Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Daria;)

KLUBIK KUREK DOMOWYCH

Polecane posty

problemy z moim ex ale nie bede wypisywać co dokładnie bo forum to nieodpowiednie miejsce ale mam nadzieje ze wsystko jakos sie ulozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na pewno się ułoży, tylko trzeba czasu. z mieszkaniem faktycznie masz pecha, ale co poradzić, stało się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej:) ja ostatnio bardzo zabiegana:) dzwonili do mnie z konkurencji z ofertą pracy i ją przyjełam :) bardzo fajna praca dalej w branży zoologicznej czyli to co lubie najbardziej. Sklep w galerii handlowej:) wprawdzie otwiera sie za 2 tygodnie,ale pracuje juz od paru dni ponieważ musze zaprojektować i rozplanować terraria gdzie co będzie oraz zrobić wystrój. Dodatkowo jeżdżę po towar na giełdy zoologiczne.Znowu jestem w swoim żywiole i jest super. Także pech się skończył :) jedyny problem to to,że mam problem z kim zostawic malucha .Póki co zostaje troche z dziadkiem a troche z ciocią a w między czasie będe namawić kobitki z przedszkola,żeby go przyjęły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to ładnie :). Nie znamy się na żywo, ale jak to przeczytałam, to aż się uśmiechnęłam :) Namawiaj namawiaj, mam nadzieje, że się uda! Bo twojemu małego, to przecież do tych 3 lat, to ledwo 3 miesiące brakuje, poza tym jak piszesz jest samodzielny, a to ważniejsze przecież niż formalności, bo mu trochę brakuje...ale wiem wiem pewnie mają takie wymogi, ale nie zaszkodzi pomęczyć ;) A ta praca, to pewnie też w weekendy, w jakich godzinach w tygodniu i w weekendy? Kasa też ok? Ja nie bardzo lubię używać słowa pech, bo to takie przeklęte słowo i tylko człowieka nakręca ;). Ale co do moich staży/prac, to muszę przyznać, że jednak mam pecha od początku, na razie jeszcze z tego nie udało się wyjść...Dla przykładu napiszę tylko jedną sytuację ;). To było dawno, udało mi się dobić do dużej fajnej redakcji pisma społeczno-politycznego, już nieważne jakiego, bo i tak nie ma go już na rynku...Wszystko fajnie, tekst próbny wyszedł ok, miałam zacząć najpierw staż, ale z dużą szansą na późniejszy etat, wszystko wyglądało profesjonalnie, poważnie, ludzie fajni, redakcja tętniła życiem, no wymarzona praca...Po czym piszę maila do babki (która miała się mną "zajmować"), bo termin kiedy miałam się tam pojawić był tuż tuż, a ona milczała. A ona mi odpisuje, że redakcja została zamknięta, pisma nie ma...szok totalny, bo 2 tygodnie wcześniej nic tego nie zapowiadało, tzn. coś na górze się pewnie działo, ale pewnie mało kto o tym wiedział...Przez kilka tygodni chodziłam, jak struta, bo to już na prawdę jest coś mega pechowego...później miałam też podobną sytuację...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, a twoja siostra nie ma pretensji, że im nie będziesz już pomagać, tzn. pracować u nich?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
potelka u mnie jest o tyle fajnie z tą pracą ponieważ wiedzą,że mam male dziecko i idą mi na ręke jeśli chodzi o godziny pracy. Powiedziałam ,że moge pracować po 6 godz w tyg i co drugą niedziele całą. Z kasą to jest tak,że na początku nie będzie kokosów przez ok 3 miesiące bo wiadomo sklep musi się rozwinąc, dużo pieniędzy pójdzie na towar ale później będzie całkiem nieźle.Dodatkowy plus to to,że będe pracować z koleżanką ,która pracowała ze mną jak prowadziłam ze swoim ex sklep.Także znamy się ok 8 lat.Bez problemu będę mogla się z kimś zamienić na zmiany jak tylko bede potrzebować. Także myśle ,że bedzie super najważniejsze to robić to co się uwielbia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a u Ciebie co tam słychać ? jak tam przygotowania do przyjścia na świat nowego członka rodziny ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha jeśli chodzi o siostrę to nie ma żadnych pretensji :) cieszy się razem ze mną jeśli chodzi o pomaganie im to poprostu jeździłam po to,żeby sobie czasami odpoczeli i było to tylko w weekendy (najczęściej w niedziele)i w sumie ta propozycja od siostry była po to ,żebym mogła sobie dorobić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie ok, przygotowania trwają :). jutro mąż będzie skręcał łóżeczko ;). czuję się dobrze, forma jest, nie ma co narzekać :) no to dobrze, że masz dobre relacje z siostrą i nie ma pretensji :). daleko masz do tej nowej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Dziewczyny:) Przepraszam bardzo że tak długo się nie odzywałam ale miałam problemy najpierw z internetem a potem z komputerem, naprawialiśmy go, ale bez skutku, w końcu kupiliśmy nowy no i w końcu mam i jedno i drugie:):):) Zaraz zabieram się za czytanie Waszych wpisów, mam nadzieje że się nie wkurzyłyście na mnie, ani nie pomyślałyście że zwiałam:) U nas wszystko ok, synek coraz lepiej śpi w nocy i coraz więcej mówi z czego się bardzo cieszę, nie są to zdania, ani nawet nie zlepki wyrazów, ale używa coraz więcej słówek i powtarza po nas. Osatanio dużo czasu spędzałam na robieniu przetworów i na zbieraniu owoców (morele, wczesniej wiśnie, teraz śliwki). Byliśmy na trzy dni u rodzinki na śląsku a tak poza tym to nic szczególnego się nie działo. A zapomniałam, byliśmy na dwóch weselach, było świetnie, naprawdę takie wyjście bez dziecka pozwala się zrelaksować i naładować akumulatory:) Od września będę prawdopodobnie miała "do bawienia" synka znajomej, bo nie dostał się do przedszkola i szukają niani, jeśli nic się nie zmieni to będę miała dwójkę dzieciaków:) Ale teraz też przez trzy tygodnie pilnowałam córki koleżanki (3latka) i było ok, a nawet miałam więcej czasu takiego dla siebie, bo dzieci ładnie się razem bawiły, no ale to była dziewczynka, bardzo opiekuńcza, kóra traktowała mojego synka troche jak lalke do karmienia i do zabawiania:) Tamten chłopczyk ma ok.2,5 roku więc jest równy rok starszy od mojego, już ładnie mówi i ogólnie jest bardzo sympatyczny, więc myśle że będzie dobrze. Już niedługo koniec wakacji, prawie dwa miesiące minęły, a pracy mgr nie ruszyłam wcale, a miałam w wakacje napisać chociaż odrobinke. Jestem bardzo ciekawa co tam u Was, jak mały pójdzie spać to sobie poczytam poprzednie stronki:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! :) daria, no wreszcie jesteś :). powiem ci szerze że myślałam że ci się topik znudził, tylko że dziwne że tak bez słowa odeszłaś. ale bardzo fajnie że jesteś spowrotem :) czyli dorobisz sobie pilnując dziecka koleżanki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny:) co tam u Was słychać??? u mnie to tylko praca i dom i tak w kółko,ale bardzo się ciesze z tych zmian:) szkoda tylko,że coraz rzadziej pojawiają się wpisy na topiku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) wczoraj mialam nieoczekiwaną wizyte koleżanki z licencjatu, której ciocia otwiera niedługo prywatne centrum rehabilitacyjne i ta koleżanka będzie tam kimś w roli kierownika. Ale do sedna, przyszła do mnie i zaproponowala mi prace! Powiedzialam że się zastanowię, mam jej dać znać za kilka dni tak do tygodnia. Nie spodziewałam się tego, nie wiem co robić. Z jednej strony super by było iść do normalnej pracy, ale nie wiem czy podołałabym fizycznie. Czeka mnie ostatni rok studiów, pisanie pracy, synek nadal budzi się w nocy. Finansowo wychodzi podobnie, bo teraz mam stypendium, no i dosżłoby mi za opiekę nam dzieckiem, bo mam pilnować, a w pracy zarobiłabym chyba jednak mniej i jeszcze musiałabym wynająć kogoś do synka do opieki. Ale z drugiej strony wreszcie coś by się u mnie ruszyło i mogłabym się jakoś rozwijać. Poza tym to byłby tylko jeden ciężki rok, a potem po studiach, maly poszedłby do przedszkola i po problemie z opieką, a praca zapowiada się na ciekawą i raczej stałą. Tylko musiałabym się doszkolić z fizjoterapii i rehabilitacji ruchowej, na pewno musiałabym zrobić mgr nowego i pewnie potem jeszcze jakieś podyplomówki plus co jakiś czas kursy jakieś, ale uczyć się lubię więc to nawet ciekawie by było:) Ciągle myślę o tej pracy, nie mogę się na niczym skupić. Najpierw byłabym takim bardziej opiekunem, czymś w roli pani wychowawczyni dla najmłodszych dzieci, a potem pracowałabym też jako rehabilitantka. Chyba się zdecyduję, muszę tylko jeszcze porozmawiać z mężem, omówić wszystkie za i przeciw, podzielić obowiązki i opracować plan opieki nad małym. Ale się rozpisałam znowu... ale jestem taka nakręcona że najchętniej to już dzisiaj bym tam pobiegła do tej pracy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam Wasze wpisy wcześniejsze i mniej więcej wiem co tam u Was słychać:) Vic super że masz pracę taką jaką lubisz:) Synek nieługo pojdzie do przedszkola i będzie wszystko po Twojej myśli. Potelka dobrze, że wszystko w porządku z Twoją ciążą, obyś się tak dobrze czuła do dnia porodu:) Ja obiad już ugotowałam, teraz idę z synkiem na zakupy i chyba zajdziemy tak na godzinkę na plac zabaw, bo potem po południu mam robić powidła ze śliwek i chciałam jeszcze oberwać jeżyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to się wam prace dziewczyny sypnęły :), ale widać że was jednak ciągnie ;), ale fajnie, bo tak naturalnie wam wyszło, a nie szukanie na wariata i branie, co popadnie. vic, ty już chyba od września zaczynasz tak? twój synek, to już akurat w takim wieku odpowiednim żeby mamusia się nieco oddaliła na większość dnia, myślę że to wam obojgu dobrze zrobi :), tym bardziej, że możesz liczyć na pomoc rodziny, choćby taką doraźną, a to bardzo ważne. A jak Ty tę pracę znalazłaś? daria, a ty jeszcze pewnie nie wiesz od kiedy? być może ci się jeszcze zejdzie i synek będzie miał 2 lata :), też już nie taki maluszek, ja jestem przekonana że kwestia organizacji i dacie sobie ze wszystkim radę :). może mama ci się zaktywizuje ;), chyba wcześniej pisałaś, że ona uważa, że skoro nie pracujesz, to ci pomoc niepotrzebna, możliwe że się to zmieni, oby. Fajnie że praca przyszła sama do ciebie do domu :). Powiem ci szczerze, że trochę zazdroszczę, czasem właśnie słucham ludzi, jak mówią, że to kolega, koleżanka pracę załatwiła, przyjaciel polecił, ktoś z rodziny...a ja w tej kwestii zawsze musiałam sama działać, wychodzić, wiadomo są tego plusy, że nikomu nic nie zawdzięczam, ale jednak miło by było jakby mnie ktoś polecił. Z tym że niestety tak się składa, że z osobami z którymi jestem bliżej, to one zazwyczaj robią rzeczy zupełnie inne niż ja robiłam/chcę robić i nawet nie mam do tego kwalifikacji, czy umiejętności...Ja też uważam że nie ma co patrzeć mocno na kasę, co ja z tego będę miała, bo to tylko ogranicza, tak na prawdę mało co się opłaca, a tez nie o to w życiu chodzi, żeby za parę groszy więcej brać co popadnie... Ale powiem wam że ostatnio też jakoś znów pomyślałam bardziej o pracy, jednak jeśli to będzie możliwe z różnych względów, to chciałabym coś zacząć robić, jak mały będzie miał ok. roku. Co prawda wcześniej wam o tym pisałam, ale teraz jakoś mam większą chęć k temu, Jakoś wspomóc budżet domowy, poza tym jak się coś robi zawodowo, to zawsze są jakieś widoki, że coś się naprawdę fajnego w życiu zacznie robić, bo się jest w obiegu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie nie wiem od kiedy to ma ruszyć, z tego co wiem to obecnie trwają prace wykończeniowe w środku. Oni wcześniej mieli tam dom i bardzo go rozbudowali i teraz to jest ogromny budynek, nie byłam w środku, ale pewnie wygląda ciekawie. Nie chcę się tak nastawiać już na 100% że będę tam pracować bo dopóki nie podpiszę umowy to nic nie jest pewne, ale mam nadzieję że wszystko wypali. Miejsce też jest ok, bo to centrum będzie jakieś 4km ode mnie, komunikacja miejska działa na tym odcinku prężnie, praktycznie co 10min mam autobusy i busiki w tamtą stronę i z powrotem. Co do opieki nad dzieckiem to mój mąż pracuje teraz na późniejszą godzinę, zawsze zaczyna o 14 i pracuje do 22, albo dłużej więc opiekunka byłaby potrzebna na 2 godzinki dziennie tylko, w tym czasie kiedy mnie by jeszcze nie było a on już musiałby wyjść do pracy. On wychodzi ok.13, a ja wracałabym ok. 16 no to na trzy godzinki trzeba by było zatrudnić kogoś do pomocy, to akurat pora spacerku synka, więc nie byłoby wielkiego stresu bo on w wózku czuje się jak ryba w wodzie i na spacerkach jest bardzo grzeczny, uwielbia place zabaw i chyba wszystko mu jedno kto z nim spaceruje, bo w domu jak jest mąż to mały i tak do wszystkiego mnie woła a na spacerze jak jest z nim to nawet nie patrzy czy ja jestem czy nie, albo jak teściowa go gdzieś zabierze to też zapomina o nas, ale w domu sam z nią nie chce zostawać. Zobaczymy jak to się poukłada:) Potelka a który masz tydzień ciąży? Chyba niedługo będziesz się pakowała do szpitala już:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O to luz, jak niańka właściwie na trochę, a może babcia, bo rozumiem że może nie chcieć i nieważne dlaczego całe dnie z nim siedzieć, ale 2, 3 godziny, sama przyjemność ;) Skoro jeszcze coś remontuję, to pewnie jeszcze kilka miesięcy potrwa zanim rusza, ale dla ciebie to chyba lepiej? Spokojnie się zorganizujesz :) A co Twój mąż na to? Tydzień mam 35 ;), i właśnie dziś zaczęłam powoli się pakować do szpitala :), lekarz mi polecił w 36 tc się spakować. Jeszcze mi kilka rzeczy brakuje, choćby cienki szlafrok, wcale nie tak łatwo coś sensownego kupić. A dla małego do szpitala, to już mam wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli chodzi o mnie to od 15 września rusza sklep,ale pracuje już od kilku dni po parę godzin. Jeżdże na giełdy, robiłam pomiary terrariów. A za kilka dni trzeba będzie podłączyć pompy,filtry i grzałki w akwariach oraz je jakoś urządzić. Tak samo z terrariami trzeba zrobić wystrój zrobić fajne ścianki ze skał itp a na końcu układanie towaru na półkach. W sobote jadę do Pragi na giełdę terrarystyczną po jakieś węże, pająki kameleony itp Natomiast jeśli chodzi o pracę to nawet nie chodziłam i nie szukałam.Sami do mnie zadzwonili i pytali się czy będe chciała pracować a że akurat kończy mi się wychowawcze to od razu się zgodziłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny a ile w waszych okolicach kasują opiekunki do dziecka??? pytam bo możliwe ,że siostra nie da sobie rady ze swoją dwójką plus moim synkiem to wtedy będe musiała szukać opiekunki.W sumie wychodzi,że tylko 2 razy w tygodni na jakieś 6 -7 godz potelka już się nie mogę doczekać jak się odezwiesz do nas po porodzie:) jak tam wrażenia z porodu oraz jak się synek sprawuje i czy daje popalić:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, czyli tobie też praca z nieba spadła ;), a skąd mieli namiar na ciebie? to praca też pewnie w weekendy? oj nie wiem dokładnie ile biorą opiekunki, jedno jest pewne raczej nie mało ;), chyba że masz jakąś dobrą duszę sąsiadkę emerytkę, która będzie chciała pomóc i sobie trochę dorobić, ale nie to, że na tobie zbić majątek ;) Trochę się boję tego dawania popalić :D, bo odkąd czuję ruchy, to raczej mały jest z tych bardziej aktywnych, no tak mi się zdaje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak praca jest również w weekendy w soboty 6 godz a niedziele po 10 ale co druga wolna.Mogłam też pracować w takim systemie 12h i wole na zmiane czyli jeden dzień cały w pracy a drugi cały wolny. Ale łatwiej jest mi kogoś znaleźć na pare godzin do opieki nad małym niż na cały dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jeśli chodzi o ruchy dziecka to mój w ciąży był bardzo ruchliwy a jak się urodził to normalnie grzeczny aniołeczek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
vic, Oby mój był taki sam :D Ja też zawsze wolałam na raz dłużej popracować, a później więcej wolnego, ale przy małym dziecku, to już często się po prostu tak nie da...ale na pewno jakoś sensownie to sobie ułożysz, a może jednak siostra da radę te 2, 3 miesiące z trójką, a później mały pójdzie do przedszkola? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też się nie mogę doczekać aż nam opiszesz synka, czo jest "grzeczny" i pobyt w szpitalu, mam nadzieję że poród będzie książkowy, bez żadnych komplikacji:) Potelka mój mąż wie że mam dużo na głowie (szkoła, pisanie pracy, opieka nad synkiem itd) więc jeśli bym się nie zdecydowała to wiadomo że nie będzie zły, ale z drugiej strony jak mu poszli na rękę z tymi godzinami pracy to moglibyśmy się lepiej dograć pod względem organizacji. Teraz ma tylko na popołudnie, wolną ma niedzielę ale to akurat jest mało ważne bo w niedziele ja też jak pójde tam pracować będe miała wolną. Poprosił swojego przełozonego o taki rozkład godzin po moich prośbach, bo rano chciałabym dłużej pospać (po kilku pobódkach w nocy) i rano zamierzałam się uczyć, pisać prace zaliczeniowe itd., bo rano lepiej mi wszystko wchodzi do głowy, no i najważniejsze mam się opiekować dzieckiem jako niańka więc bardzo chciałam mieć męża w rezerwie gdybym nie wyrabiała z dwójką. Udało się, chodzi na tzw. drugie zmiany no i teraz ta propozycja pracy. Jeśli ją przyjmę to mój dzień będzie wyglądał tak: od rana do 15 praca, potem obowiązki domowe, czas dla dziecka itd, a wieczory kiedy mały uśnie (czyli po 21, 22) nauka i zapewne nadganianie obowiązków domowych takich jak prasowanie, czy gotowanie. Nie wiem czy dam radę fizycznie, chodzi mi głównie o to że synek nadal często budzi się w nocy, tzn. budzi się każdej nocy 2-4 razy, potrafi wstać o 4 rano, albo nie spać od 2 do 4, płacze, je, chce się bawić, różnie, ale zawsze mnie budzi i wymaga opieki. Teraz "siedzę w domu" więc po takiej typowo zarwanej nocy mogę potem w dzień poleniuchować i jak nie mam sily to sobie odpuszczam i robię tylko to co najważnioejsze, a jak pójde do pracy to nikogo nie będzie obchodziło to że nie spałam tylko będę musiala zajmować się dziećmi i to starszymi i cięższymi niż mój synek. Pewnie będę wracała zmęczona a tu w domu kolejne obowiązki, przede wszystkim dziecko i nauka. Ale z drugiej strony jak przeżyję ten rok to potem po skończeniu szkoły mogę mieć fajną pracę i poukładane życie, stabilniejszą sytuację finansową chociażby. Potelka pytałaś kiedy mogą ruszyć, ja jesli bym tam miała pracować to chciałabym żeby ruszyli jak najpożniej a najlepiej za rok, ale prawdopodobnie ruszą w tym roku jeszcze, być może od października, albo od listopada, chociaż wiadomo, że coś się jeszcze może przesunąć. Teraz żałuje że nie napisałam tej pracy mgr, muszę się ostro za nią zabrać. Potelka a jak tam Twoja praca? Ile napisałaś? Vic u nas opiekunki zarabiają mało, przeważnie jeśli ktoś zajmuje się tylko dzieckiem (bez sprzątania, gotowania itp.) to za miesiąc bierze 800-1000zł, jesli zajmuje się od pn do pt po 8 godzin. Jesli dochodzą weekendy, wieczory na tygodniu to wiecej. Jesli chodzi o stawkę godzinową kiedy opiekunka pracuje na godziny, tak jak u nas będzie jesli pójdę do pracy, to dostaje 6-8zł za godzine. Mówimy o zdrowych dzieciach w miarę "prostych w obsłudze". Ja kiedyś dostałam propozycję pracy jako opiekunka na 5 godzin dziennie od pn do pt za 2tyś miesięcznie, pani była gotowa zapłacić nawet 2,5. Była to przedszkolanka z przedszkola w którym odbywałam praktyki, ja jednak się nie zdecydowałam bo dziecko było bardzo chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daria, no wiem że masz sporo tego wszystkiego na głowie, wiadomo trzeba się na tą pracą poważnie zastanawiać. choć w takiej pracy, to podejrzewam, że i nawet za rok chętnie by cię wzięli, choć jak sobie zespół dobry zbiorą, to też nie wiadomo, czy się miejsce znajdzie powiedzmy za rok...ciężki wybór. Ja mam taki pogląd na takie życie na mega obrotach, na pewno da się, to jakoś wszystko pogodzić, szczególnie przy wsparciu męża, rodziny, tylko trzeba się, jak pisałam wyżej poważnie zastanowić, czy to ma głębszy sens. I czy komuś to na prawdę pasuje, czy jest mu z tym dobrze, są ludzie których to uskrzydla, są tacy którzy mimo że sobie radzą wcale nie czerpią z tego prawdziwej satysfakcji. No ale to dopiero przeważnie można się dowiedzieć, jak się takie życia spróbuje. Kurczę bardzo często się budzi, jak na dziecko w jego wieku. Pisałaś że pediatra powiedział, że tak po prostu ma, ale że nawet 4 razy, nie dziwię się że jesteś wyczerpana po takiej nocy :O. Oby szybko mu się, to odmieniło. A już śpi w swoim łóżeczku? Oj z moją pracą magisterską nieciekawie...mam trochę wyrzuty sumienia, choć też nie jest tak, że to zupełnie olałam. Ciąża coraz bliżej końca i teraz, to już na prawdę czuję duży spadek możliwości intelektualnych. Myślałam że na spokojnie zacznę w lipcu, egzaminy dobrze mi poszły, chciałam sobie tydzień odpocząć, zanim się obejrzałam przyszła połowa lipca, upały nastały, choć nie czułam się najgorzej, to ciężko było się przymusić do konkretnego pisania. Później wyjechaliśmy na tydzień i raptem był sierpień :O, no i już jak pisałam myślenie stało się nie te ;). Nie chce wszystkiego tłumaczyć ciążą, bo raczej do dziś mam gorsze dni po prostu, nie to, że zupełnie nie mam sił na nic, ale też jakoś na siłę nie chciałam się przymuszać. Wiadomo szczególnie po przejściach to maluch jest najważniejszy. A praca mgr jest ważna, ale nie najważniejsza, tym bardziej, że to moja druga, więc też motywacja mniejsza. No cóż, mam nadzieje, że do rozwiązania chociaż pełna połowa pracy powstanie, a reszta zobaczymy, świat się nie zawali, jak obronię się nawet za rok, choć ciągle wierzę, że jednak wcześniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuchnia z aniołkami
polecam moj bloog, ktory powoli sie bedzie rozrastal http://kuchnia-z-aniolkami.bloog.pl/ jesli ktos bedzie miec jakies pytania, albo bedzie chcial abym sprawdzila jakis przepis za niego prosze pisac na bloogu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×