Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Iza1508

Kraków, pierwsza ciąża-przygotowania do porodu i takie tam

Polecane posty

o to super bo jedno mam :) jutro bede w bronowiach to moze podjade zapytac na balicka co i jak ale sie nakrecilam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Gosiaq! aż oczy przetarłam jak zobaczyłam Twój nick, bo myślałam że się już rozdwoiłaś! cieszę się, ze jesteś już w domku! Teraz zbieraj siły na punkt kulminacyjny! ;-) i jak tam zmieniłaś zdanie co do szpitala? czy jednak rodzisz w Rydygierze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak chyba jedno. :) U Nas ja mam prawko Grzesiek nie każde ma swój samochód, ale w sumie on ma po stłuczce i stoi u mechanike, jeździ moim. Natomiast poweim Wam, że zauwazyłam zmiane bo jak mamy jechac razem to ja prowadzę nie on, nie wiem czy Brat mu cos powiedział czy jak. On jeździ dobrze tylko nerwowo :) Gosia wróciłas do Nas :) Jak sie czujes zoki ? Jak wrazenia po Koperniku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krakuska nisko chylę czoło przed tobą ;) Ja też uwielbiam jeździć autem, gnębię mojego, żeby mi wynalazł, gdzie się poduszkę wyłącza żebym mogła małą zapakować w samochód i być tak samo mobilna jak przed porodem. Gosia witaj :) Super, że u Ciebie już lepiej :) Ooo kurcze to tylko tydzień Ci został :) Hehe ja tydzień przed porodem jeszcze imprezowałam na działce u kuzynki a w dzień porodu byłam w grzebciuchu na zakupach ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakuska a Wam bliżej do Balic niż na Koszykarską? Tylko ciekawe czy się ucieszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka a jaki masz samochod ? moze bede umiala pomoc :) Blizej mamy na balicka bo mieszkamy prawie kolo niej :) mysle ze sie ucieszy bo sam juz sie wybiera i wybiera i ciagle czasu nie ma :) a tak jak bedzie mial termin egzaminu to moze go to jakos zmobilizuj ei nie zmarnuje moich pieniazkow :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakie dokumenty należy złożyć w biurze WORD, wnioskując o prawo jazdy? W biurze WORD należy złożyć: Dowód osobisty, tymczasowy dowód osobisty, paszport, a dla cudzoziemców paszport lub kartę stałego pobytu - do wglądu; Podanie; Dowód uiszczenia opłaty za egzamin (potwierdzenie przyjęcia opłaty przez kasę WORD lub potwierdzenie przelewu na rachunek bankowy); Jedną fotografię bez nakrycia głowy, nie podklejoną o wymiarach 3,5 x 4,5 cm. Orzeczenie lekarza o braku przeciwwskazań zdrowotnych do kierowania pojazdami (nie dotyczy to prawa jazdy kategorii B+E, C+E, C1+E, D+E, D1+E); Zaświadczenie o ukończeniu kursu: W zakresie szkolenia podstawowego; W zakresie szkolenia dodatkowego, jeżeli trzykrotnie uzyskało się negatywny wynik z części teoretycznej lub praktycznej egzaminu; Pisemną zgodę rodziców lub opiekuna, jeżeli zdający nie ukończył 18 lat; Kserokopię posiadanego prawa jazdy kategorii: B, jeżeli ubiega się o prawo jazdy kategorii C, C1, D, D1, B, C, C1,D lub D1, jeżeli ubiega się o prawo jazdy kategorii B+E, C+E, C1+E, D+E, D1+E. Zaświadczenie o odbywaniu zasadniczej służby wojskowej, jeżeli osoba ubiegająca się o prawo jazdy kategorii D lub D1 jest żołnierzem i nie ukończyła 21 roku życia. Złożone przy wnioskowaniu o prawo jazdy dokumenty zostaną przekazane przez WORD do Wydziału Komunikacji, właściwego dla miejsca zameldowania wnioskującego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój na szczęście też ma, ale on to lepiej jeździ ode mnie w sumie ponad 10 lat ma czasem służbowym - dużym autem zmieści się tam gdzie ja osobówką bym nie dała rady ;) Gosia i co Rydygier zostaje ? czy zmienaisz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam w spadku po mężu Opla Astrę 2 :) Siedzę na allegro bo szukam jakiś sweterków i aż mi żal dupkę ściska bo jest tyle ładnych letnich ciuchów a tu takie zimno przyszło ehhh zima za pasem a mi się marzy sukieneczka i japonki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakuska tam mozesz zadzwonic i zapytac, bo kolejki były jak ja tam zdawałam nawet do informacji ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Angel i tak jutro bede na bronowiach bo jade po krzeselko do karmienia to rzut beretem mam a jak bede miec wszystko to moze odrazu uda sie zlozyc papiery :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co do szpitala - straszny bałagan mają ,,,, porodówki podobno są super, koleżanki z sali były zobaczyć bo mnie akurat do ktg przypięli , Ale sale poporodowe na 2 piętrze - DRAMAT ,,,, i remont między tymi maluszkami, wszystko z kurzu, bajzel taki że szok . ! piętro ponoć jest już odnowione ale nie widziałyśmy więc się nie wypowiadam..... Co do oddziału na którym ja leżałam - na patologii,,,, mieliśmy dziewczynę z cukrzycą która musi brać insulinę, to ją z oddziału ściągnęli żeby szła do lekarza ( bo też z cukrzycą na kopernika chodzi ) po receptę i żeby sobie wykupiła,,,, gdzie jak ktoś jest hospitalizowany to mają obowiązek zapewnić wszystkie leki . Lekarz do którego poszła jak zobaczył w karcie że ona w szpitalu leży to zadzwonił na ten oddział i ich spieprzył, że jakby wypisał to by mógł iść siedzieć. Drugiej dziewczynie cały tydzień mówili że kontrolne usg będzie miała we wtorek,,,to w czwartek jej zrobili dopiero,,,, Jak podają antybiotyk , to każą do tego osłonowe też zażywać, z tym że osłonę musimy zapewnić sobie już sami,,,, Mi zlecił kontrolne próby wątrobowe - wyniki przyszły z nerkowych ,,,, w dodatku pielęgniarka chyba sobie zapomniała o jakimś badaniu i pobrała mi krew, a za 2 minuty przyszła mnie znów kłuć że niby lekarz coś dopisał wrrrrr na koniec jak mnie wypuszczali niby zapytali o zwolnienie lek , ale jak wyszło że mam na ten dzień wizytę umówioną u swojego to kazali po zwolnienie jechać mi do swojego lekarza. prosto ze szpitala . meksyk. Jak przed przyjęciem do szpitala w badaniach moczu miałam wszystko ok,,,, to nagle tam mi bakteria wyszła . Tak czysto tam jest na to wychodzi . Ale to są moje spostrzeżenia . może przesadzam , ale mam nadzieję że w Rydygierze jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakuska, podrób upoważnienie :P ,,,, przecież mąż Cię nie wsypie jak przyjdzie co do czego to przecież nie powie że to nie on napisał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia to faktycznie się działo ..... Angel namieszasz teraz pewnie Angel i Muszyniance Ja dziś byłam w Rydygierze ale na 11 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ania, ja jutro niby na 10 mam być,,,, muszę od męża auto wydębić ,,,,bo autobusem to daleko mam bo na około strasznie jedzie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gosia ja w Rydygierze po porodzie też brałam swoje leki czyli tabletki na tarczyce i zastrzyki przeciwzakrzepowe. O tarczyce to tylko pytali czy biorę a o zastrzykach to pytali czy mi mają zaaplikować i czy potrzebuję nową receptę :/ Idąc rodzić myślałam, że mi będą oni dawać te zastrzyki a tu się okazało że oni mogą ale receptę mi dać. Byłam zła bo jeden taki zastrzyk coś koło 17 zł mnie kosztował a ja je musiałam brać codziennie więc leżąc na porodówce 6 dni zaoszczędziłabym jakieś 100 zł a tu niespodzianka :/ Tak, że chyba w większości szpitali jest to samo jeżeli o dodatkowe leki chodzi. No chyba, że jest tak, że jak oni ci każą jakieś leki brać to wtedy ci dadzą ale jak już przychodzisz tam biorąc jakieś leki to musisz mieć swoje. Może to ma związek z braniem odpowiedzialności za podanie leku. Gdyby mi dali zastrzyk a mi by się coś stało to oni by mieli problemy, że mi dali leki bez badań czy diagnozy a skoro miałam wpisane w karcie, że biorę takie zastrzyki to łatwiej im ręce umyć i kazać sobie brać samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka,,, nie mają prawa jak jesteś hospitalizowana,,,, a jakbyś z ulicy trafiła nie mając dostępu do swoich lekarstw ??? uważam że trzeba o swoje się upominać w końcu kuźwa płaci się składki , co ???? Nawet mój lekarz jak mu o tym opowiedziałam to kręcił głową ,,,, szpital ma obowiązek zapewnić Ci leczenie jak jesteś hospitalizowana. Nie ważne co zażywasz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh wtedy to olałam miałam spakowane z sobą leki, ale dziś trochę żałuję, że nie byłam wtedy twardsza. Może byłam za zmęczona lub zbytnio przejęta nową rolą, żeby "afery" tam kręcić. Aaa jedyne czym ciągle częstowali to paracetamolem i czopkami przeciw zaparciom ;) A ja i tak miałam swoją paczkę leków przeciwbólowych, żeby nie łazić i się nie prosić. A co do czopków to ja wzięłam od nich jeden i miałam taki stres jak go mam zaaplikować, że w sumie okazało się, że już nie jest mi potrzebny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezłe cuda na kiju!!!!! ale to chyba tylko w Polsce jest to możliwe!!!!!!!! porażka i wstyd!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie jak teraz leżałam też przytrzymało,,, puściło jak po obchodzie mi powiedzieli że się wszystko unormowało i że mogę iść do domu :) ,,,, tak od razu poleciałam do kibelka i zeszło wszystko z całego tygodnia :D ,,,, śmieję się że prawie kibel zatkałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehe a mi wmawiali, że mam z tym problem i że muszę zaaplikować czopek a ja wiedziałam, że jest ok bo jak tylko wpadłam na porodówkę to pierwsze co mnie interesowało to, to kiedy zrobią mi lewatywkę bo nie chciałam przy porodzie komuś w ręce narobić ;) I trzymałam tą lewatywkę długo, żeby przypadkiem nic nie zostało i przy parciu nie wyskoczyło bo wstyd jak nie wiem co. A sama lewatywa hmm bałam się tego a to nic a nic nie bolało i tak szybko załatwione było, że mój nawet nie wiedział, że ja lewatywkę miałam zrobioną. Kolejnym plusem tej lewatywy oprócz tego, że rodząc niczego i nikogo nie zafajdałam było to, że zanim mi się uzbierało w flaczkach to chyba ze 2-3 dni minęło więc moje hafty (wiadomo gdzie) już zdążyły się wzmocnić i trochę zagoić, bo jak bym tak miała iść na WC tuż po porodzie to pewnie by kiepsko było. Tak, że lewatywa to podstawa i nie ma się czego bać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krakuska smialo bierz papier i pisz za niego :) Ja tez sie pochwale ze zdalam za pierwszym razem :P ale malo jezdze, ale jak juz cos to wole jechac sama niz z moim bo on zawsze komentuje ze to zle albo tamto moglam zrobic inaczej :/ Inka ja tez dostawalam przeciwzakrzepowe ale oni mi dawali nie musialam sama kupowac. ale mam dzisiaj powera :D zrobilam duzo wiecej niz planowalam :) i dzieciaczki troszke przewietrzylam na balkonie bo nie mial mi kto pomoc z wozkiem :/ ale chyba z godzinke siedzilay na swiezunim powietrzu wiec mam czyste sumienie. dziewczyny macie jakis sposob na dlawienie sie podczas karmienia? bo wyprobowalam chyba juz kazdy cumel do butelki jaki jest tylko dostepny a Maks dalej sie dlawi, czytalam jak trzymac dziecko i wydaje mi sie ze robie to dobrze wiec nie wiem o co kaman. w dzien to jeszcze pikuś ale w nocy jak jestem zaspana to ciezko jest. Dlawi sie , cieknie mu z buzi ciuchy ciagle zalane. Milenka nie ma takiego problemu, nawet kupilam jej ten smoczek trojprzeplywowy i raz dwa zje i jest szczesliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inka mi tez ciaglewciskali czopki i paracetamol :D ale raz wybuchlamna taka pielegniarke blondyne wycyckaną krotkie wlosy, taka pinda, ze na mnie paracetamol nie dziala a powtarzalam to kilka razy dziennie a one dalej swoje. Najbardziej to lubialam dostawac morfinke, tak fajniemi sie wtedy robilo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×