Zależy mu tylko na seksie...:/:(

Powiem Wam jeszcze, ze po pierwszej wizycie u mnie, milczal przez tydzien. A potem dzwonil dzien w dzien, dwukrotnie chcial sie wprosic do mnie. No, a teraz znowu cisza. Ale to dobrze. Bardzo dobrze.

Tulipan O właśnie jak nie pijesz to piszesz do rzeczy.Ja też mam teraz takie podejście.Taki przelotny sex to nie , to co sex z kimś kogo się kocha z kim się jest długo i blisko :-)

I ja sie oczywiscie zgadzam z Wami, tj. z Donkapatke i Tulipanem.

mam nadzieje, ze nie bedzie mnie nachodzil czy cos?:O Ale jak stale siedzi w necie to pewnie pozna jakas kolejna naiwna...

No nie wątpię, że jeszcze nie jedna się natnie na niego.

Jak się pierwszy raz z czymś spotyka to faktycznie szok daje o sobie znać. Ale teraz chyba nic mnie już nie zdziwi, w biały dzień starsi faceci proponują prostytucję niepełnoletnim, faceci od początku liczą na sex-układ. Te wszystkie kobiety wyzwolone powinny być zadowolone:D Ja młoda i głupia jestem, ale wiem, że się do takich zabaw nie nadaję i tyle:P Ale tak obiektywnie, lepsza taka szczerość na początku niż udawanie i kłamstwa byle przelecieć.

takajednaona...a ty ile masz lat? On jest po30 jak mówiłaś i tacy faceci są atrakcyjni dla kobiet nie dlatego, że są jak wino tylko dlatego, że są najczęściej dojrzałymi facetami, którzy wiedzą czego chcą. Co do poznawania na Kafe...nie byłbym taki pewien jego sukcesów z takim podejściem

No wlasnie dziewczynie. Ale on gral w inne karty na wstepie. Dla zmylki? Czy nie wiem z jakich przyczyn? Wrecz mozna by sadzic, no spoko gosc, nie jest nachalny, nie liczy tylko na sex itd. Jedyne co mi nie pasowalo jakos to takie wycofanie, wlasnie ten brak budowania atmosfery... Mysle, jak to Polak madry po szkodzie, ze jednak powinno sie sluchac wlasnej intuicji.. A ona mi podpowiadala, ze koles jest po prostu jakis lewy... Tylko ja nie umialam tego nazwac w zaden sposob.

Tulipan Ale nie chodzi o poznawanie na kafe tylko na tym portalu na którym autorka się z nim poznała.

Tulipan, pisala, ze oboje jestesmy tuz po 30.

nie spotkałam jeszcze tak wycofanego faceta, jak ktoś się umawia na randkę i nei ma żadnych emocji, to po co kolejne spotkania?

No dokladnie Fiku... dla mnie to byla nowosc... moze dlatego w to weszlam dalej? :O On byl mily. Ale co mnie tez dziwilo... ilosc i jakosc pytan jakie mi zadawal... jakby nie umial normalnej rozmowy prowadzic... po prostu jak na przesluchaniu... to sie czasem zmienilo na korzysc... jakby sie oswoil czy cos.. az za bardzo ;) Tulipan, mysmy sie poznali na portalu randkowym ;)

Słuchaj kobiecej intuicji...jak teraz jest lewy to nie stanie się prawy. Czego nigdy w was kobiety nie rozumiałem i nigdy nie rozumiem " czemu za wszelką ceną próbujecie sobie wmówić, że facet się dla was zmieni" My się nigdy nie zmieniamy. Jak jesteśmy do bani to zawsze tacy bedziemy. Jak jesteśmy fajni to możemy być tylko fajniejsi :-)

Powiem Wam, ze jak byl u mnie pierwszy raz to przez okolo 15 min nie prowadzilismy zadnej rozmowy .... poniewaz ja uznalam, ze sprobuje porzucic wioslo... no i porzucilam... i cisza... :( ostatnio byl bardziej rozmowny, w sensie, ze sam cos inicjowal... ale rozmowa nasza glownie dot. swiatopogladu, seksu itd.

Tulipan, masz racje. Ale ja nie naleze do osob, ktore szybko skreslaja ludzi... Poza tym wiem, ze jesli ktos nie jest dosc pewny siebie, to moze czuc sie skrepowany jakos w moim towarzystwie. Niektorzy mowia, ze jestem wyniosla, dumna itd. No to przesada. Ale jest cos, co powoduje, ze tworzy sie dystans.

Tulipan, fajnie to napisales :) I taka prawda jest :)

Ja mam taką sąsiadkę,która wyżej sra niż dupę ma. Strasznie źle na mnie ona działa i chyba ze wzajemnością :-P

"Powiem Wam, ze jak byl u mnie pierwszy raz to przez okolo 15 min nie prowadzilismy zadnej rozmowy ...." - na tym etapie zwykłem już dostawać kosza :-p poniewaz ja uznalam, ze sprobuje porzucic wioslo... no i porzucilam... i cisza... - na tym etapie każda inna już by dała kosza każdemu ostatnio byl bardziej rozmowny, w sensie, ze sam cos inicjowal... ale rozmowa nasza glownie dot. swiatopogladu, seksu - a tu przedstawił jedyną płaszczyzne rozmowy z Tobą. Nic wiecej się nie spodziewaj po nim

Jeśli faktycznie jesteś taka dumna i wyniosła jak Ci znajomi mówią, to możesz taką postawą zniechęcać do siebie ludzi.

Donkapatke, ja tez nie lubie takich ludzi. Tak zle ze mna nie jest :D Mam dobre relacje z sasiadami ;) Tulipan, wiesz... ja sie sama zastanawiam nad soba... i walic glowa w mur to malo... :O

duma to piękna cecha, ale doceni ją tylko ktoś wyjątkowy, kto uczciwie chce zdobyć serce kobiety :)

Donkapatke, takie jest pierwsze wrazenie na pewno. Ale potem juz relacje ukladaja sie OK. Ja zawodowo pracuje z ludzmi i musze umiec sie dogadywac, negocjowac itd. wiec nie jestem jakas straszna hetera z zadartym nosem. Ale fakt, ze pierwsze wrazenie takie moze byc, a nawet jest...

Ale to nie zmienia faktu, ze facet chciał sobie tylko i wyłącznie po ciupciać, albo nigdy nie był w normalnym związku z kobietą, dlatego taka cipa z niego wyszła.

zastanawiam sie co mnie zwiodlo w tym facecie... Moze to, ze ja jestem taka nadpobudliwa, jakbym adhd miala i jeszcze cos, a on jest spokojny i jakos tak wyciszajaco na mnie dzialal. Poza tym nie lubimy tych samych rzeczy :D ktore wiaza sie z jakims stylem zycia.

Ja tez jestem nadpobudliwa i bardzo nerwowa i mam spokojnego faceta.Przy nim się wyciszam i uspokajam.

Takajedna ona Domyślam się, że sama też masz problemy z budowaniem relacji z mężczyznami. Sama powiedziałaś, że tworzysz dystans. My faceci lubimy dziewczyny wesołe i wygadane - po prostu otwarte na nowe znajomości. Dziewczyny z podobnym podejściem pojawiały się czesto w moim życiu: około 30 - jak podchodziłem to na dzień dobry moje zaloty traktowały na dystans. Troche w tym mojej winy było bo podchodząc do dziewczyny "nawet mi usta niezadrżały" miałem bardzo dużą pewność siebie i otwartość na poznanie dziewczyny. To odstrasza dziewczyny bo w ich podświadomości rodzi się wizja, że koleś, który w ogóle nie czuje strachu przed kobietą na bank jest podrywaczem. A ja zadaje sobie pytanie - czemu mam się bać kobiet??? Sam nie raz musiałem udawać ofiarę losu - niestety nie byłem sobą a w tym macie 6 zmysł jak ktoś udaje kogoś kim nie jest

Ano donkapatke, wyszla cipa ;) jego zachowanie jest tzn bylo w ogole niespojne.

Ja jestem bardzo wesola i duzo mowie. Co wlasnie on przyjal jakby z ulga na pierwszym spotkaniu, bo powiedzial jak to fajnie, ze tyle mowie i ze jestem taka dowcipna i zabawna/ I czesto mi to powtarzal. Ale fakt, ja tez mam problemy z budowaniem relacji, nie bede przeczyc. Zreszta fakt ze mam tyle lat ile mam i jestem sama, o czyms swiadczy ;)

Tulipan, mowiac nieskromnie ja jestem atrakcyjna kobieta i czesto zaczepiaja mnie faceci na ulicy, w sklepie... ale wlasnie uznaje, ze to jacys lowelasi. dziwne, ze ich moja postawa nie zniecheca... :D

Takich jak Ty są całe stada ale przyczyna tkwi gdzie indziej i jest to bardzo obszerny temat