Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pęknięteserce

Jak zapomnieć o ukochanej osobie

Polecane posty

Gość hulahooop
hej jestem w poobnej sytuacji. nie mogę się pozbierac, minal juz ponad miesiac a ja nie moge przestac o nim myslec. Rozstalismy sie z jego winy, on wiele razy zawiódł i to ja postanowilam zakonczyc ten zwiazek ale teraz tego zaluje, wiem ze teraz nie jest mozliwy powrot,nasz rodziny się juz nie lubią, on napisal mi ze sie odzwyczail, juz mnie pewnie nie kocha a ja oszalalam na jego punkcie. Jak sobie pomysle ze kiedys moje miejsce zastapi inna to az mnie krew zalewa. Tez chcialabym o nim zapomniec ale nie wiem jak . Wiem ze mamy po 19 lat ale strasznie sie do niego przyzwyczailam mimo iz nasz zwiazek trwal krótko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Agato!:) Powiem ci, że nawet nie szukam... Nie zwracam uwagi. Jakos nie mysle o tym... Jeszcze do konca sie nie otrzasnalem, moze dlatego. Ciekawe jakby to bylo gdyby ktos sie pojawil. Sam nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
HULAHOOP. Bardzo Ci współczuję. Ja też myślę o rozstaniu. Ale on jest moim mężem, mamy trzytygodniową córeczkę. Wiele razy mnie zawiódł. Przez alkohol. Mam 22 lata, on 23. Głowa do góry. Jesteś młoda, całe życie przed Tobą. Po chwilach cierpienia w końcu wyjdzie słońce. Zapomnisz, a któregoś dnia spotkasz osobę, która CIę szczerze pokocha i zawsze będzie przy Tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
PĘKNIĘTESERCE. Po Twoich wpisach wnioskuję, że jesteś naprawdę wartościowym i fantastycznym facetem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
To moze Serducho czas zaczac sie rozgladac za kims :) tak zeby sie wyleczyc do konca... Ale tez nie na sile. Trzeba znow zaczac patrzec na kobiety jak na potencjalny obiekt zainteresowania. Wiem, dziwne to bedzie uczucie. Ale probuj Serce, jak ktos Ci sie spodoba z wygladu czy charakteru to nie rezygnuj :> Trzymam kciuki. hulahoop zalujesz tego ze rozstalas sie z kims kto Cie tyle razy zawiodl? Musisz chyba przywolac wspomnienia z tego okresu kiedy sie na to zdecydowalas. W koncu nie zrobilas tego bez powodu. Przeczekaj, bo jemu i tak nie zalezalo i sie nie zmieni. Chcesz zeby zawiodl Cie jeszcze 2x tyle co wczesniej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
najbardziej jednak boję się tego,że jeśli znajdę kogoś kogo pokocham to nadal będę pamiętac o byłym. najgorsze jest to ze po naszym rozstaniu on byl bardzo przybity, obiecal ze sie zmieni (wiele razy tak mi wmawial), pisal ze mnie kocha, a ja zawsze miala tak dobre serce ze mu wybaczalam ale po tym co zrobil ostatnio powiedzialam 'dosc!' i nie powiem ze wtedy czulam sie dobrze, chcialam zaczac nowy etap a on byl zalamany. teraz jest na odwrot, spotyka sie z kims a ja nie moge znalezc wolnego miejsca w moim sercu bo ono nadal jest zajęte ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
chcę z nalezc kogos nowego zeby o nim zapomniec ale boje sie tego nowego kroku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Ocalwe dlaczego mialby sie nie trafic? Skąd takie dziwne przekonanie?:) Co za pesymizm... Pewnie jestes mlodziutka, spojrz ile przed Toba:) A Ty mi mowisz ze nie spotkasz? Proszę Cie... Nie umiesz wykreslic 2 lat z zycia? Nie musisz ich wykreslac i o tym zapominac. Przecież każdy ma jakąs przeszlosc!:) Hah moze to smieszne... Ale ja 2 lata się łudziłem... I wyszedlem na tym jak Zabłocki na mydle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
HULAHOOP. Nie jest łatwo zapomnieć tak od razu. Jeżeli spotkasz kogoś, kogo pokochasz, ten były przestanie się liczyć. Każdy choć raz musi sie sparzyć, aby potem być silniejszym. Ja już nie wiem co mam robić. Jego puste obietnice poprawy, moje łzy, prośby, wszystko na nic. Walczyłam z całych sił. Ale tych sił brakuje powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Nie no ja wiem Serducho ze spotkam kogos. Przeciez nie bede cale zycie sama :P ale troche moze potrwac zanim na taka osobe trafie. Wlasnie z tego wzgledu ze za bardzo towarzyska to ja nie jestem i nie ufam ludziom i malo mowie o sobie. Po prostu nawet gdyby byla taka osoba to moglabym zmarnowac szanse przez to ze rozmawialabym z nim tylko na stopie kolezenskiej, tak typowo bez zadnych zwierzen, bez mowienia o uczuciach itp. A wiadomo ze to do niczego za bardzo nie prowadzi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
ROSES111 bardzo Ci współczuję, wiem ze znajdujesz sie w o wiele gorszej sytuacji, łaczy Was dziecko, jestescie malzenstwem w ktorym Ty juz nie czujesz sie swobodnie. Sama nie wiem co Ci poradzic, jestem 'gówniarą' i niewiele jeszcze wiem o zyciu, prawdziwym zyciu. Moze porozmawiaj z mezem ale tak zupelnie na powaznie, dluga rozmowa moglaby byc dobra rehabilitacja dla waszego malzenstwa. zacznijcie od malych kroczków, wiadomo ze odbudowa zwiazku zaczyna sie powoli ale zawsze daje jakis efekt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Hulahoop witaj w druzynie. Na pewno nie jesteś sama i jedyna z tym problemem tutaj. Co Ci powiem... Miałem tak samo jak i Ty. Nie umiałem o niej zapomnieć. Ale musiałem... Musiałem! Wiesz dlaczego? Bo po 2 tygodniach od rozstania moja "bardzo" kochajaca dziewczyna znalazla sobie zacnego pocieszyciela. Mimo tego, że nadal ją kochalem na moim miejscu byl juz ktos inny. Dobrze Ci radzę... Zapomnij jak najszybciej. Wmow sobie, że on Cie jednak nie kochal jesli ma juz kogos... Nie mysl o nim nawet. Wiem, boli. Sam przez to przeszedlem. Ale daje rade:) Ty tez dasz. Kazdy przez to przechodzi. I pamietaj. Co cie nie zabije to cie wzmocni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
To trwa od początku mojej ciąży. Nie czuję się tak jak to było kiedyś, Brakuje mi jego bliskości, czułości, tak na codzień. Pije, a potem ma pretensje do mnie, nawet nie wiem o co ! Jeździ pod wpływem, bo wiecznie mu mało. Czasami znika wieczorem bez słowa, pije w aucie, żebym nie widziała. Tyle razy z nim o tym rozmawiałam, prosiłam, on obiecywał i gówno z tego !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
OCALWE wiem, wiem ze zawiodl mi wiele razy i przyjaciele i rodzina mi mowili ze mialam klapki na oczach, ja powoli sie odzwyczajam ale to jest mega trudne. raz mam dni podczas ktorych wierze ze znajde kogos bardziej wartosciowego a raz (jak dzis) mam totalnego dola. razem zdecydowalismy utrzymywac ze soba kontakt w formie kolega-kolezanka, ale .. czy to w ogole ma sens? jesli bedziemy sie kontaktowac nigdy o nim nie zapomne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
ROSES111 skoro obiecywał Ci już wiele razy to już z przyzwyczajenia. Moze jesli straci zone i dziecko dopiero zrozumie? ale z drugiej strony jesli ma problemy z alkoholem potrzbuje pomocy, moze jako zona powinnas pokazac mu ze moze na Tobie polegac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Hulahooop zerwij kontakt. Po co Ci to? Takie wlasnie utrzymywanie kontaktu czesto zamyka drzwi do Twojego serca przed inna osoba. Koniec to koniec, musisz dac sobie z nim spokoj. Roses, tak jak juz pisalam... Ja maialam taka sytuacje w rodzinie. Tez proszenie, plakanie, rozmowy, obietnice ze strony tej osoby... I nic. Wiesz co podzialalo? Wypadek. Tak sie skonczylo picie i jazdy po pijanemu. Wiec jak dla mnie potrzeba jakiegos wstrzasu a nic innego nie zadziala. To jest nalog. Z tym nie wygrasz rozmowami, nie ludz sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
OCALWE Mieszkamy u moich rodziców. Do siebie ma wioskę dalej. Myślałam wiele razy, żeby po prostu go spakować i wystawić mu walizki za drzwi. Może wtedy opamiętałby się. Mówił, że jak urodzi się córeczka, to przestanie. Ale to były kolejne puste słowa. Dlatego nie wierzę w jego słowa. Ogólnie to dobry człowiek, wiele w życiu przeżył. Jego ojciec to alkoholik, rozwiódł się z matką. Dlatego myslałam, że mojego męża to coś nauczyło. Czasami czuję się jak gówno, jakby to alkohol był ważniejszy. Bo moje słowa do niego nie docierają i tak robi jak on chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
roses 11 Sam nie wiem co Ci poradzic... hm... Moze faktycznie terapia szokowa przyniesie spodziewany efekt? Nie rozumiem... Nie mam takiego doswiadczenia, ciezko doradzac w takiej sytuacji. Jeśli prosby i rozmowy nie pomagaja... Spróbuj ostatni raz. Tylko tak szczerze. Jesli kiedys bylo swietnie, moze w koncu cos do niego dotrze. Ocalwe ale czy spieszy ci sie z tym? Pamietaj, ze pospiech moze byc zgubny, wiec cierpliwie czekaj:) I Spokojnie... Co z tego, ze nie jestes towarzyska? Mysle, ze gdybys pisala z kims przez jakis czas na stopie kolezenskiej, z czasem zaczełabys sie otwierac:) Przeciez nie od razu Rzym zbudowano;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
pęknięteserce nasz zwiazek zaczal sie niewinnie, na poczatku to ja nie chcialam z nim byc, nie wiem mialam jakas blokade do facetów ale zaryzykowalam i poczatkowo bylo super. Pozniej zaczelo sie, on byl bardzo nieposluszny, oklamywal mnie i rodzicow a co najgorsze jego ojciec oskarzyl mnie ze to ja na niego zle wplywam kiedy to ja jak glupia staralam sie sprowadzic go na poziom. Duzo imprezowal, chlopak-nie powiem-z bogatej rodziny, ale jedynak i rozpieszczony. Tylko nie wiem czy jego uczucia do mnie byly prawdziwe skoro pisal mi ze mnie kocha a po ok 3 tygodniach juz zaczal sie z kims spotykac, ta dziewczyna, hmmm wybral sie z nia do klubu ostatnio, jestem pewna ze ona mu sie podobala nawet wtedy kiedy ze soba bylismy, przykre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
mamy wspolnego znajomego, ten chlopak jest moja daleka rodzina, ale moj byly caly czas mi wmawial ze ze soba krecimy za jego plecami. Tyle razy mu mowilam ze to nieprawda, wiem, te kolega jest przystojny ale ja nie jestem z kategorii dziewczyn: chłodna s.ka która dziala na dwa fronty. Nasz zwiazek byl bardzo ciezki, i dzieki temu nabralam doswiadczenia na przyszlosc, wiem ze jesli ktorys mezczyzna kiedys mnie zawiedzie raz na zawsze to skoncze, a nie tak jak w tym zwiazku brnęłam w to bagno zbyt głeboko i teraz trudno sie z tego wydostac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Serduszko... I tu sie pojawia problem. Ja nie chce z nikim pisac. Bo napisac wszystko latwo. Ja chce rozmawiac. I dla mnie chlopak ktory ma mozliwosc sie z kims spotkac a tylko pisze jest skreslony od razu. Nie chce takiego tchorza. Chce sie uczuc z kims rozmawiac od poczatku a nie pisac. A z pisaniem to tez u mnie zreszta problem jest bo ja bardzo rzadko do kogos pierwsza pisze, po prostu blokada... Wiec moglby sobie pomyslec ze mi nie zalezy i tyle. Takze odpada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
PĘKNIĘTESERCE Przede wszystkim chodzi mi o to, żeby z kimś pogadać. Bo często jest tak, że bardziej można liczyć na kogoś nieznajomego niż kogoś bliskiego. Lżej mi, jak się wygadam, wyżalę. Dobrze, że są tu tacy ludzie jak Wy. Bardzo Ci współczuję. Ta dziewczyna nie zasługiwała na CIebie, skot=ro tak CIę potraktowała. Ale podobno czas leczy rany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
OCALWE Rozmowa to podstawa w związku. Ja z moim mężem mamy z tym problem. Jestem razczej zamknięta w sobie i ciężko mi mówić wprost o uczuciach. A takie sytuacje i jego zachowanie jeszcze bardziej mnie zamykają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
Ocalwe bardzo dobrze powiedziane:) zaraz zaraz... Ale od czegos trzeba zacząć tak? Przeciez wiadomo, że jesli ktos tworzy zwiazek to nie bedzie on sie opierał tylko na pisaniu smsow czy cos takiego. To dziecinne... Wszystko przychodzi z czasem. Najwazniejsze to się osmielić:) Potem juz z górki:) A czlowiek ktory chce budowac cos tylko i wylacznie na pisaniu, to faktycznie, tchorz. W dodatku niedojrzały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Roses ale naprawde, nie ludz sie ze rozmowa Ci cos da. Tyle razy nie dala wiec juz nie pomoze. Po prostu. Musisz to zrozumiec bo widze ze jeszcze nie za bardzo to do Ciebie dociera. Do alkoholikow trzeba podchodzic radykalnie, nie ma litosci, trzeba postawic sprawe jasno zamiast sie ludzic ze moze nagle sie opamieta. Nie, nie opamieta sie. Cos musi sie stac zeby zrozumial. Wiem co pisze. Ale jesli wolisz rozmawiac to mecz sie dalej, po roku bedziesz mogla napisac znow w takim temacie, gwarantuje. Mozesz postawic warunek ze albo idzie do jakiegos psychologa albo odchodzisz. Warto zaczac od tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pęknięteserce
roses111 a moze on faktycznie potrzebuje pomocy? Moze sam juz sie w tym zgubił? A probowalas podawac mu dosadne argumenty? Jesli jego ojciec byl alkoholikiem to moze zapytaj go czy chce byc jak on. Czy on jest mu wzorem. Czy chce zeby jego coreczka wychowala sie bez ojca. Itd. Najwazniejsze jest podejscie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ocalwe
Jesli moge cos szczerze to ja w ogole nie chce kogos z kim moja znajomosc zaczelaby sie od pisania. Tzn na takiej zasadzie ze komus sie spodobam to zalatwi sobie moj nr i napisze bo nie ma odwagi zagadac. Nie chce tak. Na latwizne pojsc to kazdy potrafi. A jesli chodzi o dalszy etap znajomosci to wolalabym zeby to wygladalo tak ze krotko piszemy i umawiamy sie na rozmowe normalna. Nie lubie strasznie takich znajomosci wirtualnych jesli bez zadnych przeszkod mozna sie spotkac. A sam pewnie zauwazyles ze ludzie czesto tylko pisza a mijajac sie powiedza sobie tylko czesc i prawie jakby sie nie znali...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
OCALWE Tak, wiem. Dobrze piszesz, masz rację. Postanowiłam się już nie wtrącać. Ale żeby któregoś dnia nie obudził się sam. I żeby wtedy nie miał do mnie pretensji. Chce dla niego dobrze, dla nas. Rozmowy rzeczywiście nic nie dają, oprócz złudnych nadzieji. PĘKNIĘTESERCE On nie widzi żadnego problemu. Twierdzi, że co najwyżej to ja mam problem. Próbowałam mu pomóc, ale ma to za nic. Wczoraj po pewnej nieprzyjemnej akcji napisałam mu długi list. Wszystko to, co chciałam mu powiedzieć, a nie potrafiłam. Bo taka rozmowa skończyłaby się jak zwykle. Kłótnią i jego pretensjami do mnie. Wszystko napisałam, o swoich uczuciach, emocjach, o tym jak mi go brakuje itp. Nawet o tym, że myślę o rozstaniu i jak tak dalej będzie robił, to nas straci...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
OCALWE Takie pisanie to dziecinne podchody. Jeżeli komuś serio zależy, nie stchórzy i spotka się w cztery oczy. Ale wiadomo, przez smsy człowiek jest odważniejszy i wszystko może napisać, a w realu nie miałby odwagi wprost powiedzieć. Dla mnie to dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hulahooop
a co powiecie na to. od czasu jak ze sobą nie byliśmy tylko on się do mnie pierwszy odzywał,dziś np też napisał, w srode takze, co to ma znaczyc? skoro twierdzi ze sie ode mnie odzwyczail a nadal pisze? daje mi złudną nadzieję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×