Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vivita

Mam dziecko ale go nie chcę....

Polecane posty

Gość Vivita
*opolanka* tym paniom one same nie odpowiadają i z przykrością muszę stwierdzić, że ja ich naprawiać nie będę... Tylko powiedz mi jak to przekazać męzowi aby zrozumiał przesłanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
One tu trują że skoro ma się te dziecko to trzeba je już u siebie zostawić. Ok. Tylko czy to aby szczeście? Co to za szczęście być wychowywany przez niańkę bo matka nie ma ani siły ani ochoty na dziecko patrzeć a co to dopiero z nim przebywać? A jestem egoistką, a czemu miałabym nie być? Jak ja sama o siebie nie zadbam to kto o moje dobro zadba? Wy? Mąż? A może to dziecko? Ja już nie jedną historie poznałam matek idelanych które dzieciom w dupy całe życie właziły a na starość nawet gęby nie mają do kogo otworzyć a dzieci czekają tylko kiedy matka kipnie aby dostac majątek. Ot wielkie mi szczeście. Tak samo z jednej strony to biedny niczemu niewinny maluszek który zasługuję na normalny dom, a chwile potem że temu niewinnemu maluszkowi powinno się łeb urwać i pretensja do mnie że czemu temu niewinnemu maluszkowi nie powyrywałam po kolei głowy, nóg i rąk. Logika i miłość na całego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
Dziękuje za gratulacje, później przekaże także i mężowi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
Straszne... Lepiej ci? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajjjjjjjjjjjjjjjjjja
no to chociaz zrobcie tak że oddajcie dziecko do adopcji, ze wskazaniem do której rodziny pójdzie, zeby miec pewnosc ze trafi do dobrego domu.........ale nim to zrobicie, to zamast składać papery rozwodowe, powiedz mężowi że potrzebujesz chwili dla siebie, bez kontaktu z nim i z dzieckiem. faktyczne wyprowadz sie, wyjedz, mały niech na razie zostanie pod jego opieka. zostan na chwile sama. może niech mąż też da na chwle małego pod opieke komus. i własnie pobadzcie sobie wszyscy sami. tak zeby na spokojnie, juz bez wiekszych emocji,przemyslec wszystko. czy faktycznie na miliardy procent chcesz oddac dzecko, czy jednak byc z mezem i dzieckiem.maz tez musi na zimno sobie przemyslec, czy jest w stanie oddac dziecko i z toba mieszkac. wszyscy musicie na spokojnie wszystko przemyslec. wiem ze teraz uwazasz ze jestes na sto procent pewna, ale daj tez czas na zastanowienie sie mezowi, jak on sie bedzie czul w tej sytuacji, czy faktyczne jest w stanie oddac dziecko zeby byc z toba, czy jednak nie, on tez musi podjac ta decyzje. ty tezmozesz jeszcze wszystko przemyslec.najlepiej bedzie jak zrobicie sobieprzerwe, wlasnie na takie przemyslenia.tak bedzie najlepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączam do tematu
Pewnie mąż tak bardzo kocha dziecko, ale się nim nie zajmuje.Proponuję, zaproponowała mężowi, że zamieniacie się rolami, to znaczy ty idziesz do pracy, a on jest ojcem na pełen etat. To uzdrowi wasze relacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
Jakbym cię nie obchodziła to byś raczej tu nie przebywała... Nie krępuj się, lubisz sobie poszczekać, co? :) Często osoby kochane muszą odreagowac ten nadmiar miłości i szczęśliwego życia chamstem i buractwem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kejtiii
marna prowokacja, nie chcesz dziecka to oddaj a nie tu piszesz bo chyba nie myslalas ze ktos powie " No jasne twoja dupa najwazniejsza najlepiej wyrzuc dziecko za okno i udaj ze samo wyskoczyło " no i problem z glowy ty szczesliwa i nie bedzie problamu ze bedziesz sie martwila czy ktos obcy dobry jest dla dziecka czy nie. Po co w ogole tu napisałaś? Szukasz wsparcia? PRzeciez bylas u psychologa bylo si u niego radzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
Oboje pracujemy, żadne z nas dzieckiem się nie zajmuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caryca bez cara
Vivita ja juz pare razy pytalam czego ty od nas oczekujesz?...mam z twoim mezem porozmawiac?.daj numer to do niego zadzwonimy...bedzie ci lepiej?...ty jestes jego zona i skoro ty nie umiesz z nim rozmawiac, to jak my mamy ci doradzic!..szkoda, ze zanim zaszlas w ciaze, nie skonsultowalas sie z nami..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
jajajajajajjjjjjjjjjjjjjjjjja - jutro wyjeżdżam na jakiś czas, albo na parę dni albo na zawsze. Zobaczymy co z tego wyjdzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
No może podpowiecie mi jakich argumentów użyć aby coś do niego dotarło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autoreczko
no ale o co chodzi. odejdz od niego "na chwile" on odda dziecko, jak zalatwi wszystkie formalnosci to powiedz ze chcesz wrocic bo tesknisz kochasz itd, problem z glowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajajajajajjjjjjjjjjjjjjjjjja
tylko powiedz meżowi żeby wszystko sobie przez ten czas przemyslał, ze ty tez musisz pomyslec, wszystko na spokojnie, gdy emocje sie wycisza. oddanie do adopcji to bardzo powazna decyzja, dlatego obojemusicie sobie wszystko przemyslec.on wie ze dziecka nie chcesz, ale tez musi sie zastanowic czy jest w stanie je oddac. takwiec tak jak pisałam, na spokojnie, oboje sobie wszystko przemyslcie, odpocznijcie. ne chce zebys pomyslała ze cie namawiam do macierzyństwa. jesli bardzo nie chcesz tego dziecka i maz jednak tez sie zdecyduje je oddac, to chociaz znajdzce mu naprawde dobry dom. ale moze tez pobadz chwile z dzieckiem, sam na sam, bez opiekunki. zmen pieluszke czy przytul, nakarm. tak wiem, nie chcesz dziecka, ale nim je oddasz moze chociaz sporobuj z nim chwile pobyc, bo tak jak pisałam wyżej, to jest bardzo ważna decyzja, której już nie cofniesz i chyba nie chcesz zapare lat płakać w poduszke sie zastanawiać, gdzie jest mój synek jak wyglada itp. wtedy dopiero zwariujesz, wiec moze teraz chwile odspanij, wróc, pobadz chwile z dzieckiem, nawet wez sobie pare dni urlopu i badz z nim sam na sam. znowu wyjedz, przemysl wszystko wtedy dopiero podejmij decyzje. bo tak jak juz pisałam, to jest powazna decyzjai na pewno zdajesz sobie z tego sprawe. mozesz nawet zapytac sie psychologa jak nawiazac wiez z dzeckiem, jak pozbyc sie tej niechęci. sprobuj.bo czy tydzien czy dwa cos zmieni? a po co masz kiedys żałować, lepiej mec ta pewnosc ze zrobiłaś wszystko zeby pokochac własne dziecko, jednak nie byłaś w stane i dlatego oddałaś do dobrego domu, niz zakilka lat zastanawac sie a co by było gdyby.przynajmnej ja na twoim miejscu bym tak postapiła. a maz tez musi wszystko, bardzo dokładnie przemysleć. dlatego teraz oddetchnij, potem spróbuj, jeszcze raz odetchnij i wtedy podejmij decyzje. pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdumiona statystyką
Skoro żadne argumenty nie działają, to po prostu zostaw mężowi list i wyjedź. Zaszyj się gdzieś, zejdź mu z oczu. Może wtedy łatwiej mu będzie podjąć decyzję. Nie czytałam wszystkich postów, więc nie wiem czy ktoś już to pisał, ale tak sobie myślę że nie ma sensu robić czegokolwiek na siłę. Widać że twój mąż również ma wątpliwości skoro przedkłada miłość do Ciebie nad miłość do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
No dobra ja odejdę, on dziecko odda, wrócimy do siebie i co? Minie tydzień, miesiąc, rok, 5 lat a on się obudzi i stwierdzi, że żałuje, że nie może żyć z tym że oddał dziecko które kochał. Uważasz, że to naprawdę dobre rozwiązanie? Bo dla mnie to jedne z najgorszych jakie może być. Bo on decyzje o oddaniu dziecka albo o jego wychowywaniu powinien podjąć świadomie a nie pod presją, a nie pod strachem, że mnie straci. Nie chce i nie mam zamiaru brać odpowiedzialności na siebie za jego błędne decyzje pod wpływem chwili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efefew
mogłaś se podwiązać jajowody albo zrób to,bo nie powinnas miec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
jajajajajajjjjjjjjjjjjjjjjjja nie wiem jak mąż na mój wyjazd zareaguję... Ale może przemyśli na trzeżwo i nie będzie podejmował decyzji pod wpływem chwili..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dołączam do tematu
Skoro ojciec w obliczu sytuacji nie zrezygnuje z pracy dla dziecka to znaczy, że go nie kocha, bo miłość to poświęcenie. Traktujecie dziecko przedmiotowo. Ty go nie chcesz a on chce. Jak taka zabaweczka. Lepiej zrób wszystko, aby oddać to dziecko do adopcji ze wskazaniem, taki maluszek od razu znajdzie dom. A wy... jak nie oddacie może się okazać, że skończycie jak Katarzyna W. i jej mąż. W telewizji właśnie mówią o morderstwie 1,5 roczne chłopczyka... Nie każdy cieszy się z wpadki, nawet całą ciążę można być w rozpaczy, ale po przeżyciu 4 miesięcy z dzieckiem powinno się go kochać, a jak się nie kocha to znaczy, że jesteście psychopatami, bo to nienormalne jest. Boję się, że to dziecko skończy jak mała Madzia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
No jeszcze mi tego brakowało aby przez jednego dzieciaka zmarnować sobie życie w więzieniu czy gdzieś... Ja tam do niego nawet nie podchodzę, nie oglądam i wolę aby tak już pozostało, niech każde z nas pójdzie w swoją stronę i będzie ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość srdfgvhbj
to musi być prowokacja, bo nie wierzę, że kobieta może mieć takie podejście do własnego dziecka! No i mąż tez chyba musiałby być niezbyt normalny "PATRZEĆ NA COŚ CO ODEBRAŁO MU ZONĘ"!!! To żona jest CZYMŚ nieokreślonym, jakimś potworem! No i on sam tez po części... Powinien Cie kopnąć w dupsko tak mocno żebyś na księżyc wyleciała... Moja koleżanka zmarła 2 tygodnie po urodzeniu bliźniaków - była chora na raka a ciąża tylko uaktywniła prawdopodobnie chorobę i przyspieszyła jej rozwój. Jej mąż, a zaznaczę, że byli bardzo kochającym się i udanym małżeństwem, sam opiekuje się dziewczynkami (z pomocą matki) i kocha je nad życie. Są chciane, rozpieszczane i ojciec z babcią jak tylko mogą, starają się wynagrodzić brak mamy. A tu tez mógłby obwiniać dzieci za stratę żony... POJEBY!!! Lepiej oddajcie to dzieciątko, bo na rodziców się nie nadajecie zwyrodnialcy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość góraleczkaaa
Kobiety opanujcie trochę emocje i nauczcie się czytać ze ZROZUMIENIEM!!!!! Po 1) Autorka się zabezpieczała (plastrami) które zawiodły - zdarza się dość często choć wiele kobiet uważa, ze to niemożliwe. Po 2) Chciała usunąć ciążę , ale tabletki nie dotarły na czas. To tyle, jeśli chodzi o fakty. cała reszta jest morzem Waszych rozbuchanych do granic niemożliwości emocji i wyzwisk w stronę Autorki. Przyznaję, że sytuacja jest dla mnie ciężka do ogarnięcia (jestem mamą małej dziewczynki, którą kocham ponad życie), ale rozumiem,że w życiu rożnie się zdarza i czasami są rzeczy, których nie rozumiem. To tyle. Nie mam pojęcia, co doradzić Autorce. Może rozmowę na spokojnie z mężem. Bez górnolotnych frazesów.Z plusami i minusami za każdym wyjściem. W końcu, jako rodzice, czy tego chcą lub nie, MUSZĄ wziąć odpowiedzialność za małego człowieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
A bo tu kobiety to raczej takie niestabilnie emocjonalnie... Tu mi zarzucają że nie myślę głową a same są targane emocjami i niczym więcej posiłkując się aby mnie obrazić i krew je zalewa że im nie wychodzi... Tu są zwolenniczkami życia a za chwile mają pretensję że nie zabiłam biednego dzieciaczka jednocześnie bulwersując się że ktoś dzieciaka półrocznego ukatrupił... A czy to różnica w którym momencie życia dziecko zostanie zabite? Ogrom zaburzonych psychicznie kobiet które nie potrafią się wyrazić normalnie, targanych emocjami i hormonami z menelowskim słownictwem i sposobem bycia... Idealny materiał na matkę. Ogromnie się cieszę że odbiegam od tych "normalnych" matek bo jak oni tu między ludźmi tak szlifują to strach pomyśleć co jest w domu, pewnie patelnia i pas jako kontrargumenty i wiązka wyzwisk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejkdosadfj
góraleczkaaa...tabletki nie dotarly, wez mnie nie rosmieszaj ....to mogla isc do gina, metoda bezpieczniejsza. autorko twoj maz moze odda dziecko, ale zawsze bedzie o nim myslala, widac, ze mu na nim zalezy.jesli tak bardzo nie lubisz dzieci i zalezy ci na wolnosc, to zostaw go , odejsz..przeciez nikt cie sila przy nim nie trzyma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinka pinka pinka
"A czy to różnica w którym momencie życia dziecko zostanie zabite? " Niezrownowazona psychicznie jestes ty autorko. Jak mozna pisac takie rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
No ja piszę to co zostało napisane... Czytałaś dyskusję? Mają do mnie pretensję że ciąży nie usunęłam i to było by dla nich ok. Ale bulwersują się jak ktoś zabił półroczne dziecko. Czy te dziecko w brzuchu jest gorsze od tego któe żyję czy jak? Jaki tu system wartości rządzi? Bo dla mnie jedno i drugie to zabicie dziecka. Tu jest inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość świat jest taki ciekawy
"Ogrom zaburzonych psychicznie kobiet" :D :D :D :D Powiedziała, co wiedziała, największa patologia, jaką można sobie wyobrazić :) Słuchaj, patologiczny kobietonie, wypierdalaj stąd dziecko oddawać albo nie oddawać, męża rzucać albo nie rzucać, zrób co zechcesz i tak pięknie będzie :) Tylko błagam, zachować odrobinę godności choć na tyle, by nie oczekiwać zrozumienia dla swoich postaw i swojej osoby. Zrozumieć ciebie, to stać się bydlęciem takim jak ty. Więc dziękuję, nie zrozumiem. (dzieci nie mam, mieć nie chcę).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinka pinka pinka
swiat jest ciekawy - dobrze napisane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vivita
Aleś pojechała... Ale fantazja ;) Długo myślałaś nad tym postem? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hejkdosadfj
autorko, a nie wpadlas na pomysl, ze kazda ma inne poglady, jedne sa za aborcja a inne nie czy to tak trudno zrozumiec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×