Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goyaa

złamane serce

Polecane posty

Gość Masarnika
już nie MY w takim razie nie chcesz wiedziec, ile mój były ma lat... jest sporo starszy od Twojego. Myślałoby się, że dorosły człowiek, też po przejściach, będzie bardziej cenił to, co ma dobrego, a tu okazuje się że nie... I jeszcze z pewnością on mnie teraz oczernia, zwala na mnie winę, że byłam zazdrosna, że mu nie ufałam... Nie ufałam, bo dawał mi powody, by mu nie ufac. Za rękę go na tej zdradzie nie przyłapałam, ale wydarzyło się tyle podejrzanych rzeczy w ostatnim czasie, że osiągnęło to już granicę mojej wytrzymałości i tolerancji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
goyaa Musisz zmienic swoje nastawienie, musisz spróbowac zmierzyc się z tą rzeczywistością bez niego. Przecież kiedyś go nie znałaś, a też sobie radziłaś i byłaś szczęśliwa. Napewno dasz sobie radę. Nie można uzależniac się od faceta, bo nigdy nie masz gwarancji, że on nie odejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
no wkurzył mnie juz dzisiaj pisał mi sms, no dzieli juz nasze wspólne rzeczy bez zadnych emocji, jakby to wszystko nic nie znaczyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
tak masz racje, ale zanim go poznałam doły jakies miewałam, czegos mi brakowało, jak go poznałam to wiedziałam ze to własnie jego mi brakowało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
jest tu kto jeszce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Ja jestem :-) Dzisiaj mam beznadziejny dzień, leżę w łóżku, oglądam siatkówkę i popłakuję :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
ja sie w pracy męcze jak w domu jestem wyje w głos, masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
Masarnika a ile masz lat, ile byłas z tym facetem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Ja będę miała w tym roku 31, byliśmy razem niecałe 2 lata (rok i 9 miesięcy). Ja właśnie ogólnie jakoś nie wyję, raczej od czasu do czasu sobie popłaczę. W pracy nie wiem jak będzie, bo idę dopiero w czwartek. Pewnie ciężko. Jestem jednak silna, a przynajmniej próbuję. W ostatnim czasie tyle się wydarzyło, było tyle kłótni, brak zaufania itp., że czuję, że on zabił we mnie uczucia, jakie miałam do niego. A ja go naprawdę kochałam i przez dłuższy czas układało nam się świetnie. Dopiero ostatnie 2-3 miesiące... Myślę że zaczął mnie zdradzac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Ja dlatego nie płaczę, nie wyję, nie rozpaczam. Po prostu staram się zrozumiec, jak mógł tak zniszczyc to, co było między nami. Dlaczego, mimo że byliśmy w fajnym związku, gdy pojawiła się jakaś atrakcyjna laska, on tak po prostu za nią poleciał?? Oni nawet nie są i nie będą razem. Ona (domyślam się tylko, kim ona jest) nie jest zainteresowana związkiem, potrzebuje tylko faceta do łóżka. Pamiętam, że gdy go poznałam, był bardzo samotny, bardzo o mnie zabiegał, był taki "spragniony" miłości, bliskości, czułości. Tak bardzo chciał miec kogoś przy sobie, kogo mógłby kochac i byc szczęśliwy. Teraz pewnie zaczął się nudzic, bo zbyt długo było mu "dobrze", więc zapragnął nowych emocji i przygód. Nie potrafię tego zrozumiec, że kochasz kogoś, a jednocześnie robisz takie rzeczy... No ale faceci tacy właśnie są :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
A U MOJEGO WAŻNA DOBRA CECHA BYŁO TO ŻE GO O INNYCH KOBIET NIE CIĄGNĘŁO.WIADOMO OBEJRZAŁ SIE NIE RAZ ZA JEDNA CZY DRUGA AL NIGDY NIC POZA TYM TEGO JESTEM PEWNA.BYŁ FAIR

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Mój też twierdził, że nigdy by mnie nie zdradził. Wmawiał mi, że to ja doszukuję się czegoś, czego nie ma. No ale skoro w ostatnim czasie, w dni, które spędzamy osobno, wiecznie nie mogę się z nim skontaktowac, to chyba coś jest nie tak (wcześniej nie miałam takich problemów). Za każdym razem on później oddzwaniał z jakimiś wymówkami, tylko że w końcu zaczęło mu już brakowac pomysłów... Wczoraj też spędzaliśmy dzień osobno, a ponieważ miałam pewne problemy w pracy, potrzebowałam się go poradzic. Pierwszy telefon nieodebrany, za jakiś czas zostawiłam mu wiadomośc, żeby oddzwonił (tak sobie zażyczył, twierdził, że jeśli nie słyszy telefonu, a ja zostawię wiadomośc na poczcie, będzie dzwoniło dopóki on nie usłyszy). Nadal nic. W końcu ja poszłam na basen, a on zadzwonił w trakcie. Zostawił mi wiadomośc, która brzmiała jak nie on. Słyszałam tylko, że naprędce zmyśla wytłumaczenie. Nigdy tak nie mówił, jego głos był zawsze pewny i zdecydowany. Oddzwoniłam do niego i znowu zaskoczył mnie jego kompletnie speszony, jakiś zestresowany głos. Powiedział że był u kolegi, do którego w przeszłości on nigdy, ale to nigdy nie jeździł. Wiedziałam że mnie kłamie. Poprosiłam go o rozmowę twarzą w twarz. Wtedy on nadal utrzymywał, że był u tego kolegi, przy czym w ogóle nie patrzył mi w oczy. Ja mu wywaliłam wprost, że uważam że mnie zdradza. Zapytałam z kim, ale nie odpowiedział. Za to on zaczął mi zarzucac, że to ja zdradzam jego. Odpowiedziałam, że ja nigdy go nie zdradziłam (o czym on doskonale wie) i nie mam sobie nic do zarzucenia, oraz że jesli nie ma odwagi się przyznac, tym bardziej muszę z nim zerwac. To było tyle. Przepraszam że zanudzam, ale musze to z siebie wyrzucic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Aha, twierdził jeszcze że nie miał tam zasięgu, co jest bzdurą, bo gdyby nie miał zasięgu, to od razu włączyłaby mi się jego poczta, a nie sygnał i dopiero poczta. No więc po chwili stwierdził, że miał przy sobie telefon, ale w ogóle mu nie zadzwonił (w sumie były 3 połączenia). Po prostu żenujące... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
przykre...a mój dzwonił przed chwila , że przyjedzie do mnie, co prawda po kasę,żeby za mieszkanie zapłacić. Nie wiem jak się zachować......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Obojętnie, ale bądź pewna siebie, uśmiechnięta. Nie okazuj, że cieprisz. Ktoś tu wcześniej już coś pisał na temat, jak się zachowac. Najlepiej potraktuj go bardzo olewczo i jeszcze dodaj, żeby sobie poszedł (wygoń go) bo Ty wychodzisz ze znajomymi. Z buta trzeba bo inaczej facet nie będzie Cię szanował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie MY
ja to w pracy jestem, jutro mija 2 miesiące odkąd mnie zostawił :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Ja jestem w domu, strasznie boli mnie głowa, właściwie cały dzień przeleżałam. Nienawidzę tego, ale jednocześnie nie mogę się zmobilizowac, żeby coś zrobic. A sprzątanie i pranie czeka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie MY
pewnie jutro znów złapie mnie depresja... i wspomnienia.... chociaż wiem że nie warto nawet o nim myśleć po tym jak sie zachował :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Dziewczyny jesteście jeszcze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie MY
ja jestem, siedze w pracy :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Oooo tak późno w pracy?? Ja czuję się coraz gorzej, zaczyna docierac do mnie, że między nami naprawdę koniec, że już nie będzie przytulania, czułości, nie będzie wspólnych pięknych chwil, wspólnych podróży, które tak uwielbialiśmy... We wrześniu planowaliśmy Paryż. Całe szczęście że jeszcze nic nie zarezerwowaliśmy. Wiele bym dała za to, żeby to był zły sen, z którego zaraz się obudzę. A on nawet nie ma wyrzutów sumienia. Pewnie się teraz śmieje, że mnie oszukiwał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
dziewczyny! po pierwsze jest mi bardzo przykro z Waszego powodu, to co musicie teraz przechodzic... sama wiem jak to jest. Jako ta niestety doswiadczona pod tym wzgledem :O powiem, ze nie ma na to zlotej rady. Musicie jakby swoje odcierpiec, przebolec, jakby to jakas zaloba miala byc. Zreszta mozna spokojnie to nazwac zaloba, bo ktos w koncu odszedl z |Waszego z zycia, na zawsze. Nie ma innej rady jak przecierpiec swoje. Bez tego nie przejdziecie dalej, to ciagle bedzie w Was. Jedyna dobra sprawa - zajmijcie sie soba. Zadbajcie o siebie w kazdej sferze Waszego zycia. Pewnie nie dacie rady w pierwszym tygodniu juz zaczac, czy w drugim, ba! nawet w trzecim. Nie naciskajcie na siebie. rozmawiajcie duzo ze znajomymi. Az w koncu poczujecie sile na dbanie o samych siebie. Czego Wam z calego serca zycze!!!!! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
pentax123 Ja niestety też doświadczona :( Trafnie to określiłaś żałobą. Ja jestem w tej niedobrej sytuacji, że w ubiegłym roku przeprowadziłam się do jego miasta. Znajomi i rodzina są 200 km stąd, częśc z nich również w Polsce (ja mieszkam zagranicą). Tutaj mam niewielu znajomych, wszyscy są raczej nowi więc w sumie teraz zostałam zupełnie sama :( Nie chcę wydzwaniac do nikogo, bo moim znajomi mają swoje zycie i nie chcę ich zadręczac swoimi problemami czy chlipac do słuchawki :( Gdybym miała przy sobie znajomych, byłoby dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
pentax123 Ja niestety też doświadczona :( Trafnie to określiłaś żałobą. Ja jestem w tej niedobrej sytuacji, że w ubiegłym roku przeprowadziłam się do jego miasta. Znajomi i rodzina są 200 km stąd, częśc z nich również w Polsce (ja mieszkam zagranicą). Tutaj mam niewielu znajomych, wszyscy są raczej nowi więc w sumie teraz zostałam zupełnie sama :( Nie chcę wydzwaniac do nikogo, bo moim znajomi mają swoje zycie i nie chcę ich zadręczac swoimi problemami czy chlipac do słuchawki :( Gdybym miała przy sobie znajomych, byłoby dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
pentax123 Ja niestety też doświadczona :( Trafnie to określiłaś żałobą. Ja jestem w tej niedobrej sytuacji, że w ubiegłym roku przeprowadziłam się do jego miasta. Znajomi i rodzina są 200 km stąd, częśc z nich również w Polsce (ja mieszkam zagranicą). Tutaj mam niewielu znajomych, wszyscy są raczej nowi więc w sumie teraz zostałam zupełnie sama :( Nie chcę wydzwaniac do nikogo, bo moim znajomi mają swoje zycie i nie chcę ich zadręczac swoimi problemami czy chlipac do słuchawki :( Gdybym miała przy sobie znajomych, byłoby dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
pentax123 Ja niestety też doświadczona :( Trafnie to określiłaś żałobą. Ja jestem w tej niedobrej sytuacji, że w ubiegłym roku przeprowadziłam się do jego miasta. Znajomi i rodzina są 200 km stąd, częśc z nich również w Polsce (ja mieszkam zagranicą). Tutaj mam niewielu znajomych, wszyscy są raczej nowi więc w sumie teraz zostałam zupełnie sama :( Nie chcę wydzwaniac do nikogo, bo moim znajomi mają swoje zycie i nie chcę ich zadręczac swoimi problemami czy chlipac do słuchawki :( Gdybym miała przy sobie znajomych, byłoby dużo łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Wow, przepraszam za te 4 posty... tego nie było w planie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
masarnika - a gdzie mieszkasz? ja tez zagranica :) i nie martw sie, ze znajomi maja swoje zycie. Prawdziwi pomoga. Ja pamietam, ze moi nie odstepowali mnie na krok. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×