Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goyaa

złamane serce

Polecane posty

Gość Masarnika
Ja dziewczyny powiedziałam w końcu jednej koleżance o rozstaniu z moim facetem. Dobrze było wyrzucic to z siebie. Jestem ogólnie zaskoczona, a jednocześnie dumna z siebie, bo uważam że nieźle sobie radzę. Po moim poprzednim rozstaniu byłam praktycznie cały czas zalana łzami, 3 miesiące wyjęte z życiorysu, wieczna rozpacz, ból brzucha i w klatce piersiowej, deprecha na maksa, a teraz podchodzę do tego rozstania dużo spokojniej. Owszem, jest we mnie ogromny żal i przykro mi, że gdy w koncu spotkałam kogoś, kto odpowiadał mi pod wieloma względami (chyba najbardziej "dopasowany" z moich partnerów), z kim świetnie się dogadywałam i kogo kochałam, przy kim byłam naprawdę szczęśliwa, to on okazał się takim idiotą i zniszczył wszystko. Chyba właśnie dzięki tym ostatnim wydarzeniom i kłótniom, ja w pewnym sensie przygotowywałam się na to rozstanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trktinka
Przeczytalam Twoj watek i bardzo Ci wspolczuje , ja tez kiedys przechodzilam , ze podobny koszmar , wiem co czujesz . Z wlasnegp doswiadczenia moge Ci powiedziec , ze powinnas calkowicie zerwac z Nim kontakt , daj Mu zasmakowac wlasnej potrawy , ktora zaserwowal nie tylko Tobie , ale i sobie . Tak dlugo jak On bedzie Ciebie pewny , jak bedziesz o niego zabiegala , On do Ciebie nie wroci . To On musi poczuc konsekwencje wlasnej decyzji , to On musi chciec do Ciebie wrocic , zaproponowal Ci przyjazn , bo tak bedzie mu wygodnie , zrobil z Ciebie kolo zapasowe , zostawil sobie otwarta furtke , ale to nie jest podniecajace , nie wzbudzi w nim pozadania , jedynie upowni go w tym , ze podjal sluszna decyzje . Daj sobie czas na zalobe , wyplacz sie , jezeli potrzebujesz wsparcia , porozmawiaj z kims zaufanym lub udaj sie do psychologa . Ale nigdy nie dzwon do Niego , ba nie odbieraj telefonow , niech On zacznie sie martwic o Ciebie , niech poczuje sie tak jak Ty , moze w tedy zrozumie co stracil . On Cie nie docenial , daj mu czas , jezeli naprawde Cie kocha , to sam wroci , ale On musi zatesknic za Toba . Zycze Ci powodzenia i madrych decyzji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Dziewczyny jesteście?? Ja mam dośc, mam tak ogromną ochotę zadzwonic do niego i op***dolic go na czym świat stoi!!!!!!!!!!!!!!! Nienawidzę go!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Gdyby tu teraz był, strzaskałabym mu chyba pysk, pobiłabym go naprawdę.... Ja właśnie nie tyle cierpię przez niego, co jestem po prostu wściekła za to wszystko. Dlaczego musiałam trafic w moim życiu na kolejnego idiotę??????????????? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iugblkufjahncwidua
Ja też mam złamane serce... Nienawidzę go, a jednocześnie kocham.. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witaj w klubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie MY
Hej dziewczyny, u mnie dziś własnie minęły 2 miesiące jak mnie zostawił bez słowa... rano miałam depresyjny nastrój,ale całe popołudnie spędziłyśmy z koleżanką na babskich zakupach :D he he, to zawsze poprawia nastrój :D Teraz uciekam już spać, bo jutro 12 godz w pracy, trzymajcie się, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
Wiecie co, do minionego wtorku przez jakis tydzien,gdy zlosc mi na niego trochE minęła, płakałam, rozpaczałam, że mnie zostawił, że jestem sama, stęskniona, że tak mnie olał. We wtorek całe popołunie i wieczór z nim spędziłam, był inny,inny niz kiedys, oschły, obcy, nieobecny. Poczułam że naprawdę wszystko stracone, że to koniec. Dotarło do mnie,że nie znaczę dla niego tyle co kiedyś. Zaczęłam się z tym godzić. Powiedziałam mu,że widzę że jest duzo inaczej między nami. Ze jego stosunek wobec mnie się zmienił. Powiedziałam mu to wcz. A on mi powiedział,że po wt spędzonym ze mną zaczął się wahać, że był pewny odejścia a teraz nie wie co robić.i wtedy gdy ja poczułam,że rzeczywiście trzeba będzie się rozstać, bo chyba na tyle się zmienił,że nie czuje do niego tego co kiedys, to on mi mówi,że się waha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
Może to sygnał,że coś się między nami wypaliło,że nie ma już czego naprawiać, nie wiem czy próbować,by znów potem przechodzić przez to samo. nie mogę poskładać mysłi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
Widzę,że on bardzo sie miota i nie wi co ma zrobić. Nie wiem jak się zachować, chcę żeby podjął ta decyzję całkiem sam, żeby był pewien tego co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
czuje jakby to cojeszcze niedawno było, co nas łączyło zniknęło bezpowrotnie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
Masarnika! Sobota u mnie odpada... i wtorek tez :( mi pasuje piatek np. :) ale pewnie Ty pracujesz? Ostatecznie sobota, bo tez mam wolne, ale jeszcze nie wiem czy czasami do mnie znajoma nie przyjedzie... Dobrze, ze sie wygadalas komus :) to zawsze pomaga. A jesli moge spytac, to o co byly te klotnie? trktinka - to co napisalas jest prawda nad prawdami. Dokladnie tak jak radzil mi moj psycholog iles lat temu, po moim rozstaniu. (mialam o tyle szczescia, ze moja znajoma jest psychologiem, mialam rady na biezaco! przez gg, jesli tylko czulam sie zle i mialam np. ochote zadzwonic.) wiec Autorko i inne dziewczyny - potraktujcie tekst trktinki jak biblie na najblizsze pare miesiecy. juz nie MY - to milego dnia wiec! :) goya - NIE DAJ SOBA MANIPULOWAC! bo tak tylko moge napisac. To jest cholerna manipulacja Twoimi uczuciami! Jak on tak moze???? To jest swinstwo!! Dla Twojego swietego spokoju napisz mu np. maila, ze Ty nie mozesz zyc w zawieszeniu, ze tak nie chcesz, ze wrecz wymagasz od niego zdeklarowania. Jest to Ci winien! I ze np. zaproponuj spotkanie za 2, 3 czy iles dni i powiedz, ze odwrotu nie bedzie. Z facetami trzeba byc stanowczym! Oni inaczej beda sie wahac w nieskonczonosc az w koncu trafi im sie lepsza przyneta! Po takiej rozmowie, po jego decyzji na NIe (choc niewiadomo jaka bedzie), bedziesz wiedziala, gdzie jestes. Nie beda Toba targac emocje, nadzieja itd. Poczujesz sie jednoczesnie wyzwolona a jednoczesnie dopita maksymalnie. Tylko to dobicie po jakims czasie zacznie mijac, bo w Twojej glowie, od tego spotkania, zaczniesz juz ukladac sobie swoje zycie :) nie czekajac. Nie bedac tylko kolejna furtka, kolem zapasowym. A czujac swoja godnosc, ktora kazdy z nas ma! o!. A co do mnie - moj chlopak wrocil z pracy, ja wrocilam godzine pozniej ze spotkania. Weszlam do pokoju i juz widzialam po jo twarzy, ze zaluje. Powiedzialam grzecznie "czesc" i tyle. Spytal jak mi minal dzien (juz ze swoim delikatnym usmiechem), odpowiedzialam krotko "dobrze, A Tobie?" tez tak odpowiedzial. Usiadlam przy swoim komputerze, a on po chwili podszedl do mnie, nachylil sie nade mna i... powiedzial PRZEPRASZAM! ha! pocalowal w policzek kilka razy i jeszcze raz powiedzial przepraszam :) ja mu podziekowalam. (nie tlumaczylam dlaczego, ale na pewno wiedzial. Za to ze potrafil sie przyznac do bledu - co u facetow czasami jest nierealne.) Ja tylko jeszcze dodalam, ze nie zycze sobie takich wybochow zlosci, ze to bylo juz 3 raz, ze tak ma nie byc. Wiec zobaczymy. Mam nadzieje, ze zrozumial. Czyli jednak dobrze jest wziac na wstrzymanie, nie pisanie jak to mnie potraktowal, zero kontaktu, na dodatek pojscie na spotkanie ze znajomymi itd. moze w koncu powoli rozkminiam facetow :P chcialabym!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
no nie da sie tak nie da życ. ale jak wytłumaczyć co dzieje sie ze mmną,czuje jakby nasza miłość wygasała....muszę mu powiedzieć że trzeba podjąć ostateczną decyzje.po południu będę się z nim widzieć,ale nie wiem czy wtedy mu to powiedzieć, czy teraz mu napisać sms żeby sie zastanowił do spotkania czego chce bo dalej żyć tak nie możemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
czy zapytac go ile jeszcze czasu potrzenuje na decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
a może nie naciskać, dać mu czas na przemyslenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
zreszta nie wiem co ja mam go naciskac jak sama nie wiem czego chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
w ogóle teraz czuje sie jakaś silniejsza,ale nie wiem do końca dlaczego.może mi sie wydaje że dam rade się rozstac i życ bez niego na nowo,bo teraz tak czuję,a może poprawa mojego stanu i nastroju spowodowana jest ttym ,że ostatnie dwa popołudnia i wieczory spędziłam z nim,a nie sama w domu szlochając jak wczesniej....moze dzis mu powiem-dobrze rozstańmy się, a jutro będe wyć z tęsknoty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
sory ze tak katuje ale prosze doradzcie, wy mozecie spojrzec na to zboku, co nie co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
mogę Ci pomóc nie, nie żarcik. Po prostu sam to kiedyś przechodziłem i jeżeli się chce to w 95% można sprawić, że były będzie chciał wrócić. Tylko sprawa jest o tyle kłopotliwa, że po jej zastosowaniu często gdy były już chce wracać, to my go już nie chcemy. może to zadziałało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Witajcie Kochane :) Niestety nie mieszkam w Londynie, tylko nad morzem, w Poole (Dorset). Gdyby ktoś miał ochotę na odwiedziny, spotkanie to ja serdecznie zapraszam :) Pentax123 W piątek jestem wolna dopiero po 15.00, także trochę późno, bo z dojazdem to w ogóle chyba nie miałoby sensu. A może udałoby się w inną sobotę, np. za tydzień?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
goyaa Ja bym mu powiedziała, że dziś się z nim nie spotkam. Powiedziałabym że daję mu czas do niedzieli, niech sobie wszystko przemyśli i da Ci ostateczną odpowiedź. Oczywiście że nie można życ w ciągłym zawieszeniu, bo niepewnośc jest gorsza od rozstania. Ja sama wiem, że gdy kilka tygodni temu mieliśmy kłótnie i ciche dni, ja znosiłam je o wiele gorzej, niż teraz, po rozstaniu. Niepewnośc Cię zabija. Gdy będziesz stanowcza, jemu też da to do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ach pieknie tam jest Masarnika, ja mieszkam w Londynie, Brighton tez lubie nie przezywam teraz tego co wy dziewczyny ale znam ten temat doskonale i wiem co znaczy jak sie mozna komus wygadac, doradzac ciezko bo kazdy ma swoj rozum i powiniem postepowac wedlug siebie ale dobrze jest to z siebie wyrzucic , ja od 1,5 roku jestem na innym temacie tu na kafeterii i bardzo mi dziewczyny pomogly kiedy bylam w dole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja Zlota Rada
prawda jest taka, że nie warto robić nic na siłe :o możesz spróbować SPOSOBEM, czyli np. zmienić delikatnie wygląd, fryzure, czy ubiór, znaleźć nowe hobby, poświęcać czemuś dużo czasu i próbować uwodzić innych facetów. ;) jeśli ktoś z moich byłych twierdził, że jestem dla niego całym światem i zyciem... odpychało mnie takie wyznanie. mój obecny facet ma różne fajne zainteresowania i hobby, którym poświęca większosc swojego czasu i własnie to mnie kręci. :) wole, żeby nie wiedział jak bardzo mi na nim zalezy. nigdy nie uciekałabym się do próby szantażu emocjonalnego, czy manipulacji.. żeby facet do mnie wrócił, nie powtarzałabym mu, że go kocham i jest dla mnie wszystkim :o on musi to wiedzieć i CZUĆ - pokazuje zawsze, że mi zalezy, nigdy nie mowie. ;) dzieki temu facet czuje, że jeszcze nie ma w tym związku kompletnie wszystkiego i jest o co walczyc, albo co zdobywac.. ;> najpierw trzeba zmienic tok myslenia na mniej roszczeniowy, bardziej zająć się sobą, pokochać siebie na tyle, żeby móc żyć szczęśliwie samej. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
czesc dziewczyny :) dam Ci znac co z ta sobota, hm? Ale to Ty do mnie przyjezdzasz od rana :P mozemy sie upic w pubie lub na plazy :D goya - ja tez bym mu dala jakis termin, niech wie, ze Ty nie bedziesz czekac w nieskonczonosc. Bo sie normalnie wykonczysz. nie spotkykaj sie z nim wtedy, kiedy bedzie mial ten czas, nie dzwon, nie odbieraj, nie odpisuj, nic, serio, bedzie ciezko, ale to tylko zaprocentuje! on musi ZROZUMIEC co sie dzieje. i ze to nie przelewki z Twojej strony, badz silna! daj mu czas do kiedy wiesz ze wytrzymasz, i ani dnia dluzej. Wtedy spotkajcie sie i jak dorosli ludzie porozmawiajcie. ALE bez zadnych chwiejnych decyzji. Zaznacz, ze ma byc pewien. Bedzie pewnie chcial jakos to obkrecic, ale sie nie daj. A ona ona - ja tez mieszkalam w Londynie. Na Brixton :P a Ty gdzie? a na jakim temacie teraz jestes? co tam? jak tam? moze we strzy spotkamy sie w Brighton w te sobote?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
moja zlota rada - bardzo fajne rady :) ja to mam za dlugi jezyk :O mimo ze nie mowie mu ze mi zalezy, albo ze go kocham, albo ze cos tam, ale np. dosc czesto mowie, ze mi z nim jest bardzo dobrze, ze jestem szczesliwa... moze jakies inne zlote rady? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Pentax123 Cieszę się z takiego obrotu sprawy w Twoim przypadku. Mówiłam Ci, że uważan, że to on powinien przeprosic. Dobrze że to przemyślał. Wygląda na to, że trafiłas na mądrego faceta. Z drugiej strony mój też kiedyś taki był, też potrafił przeprosic, gdy coś odwalił, potrafił przyznac się do winy. Przykre jest to, że tak bardzo się zmienił. Pytałas o nasze kłótnie. Wcześniej nie mieliśmy poważnych, raczej tylko jakieś sprzeczki, ale zawsze praktycznie od razu się godziliśmy i rozwiązywaliśmy problem między nami. Nigdy nie było cichych dni. To wszystko zaczęło się pieprzyc po moim powrocie z majowego urlopu. Tzn.wcześniej było nieciekawie, gdy dowiedziałam się o jego kontaktach z tą dziewczyną, z którą teraz prawdopodobnie mnie zdradził (zdradzał). Tamta pierwsza sytuacja miała miejsce pod koniec kwietnia. Wtedy się prawie rozstaliśmy. Postanowiłam mu jednak wybaczyc, bo nie wyglądało to wtedy na zdradę. Przez jakiś czas oni nie mieli kontaktu, to wiem napewno. Później polecieliśmy na kilka dni do Pragi, następnie ja do Polski a on wrócił do Anglii. Wydaje mi się, że wtedy musiało coś tam się odnowic między nimi, może wtedy jeszcze nie doszło do zdrady, ale po moim powrocie z urlopu zaczęły się kłótnie, dziwne zachowania i sytuacje. Nasze kłótnie wtedy zaczęły byc o zazdrośc, brak zaufania, on zarzucał mi wieczną kontrolę, żądał więcej swobody, mówił, że gdy byłam w Polsce, to owszem, tęsknił, ale było mu fajnie bo miał dużo czasu dla siebie i robił co chciał. Potem zaczął żądac, że w czasie, gdy będziemy spędzali osobno on nie chce, żebym się z nim kontaktowała, nie chce musiec się tłumaczyc gdzie, z kim i co robi. Wtedy dla mnie oznaczało to koniec związku. Chciałam z nim zerwac, powiedziałam że ja tak nie chcę życ, że chcę normalnego, zdrowego układu, że potrzebuję mężczyzny przy mnie, a nie tak razem, a jednak osobno. Po kolejnych cichych dniach, ponieważ on nie chciał zerwac, ale oczekiwał, że przystanę na jego warunki, ja postawiłam mu swoje. Generalnie uzgodniliśmy, że dam mu więcej czasu dla siebie, ale chcę móc sie z nim kontaktowac, a jesli on nie ma zamiaru mówic mi z kim się spotka, ja również nie będę mówiła jemu. Wtedy trochę zwątpił i zgodził się, że będziemy sobie mówili, gdy mamy zamiar się z kimś spotkac. Dalej już wiecie. Zaczęło się nieodbieranie telefonu i nigdy nie informował mnie, gdy miał sie z kimś spotkac, twierdząc, ze to zazwyczaj wyskakiwało nagle. Szkoda słów. Teraz ta układanka złożyła się w jedną całośc. On po prostu wtedy musiał zacząc mnie zdradzac. Na początku, ponieważ po tej pierwszej sytuacji z tamtą dziewczyna, ja rzeczywiście zaczęłam czuc się niepewnie, więc uwierzyłam w jego zarzuty i pomyślałam, że rzeczywiście musze mu zaufac, jeśli nadal mamy byc razem. On to tylko wykorzystał, moją naiwnośc, mój chwilowy dołek, w który sam mnie wpędził. I jak tu nie wygarnąc mu tego wszystkiego. On mnie po prostu zniszczył, poniżył, odarł z wszelkiej godności. Nie mogę uwierzyc, że to ten sam człowiek, którego tak bartdzo kochałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem na temacie "Podjelam decyzje, to koniec..." bardzo fajne dziewczyny trzymamy sie razem juz dlugo przezywamy swoje wzloty i upadki u mnie odpukac w zyciu uczuciowym sie uklada ale wiem jak to jest byc zawieszonym w niepewnosci, wyc calymi dniami i czekac w nieskonczonosc najwazniejsze jest to kochac sama siebie zajac sie soba i niech zobacza co stracili a inni docenia ja tak zrobilam zajelam sie soba dbam o swoje cialo i ducha, cwicze po 5 razy w tygodniu i uwierzcie nie ma nic lepszego na pozbycie sie negatywnej energii jak takie wytyranie sie biegajac czy jezdzac na rowerze upicie sie tez jest dobre ale pomaga tylko na chwile, dobrze wtedy sie wyplakac ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
najgorsze ze ja juz długo czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika jezeli wiesz napewno ze on Cie zdradzil raz czy probowal zdradzic a pozniej znow nie byl w porzadku to tu nie ma o czym mowic. wiem, boli cholernie boli czlowiek nie moze uwierzyc w to co jest prawda a w to co sam wierzy i idealizuje lepiej ze to sie teraz rozpaadnie niz masz zyc w niepewnosci ze znow to zrobi a zrobi predzej czy pozniej... chetnie bym sie spotkala ale w ta sobote pracuje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
a raczej nie najgorsze jest to że ja juz zwątpiłam w jego miłośc do mnie, w sens naszego związku, to juz nie jest to co kiedyś,ostatnie dni pozwoliły mi to zrozumieć i zobaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×