Jak byście to rozegrali? Jaką taktykę przyjąć?

po studiach, tyle powiem. To nie jest teoria. To jest czysta selekcja i dobór naturalny. Popatrz. *W miarę jedzenia rośnie apetyt *Im dłużej wstrzymujesz powietrze tym gorzej się czujesz *Im częściej upadasz, tym częściej wstajesz... etc. To są proste, oczywiste prawdy. Wszystkie dzieją się na pewne linii czasowej. Jeżeli kobieta/facet nie obcuje z innymi (płeć przeciwna) to nie wyrabia u siebie pewności, przebojowości, można powiedzieć "atrakcyjności" towarzyskiej. Bez tego masz mniejsze szanse na znalezienie kogoś. A im człowiek starszy tym trudniej się sparować, choćby dlatego, że wiekowo osoby są już zajęte (pewna liczba). Kobieta ma trochę gorzej niż facet. Czas, czas..dla jednych działa na korzyść, innym szkodzi.

Jakaś teoria wyssana z palca. Można mieć 40 i wyglądać lepiej niż nie jedna małolata.

odpowiadając jednak bezpośrednio na zadane pytanie, najlepiej od razu jej powiedzieć, że nic z tego. Niestety dzisiejsze kobiety to tępiszcza, niektóre nie potrafią odczytać aluzji. A tak prosto z mostu i po sprawie. Poboli i przestanie.

kobieta 40 latka? Poczytaj sobie badania na ten temat. Liczba kobiet 40+ zadbanych,atrakcyjnych jest liczbą małą. Zresztą jest tu wiele innych czynników. Jak dożyjesz tego wieku, bez faceta i będziesz szukać to sama zobaczysz jak jest. Temat rzeka.

"Jakaś teoria wyssana z palca. Można mieć 40 i wyglądać lepiej niż nie jedna małolata" Z figury to na pewno. Mamy najwięcej spasionych nastolatek w Europie (wg najnowszych danych). Niestety u większości widać po twarzy już, że swoje lata mają.

Panowie podpieracie swoje wypowiedzi jakimiś statystykami. Ja natomiast mówię tylko, że to nie reguła. Wiec nie generalizujmy, że jest tak i tak. Zdarzają się, choć rzadko, to jednak, kobiety zadbane, atrakcyjne i do tego dojrzałe. A problem samotności dotknąć może Was w każdym momencie życia. Możecie tworzyć wspaniała rodzinę choćby i 20lat. Życie pisze własne scenariusze. Nie obstaje przy swoim na siłę, jednak podkreślam odmienną opinię. Tyle.

Proszę o instrukcję dla kobiety, która znalazła się w podobnej sytuacji. Problem z przeginającym wszelkie granice, podstarzałym adoratorem :D

asiczka, jak podstarzały to czuje władzę. Znajdź jakiegoś kolegę, obgadajcie, że jesteście parą, znajdzcie gościa i niech Twój niby chłopak zrobi scenę.

josh ale z ciebie debil, ja mam 25, po studiach, medycynie. nie miałbyś u mnie szans......

aha..znam was medycy, niezłe z was krejzole. Nosisz już okulary?

mowi sie NIE ,a jesli nie dociera,to ucina sie kontakt (skoro normalnego nie bedzxie), wiecie - akcja pt. odpowiedzialnie i po doroslemu ;) a nie jakies zabawy,ze "niby mam faceta/laske i ojeju ojeju musze sie nim posilkowac,bo moje nie niewiele znaczy oj"

Josh, jaką władzę? Jeśli już, to w bardzo nieuczciwy sposób ją zdobył i to najbardziej boli :( Gdyby nie wcielił w życie swego idiotycznego planu działania, to nic o mnie by nie wiedział, o tym co ja czuję i nie byłoby mowy o żadnej przewadze! Tym bardziej, że *na żywo* nie zauważam u niego takowej. Odczuwam wielką manipulację i prowadzenie brudnej gry! Ktoś zarabia sobie na życie opisując wszystko co mnie dotyczy! Nie wiem kto by wytrzymał coś takiego?! Naturalnym jest, że odbieram to jako zemstę, ale do cholery nie wiem dalej za co? Skoro od początku On wszystko o mnie wiedział i doskonale znał granicę, której nie przekroczy! Gdzie jest zatem żona, która by mu wybiła z głowy takie chore zabawy? Jaka kobieta pozwala na to, żeby jej facet (a co dopiero) mąż bawił się w chorego detektywa?! Jak dla mnie to jest to bardzo CHORY UKŁAD! Gdy pojawia się na horyzoncie trzecia osoba, potencjalnie zagrażająca związkowi, to powinno dążyć się do wyeliminowania wszelkich możliwości wzajemnego kontaktu - wiemy między kim. Jeśli ona na to przymyka oko, to proszę..! Ja tym bardziej nie będę się czuć winna za wchodzenie na ogólnodostępne kafe :D To nie ja wpakowałam się w jego PRYWATNOŚĆ, bo tak na prawdę gówno o nim wiem.. a On? A on wie wszystko, łącznie z częstotliwością wydalania przysłowiowego gówna. To jest chora relacja od samego początku, a to za jego sprawą. Wiedział jak urabiać, żeby się dowartościować. Oczywiście na koniec najłatwiej jest zgnoić, wyprzeć się wszystkiego, udawać że się nic nie zrobiło i zarzucić INTENSYWNE POSZUKIWANIA MAJĘTNEGO MĘŻA. A znajdź mi faceta z sercem, to Ci zapłacę dwukrotność tego, co wyciągasz z kafe! Skoro ktoś nie potrafi dać 100 % siebie, to niech znika w podskokach. Jak się żonę kocha, to się nie zdradza (sex anonse, itp.) - proste ! Ni Nikogo nie straszę. Chce znów mieć świadomość, że to, co PORABIAM i czuję zostaje w obrębie moich 4 ścian. NIkt nie zachowywałby się naturalnie, wiedząc o czymś takim! Tym bardziej ja muszę non - stop odgrywać kogoś kim nie jestem, po to żeby JURY było kontent! TRUMAN SHOW, tak? Inaczej przeżywa się porażki w samotności - nie wstydząc się swoich reakcji, a inaczej gdy ktoś nam odbiera intymność i PRAWO DO SMUTKU. Musimy non stop udawać, bo do takiej obecności INNEGO nigdy nie da się przyzwyczaić! Sam dążył od początku takimi działaniami, do finalnego znudzenia się. Ale kiedy znudzi się aż tak by zaprzestać? Nawet w big brotherze znali reguły gry! A tu, jakie są, bo dalej nie wierzę w to, co mi przyszykował!

Josh powiedz jej w tajemnicy że ostatnimi dniami żyjesz na relanium i wydaje ci się że jesteś Gejem ... Zapewniam że da se spokój i nie będzie się i cię, dręczyć psychicznie.

gejem, kto w to uwierzy? ;) nikt nie pomoże?