Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość xthe56

Myślę nad oddaniem kilkuletniego dziecka do adopcji - pomocy!

Polecane posty

Gość jugo
marcysia - naprawdę uważasz, że temu dziecku będzie lepiej z matką? do adopcji trafiają nie tylko niemowlęta, rodzice dzieci w różnym wieku są pozbawiane praw rodzicielskich. miałaś dużo szczęścia, że trafiłaś na dzieci oddane do adopcji jako noworodki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz sama nie wiem ,ale nie chce mi sie wierzyć ,że autorka nie kocha swojego dziecka. Myslę ,mam nadzieje ,że to jest jednak prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty wyżejjjjjjjjjjjjjjjjjjjj
wypij sobie melisę hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abuse o2
temat zostal przekierowany do weryfikacji i interwencji osrodkow adopcyjnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorsze jest to ,że takie rzeczy zdarzają się naprawdę:( Pamiętam jak starałam się o adopcje i na jednym ze spotkań była mama która wcześniej adoptowała chłopca. Chłopiec urodził sie w toalecie tam zostawiła go ,,matka,, na tych odchodach. Całe szczęście ,że kogos tknęło i poszedł sprawdzić ,co się dzieje ,bo wydawało się ,że kobieta za długo była w tej latrynie. I dlatego kobiety jeśli nie chcecie dziecka ,oddajcie jak najszybciej do adopcji.Zostawia sie malucha w szpitalu ,podpisuje dokumenty i po sprawie. Jest wiele rodzin które pragną dziecka i pokochają adoptowane jak swoje. Ja osobiście jestem wdzięczna kobietom które tak postapiły,dzięki temu mogę być szczęśliwą ,kochana i kochającą mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvsfvsrg
A ja jestem ciekawa dlaczego wy na siłę chcecie zmusić autorkę aby dziecka nie oddawała? Naprawdę wolicie aby to dziecko przez następne lata cierpaiło i nie zaznało miłości bądź też zginęło? Nic dziwnego że dzieci są mordowane, gwałcone, wykorzystywane skoro społeczeństwo daję na to przyzwolenie bo matka może wszystko z dzieckiem zrobić tylko broń boże go oddać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaaaaaahaaaaaa
a dzieci adopotowane lub w DD nie sa wykorzystywane, mordowane i gwalcone :-O nikt jej do niczego przekonac nie chce ONA KLAMIE I TYLE W TEMACIE

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvsfvsrg
Czyli jak słyszycie info w tv, że dzieciak został poćwiartowany i zjedzony to też uważacie że ktoś kłamie, że to prowokacja i to pewnie kolejna w wykonaniu autorki? Podejrzewam że nie. Więc może czas uwierzyć w istnienie domów dziecka, w niekochane dzieci bo chyba lepiej wierzyć w te rzeczy niż w morderstwa dzieci i tym morderstwom zapobiegać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvsfvsrg
Mam taką znajomą która zostawiła swojego 6latka u koleżanki i pojechała na 3 tygodniowe wakacje. Wróciła po 4 miesiącach ale dziecko było już w domu dziecka. Nigdy go z tego dziecka nie odebrała, zrzekła się praw do niego bo stwierdziła, że wakacje bez dziecka uzmysłowiły jej jak wiele traci będąc matką. Gdyby ta kobieta tu opisał tą sytuację na 100% wszyscy uznaliby ją za prowokację i za nic nie daliby się przegadać, że wydarzyła się naprawdę. Ale się wydarzyła i trzeba mieć świadomość że takie rzeczy się dzieją. Albo ci rodzice co dziecko zostawili na lotnisku. Takie rzeczy się dzieją!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaaaaaahaaaaaa
takie rzeczy sie dzieja jasne. i takie ze ta krowa autorka juz pisala taki temat tutaj. zobacz wyzej!!!! predzej policja jej bachora zabierze i jak bede chciala to sie postaram NAMIARY AUTOKRI I ZOBACZYMY!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jej dziecko nie jest bachorem,to ona jest złym człowiekiem. Jeśli to nie prowo to niech odda chłopca do rodziny zastępczej a tam na pewno zaopiekuja się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fvsfvsrg
Po pierwsze z kulturą wypowiedzi to jesteś na bakier, prawda? Po drugie, A skąd wiesz że pisała tu wcześniej? Bo tak ci się wydaje? Mnie się wydaję z kolei że wam nie leży na sercu dobro dziecko a wyłącznie chcecie na siłę utrzymać zasadę że dziecko ma być z matką i koniec. A kto tego nie chce to jest przez was prześladowany. Po trzecie aby zabrać dziecko trzeba mieć ku temu podstawy i podstawą do tego nie są batony i chipsy na śniadanie gdzie w Polsce w rzeczywistości 90% dzieci jest tak żywionych (mówię o prawdziwych realiach bo to jasne że na kafe wszystkie matki mają ekologiczne uprawy w doniczkach a na balkonach hoduję świnie, krowy i kurczaki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ALE JAK TO JEST, TY NIC KOMPELTNIE NIE CZUJESZ DO DZIECKA, NIE MA CHWILI TAKIEJ ABYS GO PRZYTULIŁA ? EEE TO MAŁO PRAWDOPODBNE, A JESLI JNUZ TAK JEST TO NA BANK OSOBA NIE KOCHAJACA DZIECKA, BIEJE JE I ZNECA SIE NAD NIM PSYCHICZNIE. NAPISZ CO 4 LATEK ROBI PRZED KOMPEM BO JESTEM CIEKAWA ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Białe wino.
Jeśli ktoś nie kocha dziecka to nie znaczy, że od razu musi je bić. Nie pokochałaś swojego dziecka, ale czy nawet je nie lubisz??? Nie kocham np. dzieci sąsiadów ale lubię je i pewnie mogłabym dużo dla nich zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro krzyczysz pomocy to naprawde jej potrzebujesz i nie chcesz oddac małego do adopcji. Wychowanie dziecka to nie jest tylko karmienie, przewijanie, i już samo się zrobi. To jest ciężka i niewdzięczna praca, kiedy dziecko pojawia się na świecie i zmagamy się z nowymi dla nas obowiązkami, mimo wcześniejszego przygotowania do tego rzeczywistość nas przytłacza. Sama pielęgnacja dziecka nie jest niczym trudnym, problem pojawia się kiedy dziecko zaczyna pokazywać nam siebie i nie akceptuje naszych działań. A trudno, żeby chciał się poddac naszym czynnościom, jak ma wiele innych rzeczy w danej chwili do zrobienia. Co go obchodzi, że mam się spieszy do lekarza skoro on jeszcze nie obejrzał bajki, nie napił się, nie pobawił. Dla malucha nic nie jest ważne oprócz niego samego, to my tworzymy w nim cechy i wyrabiamy nawyki. Na bycie w porządku on ma dużo czasu, a obecnie to załatwia swoje potrzeby, które on uznał za priorytetowe. To, że my mamy inne, dla nas ważne niewiele go obchodzi, przecież uczy się, że świat kreci się wkoło niego. W wieku 3 lat odkrywa, że już nie potrzebuje rodzica, bo może wszystko sam, i owa wiedza czasem mocno boli, bo sam to on niewiele jeszcze umie. W tym wieku maluch umie wykorzystać każdą sytuacje do własnych celów i nie robi tego złośliwie, po prostu odrywa się od rodzica i tworzy własną osobowość. Poczytaj o tym na necie, to zawsze pomaga inaczej spojrzeć na dziecko i wiele mu wybaczyć, bo potrafi zaleźć za skórę. Wychowanie czasem małego tyrana jest trudne gdy robi się to samemu. My matki po porodzie dostajemy nadludzkiej siły i wytrzymałości organizmu, ale siada nam psychika. Czasem gdy mamy niską ocenę o sobie dochodzi załamanie nerwowe lub depresja. Słabnie nasza ocena jako rodzica wobec siebie, a chwilowe problemy bierzemy na karb nieumiejętności, bo porównujemy siebie zawsze do innych. Nie rób tego, zawsze wypadniesz albo lepiej, albo gorzej. W pewnym momencie przerasta nas wszystko i jesteśmy tak zmęczone i tak sfrustrowane, że mamy głupie myśli. Nieraz widzimy to co złego ludzie robią dzieciom, i mamy wyrzuty sumienia, ile razy się złościliśmy, i co jeśli byśmy same tak postąpiły, albo co musi skłonić matkę do takiego działania. Należy pójść do ludzi, pogadać z kimś o podobnych problemach, należy iść do psychologa, na szkołę dla rodziców, bo wtedy jak poznamy problemy innych, nasze maleją i nie czujemy się tak do dupy. Dziadkowie nawet nie wiedzą, co przeżywasz, powinnaś z nimi porozmawiać, że sobie nie radzisz psychicznie, że potrzebujesz wsparcia. Zapisz się na jakiś kurs, idź do ludzi, potrzebujesz chwili odpoczynku dla siebie, jakieś realizacji siebie. Kiedy kobieta jest z dzieckiem 24h/dobe to jej odwala. Porozmawiaj przed wszystkim z psychologiem, sfrustrowana kobieta bez perspektyw nie umie podjąc racjonalnej decyzji. Poszukaj grup wsparcia, możesz iśc do klubu abstynenta przy poradni psychologicznej, to nic, że nie masz problemu z alkoholem, tam sa kobiety które są w podobnej sytuacji co ty, a nie wiedzą co z sobą zrobić, pokierują cie gdzies. dopiero kiedy sama uporządkujesz troche myśli możesz myśleć o oddaniu dziecka. I nawet nie wiesz ile kobiet nie ma satysfakcji z wychowywania dziecka. Ona albo przychodzi jak dziecko idzie do szkoły i jest troche luzy i inne problemy, albo nigdy nie przychodzi. A gdybyś nie kochała dziecka, nie prosiłabyś o pomoc w tym temacie. Samo wołanie już wiele mówi. Czasem można być oschłym i nie wylewnym, a i tak kochac w środku dziecko i sobie nie uzmysławiać. Ja sama urodziłam jak miałam 17 lat, przerosło mnie wszystko, mimo, że sama pomagałam wychowywać swoje rodzeństwo. Uczyłam się pielęgnacji niemowlaka, potem musiałam sama sie opiekować, bo wszyscy w pracy, a po pracy odpoczywali, ja przecież nic nie robiłam cały dzień, ciągle krytykowana. Wyprowadziłam się z mężem na swoje, na wynajem, zawsze nam się trafiło bardzo niewielka dopłatą do czynszu, więc pieniędzy nie brakowało. Poszłam do szkoły, bo musiałam ja dokończyć. Mama mi pomagała, potem siostra, bo teściowa się wypięła. To były tylko 2 dni w tygodniu. Rozstanie było koszmarem i dla mnie i dla dziecka, ale oboje się przyzwyczailiśmy. W wieku 5 lat dopiero przekonałam się, że jest dla mnie ważny, nie cierpiałam być matką, ale nie oddawałam dziecka nikomu nawet jak musiałam iśc do lekarza czy do urzadu. Kiedy trafił do szpitala z komplikacjami po wyrostku i było bardzo cieżko coś we mnie pękło. Ten strach przed startą. Wtedy poszłam do poradni psychologicznej, aby mi naprawili dziecko, bo było z nim coś nie tak. Wszystko niszczył i stale po ścianach łaził. Tam wysłali mnie na szkołe dla rodziców. Tam dowiedziałam się co to jest nadpobudliwość i co moge zmienić, a co musze akceptować. To dużo mi dało. Dzis mój syn ma 18 lat, w pełni jest sprawny i normalny, uczy się na policjanta, a wszystkie kruczki prawne wykorzystuje na mnie. Oczywiście przegrywa, a i ja się uczę jak poprawnie stawiać wymagania i polecenia. Chcesz, możemy się zamienić dziećmi, nastolatek to dopiero jest hardcore. I zero wdzięczności, harówa bez urlopu, bez dni wolnych, bez chorobowego, bo dziecko wymaga opieki 24h/dobę. Bedzie lepiej, ale będzie momentami gorzej, jak nie uspokoisz swoich myśli to nic nie zrobisz. Ja byłam nieszczęśliwa i niezadowolona z syna i życia, i po szkole dla rodziców obwiniałam siebie, że byłam zła i moje dziecko dostało tylko gorczyć. popatrzyłam na zdjęcia na których był mały i inni, a miałam tego kilka albumów. Wcześniej myślałam że on był tylko marudą wiecznie niezadowolonym z świata. Bo był, ale kiedy nie mogłam mieć więcej dzieci wziełam inne do opieki, bo mały miał głod towarzystwa, ale nie tolerował przedszkola.Teraz wiem, że nie chciał być z dala ode mnie, tak tej wiecznie niezadowolonej mamy.Problem był w tym, że te dzieci kochaliśmy jak swoje, i bardzo oboje cierpieliśmy kiedy wracały do domu. A zdjęcia które oglądałam potem pokazały mi, że na każdym on bryka, na każdym się śmieje, i w sumie nie maił przesrane. To ja na wszystko patrzyłam w ten sposób. Dlatego rozumiem ciebie, ja też chciałam aby zniknął, abym nie musiała go znosić, aby wszystko wróciło tak jak dawniej, żebym była z mężem sama, gdybym miała możliwość teraz sama bym otoczyła się dziećmi, ale adopcje kosztują. Jest wiele chętnych, którzy obsypią i miłością i kasą dzieci. Powtarzam idź do psychologa, tylko wtedy możesz sama sprawdzić co jest dla ciebie ważne i czy chcesz na pewno oddać dziecko. A jeśli się zdecydujesz, to będzie przemyślana decyzja, a nie chwila. Nie krótki problem. Jak nie masz pieniędzy to się zgłoś do opieki społecznej, po alimenty do funduszu alimentacyjnego. Po porade do psychologa. Opieka pomaga ludziom niemal we wszystkich sprawach, nie tylko w zasiłkach. I poszukaj kogoś kto cię wesprze. A jak zdecudujesz jednak o adopcji, to biuro adopcyjne wybierze ci dobrą rodzinę, bo prowadzą selekcjie i testy. Albo zdecydujesz się na adopcjie ze wskazaniem i poszukasz sama rodziny, która ci sie spodoba. Do ludzi krytykujących: jak będziecie opinie takie wystawiać jak tutaj nikt nie poprosi o pomoc, nikt nie powie, ze ma problem, a on będzie narastał, i narastał, aż pojawi się agresja, patologia i sytuacja jak przy dzieciach z netu-Madzia, Szymon itp. zastanówcie sie zanim kogoś obmalujecie. Każdy ma prawo do własnego zdania i działania zgodnie z własnymi możliwościami i sumieniem, ważne, aby nikogo nie krzywdzić. A czym krzywdzi was taka matka? Oddając jednemu z was dziecko, zaraz posypią się propozycje, sama bym wzieła, jeśli miałoby być dziecku lepiej przez miłość, której podobno nie ma. Ja jednak wierze, że babka jest przemęczona i sfrustrowana samotnością, a radzi sobie dobrze, bo dziecko jakoś funkcjonuje, skoro dziadkowie nie ingerują, to nic się złego nie dzieje. Odnajdź siebie dziewczyno i daj znać co z tobą potem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witam. Jesteśmy małżeństwem z 8 letnim stażem , niestety nie możemy mieć dzieci. Chętnie pokochamy Twoje dziecko jak swoje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lewira
to chora sytuacja. może i twój syn będzie miał dzięki domu dziecka szanse na chociaż w połowie normalną psychikę. ale zastanawia mnie, skoro jesteś dorosła, wyształcona, szanujesz ludzi, tylko nie kochasz dziecka - czemu go trujesz? chyba z obowiązku chociaż dawałabym mu normalne jedzenie. nawet psa się lepiej karmi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
to bylo 2 lata temu, ludzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćGrazyna
Nie krytykujcie tej kobieby.Przyznala sie.powiedziala prawde.nie zabila dziecko co sie zdaza.probowala walczyc ze swoimi uczuciami.Nie udalo sie.....Chcac oddac dziecko .chce zeby bylo szczesliwe.Ma oddac dziecko do rodzinyktorej nie zna .to tak samo jak oddac obcym.Rodzina miala mozliwosc zeby poznac to dziecko .pokochac.Nie skorzystali z tego.Mam dwuch synow starszy 20lat .mlodszy 2latka i mimo ze nie jestem bogata zaopiekowalabym sie tym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się ze za duże juz dziecko żebyś nie skrzywdził. I jak się sytuacja rozwinęła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sprawiedliwa

Ja Cię rozumiem doskonale, każdy powinien myśleć o sobie i swoim życiu. Dziecko będzie nieszczęśliwe, ty będziesz nieszczęśliwa jeśli je zostawisz. Oddanie go do rodziny adopcyjnej zapewni mu miłość i pełną rodzinę, a tobie pozwoli wrócić do życia. Dwa razy pozytywnie. Tkwienie w takim maraźmie krzywdzi Ciebie i dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A jakie autorko jest twoje dziecko?Zazwyczaj matki ktore nie chcialy dziecka zmieniaja zdanie, o ile nie jest to szargajacy nerwy maly potwor, ktory kazdego dnia zachowuje sie tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×