CZY KTOS Z WAS TEZ MA CHOC JEDNA RZECZ KTOREJ W ZYCIU BY NIE ZJADL??????????????

nie lubie...........wódki- tylko browar

za tłustymi rzeczami tez nie przepadam

ale nie tknę tatara, flaków, szpinaku, szczawiu , wszelkich wnętrzości, owoców morza, ryb żadnych i pod żadną postacią , nie cierpię kaszy żadnej ani jęczmiennej ani jaglanej nie ma opcji , nie zjem pasztetu , metki , kaszanki , wymiotuje po selerze, czuje się jakbym jadła mydło jak to można kurwa jeś, podobnie biała cebiula dla mnie to ma smak mydła,

z surowych rzeczy to zkem tylko sledzika w oleju z cebulka ale ........ tylko roboty mojej mamy

wszystko zjem prawie nie zjem : mózgu , smażonych karaluchów i innych owadów ( w chinach jedzą), owoców morza, nie jadłam jeszcze krewetek, ostryg i brzydzi mnie to nie zjem miesa i pasztetu z psa i kota

owocem zjem w sumie wszystkie, nie zjem tylko suszonych owocow, ani orzechów, żdnych rodzynek, syszomnych moreli bleee, sliwek , gruszek w occie odpada z góry, nózek w glarecie tez nie fujj

Nie zjem surowego mięsa (tatar), karpia pod żadną postacią i galarety.

Po traumie z przedszkola nie ruszę: - szpinaku - bułki grahamki - zupy mlecznej (bo nie znoszę mleka) - budyniu waniliowego lub owocowego (tylko czekoladowy lubię) Poza tym: - owoce morza (nigdy nie spróbowałam nawet krewetki, o innych ośmiornicach nie mówiąc, i nie spróbuję) - ślimaki - kawior (również nie mam zamiaru do ust brać :P )

taki lajf- to masz tak samo jak ja:)

boże co za rozpieszczone bachory, za dużo macie jedzenia chyba. Mój ojciec kazał nam jeść wszystko bo jak nie było zjedzone to nie było zabawy potem, i teraz nie wybrzydzam specjalnie. Nie znoszę ludzi którzy w gościach wybrzydzają i robią sceny, takich nigdy nie zapraszam. Tez nie zje cebulowej, ogórkowej, kapusty i patrzy z pogardą jak inni mogą to jesc, żenada

nozki zimne odpadajau mnie tez karp to jest ciekawe bo lubie ryby ale karpia nie pod zadna postacia

wiesz w gosciach to trzeba sie zachowac i zjesc co dadza zeby nie zrobic przykrosci a jesli ktos ma naprawde takie problemy jak ja to ja jestem na tyle kulturalny ze wole odmowic pojscia niz sie meczyc - na impreze typu founde czy degustacje owocow morza po prostu nie pojde wesela generalnie i spedy w postaci chrzcin komunii tez omijam jak na slodkie zapraszaja to pojde- jakas kawa ciastko

a galarety też nie znoszę, nie lubię też teraz pulpetów bo mi rybą zajeżdżają, pasztetu też ostatnio nie lubię, zalatuje jakimś masłoserem, ale lubię paluszki rybne te drogie, bo te tanie też jakimś masłoserem zalatują, kiśle, budynie też nie tknę

acha i jeszcze jedno zwykle maslo takie prawdziwe tak masmixy ramy flory i wszystkie maslo pdobne NIE

-Podroby -jajko na miekko -mieso z królika (zająca) -mieso z dzika, sarny i innej dziczyzny. -Brukselki -zupy grochowej, kapusniaku, ogorkowej,

Jedne zrzeczy lubie mniej inne bardziej. Duzo rzeczy jest takich ze nie przepadam ale zjem. Natomiast nie zjem oliwek i kawioru.

no masła tez nie jem bo mnie mdli

uwielbiam oliwki, kawior, owoce morza, małże prosto z morza duszone na masełku, winie i świeżej bazylii, tatara, uwielbiam kapustę w każdej postaci, ozorki na ostro tak jak robi mój wujek czyli jestem inna

"boże co za rozpieszczone bachory, za dużo macie jedzenia chyba. Mój ojciec kazał nam jeść wszystko bo jak nie było zjedzone to nie było zabawy potem, i teraz nie wybrzydzam specjalnie. Nie znoszę ludzi którzy w gościach wybrzydzają i robią sceny, takich nigdy nie zapraszam. Tez nie zje cebulowej, ogórkowej, kapusty i patrzy z pogardą jak inni mogą to jesc, żenada" :o

a dzisiaj zamiast soczku - plusza moge wypic:(

Ja w sumie jem tylko kurczaka, swinke i mintaja i dziczyzne- nic poza tam.

ale nie jedliście swieżych oliwek , ja jadłam we Francji sprzedawali je za 3 euro kg z beczki, te ze słoików to faktycznie syf, nic dziwnego że nie lubicie

nie zjadłbym kaszanki bo to krew a ja nie jestem wampirem

Nie zjadłabym żadnego ozorka, móżdżku itd. Lubię tylko wątróbkę drobiową z cebulkę i jabłkiem Z chęcią spróbowałabym kiedyś ośmiornicy, kraba, krewetki (niby popularne a jakoś nie miałam okazji). Miałabym opory tylko przed ostrygami (? to to co sie polewa cytryna nie?), jakieś takie oślizgłe to jest, glutowate Wszelkie robactwo odpada, brukselka, flaki i chrzan Poza tym lubię prawie wszystko:) I nóżki w galarecie i kaszankę, wspomnianą już wątróbkę, mleko, większość owoców (no może grejfrut opada bo gorzki), warzywa, mięsko, sery (pleśniowe też), budynie i kisiel (wolę kisiel). Przeważnie na jakichś spotkaniach są potrawy, które lubię więc nie ma ze mną problemu. Jedynie przy śniadaniu wielkanocnym marudzę jak muszę zjeść chrzan :D

hahah :D andrzej doskonale Cie rozumiem, tez mam traumę jedzeniową :D teraz w ogóle nie jem mięsa ale poza przedszkolem w życiu nie zjadłam mięsa mielonego!! podawali nam takie suche, szarobrazowe, przełknąć sie tego nie dało, Boże jakie to było ohydne!

O matko zapomniałam o oliwkach fuuuuuuuuuuuj nie znoszę :O ble świństwo jak można to jeść :O

ja mieso jem ale kaszanki nie lubie

chrzanu tez nie lubie majonezu tez nie ketchup tylko jednej dwoch firm oliwki odpadaja a z owoców jeszcze nie lubie CZARNEJ PORZECZKI

nie lubie tez krówek

ja z przedszkola pamietam mieso melone takie ugotowane na sypko - bleeee ochyda