Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

luska46

Mamusie Grudzień 2012 :)

Polecane posty

My też na noc zakładamy pajace teraz. Wcześniej, jak było cieplej, to rampersy z krótkimi rękawkami i nogawkami i już niedługo jak zaczną grzać, wrócimy do tej opcji. Przykrywamy od niedawna już kołderką. A i tak mały od pierwszej pobudki zazwyczaj już śpi z nami. Mamy taką wieelką kołdrę 220x200 i się pod nią w 3 mieścimy - polecam :) Co do postępów Tadzia, to raczkuje jakby miał motorek przyczepiony, nie nadążamy za nim :) Wspina się na wszystko, spaceruje wzdłuż mebli i trzymany za rączki też chętnie. Robi pa-pa, przybija piątkę, rozpoznaje i pokazuje niektóre sprzęty (lodówka, piekarnik, zegarek cyk-cyk) i części ciała a z nowości ostatnio nauczył się tańczyć ! Śmiejemy się, że na szczęście poczucie rytmu ma po mnie :) Fajnie też się umie sam bawić, klockami, zabawkami, ale najchętniej oczywiście sprzętami domowymi i zakazanymi rzeczami jak gazety, kable itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję wam za miłe słowa :) Nikt z mojej rodziny i otoczenia jeszcze nic nie wie, mogą się tylko domyślać bo chodzę z głową w chmurach. Chcemy się jak najszybciej zobaczyć więc pewnie niebawem przyleci na urlop do pl ;) Łucja śpi w pajacykach, ale ona się strasznie rozkopuje i żeby nie zmarzła, ale w Irlandii spała w piżamkach i faktycznie do rannego łobuzowania są wygodniejsze, tylko tam zostały i czekamy na paczkę. Z odparzeniami to nie wiem bo Łucja się nie odparzyła nigdy, teraz to już jej niczym tej pupy nie smaruje i jest ok. Jakies mnie świństwo dziś dopadło obudziłam się z okropnym bólem głowy, mdliło mnie tak ze jak tylko się ruszyłam to odruch wymiotny, dreszcze i cała się trzęsłam. Do godziny 14 leżałam niemal jak trup i odpływałam co chwile, aż dziwne że Luśka się sama sobą zajmowała :( Na szczęście już lepiej jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Polacam super ciuszki na allegro. Uzytk8wnik patka5552

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JEEEESSSTTT!!!! Pierwszy ząb :-D Test łyżeczki zaliczony, chociaż zębol dopiero się wyłania na światło dzienne :) No ale dziecko przez większość dnia się skarży na cały świat gadając te swoje "ajajaj". Wieczorem nie mogła zasnąć, posmarowałam dziąsełko Dentinoxem i właściwie od razu przestała marudzić, dwie minuty potem już spała. Czyli trochę musi jej dokuczać ten ząb. I ma 37,2 plus katar i kaszelek trochę. Lewa dolna jedynka. Prawa dolna jedynka chyba wyjdzie też lada dzień, więc wygląda na to, że będą szły dwa na raz. Innych zęboli na razie nie widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchakcie nie wiem czy to prawda ale M twierdzi ze Kornel usiadl z lezenia sam!!!!!!! Zostawilam ich samych po poludniu i poszlam cwiczyc autem jazde w ruchu lewostronnym (wtarabanilam sie na wielkoe ronda nawet i luzik- temat obczajony), wracam a tu takie rewelacje! Az mi sie goraco z wrazenia zrobilo! Oby M nie koloryzowal :p I podobno az sam sie zdziwil ze usiadl :) Oby to byla prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka gratulacje!!! :) Wlasnie, a'propos zebow. Czy wy dzieciom je myjecie? Ja przyznaje ze nie myje i mam wyrzuty sumienia z tego powodu :( kiedy myc? Tak mysle ze moze w kapieli? Tylko zaraz po kapieli jest mleko.... a w nocy z kolei soczek... i tak wlasnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, Gosik moje gratulacje dla maluszków. Co do mycia zębów to początkowo miałam bzika na tym punkcie i jak sie okazało byłam chyba jedyną forumową mamą która myła regularnie ząbki dziecku. Na dzień dzisiejszy trochę wyluzowałam i nie myję na siłę codziennie ale często daję właśnie Mai szczoteczkę do rączki w wannie i ona sama sobie po swojemu myje. Właśnie o to chodzi, że mleko, kleik (któraś mama pisała, ze bardzo się przykleja do ząbków), herbatki, soczki w nocy są podawane więc z tym myciem to sama już nie wiem ale na logikę to sensu nie ma hmmmmmm A i Gosik super, ze Kornel sam usiadł, no wiesz co?! normalnie zaskoczyłaś mnie podejrzeniem że M koloryzuje :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka, Zębowe gratulacje, w końcu się doczekałaś  Gosik, Gratulacje dla Kornela!! Super że usiadł, teraz to już pójdzie wszystko migiem pewnie :) ja w zasadzie od początku myję zęby, po wieczornej kaszce, przed snem a łucja pije wodę w nocy więc nie ma problemu, ale ja mam ogólnie fisia na punkcie zębów , nie tylko swoich :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My tez myjemy od niedawna nasze 2 zębole. Choć u nas to naprawdę trochę nie ma sensu, bo Tadek się budzi kilka razy w nocy i oczywiście nie uśnie bez piersi, ale uznałam, że mimo wszystko mycie nie zaszkodzi. Myjemy wieczorem po kąpieli. Iwka, gratuluję ząbka. Pierwszy pozytywny test łyżeczki to duże przeżycie ;) Gosik, ale się pewnie twój M cieszy, że się załapał na jakiś "pierwszy raz" :) Zwykle to przy mamach dzieciaki je zaliczają, a tatusiowie zazdroszczą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gosik - gratulacje! :) No to teraz już z górki będzie :) Młoda jak siadła, to już się położyć nie dała, he, he! Ja to chyba bym się zabiła w tym ruchu lewostronnym ;) Najgorzej, jak się człowiek zamyśli, to wtedy odruchowo jedzie i różnie może być. Trzeba się pewnie przyzwyczaić i tyle. phoney - akurat u mnie to pierwsze razy zalicza tata, bo on teraz siedzi z Anią ;) A potem, to chyba panie w żłobku ;) Trochę mało tego kontaktu mam teraz z dzieckiem, bo rano chwilkę przed wyjściem do pracy (pewnie ze 40 minut) i potem po przyjściu 1,5 godziny do kąpieli :( Widać już niestety tego skutki. Mam dużo gorszy kontakt z Anią. Można powiedzieć, że traktuje mnie jak obcą osobę. Fajnie jest na chwilę, ale jak taty nie widać, to ryk. Ta. Coś za coś. Po weekendzie jest nieco lepiej, ale w tygodniu znowu powrót do schematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
iwka gratulacja gosik tez!!!:))) wreszcie dobre wiesci na forum:) to ja silie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka gratulacje zebowe. Gosik myśle ze twój M w tak ważnej sprawie by nie kłamał. Zobaczysz jazda sie dopiero zacznie jak będzie chodził przy mablach. Czasem ma pol godziny dziennie by mi sie chodzik przydał. Moj M jest baaaardzo duzo w domu wiec zajmuje sie małym ale jak jestem sama to lekko nie jest. Podziwiam te dziewczyny co są same w domu cały dzien a M jest tylko wieczorem. Gdyby u mnie tak było to napewno bym chodzik kupiła. Moj M znów będzie miał cały tydzień wolny. A ja rozmawiałam z ta dziewczyna co jest za mnie w pracy i sie zgodziła na pol etatu. Jeszcze tylko muszę z szefowa pogadać. Aktualnie nie ma jej w Polsce. Trzymajcie kciuki zeby sie zgodziła. Będziemy wtedy z M sie wymieniać. U nas była to trzydniowka bo Krystiana dzis wysypalo. Nameczyl sie bo w czasie tych trzech dni wyszedł mu drugi ząb. Nie wiem co teraz mam robić, czy iść do lekarza i niech go obejrzy, czy trzeba go czymś smakowac a może samo zniknie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc kobiety! Jesteśmy na wakacjqch nie mam netu więc nie piszę. Podczytalam trochę i współczucie dla chorowitkow. U nas gile jeszcze są i nie dają spać w nocy plus chyba zęby (w ogóle wyszły jej jakby 3u góry???? Bez jedynek i brakuje jednej dolnej) ogólnie Tośka daje mocno w kość zwłaszcza w nocy i do tego wszystko wymusza rykiem nie z tej ziemi. odezwę się jakoś next week po powrocie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny, z nowości, Łucja się nauczyła wchodzić na łóżko, więc już nie mam swojego azylu :P Nie chce już też jeść zupek , je tylko to co ja a i to musi być w takiej konsystencji jak moje ( kawałeczki takie na raz do buzi) no i nie ma szans żeby ją nakarmić ona musi jeśc sama więc wesoło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
titucha - moja też próbuje już włazić :) Schody opanowała :) Pod kontrolą rzecz jasna. Mam takie zabiegowe i nie da się tam za bardzo bramki założyć, dopiero powyżej trzeciego stopnia. Upadek nawet z takiej wysokości może być niebezpieczny. Nie wiem jak to rozwiązać :-/ Podglądam sobie Anię w żłobku :) dzisiaj na 3 godziny ma być. Wygląda na to, że nie płacze, ładnie się bawi. Panie też bawią się z dziećmi. Co prawda przewróciła koleżankę 3 tyg. młodszą bo pędziła na czworaka po zabawkę, ale można to uznać za incydent ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tadek też ma już schody opanowany, my nie mamy, ale u dziadków są takie duże i ostatnio wmaszerował na samą górę! Oczywiście asekurowany, ale bez pomocy. Taa, robi się coraz ciekawiej ;) Assiula, ja tak właśnie siedzę z małym do 17 sama i faktycznie, wraz z nabywanymi umiejętnościami jest coraz trudniej pogodzić opiekę z domowymi obowiązkami, bo mały wymaga 100% uwagi. Pomocny jest na pewno kojec i nosidełko. Dzięki temu pierwszemu jestem w stanie np. wziąć prysznic, a dzięki temu drugiemu w marudne dni mogę odkurzyć czy ugotować obiad (wtedy wrzucam Tadka na plecy oczywiście).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Mamusie Troszkę się dzieje, ojjj dzieje, titucha co to za wspaniałe wieści ! Super, życzę aby wszystko się Tobie poukładało, abyś w końcu zaznała szczęścia w tej kwestii bo na pewno nie zasługujesz na to aby być sama ! :D i bardzo dobrze że pogoniłaś pseudo przyjaciela, po co męczyć się przy kimś takim. Czytam jak dajesz jeść swojej Małej i przyznam że i moja już z chęcią jada "kawałkami" i najlepiej to co my. Teraz siedzi z moją mamą kiedy ja pracuje, moja mama robi jej zupki własnej roboty ale ogólnie z jedzeniem ostatnio jest u Natki ciężko, mało je i to chyba przez wciąż trwające przeziębienie. Temperatury nie ma co prawda (ot stan podgorączkowy niekiedy) ale katar i chrypa plus kaszelek cały czas, chyba znów muszę wybrać sie do lekarza, tylko przypuszczam ze znów usłyszę że Natalka jest zdrowa a z przeziębieniem musi sama sobie dac radę. Czytałam że chyba prawie każde z Naszych pociech przechodziło w podobnym czasie jakieś choróbsko, chyba ta pogoda robi swoje. Jestem bardzo przemęczona ale mega szczęśliwa że mogę pracować, dzień na ogromnie wysokich obrotach ale jakos dajemy radę. Tylko mało czasu z Natką spędzam i ogólnie odkąd chodzę do pracy to przestaję poznawać moje dziecko, nie wiem czy to przeziębienie ja tak zmieniło czy co sie dzieje .... jest marudna, płaczliwa, wciąż próbuje rządzić, wymusza i za skarby świata nie da sie jej przebrać ! Mam nadzieję że to wszystko się wyklaruje. Rozłąkę myślę że Natalka dobrze znosi i ja również choć początkowo nie wyobrażałam sobie tego. Niekiedy tylko w ciagu dnia dostaje dziwnych myśli, na zasadzie co u niej, czy wszystko ok, czy moja mama daje jej radę itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka Gratuluję pierwszego zęba, ojjj wiem jakie to fajne przeżycie, a za chwilkę zobaczysz jak ślicznie uśmiecha się twoja "szczerbolka" z zębem hehe - niezapomniane przeżycie. gosik Również gratuluję ! Super postępy robi Kornel :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie wiem dziewczyny czy to prawda, ze kornel usiadl, bo dzis nie zrobil tego ani razu. A przeciez gdyby mu sie raz udalo chcialby to powtarzac... Piszecie, ze dzieci sie zmieniaja. U nas to samo. Wymuszanie wszystkiego - nerwus sie taki zrobil ze hej. Jak cos zobaczy to MUSI to miec i juz. Jak nie to wyje, prezy sie, krzyczy jakbym go ze skory obdzierala! Druga sprawa - jedzenie. Nie chce jesc swoich posilkow poza poranna kaszka i nocnym mlekiem. Wczoraj wyrzucilam dwa sloiczki... Najpoerw myslalam, ze mu cos nie smakuje i chcialam dac cos innego a to ie w tym rzecz. On po prostu nie chce jesc. Ale jak widzi ze ja jem to ryk i chce moje. I to moje je! Wiec zaraz robie mu jego jedzenie i znow nie chce. Jezusie ile to sie czlowiek musi napocic. W dodatku uziemionw jestem lrzez to bo jak wyjde to mjsze zaraz wracac by znow mu dac jesc - w sensie podjac kolejna probe... Ale najgorzej od kilku eni jest z wieczornym mlekiem. Droga przez meke. Nie chce jesc i juz choc glodny jest - wiem o tym. Wyje wniebiglosy, usypia na rekach a jak widzi butelke to ryk. Dzis juz chcialam mu dac wczesniej - przed kapiela- bo myslalam ze moze ze zmeczenia ie chce. Ale nie - przed kapila tez nie chcal. Po kapieli nadal nie. Ryk na caly blok i zapowietrzenie totalne, az czerwony i bladozielony od krzyku, zalany lzami... Dopoero jak zasnal mocniej to mu wcisnelam przez sen na lezaco na boku. M go wzial na rece do odbicia tez na spiocha... Ciezko... Acha i jeszcze strasznie duzo zaczal spac. I ja sie martwie czy to nie przez to ze on nie dojada... Ale moze to skok rozwojowy? Dzis w nocy spal od 20 do 5.30, potem od 7 do 9 a potem od 12.10 do 14.40! Nie wiem, nie wiem... Dzis spotkalam sie z poznana tu w parku Polka. Ma 1,5 roczna corke. Bardzo mile spedzone popoludnie zakonczone kawka u niej w domu. Wiele sie od niej dowiedzialam. Niestety odnosnie opieki zdrowotnej potwierdzily sie zle wiadomosci. Ona mowi ze juz przywykla. Nie wiem czy ja tez przywykne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to widzę, że większość Maluchów przechodzi jakiś okres jadłowstrętu... U nas to samo. Kaszki - dramat. Mam już w domu taki zestaw jak w sklepie prawie. Wczoraj kupiłam Holla pszenno-mleczną bananową no i weszła. Spotkałam w sklepie kobitkę z synkiem trochę starszym od Ani. Na oko 1,5-2 lata mógł mieć. I ona mówiła, że jej pociecha nie chce żadnych kaszek poza Hollem. Czyli coś w nich jest. Widziałam taką owsiankę jabłkową z tej firmy, chyba też kupię, żeby Młoda nie jadła codziennie tego samego. Bobovita wielozbożowo-mleczna owocowa - spożyta raz. Kaszką ryżową bananową pluła po prostu. Hippa jej jeszcze bananowa wchodzi jako tako, Holla 3-zboża (ale trzeba mm dodawać albo jej na Bobofrucie robię i też wchodzi jakoś). Czaaaasem nestle truskawkowa. Przemycam kaszę do zupek, bo zboża zdrowe... Jeszcze czasem zje zwykłą kaszkę manną na zwykłym mleku. U nas z jedzeniem nie miksowanych rzeczy kiepsko. Drugie dania nie bardzo wchodzą, jak są większe kawałki nie pływające w zupce, to się krztusi. Ja podejrzewam, że ona ściemnia trochę, bo zauważyła, że jak się zakrztusi czymś, to potem już jej nie daję tego więcej. Kotletem mielonym i ziemniakami się dziecina jakoś nie krztusi, a posiekanym kurczakiem z kaszą i owszem. Ciekawe. No ale będę próbowała. Dzisiaj rozmroziłam buraczki i z kurczakiem będę chciała podać. A zupka jest kalafiorowa. Zaczęłam już wprowadzać pełne mleko krowie i uczulenia brak. W Piotr i Paweł jest seria nabiałowa z rolnictwa ekologicznego, kupiłam na spróbowanie młodej twarożek, serek i jogurcik. Daję też już Danonki i bardzo smakują. Wczoraj pożarła trzy (dla jasności te po 50g)... Jak wyjęłam z lodówki, żeby coś innego upchnąć, to zobaczyła opakowanie i od razu usiadła koło mnie z otwartą paszczą :) Znaczy się: "mama, jestem gotowa, daj!" ;) No ale bez przesady, trzy to i tak dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka wybacz pytanie ale czy na mleko krowie, Danonki czy twarożek nie jest za wcześnie? Ja jestem teorii, że do roku Danonków na bank nie podam, kupuję te z Gerbera dla niemowląt powyżej 6 m-c z tym, ze one są cholernie drogie.Tematu mleka krowiego w sumie nie drążyłam ale jak dla mnie to jeszcze nie ten czas. Ty ogólnie jesteś odważna jeśli chodzi o żywienie a Twoje menu dla Ani jest do pozazdroszczenia, jednak na mleko chyba za wcześnie. Nie obraź się tylko proszę :):):) A nasunęło mi się teraz pytanko, a mianowicie: dajecie dalej mannę do obiadków? bo ja tak ale w sumie to sama nie wiem czy potrzebnie Qurcze dopiero co wyleczyłyśmy się z katarku (czyt. Maja) a dziś znowu widzę woda z noska leci. Szlag mnie chyba trafi. Nie wiem czy podłapała ode mnie bo ja z lekka podziębiona czy to oznaka idących zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
agnieszka - no ja nie wiem, czy za wcześnie z tym mlekiem, czy nie. Kieruję się rozpiską od pediatry i tam jest że w 11 miesiącu życia podawać kilka razy w tygodniu kefir, twarożek, jogurty i inne produkty mleczne. Więc w domyśle założyłam, że przegotowane mleko krowie też. Bo to przecież takie jak to pasteryzowane w jogurtach od 6 m-ca życia. Mam nadzieję, że się nie mylę ;) A co do różnorodnego menu, to chyba normalne menu Ania ma. Roczne dzieci jedzą już normalne posiłki zazwyczaj jak reszta rodziny, tylko mniej doprawione. Wiadomo, że schabowego raczej się dziecku nie serwuje ;) ale ogólnie, to nie słyszałam, żeby ktoś inne rzeczy gotował dla dziecka w tym wieku... Co do manny, to ja dorzucam jak chcę zagęścić zupkę, a tak to nie, bo podaję kaszki glutenowe (z mojej rozpiski ;) wynika, że w 10 miesiącu już normalnie gluten się podaje, pieczywo itp.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj M był na mleku krowim od 3 miesiąca a ja nawet jeszcze sie nie zastanawiałam kiedy dam mojemu. Danonki wg producenta powinno sie dawać po 3 roku życia. Wiem ze duzo mam podaje je znacznie wcześniej. Moj juz je chleb. Pol kromki dziennie to zje. Inaczej ani śniadania ani kolacji bym nie zjadla jakbym mu nie dała. Kaszki manny nie daje do obiadu, poniewaz na noc do mleka daje dwie miarki kaszki glutenowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
qrcze, zaczęłam o tych danonkach czytać i faktycznie wychodzi, że niezdrowe, bo cukru mają dużo :( ja nie patrzyłam ile. W sumie we wszystkich jogurtach owocowych jest cukier chyba, więc bardziej na "E" zwracałam uwagę. Domniemam, że w danonkach jest wyjątkowo dużo tego cukru... No to nie będzie danonków. Zwykłe jogurciki będą. Też lubi. Niestety w tych Nestle itp. też jest cukier. Ogólnie, to ciekawe, bo Ania nie lubi słodkich rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi pediatra jogurty pozwoliła dawać już w sierpniu, naturalne lub zwykłe owocowe - ale nie danonki. Bo one dopiero po 3 roku życia są. Żadnej alergii me dziecię nie ma więc myśle że ok. Kiedyś mleko krowie szybko dawano dzieciom i wtedy nikt o żadnych chorobach i alergiach nie słyszał. Po prostu było ich mniej, żywnośc też była zdrowsza. ja też szybko zaczęłam je pić, mając kilka msc zaledwie. warto mleko mieć jednak ze sprawdzonego źródła. z szymonkiem poczekamy jeszcze troszkę na prawdziwe mleczko, choć napewno nie zaszkodziło by mu. (my skończylismy 2 dni temu 9 msc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No skoro danonki od 3 lat to wiadomo ze jakas trucizna... trzeba uwazac na wszelkie produkty "dla dzieci". Ja dzis mlldemu kupilam w Tesco takie fajowe ciasteczka - organiczne, slodzone sokiem owocowym i gwarantuja na opakowaniu ze sie nie lamia na duze kawalki i ze dziecko sie nie zakrztusi. Od 7 miesiaca. Przeszlam przez kasy, dalam ciasteczko kornelowi a sama zaczelam upychac zakupy do wozka. Nagle patrze a kornel oczy wylupione, buzia szeroko otwarta, czerwony i blady na twarzy, zakaslal i wciagnal powietrze - zadlawil sie!!!! To ja go szybko z fotelika, noge oparlam na lawce, kornela przez kolano i wale go po plecach! Patrze - oczy zalzawione, usta lekko rozchylone i chyba nadal nie lapie powietrza. To znowu przez kolano, glowa w dol i bach bach go po plecach!!!! Jezu jaka ja bylam przerazona! Jakas dziewczyna podbiegla do mnie - kasjerka - czy ma wezwac pomoc pyta. Mowie jej ze sie zakrztusil i podnosze kornela by zobaczyc czy nadal nie oddycha a ten sie usmiecha :):):) i patrzy na mnie ze niby co ja tutaj z nim wyprawiam i sceny robie :):):):) jeju jak ja go wyprzytulalam zanim wyszlismy. Boze doslownie mialam ochote go zjesc ze szczescia... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
gość ***333***333****333*******333***333****333*******333***333** **333**** Cześć ! Nie dawno pisałam o tym czy któraś by chciała dołączyć do Naszej grupy mam grudzień 2012 na FB gdzie sobie piszemy, zamieszczamy filmiki i zdjęcia pociech, piszemy na czacie itp. Jeśli macie konto na FB to poszukajcie mnie,napiszcie, a ja po wstępnej weryfikacji dodam was do grupy usmiech.gif Wpiszcie w szukaj : Barbara Katarzyna T A i tak Was tu czytam i podglądam bo wiele postów jest mi bliskich, także jesteśmy na podobnym etapie :)))) Pozdrawiam Basia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cud! Ania zasnęła wczoraj w żłobku bez butelki i to w ciągu może 10 minut. Bez ryku również :) Jednak co profesjonalna opieka, to profesjonalna opieka... ;) A M sugerował podanie chloroformu, bo inaczej się nie da ;) Był tylko jeden konflikt na tle kocykowym - inne dziecko zabrało Ani jej ulubiony kocyk. Młoda właśnie po echu serca na które dostała skierowanie jeszcze w szpitalu (lekarz usłyszał jakieś szmery w sercu). Wszystko właściwie jest ok, ponoć ma jakąś dziurę w sercu (brzmi strasznie, wiem ;) ) i taką dziurę ma każde dziecko. Ona się stopniowo zarasta i zostaje tylko malutka dziurka. U Ani ona zarasta nieco wolniej, ale nie jest na tyle duża, żeby cokolwiek z tym robić. Za pół roku EKG zrobić i za rok echo jeszcze raz. No i zapisać ją profilaktycznie do poradni kardiologicznej. Wyników tarczycy M jeszcze nie odebrał (to tak apropos przerostu języka). Ciekawa jestem. A Anulkowy zębol coraz większy. Tylko krzywy jakiś taki... :-/ W sensie nie jest równoległy do krawędzi dziąsła, jeśli wiecie, co mam na myśli... Wczoraj dałam Ani do spróbowania ser biały. Smakował, chociaż konsystencja była dla niej trochę trudna. Jadła, ale żeby zjeść normalny posiłek z takim serkiem, trzeba by go czymś rozwodnić, bo długo mieliła w paszczy. No i nie wiem... Mlekiem modyfikowanym? Bo to krowie to tak umiarkowanie podaję, tylko czasem. Zresztą nie mam teraz. Bierzemy od ciotki M ze wsi, ona ma swoją krowę i kozy dwie. Tak więc wiadomo, że czyste mleczko, tłuste. Trochę je rozwadniałam wodą, żeby za tłuste nie było. Misia - ja nie wiem, jak ty jeszcze gotowanie dla was ogarniasz przy pracy... My to już głównie na suchy prowiant przeszliśmy... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iwka jogurtem mozesz rozrzedzic twarog. Ja tak robie jak robie dla nas taki ze szczypiorkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak sobie dzisiaj myślę, że pierwsze urodziny naszych Pociech tuż, tuż... Myślałyście już, jak je zorganizować? Słyszałam o takiej wróżbie, że się rozkłada różne przedmioty przed dzieckiem i ten który wybierze, będzie symbolizował los jaki je czeka. Ciekawe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×