Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Dust.in.the.wind

Faceci też patrzą na waszą zaradność

Polecane posty

"owszem trudno jest żyć z bagażem w formie kobiety, ale z tego co zaobserwowałam to oni to uwielbiają, trzech wcześniejszych facetów związało się z kelnerką, nauczycielką, i jeden z jakąś małolatą" Jak mówiłem...jakbym zarabiał 20 tys to miałbym gdzieś ile wyciąga moja dziewczyna. Zarabiam ile zarabiam i tego w krótkiej perspektywie czasu nie zmienię. Piszesz, że faceci uciekali od Ciebie bo zarabiałaś więcej od nich. Widzisz facet czuje się źle w związku jak nie jest Ci do niczego potrzebny. Jeśli ty swoim portfelem załatwiałaś większość problemów jakie pojawiły się w waszym związku to masz odpowiedź dlaczego nie wychodziło. Ja byłem w związku z dziewczyną co dużo więcej ode mnie zarabiała ale to nie to było przyczyną rozstania tylko że "miała suczy charakter" - coś takiego jak tu na forum niektóre obłudnice pokazują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WredottaWielka
screce - niech się auror weźmie za książki. Najpierw za słownik ortograficzny. ;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"WredottaWielka No chyba, że elokwencją możesz zauroczyć... bo słowem pisanym to raczej nikogo na poziomie." - rzeczywiście jesteś wredna :-p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powtórzę pytanie, które zignorowałeś: "po co ci rodzina? przecież to same koszty, które nei konczą się przez 18 lat życia dizecka a nawet dłużej?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WredottaWielka
A Ty nie jesteś wredny? :P Jestem taka bo się opatrzyłam męskiego materializmu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do GmailCom09 Ja postawiłem wszystko na jedną kartkę i wyjechałem do Warszawy za chlebem. Mieszkałem u kolegi w kuchni na materacu więc trochę Cię rozumiem. Ale jestem też facetem i muszę patrzyć na inne rzeczy. Dla niektórych wydawać by się mogło, że mój postulat jest egoistyczny...ok jest, ale nie chcę pożyczać od ludzi, żeby kosztem rodziny nie pójść sobie z kumplami na piwo bo mnie nie stać Jak już wspomniałem moja dziewczyna nie musi zarabiać kokosów. Ale niech to bedzie przynajmniej pieniądz, któy starczy na więcej niż jej waciki i kosmetyczka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma sie co silowac
facet ma swoje racje a wy swoje, i w wolnym kraju to jest normalne to jak z tym mcdonaldem ? jest jakas amatorka 30 letniego podawacza hamburegrow ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wredotta Jestem wredny...nigdy tego nie ukrywałem. Do tego przystojny i szczery :-D powtórzę pytanie, które zignorowałeś: " "po co ci rodzina? przecież to same koszty, które nei konczą się przez 18 lat życia dizecka a nawet dłużej?"" Już wspominałem o kosztach. Nawet na założenie rodziny przedłożyłem w poprzednich postach, że moja pensja starczy na kredyt mieszkaniowy i samochodowy. Po chuj mi rodzina jak z głodu padne bo moja królewna zarabia 1500 zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos powiedział lamer
wiesz co współczuję ci , tak łatwo oceniasz ludzi po postach ;) psychiatra ci potrzebny a nie zaradna kobieta:P lepiej żebyś innym życia nie marnował prostaku- jak można nazwać faceta co chce się dowartościować na babskim forum, może jednak partnerki szuka ? i liczy ,że panny będą błagały księciunia z bajki o mejla ? jesteś marną osóbka cwaniaczku .... z każdą twoją marna wypociną, coraz bardziej jest mi żal takich niedorozwiniętych prostaków, faktycznie lepiej żebyś był bezpłodny ;) ach i ten twój "starz" wykształcenia to ty nie masz zapewne , może nawet matury;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dust.in.the.wind nie mam zamiaru ci tu ubliżać bo sam kiedyś podobnie myślałem ,wybrałem jak na polskie warunki duże zarobki ,zostawiłem tu w Polsce dziewczynę i wiesz co ? Kasę jakąś co miesiąc mam ale z perspektywy lat widzę że to nie jest gwarancja szczęścia ,napewno nie jest to przeszkoda by zbudować szczęście, wprost przeciwnie to dużo ułatwia,daje dużo możliwości ,ale to nie ma takiego prostego przełożenia kasa=szczęście.Szczęście to mieć kobietę która kocha ,jest wierna ,która jest ze mną na dobre i złe, a ile kasy zarabia to schodzi na drugi plan.Tak teraz myślę ale musiałem do tego dojrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem na babskim forum, bo w pracy mam dziś lajcik. Wczoraj siedziałem do wieczora na projektem dziś mam spokój. Muszę Cię zasmucić ale maturę zdałem i studia skończyłem nienajgorsze. Próbuję stworzyć inteligentną rozmowę z kobietami ale inteligentnych tu nie wiele. Jak wspomniałem na samym początku: topik uderzy w niedorajdy" jest szczery i prawdziwy wynikający z mojego charakteru. Czy jest zły czy dobry - na pewno nie pokazuje świata takiego jakim wiele chciałoby oglądać. Mam koleżankę, któa skończyła prestiżowe studia na Oxfordzie i ona sama mi powiedziała, że bardzo dużo czasu i energii kosztowała ją jej kariera i studia. Chciałaby faceta, który miałby jakąkolwiek ambicje. Żeby nie był na moim utrzymaniu ale też coś wnosił do związku. Nie musi zarabiać więcej niż ja ale niech bedzie równorzędnym partnerem. Wiele kobiet po dobrych studiach i dobrą pracą ma ten sam problem bo niedorajdy i nieudacznicy zawsze będą przy nich wywalali swoje frustracje zamiast wziąść się wgarść. A jak autor topiku ma podobny pogląd na życie to już jest świnią do kwadratu. Ok. rozumiem żale i frustracje kobiet, które wyciągają najniższe krajowe. Jest tu was znaczna większość i macie prawo po mnie pojechać. Ale jedno za co mogę mieć żal to pomimo, że mało zarabiacie, brakuje wam ambicji i perspektyw niestety słownictwem i tonem wypowiedzi potwierdzacie, że oprócz kasy brak wam też klasy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pączek z lukrem
coś ci powiem, autorze. ja jestem pedagogiem, po studiach, ale nigdy nie zarabiałam dużo. mimo to, moja praca dawała mi wiele satysfakcji. mój mąż zawsze powtarzał, że jest dumny ze mnie, bo mam pracę, która ma sens. i nigdy mi nie powiedział, że powinnam ją zmienić na inną - lepiej płatną. potem zaszłam w ciążę - niestety były komplikacje i lekarz wysłał mnie na zwolnienie. mój mąż jak tylko to usłyszał, powiedział, że absolutnie do żadnej pracy nie pójdę, bo dla niego zdrowie moje i dziecka jest ważniejsze niż wszystkie pieniądze. przez całą ciążę praktycznie to on nas utrzymywał, bo moja kasa ze zwolnienia to były naprawdę śmieszne pieniądze. i wiesz co? ani razu nie powiedział ani w żaden inny sposób nie dał mi odczuć, że jestem darmozjadem. kiedy urodziłam i skończył mi się urlop macierzyński chciałam wrócić do pracy po to, żeby trochę ulżyć naszemu domowemu budżetowi. i wiesz co? mąż mnie przekonał, żebym tego jeszcze nie robiła. że żadne pieniądze nie zastąpią naszemu dziecku matki. powiedział mi, że mam się w ogóle nie przejmować pieniędzmi, bo on to bierze na siebie. nie opływamy w luksusy, ale biedy też nie klepiemy. czasem musimy sobie czegoś odmówić, ale świadomość, że mam kogoś, kto stoi za mną murem i nie wypomina mi, że nie zarabiam jest bezcenna. i życzę ci autorze, żeby kiedyś dane ci było doświadczyć prawdziwego uczucia, bo póki co masz pojęcie jedynie o kalkulowaniu co się opłaca a co nie. rozumiem, że pochodzisz z biednej rodziny i chciałbyś teraz żyć dostatnio, ale może jeszcze kiedyś zrozumiesz, że pieniądze w życiu naprawdę nie są najważniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GmailCom09
Zapomniano tutaj o jednym..Facetowi latwoiej znalezc prace niz kobiecie, wsrod bezrobotnych wiekszy prym wiodą kobiety. Ja bym bardzo chetnie poszla do pracy gdzie zarobie wiecej niz 1500 zl i bedzie mnie stac wiecej niz na waciki. Z racji tego ze jestem kobieta nie moge pracowac w wielu mieskich zawodach ktore sa dobrze platne. Nie wyjade za granice na budowe, nie zrobie kursu operatora wozka widlowego, nie zostane mechanikime, lakiernikiem, blacharzem, nie dorobie sobie kladac plytki. Facetowi jest latwiej o niebo. Te zawody o ktorych wspomnialam wyzej mimo iz nie na stanoiwskach sa czesto lepiej platne od tych kietowniczych . Mam znajimych ktorzy maja swoje warsztaty, kolege ktory pracuje w jednym zmarketow budowlanych i dzieki temu ze ma fach w reku potrafi malowac tynkowac i dobrze mu to wychodzi to dwie drugie pensje sobie dorobi na boku. Ja uwazam ze mozna malutko zarabiac byle by nie byc smierdzacym leniem i obibokiem. Zam tez takich ktorzy za 2000 zl z lozka sie wstana rano bo sie "szanuja" Nie jestem glupia brzydka wiec czemu mimo checi nie mam tej pracy? Powoli godze sie z tym ze zwyczajnie w takich czasach przyszlo mi zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli jednak nie chcesz zakładać rodizny a to tylko pretekst by uzasadnić swoją wygodę i materialistyzne podejście do ludzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos powiedział lamer
wiesz co, ja też mam się czym chwalić i nawet byś bardzo się zdziwił ;) ale nie mam potrzeby bezustannego dowartościowywania się na byle jakich forach tak jak ty;) czego oczekujesz więc pospolity buraku?leczysz kompleksiki widzę ;) tak czy siak naprawdę mi ciebie żal "człowieczku"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bogatemu nie robi roznicy
Poki kobieta ma jakies ambicje a i to nie zawsze. Jesli facet jest na prawde bogaty to mu nie robi roznicy czy ma utrzymac swoja kobiete. ;) Nie kazdy ma takie same mozliwosci na super prace i majatek jako ze nie kazdy pochodzi z bogatej rodziny i jeszcze takiej co np. dziewczynie kupia mieszkanie; a jak juz "sie wejdze dupa na salony" to wyksztalcenie itp. jest kwestia czasu. Inteligentne dziewczyny nie beda sie spotykaly z cepami bo ty tak mowisz. Sredniakom to juz sie nie podoba bo to uderza w ich budzet, wola sie dzielic kosztami pol na pol, wiec niech nie robia dzieci dziewczynom, beda miec wiecej dla siebie :) wiekszosc tych srednio zamoznych to wydziwia, a to nie ladne a to fe, a to rodzice nie kupili dziewczynie samochodu itp., potem sie dziwia, ze laska sobie znalazla bogatszego, ktory nie wydziwia bo go stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GmailCom09
Autorze mierzysz równorzędną sobie partnerke po sumie jaka wplywa co miesiac na jej konto. Troche to przykre boja bym nie chciala takiego zwiazku. Piszesz o rownouprawieniu, ale od poczatku istnieia swiata przyjelo sie ze to mezczyzna jest glowa rodziny ze na jego barkach niby spoczywa opieka nad nimi..ja sie z tym i zgadzam i nie. Jasne ze o dom dba sie wspolnie ale mimo wszystko facet zawsze bedzie postrzegany jako przywodca stada i nikt tego nie zmieni. Poza tym mamy tu przyklady ze gdy kobiety przejmowaly ta role, mezczyzni nie potrafili sie odnalezc i odchodzili. Zaradnosc lezy glownie w charakterze w podejsciu do roznych spraw i nie ma to nic wspolnego ze stanowiskiem na ktorym dana kobieta pracuje. Czy to szczyt zaradnosci dostac prace w klimatyzowanym biurze od pon-pt , badz na jakims wyzszym stanowisku dzieki znajomosci???? Chyba nie... Dla mnie to najprostsza droga ktorej ja niestety nie mam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Z racji tego ze jestem kobieta nie moge pracowac w wielu mieskich zawodach ktore sa dobrze platne. Nie wyjade za granice na budowe, nie zrobie kursu operatora wozka widlowego, nie zostane mechanikime, lakiernikiem, blacharzem, nie dorobie sobie kladac plytki. " Moje stanowisko "a jest to dział marketingu" okupują same baby. Nie odwracaj kota ogonem. Do pączek z lukrem To chyba zrozumiałe, że podczas ciąży lub złego stanu zdrowia drugą osobą zajmuje się ta predyspozycyjna. Weź teraz skalkuluj co powiedziałaś... Twój mąż jest w stanie zarobić tyle, że może utrzymać całą rodzinę, zgodziłaś się przejść na patriarchalny system rodziny? ok...Twoja ambicja i Twój sposób na życie. Ja Ci przedstawiłem mój wygląd związku a wcale w moim związku nie brakuje miłości i szacunku. Nawet wspominałem, że moja dziewczyna jak mnie poznała patrzyła na mnie takimi samymi kryteriami. Po prostu mamy wizję związku partnerskiego opartego na podobnych zarobkach, wykształceniu i poglądach. Ty jesteś w systemie patriarchalnym a to nie jest system dla ambitnej i niezależnej kobiety...wybacz jak mam być szczery

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do GmailCom09
uważam podobnie , nie wytrzymałabym z takim facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frswtfettgrtgrtgre
a ja wyszłam za mąż jako studentka w wieku 23 lat, zarabiałam zero zł, siedzialam w domu i sobie studiowałam, uczyłam się gotowac i prowadzić dom moj mąż 10 lat starszy, pracujący już parę niezłych lat na szczeście nie kalkulował tak jak wy.... jesteśmy bardzo szcześliwi a od kilku lat ja też pracuje i uwaga zarabiam wiecej :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autor to półgłowek
co najwyżej jest akwizytorem albo na jednym ze szczebli piramid MLM, ma sprany mózg więc lepiej żeby nie miał dzieci bo je tylko skrzywdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
prawda jest taka, że kobieta zarabiająca tyle samo co facet jest od tego faceta zaradniejsza. Równouprawnienie równouprawnieniem w teorii jest, ale rzeczywistość jest jaka jest i kobiety zarabiają mniej tylko dlatego, że są kobietami. Przy czym biologia nie pomaga. A zaradne kobiety zawsze były cenione, więc to żadna nowość. Do tego zwątpiłam w zaradność autora po tekście o kredycie samochodowym. Jak się zarabia 5 tysi i planuje (ma) kredyt na mieszkanie, to przy obecnych cenach benzyny i kosztach parkowania w Warszawie (bo mam nadzieję, że zaradność nie oznacza burackiego parkowania na trawnikach, zastawiania chodników i tego typu zachowań) autora na auto nie stać. No chyba, że służbowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" Piszesz o rownouprawieniu, ale od poczatku istnieia swiata przyjelo sie ze to mezczyzna jest glowa rodziny ze na jego barkach niby spoczywa opieka nad nimi..ja sie z tym i zgadzam i nie. Jasne ze o dom dba sie wspolnie ale mimo wszystko facet zawsze bedzie postrzegany jako przywodca stada " Powiedz to feministkom. A poza tym mówisz jak polityk...i tak i nie. Mam takie podejście do związków i tego nie zmienię. Jestem wygodny...ale na moją wygodę ciężko pracuję i nie pozwolę jej komukolwiek zniszczyć. Przyznaje, że jestem w średniej klasie zarobkowej i prawde mówiąc na dziewczynę ze słabymi zarobkami mnie po prostu nie stać.Jak ja mam założyć rodzinę z dziewczyną co wyciąga w Warszawie 1500 pln jak mieszkania są po 7-8 tys za metr? Każdy po mnie jedzie ale na to pytanie nikt mi nie odpowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frswtfettgrtgrtgre
jakbyś taka pokochal to rozwiazanie bys znalazl, kretyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tęczowa jaskółka
Dust.in.the.wind Co jak twoja dziewczyna straci pracę? Co jak założycie rodzinę i przez to nie będzie mogła znaleźć pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Jak się zarabia 5 tysi i planuje (ma) kredyt na mieszkanie, to przy obecnych cenach benzyny i kosztach parkowania w Warszawie (bo mam nadzieję, że zaradność nie oznacza burackiego parkowania na trawnikach, zastawiania chodników i tego typu zachowań) autora na auto nie stać. No chyba, że służbowe." Przyjedź do Warszawy to się dowiesz, że szybciej poruszać się tramwajem niż samochodem po tym mieście. Autem jeżdzę do pracy tylko bo pracuje na obrzeżach miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GmailCom09
Ale zauwaz ze ja nie pisalam ze w KAZDYM zawodzie lecz w wielu. Facetowi o stokroc lepiej znalezc prace niz kobietom i juz. Podalam tylko pare przykladow w jakich pracowac nie moge a nawet gdynym kwalifikacje miala to pewnie dziwnie by na mnie patrzyli i kobieta malarz czy tynkarz rowniez by pracy nie mogla znalezc. Jest garstka kobiet ktore sa nawet kierowcami tira a jak wiadomo nie sa to male pieniadze. Ty masz zwykla prace biurowa i uwazasz ze to cos ze jestes lepszy od pani na kasie w biedronce . Lecz ta pani na kasie w biedronce zarobi wiecej niz moja znajoma w urzedzie skarbowym. Dla ciebie liczy sie jakis chory prestiż, praca za biurkiem, garnitur do pracy, komorka laptop i auta w leasingu czyli 99% przedstawicieli handlowych. Gdyby dobrze placili to ja bym nawet kostke brukowa poszla ukladac. nie boje sie pracy zadnej i to chyba raczej barziej swiadczy o mojej zaradnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ona mała czarna:P
Dust.in.the.wind otóż Twoje podejście do życia jest dość dziwne... jak się nie mylę miłość, związek to wspieranie siebie, razem dążenie do "czegoś".... biorąc pod uwagę iż w tych czasach szkoła to nie wszystko... podam Twój przykład :) jesteś po niezłych studiach jak to nazwałeś a zarabiasz o ponad połowę mniej niż ja kobieta która jest po maturze bez studiów:) co prawda to prawda mam możliwość dalszego rozwoju, kursów itp natomiast sam fakt wykształcenia.... 2 bardzo ważna rzecz ja zarabiam mój partner też bardzo dobrze ale gdyby mu się noga powinęła wiadomo jak to dziś jest to co mam go zostawić bo jest bezrobotny lub znajdzie mniej płatną prace? to wtedy ja wszystko robię żeby więcej zarabiać bądź "zaciskamy pasa". to tyle z mojej strony kobiety niewykształconej a zarabiającej więcej od jakiego kolwiek wyuczonego doktorka:) patrząca na to co ja mogę a nie to czy w związku partner będzie zarabiał... w Twoim przypadku kobieta.. jeśli nie stać Cie na coś poprostu w to nie wchodż"związek"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Co jak twoja dziewczyna straci pracę? Co jak założycie rodzinę i przez to nie będzie mogła znaleźć pracy?" Prace znajdzie bo ma mocne CV. Niech Cię głowa oto nie boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się zgadzam z autorem. Nie ma nic złego w wygodnictwie - jeżeli on nie chce żyć w gorszych warunkach niż teraz, a tym bardziej mieć dzieci na które nie byłoby go stać to gdzie tu widzicie głupotę? Jeżeli on nie chce tyrać na całą rodzinę i nigdy nie być w stanie zapewnić bliskim standardu jaki by chciał to jak sądzicie, jaki to będzie miało wpływ na jego związek czy relacje z dziećmi? "Byle jak, byle by było" to nie jest dobre podejście do zabierania się za cokolwiek, a już na bank nie do zakładania rodziny. Nie twierdzę, że jego podejście, skupione na pieniądzach, jest idealne, ale nie można wymagać, żeby je zmienił. To i tak nie zdałoby egzaminu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×