Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pęknięteserce

Jak zapomnieć o ukochanej osobie

Polecane posty

Ja dopiero do domu wrocilam... 6h chodzenia po sklepach i nie ma butow takich jakie bym chciala. Mojego lekarza tez nie ma. No tyle godzin zmarnowalam ze az mi szkoda. Ale na pocieszenie sobie kupilam bluzke :D i teraz ide chyba sie przespac bo zmeczona strasznie jestem ;p Trzeba mi takich zalatanych dni zeby nie myslec...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Margarynka cos sie stalo? Czy tylko wspomnienia? Jedna i druga przyczyna nie jest tego warta, wiesz przeciez... Usmiech Słonce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
Wspomnienia. W dodatku dziś się z nim spotkałam. Wszystko odzyło. A na koniec sie pokłócilismy. Płaczę od godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wyplacz sie, lzej Ci bedzie. Jutro i tak bedziesz juz chodzila usmiechnieta. Kazdy ma jakies swoje chwile slabosci... Ale przetrwasz, widac po Tobie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
Przetrwam. najgorsze są takie chwile jak teraz. W dodatku tekst tej piosenki tak mi podpasował że...zaczęłam płakać. strasznie się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I to jest troche glupia sprawa... Wiesz jak ta piosenka na Ciebie dziala a i tak sluchasz. Prawie jakbys specjalnie sie dolowala. Margarynka, a o co sie poklociliscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ach...nie chcę o tym mówić. Moge tylko powiedzieć, że na koniec gdy wychodziłam z auta bardzo brzydko się zachował. Może i racja. Słucham jej żeby się bardziej zdołować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po czyms takim bym sie wkurzyla i byloby mi lzej. Ciebie widocznie to zabolalo... Masz kolejny powod zeby do niego juz nigdy wiecej nie wracac. A tego kotka wzielas juz? Czy jestes jeszcze skazana na kontakt z nim w tej sprawie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
kotka nie wezmę od niego. Nie chcę go. Tak to prawda-zabolało. W jednej chwili powiedziałam sobie O NIE! KONIEC! NIE BEDZIE MNIE NIKT WIECEJ RANIL! NIGDY! a teraz...gdy ochłonełam przyszedł żal i ból. Serce mnie boli ;( słucham smutnych piosenek i się dołuję. Wyjechał z piskiem opon. Kłótnia o nic i o wszystko. A na koniec jego okropne zachowanie. A najgorsze jest to, że widziała to moja babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem co Ci powiedziec... Nic Cie nie pocieszy juz teraz. Swoje musisz przebolec po prostu. Wydaje sie ze juz wszystko minelo, a przychodzi taki moment ze to wraca... I to przewaznie w takim momencie ze po prostu musi zabolec. A powinno zaczac sie jakos ukladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ocalwe nie oczekuję pocieszenia. Wiem, że muszę zdusić to w sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdusic to w sobie... Jestes pewna? Moze lepiej z kims o tym pogadac. Chociazby z babcia. Skoro widziala, moze ona ma na to jakies swoje spojrzenie? Moze Ci doradzi? Jesli juz nie chcesz o tym rozmawiac z innymi to z babcia mozesz. I tak to widziala, nie ukryjesz tego przed nia. Ona swoje juz przezyla, ma doswiadczenie... Mi sie wydaje ze warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
wiesz, nie umiem rozmawiać z bliskimi o takich sprawach. Nie chce się jej pokazywac bo sie wstydze przed nia ;( zawsze z tym zostawałam sama i tak będzie. Nigdy nikomu o tym nie mówię. Popłaczę i będę życ dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moze ja inaczej na to patrze bo nie mam babci na codzien i mamy skapy kontakt. Ale wydaje mi sie ze babcia to wlasnie ta osoba ktorej mozna zaufac, ktora doradzi i zrozumie te emocje bo sama to kiedys pewnie przezywala. Z mama wiadomo... Jest inaczej. Tez bym nie umiala sie otworzyc. Ale przed babcia jak najbardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ja taka jestem od zawsze. inni na pewno rozmawiaja z babciami i matkami o tym. moja matka nie rozumie mnie. Kiedys probowalam. Ale od okolo 6 lat nic jej nie mowie. nawet przyjaciolkom się nie zwierzam z tego. Po prostu od dziecka taka jestem. zawsze gdzies z boku. Cichutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A exowi sie zwierzalas? Ja mam tak samo... Moje problemy nie wychodza poza moje mysli. Szczegolnie w rodzinie. Ale jemu zawsze moglam wszystko powiedziec. Tylko w sumie po co jak on niczego nie rozumial. Wkurwial mnie tak czasem ze szok. Ja mu sie zale, lzy w oczach albo zla jestem, cokolwiek, po prostu w nie najlepszym humorze. A on posluchal i przechodzi do codziennosci. Zadnego pocieszenia (no, czasem bylo), od razu zaczynal mowic w tym stylu co zawsze. Tak pol serio pol zartem. I co ja mialam czuc jak mu sie zale, prawie placze a on zaczyna zartowac? Tyle razy mu awantury robilam z tego powodu... Boze, zaczynam sie cieszyc ze nie jestem z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ocalwe wszystko co napisalas...to samo. To samo :( zwierzalam mu sie zawsze...bo komu mialam... a on? Nie rozumial. Nie sluchal prawie. W dupie mial! Moje problemy byly blache...chyba ze naprawde juz cos sie stalo okropnego. Mi tylko mowil :NIE maż się inni maja gorzej" - fajnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To brzmi jakbys miala budowac swoje szczescie na cudzym nieszczesciu. Prawie jakbys miala sie cieszyc ze inni maja gorzej. Moj tak nie mowil... Ale po prostu nie przywiazywal uwagi do tego co mowie. Dobra zreszta nic juz o nim nie pisze bo sie denerwuje tylko... Zaluje ze mu nigdy w twarz nie strzelilam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
Ja strzeliłam. Boże...co my w zyciu już przeszli...jak małżeństwo po przejściach :( tak się zachowywalismy. Jestem toksyczna jak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zauwazylas to? Ze to byl toksyczny zwiazek? To juz duzy sukces. Ja sie ludzilam baaardzo dlugo ze mamy tylko gorszy okres. Ale ten zwiazek to byly tylko klotnie co 2 dni. Te jego klamstwa tak mi psychike zniszczyly ze sobie nie wyobrazasz nawet... Jestem nerwowa, nieufna, sprawdzalam go ciagle, wszedzie doszukiwalam sie klamstw, dusilam w sobie zlosc i nienawisc do niego. Boze, momentami juz czulam sie jakbym byla jakas nienormalna. On mi to wmawial ciagle. A co dobrego mam z tego zwiazku? Tylko tyle ze wiem co to milosc i nauczylam sie okazywac swoje uczucia (oczywiscie tylko partnerowi). Troche malo jak za taka cene

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
ocalwe że to był toksyczny zwiazek wiem już od bardzo bardzo dawna. Nie wierzylabys jakbym ci opisala wszystko co z nim przeszlam. Zrobił ze mnie potwora. na poczatku bylam normalna, on sprawdzal mi telefon mial moje hasla wszystkie nie mialam zycia towarzyskiego, kolegow. zabranial mi wszystkiego. Aż stalam sie taka sama. Robilam to wszystko co on. I tak zylismy przez 3 lata choc gdy troche doroslismy obydwoje zrozumielismy ze to bylo chore, troche zastopowalismy. Podejrzewalismy sie o wszystko-to zostalo. :( Boze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margarynka.
aż zapaliłam papierosa z nerwów a nie palę. Otworzyłam okno i siedze tak w oknie i patrze w niebo. "I tylko cisza przy mnie jest" wyłączyłam telefon. włączyłam ponownie. CISZA. koncze, dobranoc ocalwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To faktycznie ciezka sytuacja. Przeciez tak sie nie da zyc. Bez znajomych, blizszych osob. I z ciaglymi podejrzeniami. To okropnie wyniszcza psychike. W takim razie dobrze ze sie rozstaliscie... Nie wiem, ja jakos inaczej zaczelam na to patrzec. Milosc nie jest najwazniejsza. Najwazniejsze jest dopasowanie. Jesli sie do kogos nie dopasuje to milosc staje sie toksyczna czyli nie powinno jej byc. Ale znowu jak sie do kogos dopasujesz a nie bedzie milosci? Trzeba znalezc taki swoj zloty srodek. Teraz rozumiem ze nie powinno sie tkwic przy jednej i tej samej osobie bo niby jakas milosc jesli sie nie uklada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wam dziewczyny... Tak czytam i sie zastanawiam z kim wy bylyscie... A zapytalyscie choc raz swoich facetow co znaczy dojrzałosc? Bo sam nie wierze w to co czytam... Ile mozna ciagnac klotnie? Ile to razy mozna sie klocic? Przeciez to strasznie wyniszczajace... Tak sie zyc nie da. Zastanawiam sie tez jak mozna byc obojetnym na czyjes problemy czy lzy... No nie rozumiem. Wychodzi na to, ze p prostu zwiazalyscie sie z kims chyba malo odpowiedzialnym i dojrzalym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obudzilam sie wlasnie. Byly mi sie snil. Ale nie w ten dobry sposob. Przeciwnie. Ale bylam zlosliwa dla niego w tym snie... :p i prawdopodobnie taka bede jak sie jeszcze kiedykolwiek odezwie do mnie. Od niedzieli nie mialam nawet jednego momentu smutku, nawet jednego momentu ze myslalabym o nim dobrze. I przede wszystkim - nie tesknie wcale. Juz nawet malo o nim mysle. Czasem sie gdzies tam w moje mysli wcisnie ale zaraz go nie ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie sie jeszcze wciskal w Twoje mysli jeszcze baardzo dlugo sama zobaczysz...:) Nie da sie do konca zapomniec jego i tego czasu, ktory z nim spedzilas. Zawsze bedziesz o nim pamietac. U mnie niedlugo mija 3 miesiace od rozstania. Tez czasem o niej mysle. Ale tylko czasem...:) Na całe szczescie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×