Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goyaa

złamane serce

Polecane posty

Gość goyaa
nie wiem czy uda się wszystko odbudowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiiitka
ta osoba, która pisała na początku ze moze pomóc MA RACJĘ ja to stosowałam i wygrałam, że tak powiem, Ty robisz błąd spotykając się z nim, wiem ze to cieżkie ale on sie POWOLI odzwyczaja od Ciebie a to powinno być jedno krótkie ciecie, nie chcesz mnie? nie jesteś pewien? to sie zegnamy, nie powinnas dawać mu czasu co chwile na zastanowienie i pytać co on czuje... sam do Ciebie przyjdzie tylko nie mozesz robić tego co robisz.... u mnie to trwało prawie 3 m-ce ale teraz to mój chłopak jest tak zakochany ze szok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
A_ona_ona W "akcji" go nigdy nie złapałam, tzn. mówię o zdradzie, ale jestem na 99% pewna. I tak uważam, że za długo to trwało, że za długo dałam się oszukiwac. Idiotka ze mnie. Ja wiem, że muszę zając się sobą, mi pomaga pływanie i to mam zamiar robic. Czekam tylko do jutra i zaczynam od mojego pokoju, przez porządkowanie i segregowanie ciuchów, wszystkich szpargałów, rzeczy, które zgromadziły się przez ostatnie tygodnie, miesiące. Jest tego sporo. Byle tylko nie myślec. Ja też bardzo chętnie się spotkam. A pracujesz w każda sobotę i wtorek, czy masz zmiany? Może udałoby się zorganizowac coś w innym tygodniu??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Do postu powyżej... Mój facet nie wróci, bo go znam. Zawsze mówił że jeśli powiedziałam NIE to dla niego znaczy NIE i nie ma żadnego "ale..." Także metoda nie działa na każdego. (pomijając oczywiście w tym momencie powód naszego rozstania, bo ja i tak bym mu nie wybaczyła)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
kiiitka - tak, tak :) ja tez jak moj chlopak sie zawahal, bylo krotkie ciecie. Kazalam mu sie wyprowadzac. Zero kontaktu. On juz na drugi dzien pisal maile. Ja sucho, ale optymistycznie lekko odpisywalam (bron boze nie pokazywalam mu jak sie chujowo czulam). Na drugi dzien znowu mail. Juz nie odpisalam. Wieczorem zadzwonil i ze chce przyjsc, ze przemyslal. Zajelo mu to zaledwie 2,5 dnia! ale tylko dlatego, ze ja nie chcialam byc w zawieszeniu. Nie chcesz? okej, to wyprowadzka. Bylam grzeczna. Jeszcze mu pomoglam zaniesc rzeczy do jego mieszkania :O nie wiem jak to przezylam :O chyba tylko dzieki znajomym! zegnajac sie przytulilismy sie mocno, ze lzami w oczach. On czul sie wyrzucany na bruk, o czym mi powiedzial przy rozstaniu, ja nie zmieklam, powiedzialam, ze innego wyjscia nie ma z sytuacji. I moze dlatego tak krotko mu to zajelo? Bo wiedzial, ze nie ma zartow? ze nie bede skamlacym pieskiem? wrocil z podziwem w oczach. mam nadzieje, ze rozumiesz goya co do Ciebie piszemy. Bo nie dajesz po sobie poznac co chcesz zrobic. I czy na pewno bedziesz sie tego trzymac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
masarnika & a ona ona- byloby fajnie poznac Was :) ja mam niestabilny grafik. raz tak raz siak, wiec nie moge nic powiedziec naprzod. :( co do Twojego postu - az od niego zionie jego zdrada :O :( przeciez jego zachowanie tylko na to wskazywalo. Najgorsze jest to, ze oni nie potrafia sie przyznac, odejsc z honorem, tylko jeszcze wrecaja dziewczynie, ze to JEJ wina jest! No masakra jakas!!!!! Jak tak mozna? Wrzucaja swoje dziewczyny w pieklo!! Wrrrrrr, ale mnie agrecha teraz wziela na niektorych tych debili!! A ona ona - czyli jestesmy przykladem tego, ze mozna sie pozbierac i pozniej znalezc o wiele lepsza osobke, z ktora jest sie szczesliwym :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
troche sie boję,znam mojego faceta. On jest najbardziej uparta osoba jaką znam,jak cos sobie wbije do głowy to nie ma przepros nie popuści,jezeli sie całkiem wyprowadzi to wiem ,że nie wróci, chociażby dletego żeby znajomi nie mówili mu-a widzisz mówiłem ci że do niej wrócisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
jest naprwade uparty i choć nie bedzie do końca pewny tego co robi i tak to zrobi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :Ponja
No nie wszystko przeczytałam ale powiem Wam, że też się zawiodłam bardzo i powiedziałam koniec. I jednak liczyłam po cichu, że się odezwie. Ale to już ponad 3 tygodnie i nic. Milczy, tak więc rzeczywiście chyba koniec n nami. Jakie to wszystko trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Dziewczyny, mogłbybśmy się spotkac w Londynie lub w Brighton, bo domyślam się że dla Was jazdo do Poole to jednak spora wycieczka? Jeśli jednak miałybyście ochotę, to ja serdecznie zapraszam na najładniejsze plaże w UK hehe ;) Ja mogłabym w każdy wtorek lub sobotę, jesli mówimy tu o całym dniu. Jeśli jednak miałybyście Wy przyjechac do mnie, to może udałoby się też w jakiś inny dzień, bo czasami późno zaczynam lub wcześnie kończę. Wszystko zależy jak Wasm pasuje i jaka będzie decyzja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
a ja w Polsce mieszkam....szkoda;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dissolved girl
"troche sie boję,znam mojego faceta. On jest najbardziej uparta osoba jaką znam,jak cos sobie wbije do głowy to nie ma przepros nie popuści,jezeli sie całkiem wyprowadzi to wiem ,że nie wróci, chociażby dletego żeby znajomi nie mówili mu-a widzisz mówiłem ci że do niej wrócisz" Ja byłam z identycznym typem. I też nie wierzyłam, że będzie chciał do mnie wrócić... a jednak! Gdy go olałam w 100%, zaczęłam żyć, wypiękniałam i się ogarnęłam, to wrócił :D tyle, że było już za późno, już go nie chciałam. Nie potrafiłam. Za bardzo mnie zranił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
mnie zranił i co gorsze sie zmienił, to straszne, jest innym człowiekiem. Zdaje sie że traktuje mnie jak zwykłą koleżankę, nie jestem juz dla niego wyjatkowa i najważniejsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goyaa
dissolved girl po jakim czasie od rozstania wrócił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fcv iwevidbr
smutne to co piszesz;( ciekwe co mu do lba strzelilo? mysle ze gorzko tego pozaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mam złamane serce nadal kocham idiotę ale on nie potrafił tego uszanować tak jakby nie miał serca i przekonałam się ze jednak go nie ma oszukiwał mnie zdradzał ale powiedziałam dosc tyle przeszlismy bylismy razem piec lat a najgorsze jest w tym ze moja córeczka go pokochała jak ojca ale jego to nie obchodziło podlec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja uwazam ze z kazdej sytuacji jest wyjscie i z kazdego nieudanego zwiazku mozemy sie pozbierac dla mnie zdrada jest nie do przyjecia, nie zlapany w lozku nie znaczy ze tego nie zrobil skoro jest mnostwo innych dowodow nie ma slubu, kredytow, dzieci, nie ma nad czym sie zastanawiac ten facet to kolejny kutas kory zamoczyl bo sie okazja nadarzyla= brak szacunku do swojej dziewczyny ja pracuje na zmiany 6 dni i 3 wolne wiec w dniach wolnych moge sie spotkac, Brighton odpowiada ;-=))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
No to super, Pentax odpowiadają zazwyczaj soboty, więc napisz tylko którą sobotę w sierpniu Ty masz wolną i napewno spotkamy się w Brighton :) W moim przypadku o upiciu nie ma mowy, bo przyjadę samochodem. Chyba że udałoby się wynaleźc jakiś autobus lub pociąg. Zobaczymy, rozejrzę się gdy będę już znała termin. Jeśli o mnie chodzi, to jedyna sobota w tym miesiącu, w którą ja nie mogę się spotkac, jest za 2 tygodnie, 18-go, bo jestem wtedy u mojej siostry :) Swoją drogą moja rodzina nadal nie wie, nikt nowy w sumie nie dowiedział się o naszym rozstaniu. Nie mam tak naprawdę z kim porozmawiac. Akurat zły moment teraz na to rozstanie, bo 2 koleżanki są w Polsce na weselu, moja siostra też więc nie chcę im psuc zabawy (wesele jest jutro). Rodzice są zajęci wnuczką (dzieckiem mojej siostry), poza tym są chyba ostatni na liście osób "do wypłakania" :( Inna koleżanka ma właśnie u siebie mamę w odwiedziny i jest zajęta, jeszcze inna ma problemy w pracy więc też nie ma w ogóle czasu..... a ja tkwię tu sama jak palec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika bidulo nie masz do kogo sie wygadac... i tak dobra jestes dziewczyna ze myslisz zeby innym humoru nie spieprzyc, ja mam tu mame wiec zawsze do niej wale jak w dym o kazdej porze i ona zawsze mnie wyslucha Z sobotami moze byc ciezko bo wtedy widuje mojego, narazie nie mow nikomu o rozstaniu bo jak sie pogodzicie to bedzie ciezko to odkrecic, wygadaj sie najlepszej kolezance albo mamie jesli z nia masz dobry kontakt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika widze ze rodzice odpadaja, jesli jestes pewna zdrady to pozamiatane, boli pewnie jak cholera ale ja bym go juz nie wziela spowrotem szczegolnie ze jestes mloda i nie macie zobowiazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Kochana nie jestem już taka młoda, w październiku 31 :( Mogłabym porozmawiac z moją mamą bo wiem, że ona zawsze mnie wysłucha, że zawsze mnie wesprze ale ja po prostu nie chcę znowu jej martwic. Ona i tak zawsze przeżywa moje wzloty i upadki, bo chce dla mnie jak najlepiej, zwyczajnie się martwi. Nie chcę jej juz więcej problemów dokładac na głowę. Tak, jak mówiłam, jestem tej zdrady pewna na 99%. Gdyby mnie nie zdradził, pewnie już byłby tu z dowodami, a z jego strony cisza. Gdy mu powiedziałam, że zrywam z nim, nawet nie dyskutował, tylko powiedział: OK i kazał zabrac swoje rzeczy. Wcześniej oczywiście powiedziałam, że wiem że mnie zdradza i chcę tylko, żeby przyznał się, z kim. On na to twardo, że był u kolegi, ale nawet na mnie nie spojrzał, gdy ze mną rozmawiał. Więc zaproponowałam, ze zadzwonimy do tego kolegi, niech potwierdzi, że mój facet był u niego, ale odpowiedź była: NIE. No i jeszcze, że to ja zdradziłam jego. Ta zdrada, którą on mi zarzuca, miała rzekomo miejsce w grudniu 2010, miesiąc po tym jak zaczęłiśmy się spotykac. Ciekawe tylko, dlaczego i jak odkrył tą zdradę w czerwcu 2012 - bo to bzdury wyssane z palca. Ja jego nigdy nie zdradziłam i on o tym doskonale wie. Szans na pogodzenie nie ma żadnych. Ja to wiem, bo po pierwsze on i tak się do mnie nie odezwie, a ja nie odezwę się do niego, nie ma mowy. Poza tym jedyna opcja, żebym mogła do niego wrócic, jest taka, jeśli mnie nie zdradził, a wiem, że to się stało. Także sytuacja jasna. Nie będzie żadnego powrotu. Szkoda że nie możesz w sobotę, a jak wygląda sytuacja z wtorkiem? No i czy Pentax mogłaby w któryś wtorek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masarnika wyluzuj ;) mieszkamy w Anglii tu wciaz jestesmy mlode jak na malzenstwo, ja za 3 miesiace skoncze 29 i mam to gdzies, nie jest nigdzie napisane ze musze byc matka polka i wyjsc za maz ;-) pewnie bym chciala ale nie jest to zadnym moim celem w tym momencie Ja mam wolne nastepne piatek,sobota, niedziela a pozniej kolejne 6 dni pracy i 3 wolne planowo niedziela poniedzialek wtorek ale wtorek pracuje za kolezanke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
No to nie wiem kobietki jak z tym naszym spotkankiem będzie :( Musimy poczekac na Pentax, niech się wypowie kiedy jej pasuje się spotkac??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pentax123
troche dlugo mnie nie bylo :) Masarnika - no trafilam na fajnego faceta, wie, kiedy to ON ma przeprosic. Ale jesli tylko wie, ze to on ma racje - nie ma bata, zeby zmiekl. Bo wiesz, jak inni faceci robia, ze niby chca zalagodzic sprawe nawet jesli to nie byla ich wina. On nie z tych ;) i moze lepiej, bo i ja nauczylam sie przepraszac i kontrolowac bardziej i doceniac jego szczere przeprosiny. No widzisz... Twoj tez taki byl... I jesli sie cos zmienia, to praktycznie 99% pewnosci, ze pojawil sie ktos trzeci. I chore jest to, ze tak naprawde nikt nie moze nikomu zagwarantowac szczesliwego zwiazku do konca zycia. Nikt. Teraz moglabym dac sobie glowe odciac, ze nie zostawie B. (zreszta mialam juz sytuacje, nadal mam, ze jest mna zainteresowany swietny facet, normalnie pewnie bym sie skusila na flirt, ale nie tym razem). Ale kto wie co bedzie za 10 lat? Mam nadzieje, ze nadal bedziemy szczesliwi przy sobie. Tylko chyba trzeba wychodzic z zalozenia, ze pomimo jak dobrze jest Ci z danym partnerem, nigdy nie zakladac, ze jest on dla nas wszystkim. Bo jak widac - to wszystko moze nas szybko kopnac w dupe. Nie mowie tu, zeby kochac mniej, ale zeby miec swoje zycie. Wtedy tez bedziemy bardziej wartosciowi dla partnera :) Takie przemyslenia mnie dzisiaj dopadly.. :O P.S. A w Poole sa piaszczyste plaze? :P i masz przyjechac pociagiem :P wino na plazy musi byc! A ona ona - kurde, tez musze zaczac urpawiac sport. Bieganie i moze basen zima :) Zaczne od biegania! Od jutra :P I to jest cholerna prawda - to mi sie strasznie podoba w Anglii. Ze 30 na karku to nic. W Polsce czulabym sie juz tak przutloczona... Ze wszyscy dzieci, mieszkania na kredyt :O ze koniecznie to i tamto. I samochod. A tu jest taka wolnosc pod tym wzgledem. Nikogo nie dziwi, ze masz 40 lat i nadal jestes singlem albo w wolnym zwiazku. Moj B. ma 35 lat. Zadne malzenstwo mu w glowie, a tym bardziej dzieci :) dobrze, ze tutaj sie dogadujemy. Kto wie co bedzie pozniej. co do spotkania dziewczyny - to super, ze pasuje Wam Brighton :) i tez nie moge 18.08. dzisiaj mam wolne i poniedzialek, ale Wy nie mozecie. We wtorek dam znac co dalej, bo lukne na nowy grafik :) goyaa - jak tam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Pentax123 Ja myślę dokładnie tak, jak Ty, że nie warto poświęcac wszystkiego dla związku, uzależniac się od faceta i rezygnowac z własnego ja, z siebie, własnych potrzeb, pasji. Po prostu zawsze trzeba zostawic sobie ten margines ryzyka, ze facet może odejśc. Nawet jeśli on teraz wydaje się ideałem i przez myśl by Wam nie przeszło, że kiedyś się rozstaniecie, nie znaczy że tak będzie zawsze. Nigdy nie ma gwarancji, że w jego życiu nie pojawi się ktoś, kto wywrze wpływ na naszego faceta i doprowadzi do Waszego zerwania. I to nie zawsze musi chodzic o kobietę, o zdradę. Może np. pojawic się jakiś nowy kumpel, który woli życie singla niż tatuśka i mężulka. Nagle obserwacja tego nowego kolesia daje Waszemu facetowi do myślenia, zaczyna się zastanawiac, czy i on nie wolałby miec więcej wolności? Jedna myśl prowadzi do drugiej, potem do kolejnej i w efekcie do zerwania. Sytuacje i opcje są różne, jest ich tyle, ile ludzi na świecie. Ja właśnie po rozstaniu z poprzednim facetem obiecałam sobie, że już nigdy nie oddam się i nie poświęcę tak w 100%. Chyba dlatego było mi łatwiej zerwac i dużo łagodniej przechodzę to rozstanie. Po poprzednim naprawdę było ze mną dużo, duuuużo gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Co do spotkania, to jeśli A_ona_ona nie może w sobotę (co jest zrozumiałe), spróbujmy zgrac się na jakiś wtorek, ok? Napiszcie, który wtorek macie wolny obydwie? Ja mam stały grafik, więc każdy wtorek mi odpowiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Masarnika
Widzę że temat umarł śmiercią naturalną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak sobie myslę
Dzisiaj rzuca mnie mój facet. W przyszłym roku miał być ślub. Nie wiem, jak to przetrwam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×