Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość netrhegh

Czy są na świecie jeszcze dzieci "jadki"?

Polecane posty

Gość laloooonia
Kwekliwa -o i tu na przyklad ci powiem -moja corka w wieku okolo 13 miesiecy przestala pic mleczko. nie i juz. jak zrobilismy -to stalo. nie tknela. No.to juz nie dajemy. zje w ciagu dnia troche sera,na kolacje platki z jpgurtem i mysle,ze niedoborow nie powinna miec. tak ze niekonieczne inne mamy maja latwiej -tylko latwiej przechodza nad niektorymi rzeczami do porzadku dziennego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to rzeczywiscie mój na słowo mleczko, biegnie ile ma sił w nogach, czy serek, to dla niego najlepsze jedzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwękliwa
loloonia - masz rację, to kwestia podejścia matki na pewno. Ja za Chiny Ludowe nie umiem nastawić się w ten sposób, że 'olewam to,nawet, jak cały dzień nie je, mam to gdzieś", nie umiem tak. Nie jest dla mnie po prostu wyobrażalne,zeby dziecko nic nie zjadło i miało się iśc bawić, miec siłę i energię do wzrostu i do zdrowia,ja co rusz coś tam zjem, jak nie jem z 4 godziny, to mnie zasysa z głodu, a takie dziecko pół dnia nic i jeszcze grymasi. Może to i sposób, nie dać, nie przejmować się, ale dzięki moim staraniom moje dziecko nie wygląda na niejadka i ma prawidłową wagę, jest dużym chłopcem zdrowo wyglądającym, założę sie, że jak by pozwoliła mu jeść tak, jak chce, czyli 2 łyżeczki kaszki na dzień i kęs ziemniaka, to wyglądałby dużo gorzej.Bo wystarczy że odpuści się na miesiąc, czy dwa i da mu mniej i od razu chudnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Nie ze nie dac -dac trzeba,zaproponowac. ale jak nie chce,to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwękliwa
Co racja to racja, ja nie przechodze łatwo do porządku dziennego z tym problemem. owszem, też działam na zasadzie, że skoro nie mleko, to jakiś serek czy jogurt czy kaszka, i dziecko swoje zje, ale ja to zaraz postrzegam jak wielki problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloooonia
Ja mam na ten temat takie zdanie,ze malo jest doroslych z niedowaga -za.to mnostwo z nadwaga. Nasze dzieci jeszcze sie przekonaja do jedzenia -ooooo! Jakbym chciala wcisnac corke w te siatki i tuczyla na sile,to byc moze sprowokowalabym tym u niej pozniejsza nadwage. Mysle,ze maly czlowiek sam wie ,ile mu potrzeba. przynajmniej tak w skali kilku dni. jeden dzien nie doje -to poprawi nastepnego dnia. jak masz zwierze w dzungli,to ono nie umrze z glodu,jak jednego dnia kompletnie nic nie zje. na to trzeba juz troche wiecej czasu bez jedzenia. Dziecko nie musi polowac,jedynie zjesc to,co stoi na stole. to bardzo latwe. a jak i tego nie robi -widac nie musi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój starszy jadł tak do około 15 mies. potem coś się stało (nie wiem co) i przestał, zaczął grymasić, a im bardziej cudowałam tym było gorzej - też przerabiałam proponowanie czego innego jak nie chciał jednej rzeczy, nie podjadał między posiłkami, woda do picia, a słodycze tylko po obiedzie, ewentualnie na imprezie mu nie zabraniałam... i w sumie marne były efekty, najbardziej wkurzało mnie to, że w przedszkolu niemal wszystko zjadał więc z czasem odpuściłam - nie chciał jeść to nie, obiad do lodówki i ma na następny posiłek i jest lepiej. Są rzeczy, których nadal nie je: jak jajka, potrawy z sosami, warzywa (tylko kilka wybranych zjada), ale nie wmuszam, wygląda na to, że syn ma smaki jak jego ojciec, no i drastycznie mu spada apetyt jak zachoruje - czasami po tym mogę poznać, że coś jest nie tak; z kolei młodsza (odpukac) wcina póki co prawie wszystko co jej dam, chociaż też ma ograniczoną dietę ze względu na alergię:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka 27&
Moje dziecko ma 3 lata. Jeste wysokim, szczupłym, zdrowym chłopakiem. Je tyle, ile mu potrzeba. Posiłki są w miarę o stałych godzinach, słodyczy nie je codzinnie, a jeśli już, to w niewielkich ilościach. Ale.., nie je mięsa, pieczywa, nie chce surowych warzyw, owoców. Poza tym je prawie wszystko. Zupy, drugie dania, kasze, nabiał, jajka. Dodam jeszcze, że nabiał, jajka, warzywa mamy swoje. Pediatra powiedziała, że małe dzieci "czasem tak mają" i nie należy ich zmuszać do jedzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netrhegh
Nie wiem... Mnie to bardzo zastanawia czemu tak się dzieję, że te dzieci tak nie jedzą. Córka je wszystko co dostaję, chętnie sięga po nowe posiłki. W tym roku jak byliśmy u babci to dobrała się do talerza z flaczkami i to jej tez smakowało chociaż ja sama nie tknę :) Ogromnie się cieszę że bez problemów je ale z tym swoim jedzeniem wśród dzieci które znamy jest bardzo osamotniona. Czasami jak jest u nas znajoma z dzieckiem lub my gdzieś w gościach i akurat przypada pora posiłku to siedzi z tymi swoimi dużymi oczami jak pięciozłotówki i się dziwi czemu tamte dziecko nie je bo przecież to takie pyszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klelkiwa - ja podobnie jak ex.D-Bill, wczesśniej cuda wianki, nie chce tego, to zrobie mu co innego, potem cyrk przed stołem, książeczki zabawki (jak byl mniejszy), bajka, zabawianie by zjadł choć parę łyżek. Efekt tego i tak był opłakany w stosunku do moich oczekiwań. Któregos razu spotkałam koleżankę i tak się zgadałysmy na temat naszych niejadków, i on mi powiedziała, że któregos razu miała dość. Zabrała talerz i stwierdziła, że jak nie chce niech nie je. na kolacje potem zjadł więcej. Po paru dniach tego "olania" tematu i wyluzowania się, okazało sę że zaczął jeść. Zastosowałam to u siebie i zobaczyłam róznice na plus! jak nie chce, czekam z 10 min. i zabieram talerz, pozwalam mu się wybawić, biegać, wyszumieć, potem na kolację wcina aż miło. Raz pamiętam, ze nie chciał jeść i rzucił chlebem, wkurzyłam się zabrałam. Jedna kromka wylądowała gdzieś pod grzejnikiem - nie zauważyłam jej. Potem grymasił przy zupie, zjadł może z 1/3 swojej porcji. Po 2h nie chciał zbytnio drugiego dania, ugryzł ze 3 razy i koniec. Na wieczór jak wróciliśmy z placu zabaw, to tak zgłodniał, że wygrzebał spod grzejnika tą kromkę, a właściwie juz suchara i wsuwał :D Także wyluj trochę, nie cuduj z jedzeniem, jak nie chce zabierz talerz - to zobaczysz jak na twoje postępowanie zareaguje dziecko. Zresztą, dziecko nie da sobie zrobic krzywdy i się nie zagłodzi na śmierć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panciaa
Mój syn ma roczek i wcina wszystko jak odkurzacz, jest nauczony jedzenia na krześle i tylko tam go karmię. Kolację je sam przeważnie kanapki pokrojone kładę mu na blacie i siedzi i je, sam popija do tego herbatkę a ja muszę go mieć tylko na oku. Przekąski dostaje w trakcie zabawy ale nie za dużo, w wózku na spacerach zawsze przegryza jakiegoś herbatnika czy biszkopty. Współczuję mamuśką które muszą biegać po domu za dzieckiem z jedzeniem, mam dwie znajome które mają problem bo dzieci nie chcą zawsze jeść lub robią długie przerwy między posiłkami, i potrafią jeść chrupki czy suchary przez większość dnia, nie wiem czy to wina mam czy dzieci że tak się dzieje. Mój syn jest bezproblemowym aniołkiem w porównaniu z dziećmi znajomych w podobnym wieku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×