Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dalaylamka

Kobiety, ktore sa na utrzymaniu mezow - nie boicie sie?

Polecane posty

"ale badziew albo jestes gim gówno któremu wmawaia się ze studia to bilet do raju albo nie znasz życia wogóle i jesteś jak dziecko we mgle" zaraz spadam, bo w sumie przestaję was rozumieć i dyskusja robi się bezcelowa, bo wmawiacie mi rzeczy, których nigdzie nie napisałam. Mam 29 lat, nie wiem skąd wzięłaś to coś o studiach, nigdy nie mówiłam, że studia są konieczne, wszystkiego co robię zawodowo nauczyłam się sama, pisałam o tym wcześniej. Życie znam, bo jestem samodzielna od 19 roku życia i nigdy nie pasożytowałam na nikim. A Ty jak wnioskuję jesteś spełnioną mamuśką? Tyle w was jadu, drogie rodzicielki... Żegnam i może zajrzę jeszcze później. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę zrozumieć jednej rzec
co za różnica czy odłożone pieniadze są z pensji męża czy mojej ? nie wiem co przyniesie przyszłość może mąż zdradzi, może umrze, może zachoruje może sama zachoruję i umrę zanim mąż wpadnie na pomysł by na nowo ułożyć sobie życie mamy kilka nieruchomości plus oszczęsności część jest jego część moja nawet gdybym została sama i bez pracy utrzymam się choćby z wynajmu mam niespać po nocy bo nie chodzę codziennie do pracy ?! kiedyś byłam pracoholiczką, żyłam tylko pracą ale szybko znudził mi się rynek pracy, na którym pracodawca wymieniał mnie na nowy model po przepracowaniu pół roku czy roku jaką stabilizację daje taka praca ? jaki komfort psychiczny ? szkoda mi mojego zdrowia bo taka praca nie dawała mi ani satysfakcji finansowej a zyskiwałam tylko mobbing i nerwicę wmówisz mi że lepiej tkwić w pracy by Cię cenili za to że pracujesz czy lepiej zadbać o własne zdrowie psychiczne? żaden pracodawca mi nie wynagrodzi jeśli zachoruję, po prostu wezmą kogoś innego kto da się wyciskać jak cytrynę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jelly belly ale badziew skąd w was tyle jadu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
buu a gdzie ten jad widzisz ? ja poki co widze, ze staramy sie poprowadzic normalna dyskusje na poziomie, logiczne jest, ze nie musimy sie wszystkie ze soba zgadzac. Zerknij prosze wstecz, kto pierwszy zaczyna od wyzwisk, obelg i nie rozumie slowa pisanego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zerknęłam- panie pracujace, wyksztalcone, na stanowiskach!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lenie, utrzymanki, bez ambicji , rozumiem ze to komplementy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mogę zrozumieć jednej rzec
pracujące kobietki sugerują że nie jesteśmy życiowe, że straciłyśmy kontakt z rzeczywistością....to tylko frazesy i wasze wyobrażenie o kobietach niepracujących generalizujecie, że nie mamy doświadczenia zawodowego, że nie jesteśmy zaradne skoro wiele z nas pracowało przed ślubem czy urodzeniem dzieci to niby czemu nie miałyby się nadawać do pracy za kilka lat ? wsółczujecie nam że nie mamy zabezpieczenia, przecież o tym nic wam nie wiadomo zakładacie że mamy skąpych mężów, którzy nas nie szanują i nie szanują naszej pracy ? skąd te wnioski ? z własnej obeserwacji ? różnica między wami a nami jest jedynie taka że wy OBECNIE pracujecie, pytanie czy będziecie miały szacunek do samych siebie jeśli z jakiś powodów nie będziecie mogły pracować lub nie będziecie mogły znaleźć pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
buu04 to chyba masz problemy z czytaniem, bo ja widzę tylko najazd na ale badziew i jelly belly że zazdroszczą, że to, że tamto - a tu kobiety pracujące naprawdę szczerze i niezłośliwie chciały się dowiedzieć jak swoje życie w przyszłości widzą te niepracujące, które są na utrzymaniu mężów. Ale od nich się nie da niczego dowiedzieć, bo pokazują tylko swoją wyższość, jakie to one są super bo mają bogatych mężów i nie muszą pracować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracujaca niepracujaca widzisz, na normalne logiczne, racjonalne wytlumaczenie nie masz co liczyc. A ja bym chetnie wysluchala jak inne osoby sobie radza i wyobrazaja swoja przyszlosc, tak o, dyskutujemy, rozmawiamy, i wymieniamy sie pogladami. Czesc dziewczyn napisala naprawde uczciwqie i madrze, a czesc nie ma nic do powiedzenie, wiec przechodzi od razu do ataku. Nie wiem dlaczego zadna nie pisze, ze wyszla bogata juz z domu, albo ze wczesniej zarobila na zapewnienie swojej przyszlosci i emerytury, a teraz siedzi w domu. Za kazdym razem jest mowa tylko i wylacznie o pieniadzach meza... I to mnie dziwi, bo ja zanim wyciagne reke do kogos zawsze probuje sama dac sobe rade, i byc w zyciu niezalezna, dlatego ciekawia mnie to, jak zyja osoby z postawa roszczeniowa, i czy nie maja zadnych absolutnie obaw przed przyszloscia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahahhahaaaaaaaaa
Osoby, które nie pracuja a sa na utrzymaniu swoich mezow to sa poprostu DARMOZJADY i tyle mam na ten temat do powiedzenia i nie tlumaczcie sie, bo jeszcze bardziej sie pograzacie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie , zanim wyszlam za maz pracowalam, mialam swoj samochod i swoje mieszkanie kupione nie na kredyt. Tak sie zlozylo , ze maz dobrze zarabia.I nie ma potrzeby zebym pracowala,A corke zostawiala pod opieka rodzicow czy niani.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
JellyBelly właśnie zauważyłam... pretensje mają, że ktoś je pyta czy nie nudzą się w domu... A ja siedzę blisko rok i dostaję na łeb - a jak napisałam, ze dla mnie to nudne to mogłam przeczytać, ze widocznie ja jestem nudna... No cóż, nie zamierzam nikomu tłumaczyć, że nie jestem ale siedzenie w domu dzień w dzień nie jest spełnieniem moich marzeń bo choćby potrzebuję kontaktu z ludźmi... Ale faktycznie - sprowadziły całą dyskusję wyłącznie do kasy - mąż ma to i one mają. A nie dowiedziałyśmy się co całe dnie robią (poza tą co ma 5 dzieci, choć sądzę, że dzieci są na tyle duże że chodzą do szkoły i nie potrzebują 100% uwagi 24h na dobę) bo sama może bym skorzystała jeszcze zanim urodzę dziecko z jakiegoś pomysłu na ciekawe spędzanie czasu w domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pracujaca niepracujaca ja moge powiedziec np o sobie, czy o mojej mamie... Miala nas trojke i tez zawsze starala sie pracowac, i wpajala nam do glowy, ze to wazne, ze nalezy dbac o wlasna przyszlosc, rozwijac sie, ksztalcic, dbac o siebie... Nie czekac az ktos ci cos kupi, podaruje, zaplaci, az wygrasz w lotto czy los sie do CIebie usmiechnie... Wiadomo, ze kazdy lubi odpoczac, posiedziec w domu, przez kilka dnie nie robic nic, ale siedzenie latami w domu jest nie dla mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozatym tak szczerze mowiac, to jeszcze nigdy nie spotkalam sie z tym, ze linczuje sie osoby, ktore swiadomie planuja swoja przyszlosc, i staraja sie wyleiminowac nieprzyjemne niespodzianki z zycia. Wiadomo, ze nigdy nie mozesz byc w stu procentach pewna tego, jak sie Twoje zycie potoczy, i wlasnie dlatego powinnas miec zawsze jakis plan B. Zeby nie zostac bez niczego. Ja w razie czego nie mam ochoty chodzic do panstwa po zasilek, albo czekac ze rodzina czy dzieci mi pomoga... i nie uwazam ze powinnam sie tego wstydzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
JellyBelly ja też miałam takie wartości wpajane, mocno postawiłam na dobre wykształcenie, całe studia się utrzymywałam bo nie chciałam być darmozjadem na garnuszku rodziców i tak samo teraz źle się czuję na utrzymaniu męża mimo, że on nie ma nic przeciwko abym choćby i całe życie nie pracowała... Ale nawet pomijając kwestie finansowe to umarłabym z nudów, na prawdę... Koleżanki pracują, mąż pracuje a ja co? Mam siedzieć całe dnie przed tv czy na necie? Gotować obiadki? Owszem - lubię gotować, ale ile ma mi to zajmować? Przecież nie cały dzień... Potrzebuję kontaktu z ludźmi do szczęścia ;) Jeśli kogoś uszczęśliwia siedzenie w domu to ok, zwłaszcza jeśli faktycznie ma zarobić 1200zł i oddać wszystko opiekunce, szkoda tylko że nie mogę się dowiedzieć jak te panie radzą sobie z rutyną i nudą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość corka niepracujacej
hehe, moja mama nie pracowala i radosnie spedzala czas: kaweczki, ploteczki i narzekanie na nude itd:O:O acha i jeszcze wieczne narzekanie jak to ojciec malo zarabia i na nic nas nie stac,a sama zlamanego grosza nie zarobila, a ojciec zle nie zarabial, bylo nas stac na wiele,ale ona byla nie dosc ze leniwa to jeszcze skapa.Ja w zyciu jako dziecko na wakacjach nie bylam. Pierwszy raz pojechali jak bylismy z siostra nastolatki ale my sie nie zalapalysmy bo za duzy koszt :O:O:O,A praca do niej dzwiami i oknami kiedys walila, inne czasy byly ale ksiezna pani nie - mowila.Ja pracuje i bede pracowac bo nie chce zyc jak ona. Acha, teraz slysze ze co tam mi? przeciez pieniadze mam...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę, że dyskusja podupadła. ;) no widzisz, jelly, jak mówię, że planuje w życiu różne ewentualności to jeżdzą po mnie, że jestem obsesyjnym czarnowidzem, który boi się, że chlop ją zdradza i jestem psychicznie niestabilna przez wyścig szczurów, w którym biorę ponoć udział. Boki zrywać. :D A już nic mi tak nie działa na nerwy jak panienki, które z góry szukają faceta, który by je utrzymał, w zamian oferując wyłącznie przemijającą urodę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heja banana :)
nie bardzo rozumiem te nagonke na niezalezne kobiety... i to przeswiadczenie, ze jesli pracujesz zawodowo, to: - robisz to tylko dla kasy (w wys. max. 1500 miesiecznie), - siedzisz na kasie (ew. sprzedajesz buty) - trzesiesz portkami, ze maz Cie zdradzi - nie masz czasu dla siebie - traktujesz prace jako priorytet w Twoim zyciu - lubisz sie podporzadkowywac innym i nie jestes w stanie funkcjonowac bez "bata nad glowa" :D itd., itp. :) mysle, ze jest mnostwo aktywnych zawodowo kobiet, ktore niestety nie wpisuja sie w ten model. w moim otoczeniu mam pelno mlodych kobiet, ktore sa wyksztalcone, obyte, otwarte na swiat i ludzi. pracuja w korporacjach (i to nie na tych najnizszych szczebelkach), w mediach, swiadcza biznesowe uslugi dla firm (konsulting, szkolenia), w szkolnictwie (zwlaszcza wyzszym). Praca nie zawsze jest udreka, wcale tak niemusi byc, przeciez mozna wybrac zawod/ branze/ stanowisko zgodne ze swoimi zainteresowaniami i poprzez prace sie naprawde spelniac (to do tych pan, ktore z radoscia rzucily prace, ktorej nie cierpialy - jesli dbasz o swoj rozwoj, podnosisz swoje kwalifikacje, to nikt nie kaze Ci tkwic w beznadziejnej pracy, mozesz ja zmienic na bardziej atrakcyjna). odniose sie jeszcze do tego wysmiewanego "kontaktu z ludzmi" - nie chodzi tutaj o plotkowanie z kolezanka z sasiedniego biurka, tylko o mozliwosc wspolpracowania nad ciekawymi projektami z innymi ludzmi, czasem sa to osoby z tego samego pomieszczenia, czasem z innego oddzialu, czasem z innej firmy :) (ja np. w pracy mam mozliwosc realizowania zadan we wspolpracy z osobami z zagranicy, tak wiec nie tylko siedzac w domu kontaktujesz sie z Chinczykiem czy innym cudzoziemcem :D) mysle, ze u podstaw bycia kura domowa z wyboru lezy wygodnictwo (bo po co mam szukac pracy, to za duzo zachodu), biernosc (niektorym nie rpzeszkadza brak niezaleznosci, niezaleznosc nie jest taka prosta, trzeba podejmowac decyzje). ja czuje sie szczesliwa, mogac sama decydowac o sobie, majac wlasne pare groszy :) od zawsze tak mialam, nie pochodze z mega zamoznej rodziny i na niektore zachcianki zarabialam sama, poczawszy od liceum. rodzice zapewnili mi wyksztalcenie, "wikt i opierunek", rozrywki (w pewnym zakresie), ale od kiedy zaczelam byc samodzielna finansowo i sama finansuje swoje potrzeby, moge powiedziec, ze odczuwam wielka satysfakcje. poza tym, jestem na tyle aktywnym i ekstrawertycznym czlowiekiem, ze siedzenie w domu spowodowaloby u mnie obled :D w mojej pracy (nie jakiejs specjalnie prestizowej, ale tez i nie byle jakiej) codziennie ucze sie czegos nowego, poszerzam swoja wiedze i umiejetnosci, czuje, ze sie rozwijam, czego nie daloby mi "kurodomowanie". od czasu do czasu lubie cos ugotowac, utrzymuje tez lad i porzadek w domu, ale nie moglyby to byc moje jedyne aktywnosci, zwariowalabym. przychodzi mi do glowy tylko jedna opcja"zycia bez pracy" - zasoby pieniezne pozwalajace na beztroskie podrozowanie po swiecie, kocham podroze, moglabym spedzic reszte zycia na chodzeniu po uliczkach poludniowoeuropejskich miasteczek, wspinaniu sie na wszelkie gory, kapaniu w morzach i oceanach :D :D :D bo porzucenie pracy tylko po to, zeby uwiezic sie w czterech scianach, wyskakiwac tylko czasem na basen czy do kosmetyczki, raczej nie jest moim marzeniem. zreszta co jest rajcujacego w tym, ze jakas baba w salonie nalozy mi na gebe bloto czy inne algi :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuuuurka wodna
nie boję się więcej niż gdybym pracowała,w razie jego śmierci- mamy ubezpieczenie, jak się rozwiedziemy, to będę się martwić- wszystko, co mamy (a trochę tego jest) dorobiliśmy się po ślubie, mąż pracuje 'na stanowisku' i w domu jest ok. 18, czasem pozniej ja nie martwię się o pieniądze, on nie martwi się o dzieci (ze latają z kluczem na szyi) i o dom- jest wszystko zrobione praca w domu jest niewdzięczna, bo nie jest uważana za pracę,mi jednak sprawia to satysfakcję oprócz tego mam czas dla siebie i cieszę się, że mogę dać dzieciom to, czego sama nie miałam, że mam przytulny dom, w którym jest przeważnie pełno dzieci (koledzy synów lubią u nas bywać), że mąż chwali moje gotowanie (ostatnio w knajpie pytał się jak robię rybę, bo chciał żeby mu tak samo przyrządzili :-) ) stworzyłam ciepły, bezpieczny dom i jestem z tego dumna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naprawdę uważacie.............
serio uważacie,że kobieta,która nie pracuje zawodowo to darmozjad? Znalazłam ten wątek pierwszy raz i nie czytałam od początku ale te ostatnie wypowiedzi o tym świadczą. Dlaczego jestem darmozjadem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dyskusja podupadla bo Pan Maz wrocil z przacy. Trzeba mu marynare zdjac i buty! Do stolu nakryc, dokladac na talerz i dolewac piwska do szklanicy! Takie zycie zesmy sobie my darmozjady wybraly!;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oxoxoxox
Dyskusja podupadła bo pracujące i realizujące się wyszły z intereśującej pracy... A w pracy jest czas na kafe, a w domu trzeba się wziąć do roboty. Od 8 rano ruszy nagonka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domkowa
Z czystej ciekawości zajrzałam ... no i proszę :) Nazywanie kobiet wychowujących dzieci , prowadzącymi domy ,często w pojedynkę borykającymi sie z całym światem darmozjadami jak widzę jest na porządku dziennym. Smutne jest to ,ze tak o kobietach mówią kobiety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
nie chodzi o to, że jesteście "darmozjadami" ale czemu szczycicie się tym co robicie w domu, skoro pracujące robią dokładnie to samo... Przecież też gotują, jedzą, nie siedzą w syfie... Są po prostu nieco lepiej zorganizowane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domkowa
co to znaczy " szczycicie się " ? Żyje zgodnie ze swoim wyborem , prowadzę styl życia uzgodniony z moim mężem dlaczego na topiku o takim temacie mam udawać albo kłamać ,ze żyję inaczej ?> Bo kogoś urażę ? Bo któraś poczuje się zagrożona ? albo zacznie rozmyślać , że może są inne bardziej tradycyjne style życia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oxoxoxox
Dlaczego szczycimy? To może ja przypomnę początek topiku i pytanie. Kobiety napisały jak ich życie wygląda, a tu lecą gromy że się szczycą. Lepiej jakby pisały że siedzą w domu zapyziałe, zapłakane i obgryzają paznokcie z nerwów. Wtedy byście były zadowolone? " Czy sa jeszcze we wspolczesnym swiecie, tzw kury domowe, ktore nie pracuja i sa na utrzymaniu meza? Nie chodzi mi o urlop macierzynski 1-2 lata, ale o dluzsze siedzenie w domu z dziecmi. NIe boicie sie, ze Wam zycie zawodowe ucieka? I ze jestescie calkowicie zalezne od meza? Jestescie szczesliwe, czy wolalybyscie pracowac? Ciekawa jeste opinii."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oxoxoxox
A druga sprawa czemu mówicie innym jak mają żyć. Czy kobiety niepracujące mówią wam, że to głupie że pracujecie? Żebyście rzuciły prace? To czemu uważacie że wasz model życia jest najlepszy i wszyscy tak powinni żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×