Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dalaylamka

Kobiety, ktore sa na utrzymaniu mezow - nie boicie sie?

Polecane posty

Gość taka sobie jaaaaaaaa
ale badziew osobiście mówię o większości kobiet pracujących: kasa, sprzątanie, sklepy. Niestety większośc kobiet właśnie tak pracuje. I broń Boże nie mówię, ze to hańba- bardzo szanuję ich pracę, zawsze jestem miła i niewymagająca, bo wiem, ze wcale nie są to lekkie zajęcia. Ale chodzi mi cały czas o to, że piszesz jak to w pracy się świetnie realizujesz i że niepracujące to lenie itd, itp. a praca człowieka uświęca wręcz... no to ja Ci mówię- popatrz na kasjerki jak się realizują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taka sobie jedna ja np nie uwazam tego za nagonke, dla mnie co inengo kiedy kobieta mowi ze chcialyb pracowac, stara sie itd, a co innego jak gloszone sa poglady, ze skoro ja zajmuje sie domem, to to wystarczy, pracowac nie musze i mi sie nie chce, bo maz dobrze zarabia i ma wlasna firme i duzy dom .... :-O :-O Mnie po porstu dziwi takie podejsci edo zycia, dlatego tutaj rozmawiamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
wydojona kura no to zyła jak Pan!!! ehhh....! skad moglas wiedziec, ze on - maz bedzie mial taka krótka pamiec.... jak juz wspomninałam mezczyzni to dranie.... mam nadzieje, ze mimo wszysko masz sie dobrze. Ze dzieci cie wspieraja. ja mimo, ze czasem zazdroszcze kobietom, ktore maja luz, nie musza pracowac, rano wstawac, stresowac sie itd.bo maz łozy, jednak nie moglabym chyba tak zyc, moja mama by mi tego nie wybaczyła, cale zycie mi tłukła do glowy, ze kobieta ma byc niezalezna, no ia tk w moim zyciu sie stało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"ale badziew osobiście mówię o większości kobiet pracujących: kasa, sprzątanie, sklepy. Niestety większośc kobiet właśnie tak pracuje" przynam szczerze, ze w mojej rodzinie i najblizszym kregu przyjaciol w Polsce zadna z kobiet nie pracuje w ten sposob.... wiec nie bardzo wiem o czym mowisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w mojej rodzinie i wśród znajomych mam tylko jedną koleżankę, która pracy naprawdę nie może znaleźć. Pracującej na kasie nie znam żadnej. Nie mówię, że wszystkie są na prezesowych stołkach, ale każda zarabia w miarę godnie. Może to zależy od środowiska, w którym dorastałyście (no bo teraz to już paniusie z plebsem się pewnie nie zadają), ale jak ktoś chce i umie coś robić nie ląduje na kasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos wam powiem, wydaje mi sie ze jak rodzine stac na to zeby jedno z malzonkow nie pracowalo to stac ich tez na to zeby oplacac skladki na przyszla emeryture. My tak robimy. Maz dobrze zarabia, mamy dzialalnosc. Ja zajmuje sie domem, dzieckiem, pomagam tez mezowi w papierkowej robocie . I co jest oczywiste cala rodzina jest ubezpieczona bo wypadki chodza po ludziach. Nie musze prosic meza o pieniadze. Mama karty do wszystkich kont. Zreszta sprawami finansowymi zajmuje sie ja. Mam czas dla siebie, chodze na joge, jezdze na rowerze, biegam . A corka jest szczesliwa bo ma mame w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
Ja tam siedzę na kafe bo nie pracuję w ciąży ;) Siedzę w domu prawie rok i na prawdę mnie to dołuje... Nic nie daje mi takiej satysfakcji jak rozwój zawodowy... Fakt, że gdybym miała pracować na kasie w sklepie to wolałabym zajmować się domem, ale swój zawód bardzo lubię, dlatego nie wyobrażam sobie "marnować się" w domu :) Poza tym mój mąż jest bardzo dumny z tego, ze ma taką żonę i nie raz się chwalił, że żona to ma takie i takie kierunki pokończone, taką i taką pracę.Widzę, że docenia to, że realizuję się zawodowo, choć generalnie nie musiałabym, bo on jest w stanie sam nas utrzymać i nie żałuje mi na nic pieniędzy. A o "kurze domowej" co miałby mówić? Chwalić się, że "moja żona to może sobie spać do 11 i iść do kosmetyczki w środku dnia gdy nie ma tłumów"? Wiem, ze nie każdej niepracującej życie tak wygląda, ale ja to tak widzę i źle się czuję siedząc w domu... Na dłuższą metę nie zniosłabym tego, nic mi się nie chce, czuję się beznadziejna nie mogąc nic zarobić, znudzona rutyną dnia... Owszem - staram się zajmować sobie czas nauką języków itp, ale to nie to samo co praca zawodowa... Nie daje mi takiej satysfakcji, gdzie moja praca jest pożyteczna i doceniona. No ale jeszcze z 1,5-2 lata czeka mnie siedzenie w domu - z dzieckiem na pewno nie będę tak narzekać, bo zajmie mi czas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaa
JellyBelly moje podejście jest takie gdyż pracowałam a teraz nie pracuję i widzę różnicę. teraz mogę się realizować i robić to co lubię. Pracując nie mogłam sobie na to pozwolić. Stąd mam taki pogląd na świat. Skoro nie musze- nie chcę iść do pracy. Praca jest dla osób, które tego potrzebują (albo dla pieniędzy, albo uwielbiają pracowac i podporządkowywać się komuś). Co do pracy na kasie.... patrz na większość społeczeństwa. przeważnie kobiety wykonują prace tego typu niż zajmują stołki dyrektorskie ;) Ale badziew- zgadzam się z Tobą, ze teraz szkół tanecznych jest cała masa dlatego się w to nie ładuję, tym bardziej, ze u mnie w mieście nie ma na to popytu ;) A na śpiewaniu jak juz mówiłam nie zarabiam. co do zabezpieczenia, spokojnie stać mnie w razie co na nowy start. Mąż nie ma firmy (pisałam wczesniej, że jest wojskowym) ale mamy sporo oszczędności, które pozwolą mi stanąć na nogi. Gdybym była przyparta do muru, wiem, ze znalazłabym prace w tej chwili. Po znajomości, to po znajomości, ale znalazłabym. I dlatego mając poczucie bezpieczeństwa żyję sobie z dnia na dzień. kiedyś tak nie było. mieszkaliśmy na stancji, ja musiałam pracowac, zgadzałam się na mobbing, bo gdybym pracę straciła to nie byłoby za co żyć. Wtedy mimo, ze miałam pracę to się bałam co by było gdyby. Los się do nas uśmiechną. Myślenie o śmierci męza już mam za sobą (Afganistan). Teraz mogę w poczuciu bezpieczeństwa żyć sobie dniem dzisiejszym i cieszyć się z tego, ze to ja kieruję tym co robię a nie na odwrót.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
osobiście mówię o większości kobiet pracujących: kasa, sprzątanie, sklepy. Niestety większośc kobiet właśnie tak pracuje. to ja mam jakieś dziwne towarzystwo, bo moje koleżanki też tak wcale nie pracują...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość proekozielona
taka sobie jednaaa realizujesz swoja pasje, maz jest wyrozumialy, zatem nawet nie zauwazasz, ze plyna dni, nie nudzisz sie, masz dobry status materialny no i git. Muszisz byc bardzo piekna lub/i maz ma dobre serce, ze godzi sie na to zebys nie zarabiała. Jestes zadowolona z zycia, nie marudzisz i on przy tobie jest szczeesliwy. jak wam sie pogorszy, meza status sie pogorszy wrocisz do pracy. Niech kazdy zyje jak chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Praca jest dla osób, które tego potrzebują (albo dla pieniędzy, albo uwielbiają pracowac i podporządkowywać się komuś)" hahahahahaha :-D :D :-D ide sobie zrobic swieza kawe, zaczyna sie robic coraz ciekawiej :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d;ffffbmbaa
Ja też się nie obracam w jakimś gorszym srodowisku i nie mowie ,ze ktoś kto pracuje na kasie jest gorszy jak ty ale badziew DLATEGO PRZYTACZANE SĄ TU OSOBY KTRE ROBĄ NA KASIE ITP BO TO CIĘŻKA NIE WDZIĘCZNA PRACA W RÓZNYCH GODZINACH NIE RAZ NOCNYCH ITP i nikt mi nie wmówi ,że do takiej pracy pędzi się z zamiłowaniem pasją i po to żeby się realizować !!!! i nie wierze ,ze te Panie z kasy itp nie wolały by siedzieć w domu i nie pracować!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaa
No taka jest prawda... jeszcze zapomniałam, ze są osoby, które pogodziły pasję z zarabianiem, ale bardzo mało jest takich osób. Głównie pracuje się dla kasy- z przymusu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
Tak jak napisałam - jakbym miała pracować właśnie np na kasie, co nie kręciłoby mnie i musiałabym to robić wyłącznie dla kasy to wolałabym siedzieć w domu. Ale gdybym miała wybór - siedzieć na utrzymaniu męża lub realizować się w ciekawej pracy to nie zastanawiałabym się ani chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co do pracy na kasie.... patrz na większość społeczeństwa. przeważnie kobiety wykonują prace tego typu niż zajmują stołki dyrektorskie" wiesz, między pracą na kasie a stołkiem dyrektorskim jest jeszcze mnóstwo stanowisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pracująca niepracująca
chociaż pewnie nie wytrzymałabym długo w domu i nawet na tą kasę poszła żeby mieć jakieś swoje pieniądze i satysfakcję, ze jestem samowystarczalna ;) No i nudziłabym się w domu na dłuższą metę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja przynzam sie bez bicia, ze ja wollabym siedzien na tej Waszej przyslowiowej kasie, niz byc na czyims utrzymaniu, i czekac az laskawie ktos na mnie zarobi, moze jestem jakas dziwna, czy nie pasujaca do otoczenia, trudno :-) :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d;ffffbmbaa
jely-bely nie jesteś dziwna tylko chcyba nie masz nikogo kto naprawde cię kocha albo nie wiżysz ze cię kocha albo nie masz pojęcia o pracy fizycznej np kasa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaa
Ale badziew kasa to przykład... chodzi mi ogólnie o pracę w sklepie (różne branże), urzędzie na nudnym stanowisku (no chyba, ze ktoś to kocha). Dla mnie praca tego typu nie jest ani rozwojowa, ani nie jest to pasja. Mam inne pasje i rozwijam się bez zarabiania na tym.... i co w tym złego? Każdy rozwija się na swój sposób, każdy dąży w życiu do tego co dla niego jest dobre. I tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie od dziecka wpajano szacunek do pieniędzy i szacunek do pracy, może dlatego nie dałabym rady być pasożytem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jak mam isc do pracy za 1500 to dziekuje ! I dziadkow ciagle obarczac dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"jely-bely nie jesteś dziwna tylko chcyba nie masz nikogo kto naprawde cię kocha albo nie wiżysz ze cię kocha albo nie masz pojęcia o pracy fizycznej np kasa" Mam od lat kochajacego mnie meza, wiec nie trafilas :-) a o pracy fozycznej mam pojecie, bo zdarzalo mi sie jako uczennicy, czy potem studentce dorabiac praca fizyczna, jezeli nie dalo sie inaczej, i sie tego nie wstydze. Wiec w czym problem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mnie od dziecka wpajano szacunek do pieniędzy i szacunek do pracy, może dlatego nie dałabym rady być pasożytem." Ot co :-D :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d;ffffbmbaa
ale badziew ,zona , matka to nie pasożyt !!!! co wy macie za okropnych facetów !!! za mało miłości małżeństwo to nie tylko równe obowiązki i dawanie ale też branie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość margaretka___2222
ja nie za bardzo rozumiem pojęcie "na utrzymaniu męża". Pieniądze w małżeństwie są wspólne. Ja obecnie nie pracuję, zajmuję się dzieckiem, ale nie czuję się że jestem przez męża utrzymywana, nie wydziela mi pieniędzy. Ba, to ja trzymam w domu "kasę". Przecież ja też pracuję, tyle że w domu, gotuję, sprzątam itp. Nikt mi za to nie płaci. Był taki czas, że mąż nie pracował, robił aplikację i tylko ja zarabiałam i do głowy by mi nie przyszło myśleć, że on jest na moim utrzymaniu. To nie związek zawodowy, koleżeński czy inny układ, to MAŁŻEŃSTWO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia! Jak Cie nie stac na siedzenie w domu musisz pracowac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaaaaaaaa
JellyBelly każdy ma inny pogląd. Ja nie czuję się utrzymanką. Jestem dla niego najwazniejszą osobą na świecie. urodziłam mu dziecko, wychowujemy je wspólnie, dbam o ciepło domowego ogniska (mimo, że nie jestem jego osobistą kucharką, sprzątaczką, praczką- w wielu obowiązkach mnie wyręcza, choć sprzątam ja bo robię to lepiej i to akurat lubie :P). To ja organizuje wycieczki, ja wybieram samochód (lepiej się na tym znam i mam lepszy gust. On lubi ople- co dla mnie jest masakrą a ja wolę japończyki...). Oboje się uzupełniamy. Kto zarabia? A jakaż to różnica? On robi to co kocha+ dostaje za to kase. Ja robię to co kocham nie dostaję za to kasy i cała nasza 3 jest szczęśliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d;ffffbmbaa
jeli-beli w czym problem że każda kobieta która pracuje ciężko fizycznie !!! gdyby miała możliwość nie chodzić do pracy a zajmować się dzieckiem, domem itp niż wracaś w stresie w nerwach na szybko gotować ,prać itp to by to wybrała ja 6 lat pracowałam (w tym 4 fizycznie) po ślubie dopiero jak przyszło dzicko moja praca za 1200zł okazała się uciążliwa ciężka i nie potrzebna bo nie ma kto się zająść dzieckiem , bo trzeba obiad ugotować , sprzątać a ja zarabiam tyle co opiekunka do dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam mnóstwo miłości i wiem, że jak będziemy mieć dziecko na pewno nie zrezygnuję z pracy. Nie dlatego, że kasa jest potrzebna tylko dlatego, że kupy, pieluchy, sprzątanie domu, urządzanie wnętrz, organizacje wycieczek i wybieranie japończyków ponad ople to niestety dla mnie trochę za płytkie. mamy wszystkich moich koleżanek godziły pracę z wychowaniem dzieci i jakoś powyrastaliśmy na ludzi samodzielnych, którzy sobie w życiu radzą. I żadne dziecko pretensji do mamy nie miało za brak czasu. Właśnie dzieciaki tych nadopiekuńczych mamusiek, które ślęczą nad dzieckiem jak doba długa wyrastają potem na niesamodzielne potworki. a co do przysłowiowej pracy na kasie. Najbliższe koleżanki (nie zawodowe, takie z piaskownicy czy ze szkoły) to: manager eksportu w dużej firmie, specjalistka hr w dużej firmie, organizatorka firmowych eventów, lektor języków obcych, architekt, fotograf, właścicielka firmy turystycznej, właścicielka przedszkola. Ale nie, dla kobiet jest tylko praca na kasie. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d;ffffbmbaa
dopóki nie miałam dziecka myslałam jak jeli-beli ale dziecko to mase obowiązków szybko zmieniłam zdanie i dziękuje bogu ,ze nie muszę pracować a mam na jedzenie opłaty przyjemności buduje dom itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×