Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zgłupieje..........

sąsiedzi....a małe dziecko

Polecane posty

Gość wolnoć Tomku...
Dokładnie tak. Nie jest moją sprawą, kto ile siedzi przed telewizorem... wolnoć Tomku w swoim domku, każdy może nawet cały dzień gapić się w telewizor. Odchodzimy od tematu głównego. A swoją drogą, to telewizja to strata czasu. Zamiast namiętnie oglądać można np. wyjść z 3 latkiem na spacer :D lub pograć z nim na boisku w piłkę, pojechać do lasu, pokazać dzieciom trochę świata. Czy wiecie, że dzieci, które się bawią w gry planszowe, zwiedzają, są aktywne - lepiej się rozwijają? Pamiętacie swoje dzieciństwo? Ile siedzieliście w domu, a ile było biegania z innymi dzieciakami? Z resztą, świat się zmienia. Teraz coraz mniej jest czasu na spotkania osobiste. Facebook załatwia sprawę kontaktów. Jest szybko, wygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wolnoć Tomku, moje dziecko jest bardzo rozwinięte:) To nie on siedzi przed tv a ja, jestem w ciąży i nie chce mi się nic robić, tak już mam. I wszystko co piszesz masz rację ale chyba lepsze żywe dziecko, grające w piłkę niż siedzące całą dobę przed komputerem, a nie uwierzę w to że 3 latek ma tyle sił, żeby CAŁY DZIEŃ biegać, pewnie autorka sporo przesadza. Poza tym za kilka dni wrzesień wiec sąsiad pewnie pójdzie do przedszkola i problem się rozwiąże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zawsze 3 latka można już samego puścić na dwór, podejrzewam, że skoro jest taki żywy niebawem będzie znikał całymi dniami z domu ( ja akurat mojego mogłam na placyku obserwować z balkonu więc ciągle był na dworze) ale nie każdy ma plac zabaw pod oknem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtghnm
lepsze żywe dziecko, grające w piłkę niż siedzące całą dobę przed komputerem ale nie w mieszkaniu czy o ścianę sąsiada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnoć Tomku...
co nie rozwiązuje niestety problemu autorki tekstu, której serdecznie współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wolnoć Tomku...
oby..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Też mieszkam w bloku i jakoś nie słychać u mnie w mieszkaniu odgłosów sąsiadów. Wyjątkiem są odgłosy remontu - wiercenie w ścianach itp. Sąsiedzi mają psa, który sporo wyje, ale słyszę go tylko w kuchni i to na tyle cicho, że mi nie przeszkadza. Także nie wiem, gdzie autorka tematu mieszka, że takie wrzaski ma w mieszkaniu - chyba w namiocie... Poza tym kłania się wychowanie własnego dziecka - od małego trzeba przyzwyczajać do spania w umiarkowanym hałasie, bo inaczej cała rodzina chodzi na palcach i musi zgasić radio i telewizor, bo książę czy księżniczka właśnie ma drzemkę. Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się z dziunią zgadzam, bo mój syn też był nauczony od małego spać przy normalnych domowych odgłosach ( tv albo radio, odgłosy z kuchni, rozmowy) i nigdy na palcach nikt przy nim nie chodził a spał bardzo dużo jak był mały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorko ja nie rozumiem
Twoje dziecko się BOI?? czego? przecież to tylko odgłosy, jemu w mieszkaniu nic się nie dzieje. Przesadzasz i wychowujesz go na maminsynka. U mnie w mieszkaniu zawsze gra TV lub radio (fakt, nie za głośno, ale gra). Tak samo mamy np. gości i nikt nie rozmawia szeptem, żeby dziecko mogło spać. Kolejna nawiedzona mamuśka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jak mialam 17lat to sie ucz
ja bym pod ich sciana tez walila czyms jak np. wieczorem ich 3latek usypia, non stop bym dzwonila do ich drzwi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak czasami byłam u siostry to godzina 22.00 a tam dzieciaki sąsiadki jej dalej biegały,krzyczały,szalały piętro wyżej.... : / Można zrozumieć,że ktoś ma dziecko ale też bez przesady. Mam dziecko,biega,hałasuje(jak to dziecko ; )), ale staram się też by nie zakłócało starszym sąsiadom spokoju,którzy mieszkają pod nami. Wieczorami na pewno nie pozwalam już na skakanie. No i nie przesadzajmy też,bo dziecka nie można uczyć do samej ciszy, siostra zawsze jak córkę spać położyła mówiła szeptem cichooo bo mała śpi, zamiast normalnie rozmawiać,to chodziło się na palcach i mówiło szeptem ; ).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja u siostry waliłam w sufit to czasem odpuścili a przeważnie odpukali ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale autorka...
pisała ze hałas jej w południe przeszkadza jak ma kłasć dziecko na drzemkę. U nas w bloku dziecko gra na jakimś puzonie czy trąbce ( nie znam się) ale dźwięk jest donośny - i co też mam iść i zabronić dziecku rozwijać jakieś pasje? Też uwazam, że przesadza, nie chciałabym takiej sąsiadki jak autorka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest śmieszne !!!!!!!!!
TO NIE JEST ŚMIESZNE !!! zwłaszcza dla tych którzy tematu nie odczuli na własnym suficie to tak jak bogady nie zrozumie biednego czy głodny najedzonego- komentarze typu że to są dzieci - ha ha ha dzieci? dajcie spokój ... dzieci nie powodują drżenia mebli czy odprysku tynku to jest stado baranów!!!!!!!!!!! doskonale rozumiem sprawę autorki, również nade mną mieszka ów żebym nie powiedział rodzina z lasu, dziecku sie nie dziwie... że się budzi-sam jestem na etapie rozstrojenia nerwowego - z tym że u mnie temat jest podwojony - nie trudno sie domyśleć że ... to dwójka dzieciaków... pracuje na 3 zmiany ... tak już jestem uczulony na te "dziecinne zabawy" że nawet stopery nie wystarczają... gdyż uderzenia o podłogę czy ściany u nich, powodują drżenie ścian... kto jest w temacie ten wie... kilka razy próbowałem 'porozmawiać' no ale jak gadać z taką 'elitą' normalny człowiek na poziomie zrozumiałby - niestety... oni nie... z tego co wiem... na to nie ma rady - byłem pytałem jedynie sąd i sprawa cywilna - hymmm WOLNOŚĆ TOMKU W SWOIM DOMKU- tylko,że to nie jest dom a BLOK mieszkalny i jakieś chyba normy współlokatorstwa obowiązują !!! NO TAK CZY NIE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bgfhbgfh
jak ci nie pasuje to sobie kup dom i się wyprowadz, mieszkasz w komunie i sie z tym pogodz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest śmieszne...
no to sie popisałeś/aś typowe polskie myślenie... SPRAWCA NA WOLNOŚCI a POSZKODOWANY MA SIE UKRYWAĆ he he he w sumie to tak jak by ci ktoś zwinął samochód wg twojego myślenia poszedłbyś grzecznie kupić kolejny no bo co tam ukradli i tyle gratuluje toku postępowania - bo skoro ty masz takie zasady no to masz pecha - ale ja nie pozwolę żeby mi na łeb wchodzili !!! niedoczekanie !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Kiedy moje dzieci były małe nie pozwalałam biegać , skakać i grać w piłkę w mieszkaniu.Od tego było podwórko.Minęło wiele lat, wyprowadziłam się do blokowiska . Od rana wyjący pies, obok , biegające dzieci odbijające piłkę o ścianę. Nie docierał do mnie argument "To tylko dzieci, nie usiedzą w miejscu"Wyprowadziłam się do kameralnego domu na 2 ostatnie piętro, uf! Nikt mi nie będzie tupał.Kredyt hipoteczny, zarżnięcie finansowe i....Dzieciaczki sąsiadów z dołu.Podrastający chłopcy grający w kosza w domu, skaczący tak , że moja kanapa na górze się trzęsie .Nie zdawałam sobie sprawy , że z dołu może być taka akustyka.Chłopcy praktycznie nie wychodzą na dwór.pracuję w domu i mam dość .Lubię dzieci , nie jestem upierdliwą babą, czepiąjącą się wszystkiego .Niestety nie dociera do mnie zachowanie rodziców pozwalającym dzieciom na wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćMagda
Komentarze typu "Wolność Tomku w swoim domku' czy 'Wyprowadż się' są nie na miejscu. Mieszkamy , chcemy żeby inni mieszkańcy umieli się przystosować. Z własnego doświadczenia wiem , że dzieci można ogarnąć z bieganiem i skakaniem .Wystarczy włożyć w to trochę wysiłku , chęci i dobrej woli.Pokolenie rodziców roszczeniowych i dzieci takie same .Wystarczy rozmowa, mam rozbrykane dzieci , postaram się nad nimi zapanować, przepraszam. Czasem wystrczy.Nie obrażanie złośliwościi debilne argumenty , że dziecko ma swoje prawa i fruwać nie będzie .Oczywiście ma prawa, od nas rodziców zależy na co dzieciom pozwalamy .Jeśli nie szanujemy swoich sąsiadów i pozwalamy swoim latoroślom na to samo , tak nas kiedys będą traktować na starość, potem swoje dzieci wychowywac w przekonaniu , że wszystko im wolno .Nie wszyscy możemy pozwolić sobie na kupno domów.Uczmy swoje dzieci szacunku i troski o innych .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mnie sie też wydawało, ze wcale bardzo nie słychać dzieci przez ściany czy sufity...uhmmm jasne Mieszkam w poetrowym domu, ja z rodziną na górze, a na dole moi rodzice, którzy nigdy nawet nie wspomnieli, że przeszkadzają jakieś odglosy. Któregoś dnia mąż został u nas z dziećmi ja zazeszłamdo mamy. Siedzimy, pijemy kawę aż tu nagle takie huki nad ni, żyrandol bujal się jak huśtawka...ja wu, a mama spokkojskoczkipskoczki, za chwilę odjazd krzesła na płytkach w kuchni...masakra! Podkładki pod meble z filcu kupiłam tego samego dnia, a dzieci musiały ograniczyć takie skoczne zabawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×