Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jestem pewna 29

STYCZEŃ 2013 - zapraszam wszystkie świeżutkie mamy :)

Polecane posty

Hej dziewczyny :) Jak czytam te Twoje dolegliwości Iducha to mi się moje 4 pierwsze miesiące przypominają i aż mnie trzęsie, brrrr ... też była trauma :( Dobrze, że wszystko u Ciebie już dobrze :) Ze zmartwieniami mam absolutnie tak samo, bardzo dużo przeszłam od chyba 1 dnia ciąży bo zaczęło mi się strasznym bólem jajników, potem szpital, brak pęcherzyka, jak już był to brak zarodka, jak już był zarodek to znów za mały, później obumarcie bliźniaczka, wymioty i te cholerne mdłości 24 h, mało wód płodowych, teraz szyjka ... dla mnie to samo pasmo zmartwień, a każda wizyta jak wyrocznia :( Wyobrażam sobie jak cudownie ciążę przechodzą i jak się cieszą mamy, które nie miały nawet mdłości nie mówiąc o problemach... Oczywiście uważam moją ciążę za cud największy w zyciu, po laparoskopii i problemach z okresem, bólami, owulacją .. staram się cieszyć ale strach jednak rzutuje, mam teraz straszne obawy czy maleństwo będzie całkowicie zdrowe. Czekam tak samo do 30 tyg i myślę, że trochę odetchnę bo wtedy byle już do 37 i mogę rodzić :) mija mi już 27 tydz więc coraz bliżej :) ale już bym wolała urodzić. Czuję pomały, że brak mi sił, tchu, brzuch ogromny ciąży i jeszcze chyba mnie dopadła depresja jesienna :( ciągle mi smutno i pusto. Mam też wystający pępek tak troszkę bo miałam bardzo głęboki, mam kreskę przez cały brzuch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja od początku ciąży czuję się bardzo dobrze.. Żadnych bóli, wymiotów, nic a nic.. Tylko brzunio się zaokrągla :)) Aco do pępka mam normalny narazie, a kreski też narazie żadnej nie mam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam taką pierwszą ciążę - zero zmartwień o dziecko czy o mnie - wszystko było książkowe i takie proste. Nawet nie myslałam o problemach tego typu. A teraz..? czekam i egzystuję od wizyty do wizyty, żeby się uspokoić albo i nie.. tylko dzidzia szaleje w brzuszku i dodaje otuchy i wiary :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka25
To ja też gosienka mam wspaniałą ciążę.:) Nie licząc okrrropnych wymiotów i mdłości przez pierwsze 3,5 miesiąca, ale i do tego - dzięki rodzinie i lubemu potrafiłam podejść z humorem. Tylko na samym początku panicznie bałam się poronienia i przy każdej wizycie w toalecie ze strachem sprawdzałam czy nie ma krwi... Lenka u mnie też leci 27 tydzień. :) Córeńka coraz silniejsza. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) u mnie juz idzie 28 tc wiec z każdym dniem powinnam byc spokojniejsza, ale ogólnie to straszna panikara ze mnie i na kazdym kroku drżę czy z nasza córcia wszystko w porządku, a z drugiej strony nie potrafie się za bardzo oszczedzać wiec na własne życzenie dokładam sobie zmartwień i powodów do stresu. Teraz z niecierpliwością czekam końca października gdyż od listopada wybieram się na zwolnienie lekarskie, i jak dobrze pójdzie przeprowadzimy sie do naszego domku, a wtegy będę spac i odpoczywać do samego porodu:) oby moja optymistyczna wizja się spełniła:) Dziewczyny potrzebuje rady w doborze kolorów, może chciałybyście pomóc? jedna sprawa to aneks kuchenny łączący sie z korytarzem - wygląda jak taka literka "L" gdzie jedno ramie to korytarzyk a drugie nasza kuchenka. płytki na całej podłodze to połączenie jasnego brązu z beżem przechodzącym w taki jakby lekko żółtawy, szafki kuchenne mdf lakierowany fronty dół ciemny brąz, góra biel złamana w jaśniutki krem, płytki między szafkami w tym samym kolorze. Musze dobrać do tego kolor ścian który będzie też kolorem wszelkich dodatków do kuchni. W tej chwili chodzi mi po głowie pomarańczowy aby ocieplic wnętrze, ewentualnie jakis beż? a może macie inne pomysły? ja w ogóle najchętniej cały dom pomalowałabym na beżowo i byłoby z głowy;) jeszcze kolory do salonu, długi prostokąt (ok 9m) o dwóch szerokościach w jednej części 4,5 m, później uskok i w węzszej części ma ok 3,8m. wejście jest po środku, jedną część mamy zamiar przeznaczyc na jadalnie, w drugiej zrobic kącik wypoczynkowy. długie ściany są slepe, na jednej krótkiej jest okno na drugiej drzwi tarasowe. Tutaj myslałam aby kolorem dominującym był również bez albo ecru, tylko nie wiem z czym to połączyć, może jakies kakao? wcześniej miałam ochote na bardziej zdecydowany kolor np fiolet ale sama nie wiem. macie może jakieś pomysły na aranzacje? będe wdzięczna jesli zechcecie doradzić choc wiem ze topik jest na zupełnie inny temat i głupio mi że tak odbiegam od głównego wątku, z góry przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maleńka ja kocham kolory: brąz, ecri, beż, śmietanka, kako, kawa z mlekiem więc nic innego Ci nie doradzę, a widzę, że z tej gamy pasowałyby Ci do mebli, fajny pomysł z tymi 2 różnymi kolorami ścian :) Dziewczyny chciałam się Was o szczepionki, wiem, że już pisałyście o tym ale to jest obecnie tak kontrowersyjny temat, że sama się już zastanawiam. Tzn nigdy nie myślałam o płatnych szczepionkach (teraz 1 dawka to chyba 180 zł, a jest ich kilkanaście) ale nawet nie o cenę mi chodzi tylko ja wręcz przeciwnie zawsze słyszałam od lekarzy, pielegniarek i rodziny, znajomych żeby absolutnie nie szczepić skojarzeniowymi płatnymi 4 w 1, 5 w 1 bo to bardzo duże dawki różnych chorób jak na mały organizm, poza tym nigdy nie słyszałam żeby te na NFZ były gorsze... wręcz przeciwnie slyszę, że są to szczepionki które funkcjonują od kilkudziesięciu lat i już całe pokolenie od A do Z się na nich wychowało bez problemu, a te nowe są jeszcze w fazach testów, co rusz pojawiają się jeszcze bardziej skojarzeniowe np. 6 w 1. i nie można w pełni powiedzieć o ich skutkach. U mnie wśród znajomych i rodziny było kilka przypadków, że dzieciaczki dostały np. paraliżu rączki albo jakichś dziwnych dolegliwości. Ja osobiście wolałabym pojedyńcze dawki w odstępach czasu żeby organizm się oswoił z poszczególnymi bakteriami. Jeśli chodzi o samo kłócie to trudno, jest to przykre ale nie zagrażające życiu i zdrowiu więc u mnie taki argument absolutnie odpada. Wiem, że chyba jedyna skojarzeniowa szczepionka na NFZ to ospa-odra-różyczka inaczej się nie da a i tak wolałabym je osobno tak jak nas szczepili i naszych rodziców. Jedyne argumenty jakie słyszę za szczepionkami płatnymi to żeby nie kłóć dzidziusia tyle razy i że są lepszej jakości niż te z NFZ ale jak dla mnie to żadne argumenty 'za', natomiast 'przeciw' : są nowe i ciągle w fazie testów( jeszcze nie dorosły dzieci które jako pierwsze je przyjęły), co rusz słyszę o dziwnych przypadkach po nich i jak dla mnie to są mocne argumenty. Jak dla mnie będę szczepić tymi z NFZ i żadnymi nowymi eksperymentalnymi, ale to jest tylko moje zdanie. Może wywołam burzę tym postem zaraz ale chciałam zobaczyć jak to u Was wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lenka, ja po konsultacjach również postanowiłam pozostać przy wersji podstawowej tej refundowanej. Nawet nie wiem czy będę robić te pneumo i rota, to sa bardzo duże koszta, ale pomijając ten aspekt, tak samo uważam że to zbyt duże obciążenie malutkiego organizmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie mama Ty już szczepiłaś dzieciątko wcześniej. Ja też nie chcę tych na rotawirusy i pneumokoki, znajoma pielęgniarka zrobiła wywiad w szpitalu wśród lekarzy i położnych bo jej córka urodziła i dowiedziała się tego co pisałam wcześniej i nie kazali jej szczepić na rotawirusy bo powiedzieli, że lepiej jak nawet dziecko to przejdzie bez szczepionki bo gdyby groziło mu odwodnienie to można spokojnie w domu płyny podawać albo w szpitalu a to wbrew pozorom nie jest takie groźne jak wszyscy bębnią, powiedzieli, że to biznes...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blanka25
lenka, ja to muszę jeszcze omówić z Moim, ale sądzę, że zdecyduję się tylko na te obowiązkowe, refundowane. I nie chodzi tu o kasę, ale o dobro maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i leże... Chyba do końca już mi tak zostanie. :-( Luteina , leżenie, skierowanie do szpitala w razie czego... Chyba się załamie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No byłam. Wizyta jak co dwa tygodnie. No i się okazało że jest centymetr i drożny kanał.. I w zasadzie teraz faktycznie istnieje już zagrożenie wczesnym porodem. Szyja 2,3 czy 2,4 ale 1 mm już nie robi różnicy... Tak czy owak leże... Z luteina w ... :-) aż mi się płakać zachciało jak mi dr tłumaczyła.. Przecież one sa jeszcze jakie malutkie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Współczuję ale cóż poradzić, dzidziusie najważniejsze. Napewno dasz radę i wszystko dobrze się skończy, czytałam że bliźnięta średnio rodzą się w 36 tyg więc niewiele zostało :) Ja też brałam luteinę na początku. Trzymaj się ciepło:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze was nie czytałam, a mam trochę do nadrobienia... Jutro mam nagła wizytę u ginekologa. W pt przesadziłam trochę, dużo sprzątania, zakupy, potem jeszcze gotowanie na sb dla gości... i nadal przeziębiona... i do tego wyszła mi krosta od przeziębienia w strefie intymnej, i pękła, nie mogłam zasnąć, zaczęłam myśleć, czy to nie opryszka... potem zaczęło mnie kłuć w pochwie, potem miałam jakieś skurcze i tak 2 h, wziełam nospe i zaznełam po 1 h, nagorsza noc jaką przeżyłam w czasie ciązy, ale to pewnie nic do przeżyć niektórych z was :( w sb odpoczywałam, ale przed spaniem znowu miałam to kłucie, i tak samo wczoraj przed zaśnięciem , zadzwoniłam dziś do lekarza i powiedział, że koniecznie mam jutro przyjść do niego na wizytę , bo to może być jakieś zakażenie? Jeny... miałyście coś takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamusia, będzie dobrze, nie martw się tylko odpoczywaj :) Salva... na wizycie wszystkiego się dowiesz i na pewno uspokoisz 🌼 Jeśli chodzi o szczepionki... to ja oczywiście też dam tylko te obowiązkowe, ale będę płacić za skojarzone. Nie ma co się ich bać :), po prostu tam jest tam 1 ukłucie zamiast 4.. A tych czterech też nie da się rozłożyć w czasie, tylko się je podaje na jednej wizycie w tym samym czasie, w każdą kończynę.. No i te odpłatne są nowocześniejsze niż te państwowe darmowe. Mają bardziej zbilansowane dawki i szczepy bakterii, są lepiej przyjmowane przez organizm, po prostu są lepsze jakościowo. Dziecko nie gorączkuje, nie płacze, nic go nie boli.. jest mega różnica, którą sama zauważyłam. A te szczepionki i tak są obowiązkowe, więc tylko kwestia wyboru, czy ta nowoczesna płatna, czy ta stara darmowa. Mój brat, teraz 17-letni chłopak też jako dziecko miał wykupowane skojarzone i jest zdrowym młodym człowiekiem, także to nie jest wymysł tylko naszych czasów :) Mówiła mi to jedna z lepszych lekarzy pediatrów, która jest ordynatorem u nas na dziecięcym. Ale najlepiej jak porozmawiacie na ten temat ze swoimi lekarzami, może wtedy bedziecie spokojne :) buziaki :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej ;) wreszcie ogarnęłam, o co chodzi z kolorem nicka, bo nie mogłam rozkminić, czemu mam pomarańczowy (tak, to jestem ja i mój debilizm informatyczny^^)! Jak tam sie czujecie? Wszystko ok? Trzymajcie się dziewczyny z kłopotami! ;* Ja jestem na maksa zmęczona, cały dzień się uczę... co prawda z oczywistych względów nie uda mi się podejść do matury w tym roku ;((((((( ale ambitnie się uczę teraz póki siedzę w domu i mam czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xandra, czemu miałoby Ci się nie udać..? :) Ja na studiach ostatnie egzaminy zaliczeniowe zdawałam z wieeeelkim brzuchem, jadąc codziennie po 30 km na uczelnię a tydzień później rodziłam :) Może Tobie też się uda? :) tak czy siak, matura nie zając ;) nie ucieknie. A jak zdrówko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja niestety strasznie się stresuję szkołą, więc uznałam, że muszę odpuścić w tym roku, nie chciałam zaszkodzić dziecku. Za rok pójdę normalnie do 3 klasy LO i tyle, Dzidzia do września się odchowa na tyle, bym mogła jakoś tę maturę ogarnąć... mam przynajmniej nadzieję. Zresztą, ja się jakoś bym nie czuła komfortowo w szkole z brzuchem... A zdrówko na szczęście już ok. siniak ofc jeszcze nie zszedł ;/ ale że z dzieckiem wszystko ok, to najwazniejsze.... a Twoje? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to pewnie, jak się stresujesz to odpuść... z maluszkiem i tak na studia ciężko będzie iść czy do pracy, więc ni ma sensu się spieszyć :) A ja już lepiej, pessar mi trzyma moją nieszczęsną macicę i póki co nie urodzę :) byle do stycznia teraz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no niestety, studia się odsuwają w przyszłość ;((( może jak pójdzie do przedszkola, czy coś? ale maturę chcę na bank zrobić... wiadomo, z małym dzieckiem nie dam rady się naprawdę dobrze przygotować.. ale byle zdać. zrestzą dlatego właśnie teraz się uczę... ale niestety nie umiem sobie "odpuścić" i dać taryfy ulgowej... i potem strasznie zmęczona jestem... a jednak organizm teraz ma trochę inne priorytety... A jeszcze z cyklu "Xandra i jej przygody", weszłam do łazienki, a tam obleśny pająk... omal zawału nie dostałam ;/ wrzasnęłam tak, że mój facet wbiegł, totalnie przerażony, co się dzieje.... no i teraz oczywiście podśmiewa się ze mnie, w ramach zemsty za stres ;p Gosiu, trzymaj się, na pewno dotrzymasz do stycznia! każdy tydzień ma znaczenie! ;* ja odetchnę trochę za miesiąc, 6.11... wtedy skończę 30. tg i już jakby nie daj Boże coś, to już jednak Dzidzia będzie dość duża i silna... tzn. mam taką nadzieję, bo mam dosyc mały brzuch i się martwię, czy Dziedzia rośnie jak powinna.. ;/ ale lekarz mówi że wszystko ok... pewnie jestem przewrazliwiona... dużo zdrówka Gosiu ;*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Xandra: luzik śluzik, ogarniesz i studia, jeśli będziesz chciała. Ja w tym roku kończę licencjat i od razu zaczynam magisterskie; Mały będzie miał dziewięć/dziesięć miesięcy. Na każdej uczelni można wziąć sobie ITS (indywidualny tok studiów). Polega on na tym, że zaliczasz przedmioty dogadując się z wykładowcami i nie musisz uczęszczać na zajęcia - z reguły nie robią problemów. W moim przypadku studia są też poniekąd dodatkowym źródłem dochodu, stypendium naukowe wynosi teraz ok. pół tysiąca miesięcznie, a kasa przy Dzidzi zawsze się przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja niestety jestem urodzoną pesymistką i jakoś nie widzę ogarnięcia wszystkiego ;// ale chbya na taki indyw. tok to trzeba mieć naprawdę świetne oceny... ale żeby nie bylo, że marudzę... ja naprawdę cieszę się, że bd mieć dziecko. to jest takie niesamowite, jak mogę je poczuć... na początku, jasne, totalna panika, co powiedzą wszyscy itp... ale teraz ok, przywykłam do spojrzeń pt "oo, gówniara z brzuchem" ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny nie było mnie trochę więc pytma do razu Mama co się dzieje??? Gosieńka jak pessar? Salva co z ta krostką? i bólami i czy to cos poważnego?? maleńka widze ze ty też masz problem z kolorami ja też roemontowałam pokój teraz urodziców do którego się przerpowadzamy i znowu był beż polecam farby dekorala (najtaniej w lerua i castoramie- najdrozej w praktikerze sa) nie smierdza pokrywaja swietnie i nie robia smug co do kuchni to masz fajny pomysł a do salonu tak ja właśnei zrobiłam beż z dodatkami fioletowymi, cciała waniliowy z fioletem ale uweirzcie znależć farbęw tym kolorze graniczy z cudem (nei mylić to co jest w prospektach z kolorami a co jest na puszce) a co do wyboru to wejdz do castoramy albo lerua czy innych itam sa ksiazeczki super aranzacje z kolorami na pewno coś ci sie spodoba xandra ja tez jestem pesymistka i juz przeraza mnie sam fakt tego ze sie przeprowadzamy do konca pazdziernika , maz moze wyjechac w kazdej chwili na delegacje, nawet wczorja go wysylali :( ale w końcu został w rzeszowie, no i z zakupami nic nie ruszone bo sie spłukałam na remont a jakby tego było mało to zepsułsię nam piecyk na meiszkaniu (gdzie ywnajmujemy) i dziś ma ktoś przyjść a ile ot będzie kosztować to nie wiem :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ankama !!! Sto lat, nawet wczoraj sppaźdzałam czy już jesteś. Cześć z nas jest na fb zapraszamy jak masz ochotę:-) Tam przynajmniej pomarańczowe nie piszci nie ma kłótni bo nasze rozmowy sa niewidoczne dla innych. Ja niestety wylądowałam w łóżku . Mam do wyboru luteina i leżenie w domu lub luteina i leżenie w szpitalu... Wybrałam opcję nr 1. Leże bo dzieci mi chcą za szybko uciekać. Ginekolog podtrzymała mnie na duchu dodatkowo mówiąc że do 37 tygodnia na pewno nie donosze dzieci. Jest rozwarcie na centymetr i drożna szyjka, niestety przy bliźniakach nie chcą mi założyć szwu. I nie pamiętam uzasadnienia czy że przy bliźniakach w ogóle nie zakładają czy jeszcze nie czas.. Bardziej przejęłam się tym że powinnam iść do szpitala... Jak twoje remonty? Skończone już wszystko? Ja się cieszę że mam dla dzieci wszystko i mogę spokojnie leżeć i się nie martwić zaopatrzeniem. Co prawda butelki nie wyparzone, smoczki też i parę takich detali ale wszystko jest w domu. Z reszta m sobie poradzi mam nadzieję. Pisz jak twoja aukcja rozpakowalas w końcu? Ostatnio oglądałas tylko karton :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva daj znac jak po wizycie, mam nadzieję, że jest dobrze:* mama_ oszczedzaj sie i lez plackiem skoro tak kazali, to tylko 3 miesiące a dzieciaczki najważniejsze Xandra witaj wsród nas, miło że jesteś:) Ankama:) dawno Cię nie było. co do kolorów to wczoraj byliśmy w mieszalni farb i kolory wybrane (do nastepnej zmiany;) kuchnia jednak ecru, ale za to będę mogła dac jakiś motyw na scianę w innym kolorze byc może pomarańczowy właśnie (ale jeszcze pomyśle) plus takie same dodatki do kuchni-dzięki temu łatwiej bedzie pozniej coś zmienic bo ecru to taki uniwersalny kolor i prawie ze wszystkim dobrze sie łączy. Salon też ecru + kakao i ozdobny pas z trawertynu. Ciesze sie ze mamy to juz z głowy, teraz tylko wyliczyc ile jakiej farby i zamówić, raczej z firmy decoral-tak jak polecasz, chciałam ticurille albo beckersa bo słyszałam ze to najlepsze z farb ale kobieta nam powiedziała ze płaci sie za markę. Z większych zakupów do domu zostały jeszcze meble, a później będę mogła sie w końcu skupić na zakupach dla maleństwa, już nie mogę sie doczekać:) ps. ale tu cisza dzisiaj, chyba naprawdę sporo mam przeniosło sie na fb:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Salva daj znac jak po wizycie, mam nadzieję, że jest dobrze:* mama_ oszczedzaj sie i lez plackiem skoro tak kazali, to tylko 3 miesiące a dzieciaczki najważniejsze Xandra witaj wsród nas, miło że jesteś:) Ankama:) dawno Cię nie było. co do kolorów to wczoraj byliśmy w mieszalni farb i kolory wybrane (do nastepnej zmiany;) kuchnia jednak ecru, ale za to będę mogła dac jakiś motyw na scianę w innym kolorze byc może pomarańczowy właśnie (ale jeszcze pomyśle) plus takie same dodatki do kuchni-dzięki temu łatwiej bedzie pozniej coś zmienic bo ecru to taki uniwersalny kolor i prawie ze wszystkim dobrze sie łączy. Salon też ecru + kakao i ozdobny pas z trawertynu. Ciesze sie ze mamy to juz z głowy, teraz tylko wyliczyc ile jakiej farby i zamówić, raczej z firmy decoral-tak jak polecasz, chciałam ticurille albo beckersa bo słyszałam ze to najlepsze z farb ale kobieta nam powiedziała ze płaci sie za markę. Z większych zakupów do domu zostały jeszcze meble, a później będę mogła sie w końcu skupić na zakupach dla maleństwa, już nie mogę sie doczekać:) ps. ale tu cisza dzisiaj, chyba naprawdę sporo mam przeniosło sie na fb:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja na fb nie jestem , tu mi sie poboba i nie chce zmieniac, ale jak wiekszośc mam sie przeniesie to nasze forum pewnie przestanie egzystować a szkoda:/ na poprzednich stronach któraś z dziewczyn podawała linka, musisz sie wrócić ze 2-3 str i powinnas znaleźć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×