wszystko mniej lub wcale nie przyprawiam (co tez jest zdrowsze i dla mnie) a i ja zrobilam przemeblowanie dla tych dzieci które przychodza wiec mam WIELKI DZIECIECY POKÓJ:) hmma ja lubie minimalizm miec u siebie. no ale cóz ,jak moj partner wyjdzie to przeprowadzimy sie do innego pokoju a ten przystosujemy łącznie z toaletą dla dzieci i sprobuje zalegalizowac ten moj ala klubik:) takie plany mam ale co wyjdzie z tego? misia ja to nie kupuje ubran bo zazwyczaj dostaje i tylko czasem cos fajnego dokupie. podobno w 5,10,15 jest tanio a w smyku? fajne sa dresy za 59 zl. ale maly wybór w sumie. teraz zamowilam w necie 2 dresy i zobaczymy jakie beda:) i sa fajne 2 czesciowe i 3 czesciowe kombinezony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
assiula - oj znam temat pogoni za dzieckiem ;) U nas wokół stołu się to odbywa. Trzeba gonić, udawać że się nogi odgryza od czasu do czasu, chować i tarmosić za zadek z pieluchą co jest również mile widziane. Sprawdza się też zabawa "jadą konie, piachy, kamienie, rów" na kolankach o ile wiesz o czym piszę. A ostatnio przed snem musi być odśpiewana kołysanka. Oj biedna ta moja Anula :( Oczko ropieje, chociaż już tak jakby lepiej, przez sen udaje mi się zrobić dłuższy kompres i posmarować maścią. Dzisiaj marudzenie w nocy maksymalne. Już nie wiem, czy to zęby, czy to oczko jej dokucza, czy katar (bo jeszcze z nosa jej trochę leci) :( Ten katar to też nie wiem, czy od oka, czy od zębów czy jak... Bo w dzień niby nie ma, najgorzej wieczorem i nocą. I taka woda sama. A w nocy to przez sen narzeka i strasznie się wierci, mota w kocyk i w ogóle. A ja się zrywam, bo nie wiem, czy to przez sen czy się obudziła i coś jej jest... :( Do tego M przywiózł mi wczoraj wiadro grzybów z działki i siedziałam z tym do 23ciej. Ale już nie miałam suszonych prawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka jak ja mialam z okiem problem to tez mialo polaczenie z katarem glownie w nocy - w dsien bylo ok. Zrobili mi wymaz z nosa i sie okazalo ze siedzi mi tam jakas bakteria a to jest polaczone z oczami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misia - ja to głównie w Pepco Młodą obkupuję, bo tam najtaniej. Fajne są już kurtki zimowe. Ja akurat dostałam kurtkę dla Ani, ale pewnie będę musiała kupić jakąś koło Nowego Roku, bo ta jest taka "na już". I chyba jakieś spodnie ocieplane na szelkach trzeba będzie kupić. Planuję nabyć u siebie "na hali" w pracy od "żółtych braci z dalekiego wschodu". Przyzwoite są te rzeczy dla starszych dzieci. Kupiłam rajstopki z absem po 7 zł i skarpetki 5-cio pak za 7 zł również z absem, takie fajne, bo są długie do połowy łydki i nie spadają. O dziwo - producent polski ;) Wczoraj w Pepco kupiłam rękawiczki na sznurku i takie grube skarpety zamiast bucików na spacer (po 5 zł bodajże). Były fajne komplety czapka+rękawiczki różne niedrogo. Na razie nie brałam, kupię jak się zimno zrobi, bo nie wiem, czy głowa Ani nie urośnie. Ona rośnie tak z zaskoczenia i już zdarzyło mi się, że kilka rzeczy kupionych na wyrost się zmarnowało :-\

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silie,ja też chleb tzn. kromkę malutką posmarowaną masłem daję małemu,czasem pokroję w kostkę i tak też zjada.Mój syn chyba wyczuł,że się martwię o to że stoi w miejscu z tym raczkowaniem.Żeby było śmiesznie akurat wczoraj podjął pierwsze,jeszcze nieudolne próby ale jednak ruszył do przodu.Na razie są to niewielkie odległości,zachęcony zabawką idzie,aczkolwiek niechętnie,echhh ten mój leniwiec ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Treś została uznana za SPAM No litości ogarnijcie ten temat jak się człowiek wypocił nad pisaniem a tu tego nie chcą zamieścić okropności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dorka to za chwile bedziesz miala dosc tego raczkowania i pełzania-ale mimo wszystko przyjemnie sie patrzy (i biega) za takim rozwijajacym sie z dnia na dzien brzdącem:) to ja silie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Silie kotlety z kalafiora sa proste d zrobienia - jest wiele przepisow w necie. Naprawde pyszotka! Wczoraj z kolei zrobilam kotlety z kaszy jaglanej. Mlody podjadl mi duzo kaszy na sucho - znaczy takiej swiezo ugotowanej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do dzieciecej diety wegetarianskiej - wazne sa zrodla bialka ktore zastapia mieso. Dlatego chyba tak wazne sa te fasolowe rzeczy. Nie znam sie na tym ale zaczelam troche czytac na ten temat. Ty to jiz pewnie masz obcykane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas kolejna ciezka noc... caky czas mlody byl goracy, ok trzydziesc dziewiec i pol. Oklady w nocy odrzucal z placzem - martwie sie, on juz ma dosyc tej choroby. Na poczatku dzielnie przyjmowal leki, otwieral ladnie buzie, jadl tez normalnie posilki. Teraz na widok czegokolwiek w moim reku placze wnieboglosy... ciezko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×