Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość adi212

błagam o pomoc ! przemoc fizyczna w młodym małżeństwie

Polecane posty

Gość adi212
triu, wiem, zdaję sobie sprawę z tego błędu. Kilka razy tak mnie nazwał i kiedyś powiedzialam mu jasno wyraźnie i spokojnie, że jeśli jeszcze raz mnie tak nazwie to wymierzę mu policzek. Nie wyzywałam go i nie chce wyzywać. Przez policzek myślałam, że otrzeźwieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triu
to już chyba lepiej trochę powyzywać niż się lać. chociaż ani jedno ani drugie nie jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adi212
Triu powiesz mi co powinnam zrobić teraz ? jak się zachowywać ? Mąż teraz wlaśnie robi obiad, ja się uczę (z przerwami na pisanie tutaj), ale co robić ogólnie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani kotka
jesli to tylko ten jeden raz było, to przeczekaj, ale jesli jeszcze raz sie to wydarzy to od razu sie pakuj i uciekaj. A teraz sproboj sie pogodzic np w nocy sie przytul i pocaluj go w szyje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do adi
w zdrowych małżeństwach każda chwila spędzona razem jest jak święto i nikomu nie przychodzi jak tobie narzekać na rodzinę drugiej strony po drugie każdy odpowiada za swoją rodzinę, jeżeli jest jakiś problem to osoba z danej rodziny go rozwiązuje ze swoją rodziną, tutaj nie potrafię pojąć tej twojej przekręconej zaciętości aby zamiast żyć tym momentem rocznicy szczególnie że były obiektywnie spełnione warunki aby komfortowo pławić się w przyjemnościach ty zaczynasz temat który: -dotyczy rodziny więc powinien w ogóle nie przyjść ci do głowy - dotyczy zachowania na które mąż nie ma wpływu dla mnie manipulujesz mężem poczuciem winy i zawstydzając go rzucanie prezentów od męża w rocznicę ślubu wystarczająco wymownie tego dowodzi, jak widać są granice tej manipulacji o czym się boleśnie przekonałaś być może taki sposób radzenia sobie ze stresem bo manipulacje są jednak mechanizmem obronnym wyniosłaś z domu, albo matka albo ojciec tak postępują wobec reszty rodziny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja bym odpowiedział
takim schematem, ślub- rocznica- rodzina- czyjaś rodzina nie akceptuje małżonka i mój wniosek jest że to jest twoja przyznaj się że nie podoba się im rodzicom, twój wybór i chętnie widzieli by kogoś innego na jego miejscu twojego męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adi212
Nie mam się do czego przyznawać, bo moi rodzice bardzo lubią i szanują mojego Męża. A w moim domu nigdy nie widziałam nic takiego. Mój ojciec nigdy nie zachował się tak wobec mojej mamy. Jeśli po przeanalizowaniu moich wypowiedzi tak uważasz to myślę że nie do Ciebie kierowana jest prośba o pomoc. Jeśli nie wiesz z jakiego domu pochodzę( a widzisz jedynie że z bogatego) to po prostu nie oceniaj. Rodzice ciężko pracowali żeby coś osiągnąć, a kiedy już do tego doszło, nigdy się z tym nie obnosili. Zawsze uczyli mnie skromności. Nie chciałabym tu opisywać zachowania mojej teściowej wobec mnie, bo nie chcę aby ktoś mi zarzucił, że kogoś obgaduję czy oczerniam. Mimo tego że jaka jest i uważam że zachowuje się nie fair wobec mnie, szanuję ją, bo jest matką mojego Męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie przeczytałam wszystkich wypowiedzi ( późna godzina)ale jestem przerażona waszym zachowaniem...skąd w was tyle agresji?? Jak można się pobić?? Ja rozumiem emocje wzięły górę... ktoś dał plaszczaka, druga osoba oddała - trzeba ochłonąć. Ale cios w brzuch, przyduszanie. Na waszym miejscu rozstałabym się na kilka tygodni - każde z was powinno osobno przemyśleć to co się stało. Ja nie potrafiłabym być dalej z osobą, która mnie uderzyła... ty może jesteś inna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chodziło mi z tym przyduszaniem i ciosem w brzuch - że to jakieś apogeum, to była eskalacja najgorszych emocji. nie można udawać, że nic się nie stało i przejść do porządku dziennego - musicie ochłonąć. Ja nie spojrzałabym po tym wszystkim na partnera przez dłuuuugi czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie ten facet zachował się bez honoru, jakby miał przed sobą równego sobie to by się ze strachu posikał a jak widzi kobietę to dawaj z pięściami, babski bokser, taki kundelek, nie facet. Tutaj nie ma równy z równym i dlatego hononorowy facet nie używa siły w stosunku do kobiety, a żeby jeszcze pięścią w brzuch?! No bez przesady! I to jeszcze o błahostkę, bo autorka nic takiego nie powiedziała, a że frustrata ma kompleksy to niech sobie je leczy w inny sposób. Współczuję, bo ja po takim czymś bym się odkochała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miśka_88
Ja też niecały rok po ślubie i kilka razy zostałam uderzona przez mojego lubego raz nawet przywalił mi w nos tak aż sie zalałam krwią ale na szczęście nie złamał mi mojego zgrabnego noska choć dosyć mocno oberwałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Ale wezcie i przestancie robic z tego faceta winnego i sprawce przemocy domowej a z niej niewinnej ofiary. Przeczytajcie, jak klotnia sie zaostrzyla to on zrobil to co odpowiedzialny czlowiek zrobic powinien, wyszedl- to nie on chcial klotni, to nie on ja kontynuowal, to nie on zaczal uzywac przemocy fizycznej. Jka dla mnie to oni maja powazny problem z komunikacja, bo zeby od klutni o glupote doszlo do takiej przemocy to az sie wierzyc nie chce. Tak naprawde to widze trzy wyjscia. Rozchodza sie , zostaja razem i nic z tym nie robia, a wtedy wczesniej czy pozniej znowu dojdzie do przepychanki i bijatyki, albo znajda terapie rodzinna i sprobuja to jakos poukladac. Bezczynnoscia i czekaniem kto przeprosci nic tu nie wskoraja, przy nastepnym swiecie, znowu jedno wypomni drugiemu rodzicow i znowu dojdzie do bijatyki. A swoja droga autorko mogla bys skonczyc z tym bo moja rodzina jest taka, a jego taka, bo moi rodzice to a jego tamto, bo u mnie w domu itd. Nie piszesz o sobie, o nim o was tylko o rodzicach i czyi lepsi. Jak sie jest malzenstwem to pora sie odciac od rodzicow. Piszecie, ze autorka nic takiego nie powiedziala. No fakt glupota to byla ale wyobrazcie sobie, staralyscie sie , przygotowalyscie pieky dzien by uczcic rocznice a na koniec slyszycie, A Twoi rodzice to nam nawet wszystkiego najlepszego nie powiedzieli. Pieknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
Konsekwencją musi być twoje milczenie, nie odzywaj sie do niego az z przeprosinami, kwiatami nie przyjdzie, Powiedziałabym nawet ze ja po czymś takim nie miałabym ochoty na czułosci czy seks z taką osobą... Bo niby dlaczego? Tak jak ktoś juz tu powiedział "plaskacz" to co innego niż bicie się, bo nawet jak kobieta "bije" mężczyznę to wiadomo ze krzywdy mu nie zrobi... Ba nawet on często sie może z tego śmiać... (przypadek kiedy mama mojego kuzyna go biła - chlopak 22 lata, sikał ze smiechu a ona tylko się bardziej zezłościla, ale krzydy żadnej mu nie zrobiła) Przede wszystkim to małżeństwo powinno móc rozmawiać na każdy temat. I nie powinno być tak że u was jest zakazany temat jego rodziny bo dostaniesz po buzi... masz ochote to o tym mówisz - normalnie jek o innych rzeczach - masz prawo do swojej opinii. Jeżeli nie chciał ciągnąć tego tematu mógł powiedzieć : Kochanie proszę Cię dziś nie mówmy o tym, też mi jest przykro, że mam taką rodzinę, ale nic na to nie poradzę, nie psujmy sobie tej wyjątkowej chwili. Mam wrazenie ze twój mąż wkrótce może zacząc wprowadzac zakazane tematy jak np pieniadze, praca, wydatki... i co? za kazdym razem dostaniesz łomot? Ostrzegłaś męża, że jeżeli jeszcze raz nazwie Cię ... to dostanie policzek, mógł się z tym liczyć, to była twoja ostateczność, za upokorzenie i ubliżenie. I nikt mi nie powie, ze zrobilaś krzywdę swojemu mężczyźnie. Co najwyzej urazilaś jego dumę i jego EGO. Ktos powie, że nie usprawiedliwia Cię nic, ze nie powinnaś wymierzyć tego policzka, ale dla mnie miał on uzasadnienie...Ty też masz swoje nerwy, a on po raz kolejny Ci ublizał, ba mało tego skoro juz Ci oddal - to mógł być tylko policzek... a nie pobicie.... Choc jak dla mnie taki facet byłby już stracony, mialabym wstręt go dotknąć... Ale każdy jest inny. Mozesz zdbudować z nim dom pod warunkim, że on bedzie miał szacunek do Ciebie- gotowanie obiadów to nie wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Jassa czytaj z zrozumieniem, on uderzyla w twarz jego on jej oddal, ona mu oddala i doszlo do szamotaniny ktora zakonczyla sie tak jak sie zakonczyla. Czyli Twoim zdaniem 6 letnie dziecko ma prawo bic rodzicow bo krzywdy im nie zrobi? A co do Twojej rady. Tak najlepiej obrazmy sie i nie odzywajmy dopoki nas nie przeprosza, nie rozmawiajmy o problemie a on napewno sie rozwiaze. Bo ja jestem kobieta ja moge uderzyc jak mnie ktos wyzwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
i co z tego? skoro mówię swojemu mężowi ze przykro mi z tego powodu ze jego rodzice nawet "najlepszego" nie powiedzieli to on zaraz musi wyciągać inne brudy? Nie wystarczylo ze by powiedział ze jemu też przykro? tylko musiał zaraz reagować agresywnie? Czy w zwiazku z partnerem nie powinno sie mu powierzać swoich trosk? watpliwosci? Od tego jest druga osoba by wspierać, nie tylko od sielanki.. Fakt problem z komunikacja jest... ale to co on jej zrobił (siniaki, zaropiale ucho, uderzenie pięścią w brzuch) to co to ma być? Jakby była w ciąży to tez by tak zareagował bo ona go zdenerwowała?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Miska a co do Ciebie to mam nadzieje, ze to tylko glupie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
Też czytaj ze zrozuumieniem:) Ja nigdy nie stosowalam takich metod. Zawsze rozmawiam z każdym, nie mam odruchu "policzka" choć nie raz różne rzeczy w życiu usłyszałam. Ale nie od partnera. Dla mnie szacunek jest na pierwszym miejscu. Wiem, że nikt nie ma prawa nikogo bić, ale autorka już tylke razy prosila męża by jej nie ubliżał i bez efektu. Jakby mnie mój facet nazwał tak jak ją to już bym sie wycofała... Mam pewne zasady... Autorka ze swoim mężem powinna rozmawiać, ale jej rozmowa nie pzryniosła efektu. W takim układzie (po kolejnych wyzwiskach) powinna powiedzieć ze nie bedzie z nim rozmawiała dopóki on nie przemyśli swojego zachowania i nie zacznie się zachowywać jak dorosły facet a nie rozkapryszone dziecko. I tyle. A nie za kazdym razem łatwo i szybko wybaczać kolejne Piz... kur... dziw... nie miał nauczki to sobie pozwala. Nie mysl ze nie znam tego mechanizmu. Dokladnie go przestudiowałam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Wczoraj z mężem obchodziliśmy pierwszą rocznicę ślubu. Cały dzień był cudowny, mąż obudził mnie śniadaniem, a na łóżku(kiedy jeszcze spałam) rozrzucił piękne kwiaty. Przygotował niespodziankę, pojechaliśmy w góry zdobyć szczyt. Na górze ofiarowaliśmy sobie prezenty. Cały dzień o mnie dbał(choć nie mogę na niego narzekać, bo na codzień jest mężczyzną opiekuńczym i troskliwym). Kiedy wróciliśmy do domu napiliśmy się drinka, rozmawialiśmy. W trakcie rozmowy powiedziałam mu, że przykro mi, że jego rodzice(z którymi się wczoraj widzieliśmy) nie powiedzieli nawet "wszystkiego dobrego" cokolwiek. No i się zaczęło od słowa do słowa zaczął się temat moich rodziców i że jacy to oni nie są zmanierowani(pochodzę z dość bogatej rodziny, mąż nie za bardzo; jednak rodzice zawsze wpierali mi moralne wartości i uczyli szacunku do pieniądza) Mąż nie znalazł argumentów i zaczął obrażać moją mamę itd. Następnie odszedł, poszłam za nim, coś jeszcze dyskutując. Kłótnia stała się ostrzejsza, a on gadał coś, o tym że dał mi zegarek i bransoletkę i wypomina i wypomina, więc ściągnęłam jedno i drugie i rzuciłam na jego klatkę piersiową(on leżał a ja stałam nad nim, więc nie był to ostentacyjny rzut) wtedy on nazwał mnie dziwką i kazał mi spierda*** ... Nie myśląc uderzyłam go w policzek, a on mi oddał, więc ja znów jego a on jeszcze mocniej mnie, i tak zaczeliśmy się bić. Zaczął mnie dusić, uderzył mnie z pięści w brzuch(choć wiedział dobrze ze dostałam wczoraj miesiączkę) itd. itp. Poczytaj jeszcze raz. I powtarzam, on klotni nie chcial, odszedl, Nie usprawiedliwiam go, ale to nie jest sytuacja gdy ona jest ta niewinna i pokrzywdzona. Oboje sa winni i odoje powinni nad tym pracowac a nie ona ma byc obrazona ksiezniczka i czekac az on sie ukorzy. Po jaka cholere wyciagac temat rodziny wspolmalzonka, co on moze z tym zrobic, jak powinien zareagowac, to jest jego rodzina wiec jak mozna oczekiwac, ze bedzie chcial o nich mowic zle. I po cholere zapraszac tesciow na romantyczny dzien rocznicowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajer jest z toba dla kasy
,ozenił się dla kasy i teraz ma problem bo widocznie nie jestes tak naiwna jak mu się wydawało, pogoń go bo zniszczy ci zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia 007
zafundowal ci piekny dzien i oczekiwal czegos innego niz biedolenie,krytykujac jego rodzicow wyzwolilas w nim agresje,i to nie kontrolowana.Uderzyl cie raz uderzy i drugi raz,bo sie czuje zaszczuty twomi,wymaganiami i nie umie tego inaczej wyrazic. Jak mu bedziesz pokazywac ze jest z gorszej rodziny to cie kiedys zatlucze bo facet ma kompleksy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
dodam jeszcze Czytałam to wiele razy:) uwierz, że podobny przypadek mam w domu rodzinnym - moi rodzice. Nie mówię, że ona jako księżniczka nie popełniła żadnego błędu, niepotrzebnie o pewnych rzeczach wspominała mężowi przy okazji rocznicy, ALE po to mam męża, zeby z nim rozmawaić na różne, niekoniecznie przyjemne tematy, nie musiał reagować tak ostro, poza tym, to, że odszedł to nie znaczy, że nie chciał się kłócić, jak dla mnie to bład, powinien popatrzeć jej w oczy i rozpocząć normalną rozmowę, a nie obrażać jej rodzinę, ona równiez nie powinna obrazać jego rodziny. Na wypominanie prezentów pewnie zareagowałbym tak samo tylko, ze odłożyłabym je na stole i wyszla z pokoju. To on już po raz kolejny ją obraził... NIC NIE USPRAWIEDLIWIA jego zachowania wobec niej. Na faceta też by się tak rzucił? Jakie on ma obrazenia? Pewnie to jest chore... ale w swoim domu widzialam również jak ojciec czepiał sie rodziny mojej mamy a ona? Mówiła tylko taką rodzinę mam i nic na to nie zrobię, teraz my tworzymy rodzinę. i tak powinien odpowiadać mąż autorki. Dla mnie ktoś kto bije kobietę to ostatni cham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
Cyt. "W trakcie rozmowy powiedziałam mu, że przykro mi, że jego rodzice(z którymi się wczoraj widzieliśmy) nie powiedzieli nawet "wszystkiego dobrego" cokolwiek. No i się zaczęło od słowa do słowa zaczął się temat moich rodziców Mąż nie znalazł argumentów i zaczął obrażać moją mamę itd" czy autorka wielką krzywdę mu wyrządziła mówiąc o tym, ze jej przykro? To on sie naręcił.. I nie była to pierwsza sytuacja kiedy ją zwyzywał w ten sposób. Ok wyniósł to z domu, ale to nie jest usprawiedliwienie, aj kma z tym problem to do psychologa....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iejdjdodpd
Zapominamy że autorka NIE obraziła jego rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
A o czym niby swiadczy to, ze odszedl? Jak klotnia jest w toku najlepiej jest odejsc, poczekac az emocje opadna i dopiero wtedy rozmawiac. Adi nie napisala co takiego powiedziala, ze zaczal jej wypominac prezenty. Coz z innego wpisu monzna sobie dopowiedziec ze porownala jego zle wychowana rodzine ze swoja, ktora mu w prezencie dala perfumy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Psycholog to dobra rada ale dla obojga. Oboje nie maja pojecia jak sie zachowywac w sytuacjach konfliktowych, i oboje uzywaja sily. Jassa o ile mnie pamiec nie myli to ona mu powiedziala. Jesli kiedys miu ublizysz to ja Ci dam w twarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jassssa
cały czas to nie jest powód do jej pobicia, czym go niby sprowokowała do AŻ takich czynów? Nie powiesz mi chyba ze tym policzkiem? Facet musi panować nad sobą, bo może zrobić KRZYWDĘ może w przyszłosci ich dziecku? Bo będzie pyskowało? Bo mu sie nie spodoba, że zapłacze? Niech trzyma emocje na wodzy, a od policzka nikt nie umarł jeszcze, za to od pobicia tak, od policzka nie masz cieżkiegoo urazu ciala, od pobicia tak. gdyby posżła na obdukcję to by jej założyli niebieską kartę... NIC go nie usprawidliwia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pausse
Jasssa ma zdecydowanie rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Ja go nie usprawiedliwiam, ja mowie, ze oboje sa winni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×