Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Karen van der Beek

On z zawodówki, ja wyższe. Problem?

Polecane posty

racja ktoś powyżej mnie- to nie o wykształcenie chodzi -to różnica w inteligencji ,wartościach,wychowaniu,aspiracjach,ambicjach mój niedawny " chłopak" nie znał zespołów typu Hey,FNS,Republika ja nie umiem słuchać bara bara bara potrafię zdzierżyć sprubuj ,ale nie zdzierżę zapomniłem,zapomniło mi się ja mam dzieci ,one mają mieć wzorzec ,autorytet

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja889
a ja wlasnie mam zamiar jak najszybciej pogadac o tym wyksztalceniu. Jestem zdania,ze takie sprawy trzeba zalatwiac szybko. Ja niedlugo koncze studia,nie wiem czy zrobie kariere,ale wyksztalcenie jest dla mnie bardzo wazne. Mam zamiar poczekac jeszcze moze 2 spotkania, poznac a jak stwierdzę,że pasujemy do siebie pogadać o tych brakach w wykształceniu i spytac z czego one wynikaja wprost.. Kiedys trzeba,lepiej takie sprawy wyjasniac na poczatku. Znamy sie miesiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja889
co do muzyki itp zgadzamy się.. tzn nie lubimy oboje muzyki komercyjnej, na pewno nie imprezy typu disco polo ... :) z kims takim bym sie nie spotkala takze o to sie nie martwię. Zobaczymy jak bedzie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
Troche smiac mi sie chce z polskiej mlodziezy.teraz w pl to chyba wszyscy maja studia jak zdazylem zauwazyc.tylko czy z tymi studiami macie sznse na dobra prace po za granicami kraju.nie,dlatego ze polskie studia sa tak marne jak polski rzad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
wiec ksiezniczki po studiach ruszcie tylki i zacznijcie studiowac za granica zobaczycie co tu znacza studia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w dobrym zwiazku oboje
prawda jest taka,ze bardzo inteligentny samouk, bez zadnych szkol trafia sie bardzo rzadko. Poza tym nie mylny wyksztalcenia z umiejetnoscia zarobienia pieniedzy.Oczywiscie, bywaja teraz studia gorsze niz zawodówka, ktora przynajmniej uczy jakiegos fachu. Ale kazda dziewczyan najlepiej wie, jaki jest jej poziom intelektualny i powinna dazyc do tego,zeby jej partner mial podobny.Inaczej po jakims czasie bedzie ja nudzic i irytowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
wybacz ale polscy studenci wiekszosci uczelni sa zenujacy jesli chodzi o wiedze ogolna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
uwazam ze tylko dwie uczelnie wv pl sa na wyzszym poziomie,reszta to smieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
moim zdaniem wykształcenie jest bardzo ważne a jeszcze ważniejsza wiedza ogólna, obycie i inteligencja... niestety, wiele jest dowodów na to, że inteligencja idzie w parze z wykształceniem, a to z kolei zwiększa wiedzę ogólną, znajomość języków itp. Oczywiście od reguły są wyjątki, może być facet po zawodówce inteligentny, może po studiach prostak... pomijając prywatne pseudouczelnie to jednak rzadkość... mogłabym tu różne fakty stwierdzać i dowodzić, bo kiedyś bardzo wnikliwie to analizowałam i niestety taka jest prawda... A analizowałam dlatego, że miałam chłopaka ze wsi i różniliśmy się tak bardzo, że aż niemożliwe, jak mogliśmy się spotykać tyle czasu. Różniliśmy się wychowaniem, podejściem do życia, systemem wartości... popełniał okropne błędy językowe, gramatyczne... nie wiedział nic o historii naszego kraju, zero wiedzy o społeczeństwie /ja pasjonuję się historią współczesną/, literaturze, poezji, obycia... kilka razy popełnił gafę w restauracji, przy znajomych... niestety, kompletnie nie pasowaliśmy do siebie, dwa różne światy. Jeszcze przy rozstaniu mnie bardzo skrzyczał, że "on nadaremnie nie jeździł..." Fajny chłopak, ale dla dziewczyny podobnego pokroju. Ja nie miałam o czym z nim rozmawiać. Może Twój chłopak jest wyjątkiem, może to wartościowy facet i nie będziesz czuła różnicy. Musisz go poobserwować w różnych sytuacjach. Zwróć uwagę jak lubi spędzać wolny czas, co ogląda, czy czyta i co... zagadaj coś na temat społeczny, zobaczysz jaką ma wiedzę o świecie... Nie skreślaj go, ale nie patrz przez różowe okulary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
Wy naprawde wierzycie w to ze jestescie super inteligentnij.jedna rozmowa z studentem np z niemiec i lezycie.poskie studia to dno,jestescie na ostatnich miejscach jesli chodzi o statystyki.zacie angielski i to dla was podstawowy jezyk.np w niemczech w wieku lat 18 znasz 4 jezyki obce to norma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
Polskie uczelnie w swiecie nic nie znacza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja889
wiśnióweczka - jaka ta gafa? i ile mieliscie lat? mieszkaliscie razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Byla taka sytuacja ze nie podal mi plaszcza jak wychodzilismy z restauracji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Nastepna raz przy mnie beknal,to nie bylo zbyt mile.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Bylo tego troche,juz dobrze nie pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa akurta znam dobrze temat
- za granica sa dziesiatki tysiecy uczelni wyzszych na bardzo roznym poziomie. To,ze UJ i UW sa w rankingach na dalej niz 300 pozycji, nie znaczy,ze za nimi nie ma tych tysieczy zagranicznych, wiec nie ma co uogolniac. W Niemczech akurat owszem,jest kilka uczelni na bardzo wysokim poziomie, ale generalnie studia tam mocno podupadły, poniewaz przyjmuje sie olbrzymia liczbe studentow, bardzo wielu przypada na jednego wykladowce, ludzie studiiuja po wiele, wiele lat- ot tak, bez soecjalnych ambicji i wysiłku , rzad niemiecki ma powazny problem z systemem szkolnictwa wyzsego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość patrycja889
sama nie wiem.. nie chce go od razu skreślać :/ cos tam poczulam, ale wiem ze wiele nas moze roznic..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja w maju skonczylam
Ja mam kochanka po zawodowce.maz po studiach.kochanek cudowny w lozku.jednak na codzien wybieram meza.kochanek nie potrafi dobrze sie wyslowic taki troche nie obyty.odskocznia od dnia codziennego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa akurat znam dobrze temat
z kolei USA to nie tylko Liga Bluszczowa, ale i tysiace byle jakich uniwersytecikow o poziomie nie wyzsym niz te gorsze polskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
mialem kontakt z ludzmi z polskich uczelni i szczerze to wiekszoscia bylem zazenowany.ich wiedza w szczegolnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasa kasa jeszscze raz to samo
wiec jak czytam jakie te dzisiejsze polskie studentki inteligentne to do konca nie wierze.no przykro mi ale takie mam odczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ja miałam 20 lat, on 26 nie mieszkaliśmy razem, ja w mieście z rodzicami od na wsi 80km dalej... gafa np. imieniny mojego wujka, który wrócił z usa, restauracja, rozmowa przy stole, dużo ludzi /rodzina, znajomi/. Wujek opowiada, że w usa tylko work, work, work, nie to co w Polsce /kontekstu nie pamiętam/, mój chłopak na cały głos "a co to łelk?" ... na walentynki zaprosiłam go do restauracji, przyszedł w adidasach i bluzie, chociaż wiedział gdzie idziemy... pytał kelnera "co to znaczy stek..." "co to znaczy sznycel..." było mi strasznie głupio. Głośno komentował ceny... wogóle nie umiał się zachować przy stole, później poniósł puste talerze na kuchnię... nalał wino do kielichów na wodę... a jak delikatnie powiedziałam, to szybko wypił i nalał wodę ;-) /u mnie na urodziny śmiał się z widelców do torta, że to dziecinne do obiadu ;-(/ było wiele sytuacji, nawet mój bardzo tolerancyjny i spokojny tata twierdził, że "słoma z butów wyłazi"... ja nie powiedziałam, że uważam się za bardzo inteligentną, ale jeżeli człowiek bywa w różnych miejscach, czyta, docieka, to umie się zachować a jak nie umie to też się nie zdradzi... mój mąż jest po studiach, wprawdzie jest architektem, nie humanistą, ale dużo czyta, wertuje atlasy, albumy, śledzi newsy z kraju i ze świata i na prawdę umie się zachować i można z nim pogadać, bo jest o czym...podobnie moi koledzy w pracy np. ja znam 2 języki obce biegle, córka uczy się już 3 a ma 10 lat. Uważam, że to ważne, inwestuję w wiedzę. Nie twierdzę że ludzie bez studiów są mniej warci, ale pomiędzy tymi lepiej wykształconymi a niewykształconymi czasami jest przepaść... pracuję z ludźmi, spotykam różnych i wiem co mówię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
te wszystkie wyżej to podszywy... ja pisałam tylko raz, teraz drugi... i uciekam - dobrej nocki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kolezanke z doktoratem ,
ktora wziela za meza tzw fizycznego- poczatki byly ok, on zarabial wiecej od niej, ale w pewnym momencie facet uszkodzil sobie na trwale reke i okazalo sie,ze w inny sposob nie umie zarobic.No i ona teraz ciagnie caly dom, jego, dzieci. Ae to akurat wypadek losowy. Dwie moje kolezanki po dobrych studiach wyszly za maz chlopakow po maturze, przystojnych, wysportowanych ( wspolne pasje - narty- zagle). Najpierw bylo dobrze, potem jednak okazalo sie,ze poza sportem ( no, jeszcze ew, samochod, podrózen, remonty donów) nie maja o czym gadac. Te kobiety zaczelu sie z nimi nudzic, tym bardziej, ze mialy swoje towrzystwo z uczelni, z ktorym ich mezowie nie mieli wspolnych tematow, znajomych, wspomnień.Wiec towarzysko zawsze bywalo kulawo. Wiem, jak to jest - spotykamy sie paczka, mamy swoje tematy, a z tymi facetami, chcac nie chcac, jest dretwo. nasi męzowie maja o wiele wyzsze stanowiska, jest to krepiuace. O wiele lepiej, kiedy partnerzy sa na podobnym poziomie. Tak sie zlozylo,ze gdy dzieci podrosly ,tak jedna jak i druga kolezanka wzialy sobie kochankow ze swojego srodowiska, jedna juz zreszta jest po rozwodzie. Piszę, co widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qazzz
kiedyś byłam w związku z facetem "po zawodówce'" nasza przygoda zaczęła się w liceum (on kończył zawodówkę) na początku nie widziałam w tym nic złego, ujęła mnie jego pracowitość i uparcie w dążeniu do celu początkowo baaardzo przeszkadzały mi błędy ort które popełniał (np. pujdę" :/), stan paznokci, ubranie, chaotyczny sposób mówienia... ale z czasem, powoli zmieniał się na lepsze, postanowił zdać maturę i wspólnie wyjechać do miasta, w którym chciałam studiować wyjechałam na studia i z racji sporej odległości od miejsca zamieszkania wracałam co 2 tyg, wtedy spadła kurtyna: rzucił szkołę, ale pracował tylko dorywczo; zrobił się strasznie zazdrosny; nie mieliśmy o czym ze sobą rozmawiać (tematy o książkach, muzyce, filmach zupełnie przestały go interesować); nie chciał spotykać się z moimi znajomymi bo nie miał o czym z nimi rozmawiać itp. na szczęście zmądrzałam :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alsssswaren
Widac wujek tez bardzo inteligentny bo przeciez po angielsku mowi.wez sie nie osmieszaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alsssswaren
Chyba zaniosl a nie poniosl talerze Wisnioweczka jestes prymitywna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam kolezanke z doktoratem ,
i nie o to chodzi,ze ci z zawodowki sa gorsi - bo dla kazdego co innego jest wazne, oni tez moga sie nudzic smiertelnie w towarzystwie wyksztalciuchow, istotne jest to,zeby ludzie do siebie pasowali, byli podbni, wtedy ze soba wytrzymaja dlugo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet po zawodówce
Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że takie związki są bardzo trudne, przede wszystkim z powodu rodziny i środowiska, z którego pochodzi osoba z tym wyższym wykształceniem. Pół biedy, jeśli magister pochodzi z rodziny robotniczej albo chlopskiej i jest pierwszym pokoleniem w rodzinie z wyższym wyksztalceniem. Natomiast dla inteligenckiej rodziny związek wykształconej córki z facetem po zawodówce to katastrofa i zazwyczaj starają się do niego nie dopuścić. Podobnie jest ze znajomymi takiej dziewczyny. W moim przypadku wszystko bylo w porządku, dopóki nie wedzieli, że jestem po zawodówce. Kiedy się dowiadywali, zaczynały się kłopotliwe sytuacje. Ktoś powiedził, że nie widać po mnie, że skończyłem tylko zawodówkę, pewnie jego zdaniem był to świetny komplement. Inni próbowali tlumaczyć mi znaczenie obcojęzycznych słów, których używali w swoich kwiecistych przemowach, bo mógłbym nie zrozumieć bogatego w treść przekazu. Koleżanki dziewczyny dopytywały się jej, o czym będzie z takim prostakiem rozmawiała. W Polsce nie docenia się, mówiąc delikatnie, ludzi pracujących fizycznie i z niskim wykształceniem. Mam małą firmę budowlaną. Można powiedzieć, że jestem robolem. Wielu, jeśli nie większość, moich klientów to ludzie z wyższym wykształceniem. Omawiam z nimi plany budowlane, kosztorysy, różne wyliczenia materiałów, sporządzam umowy, czasami proszę o pisemne potwierdzenie oczekiwań dotyczących sposobu wykonania roboty. Niewiarygodnie to zabrzmi w ustach robotnika budowlanego, ale moi wykształceni klienci bardzo często mają ogromne problemy z podstawami matematyki i zasadami pisowni polskiej. A to, co najbardziej uderza mnie w kontaktach z tymi ludźmi, to dość powszechne, czasami nieudolnie ukrywane, poczucie ich wyższości nade mną, moimi pracownikami i w ogóle nad ludźmi pracującmi fizycznie. Uczciwie mówiąc, to ludzie po zawodówkach, a nawet z nieukończoną podstawówką, też bardzo często mają się za nie wiadomo kogo. Pewnie człowiekowi łatwiej żyć z takim dobrym mniemaniem o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość x cizia mizia x
qazzz: potwierdzam, tak to "idzie". Mam koleżankę, ona po studiach prawniczych, on po zawodówce. Na początku było OK. Pewnie mieli udany seks, albo kulinaria, nie wnikam. Potem emocje opadły. Nie mieli wspólnych tematów do rozmowy. Co ciekawe, to on się wkurzał, rozpoczynał kłótnie, że ona go obraża, dołuje itp. A ona chciała z nim pogadać, więc mówiła mu o historii, o geografii. Nie są już razem. Pewnie dobrze, bo oboje się męczyli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×