Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość divorcee 87

Zdrada na kawalerskim, rozwód.....

Polecane posty

Gość Idz na kibel
Twoje zycie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kataraszyna
Mój mąż był kiedyś na takim kawalerskim: Narzeczona jego kolegi była w ciąży i ten nie chcąc jej denerwować postanowił spotkać się z kumplami w swoim domu, wypić coś i spokojnie posiedzieć. Ale koledzy ambitnie postanowili, że kawalerski to kawalerski i zamówili mu dziwkę. Panna się podobno tylko rozebrała i tyle. Narzeczona kolegi jak się o tym dowiedziała wpadła w histerię. Przepraszał i przepraszał. Na szczęście wybaczyła, mają dwójkę fajnych dzieciaków i są szczęśliwi. Nie porównuję loda do rozbierania się laski oczywiście. Tylko ci wspaniali koledzy, wszędzie podobni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JULKIAGRAJKA
Mój maz tez mial laske na kawalerskim,potanczyla podobno i poszla...podobno oczywiscie bo tak naprawde do konca nie wiem co sie dzialo.Moj maz sam mi to powiedzial zaraz rano bo jak to ujął,chcial byc fair.Troche sie wkurzylam oczywiscie ale tlumaczyl ze koledzy zamowili,ze mu bylo glupio powiedziec zeby wyszlo i takie tam.Niby to rozumiem,nie chcial wyjsc na jakas ciote czy cos w tym stylu.Pozniej z rozmowy z kolegami dowiedzialam sie ze laska byla murzynka w podstarzalym wieku hehe nawet stanika zdjac nie chciala,pokrecila dupskiem i poszla w pizdziet(Mieszkamy za granica).No ale niesmak byl...Wspolczuje autorko,ale moze faktycznie porozmawiaj z nim w imie tych 6ciu wspolnie spedzonych lat...Tak jak ktos tu juz napisal pomysl,koledzy chcieli zeby bylo fajnie,zamowili laske,stalo sie to co sie stalo ,rozeszli sie do domow i maja wszytsko gdzies,a twoj maz,zostal teraz z wszytskim sam.Napewno zaluje,nie bronie go oczywiscie bo sama nie wiem co bym zrobila w twojej sytuacji,bo fajnie doradza sie komus...Daj znac co postanowilas i zycze wszytskiego dobrego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję serdecznie za wszystkie odpowiedzi. Nie spodziewałam się, że na kafeterii gdzie zazwyczaj każdy temat jest odbierany jako prowokacja znajdę tylko porad i mądrych odpowiedzi. "Fhkbhukbhukmbh Daj mu jutro szansę, zobaczysz że ma rację. " Myślałam nad tym długo w nocy noc i stwierdziłam, że porozmawiam z nim. I nie wiem czy dzięki temu postanowieniu czy tak po prostu z faktu, że mam urodziny chyba pierwszy raz od dawna obudziłam się w dobrym humorze. W końcu miałam ochotę zjeść śniadanie tym samym kończąc życie tylko o kawie i papierosach. Rozmowa nie oznacza oczywiście powrotu do niego, ale pozwolę mu wejść. Mam nadzieję, że będę spokojna. Zaczęłam jakoś strasznie pragnąć jego obecności w tym dniu. Zawsze spędzaliśmy nasze urodziny razem. A jutro jadę na dwa dni z koleżanką na urodzinowy weekend (przy okazji weekend narzekania na facetów bo ona też jest świeżo po rozstaniu). Zakupy, zakupy, wino w hotelu, malowanie paznokci, tona kosmetyków, maseczek, olejków, fajki, wino i my... i żadnych facetów. Koniec siedzenia w domu. Urodziny to dobra data aby zacząć żyć na nowo. On teraz jest w pracy ale był rano przed moim mieszkaniem. Zostawił kwiaty, prezent w postaci nożyka do otwierania listów (zbieraliśmy takie "staromodne" gadżety) oraz bardzo długi list z dopiskiem, że jeszcze dziś wróci. Niech przyjdzie, porozmawiamy, zjemy coś. Bardziej niszczy mnie ta złość i wspominanie. Ale nie mogę zupełnie zerwać kontaktu z kimś z kim byłam 6 lat. Za bardzo go kocham. Zobaczymy jak to będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalej bedzie tak, ze
facet, wiedzac o twoim slabym charakterze, znow sie "upije" i "zapomni" z jakas laska, kolezanka kolegi, etc. jestes glupia, ale widocznie musisz dostac po dupie wiecej, niz raz, zeby prawidlowo postrzegac rzeczywistosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyskapyska
Do dalej bedzie tak, że... spierslaj. Autorko trzymam kciuki, wierze, że będzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dalej bedzie tak, ze
ktos tu dyskutuje bardzo merytorycznie... mozecie sie burzyc i zzymac, ale mowie prawde. i autorka sama przekona sie o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłanarzeczonka
bardzo się cieszę autorko z podjętej decyzji, od początku śledzę ten temat Powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to był bardzo, bardzo mądry
temat, udał się :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejny i jeszcze bardziej
udany, dochodzisz do perfekcji :D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brawo, brawissimo !
jesteś autorko tu najlepsza 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Was proszę o darowanie sobie sarkastycznych wypowiedzi. "miłanarzeczonka" :) Dziękuję. "dalej bedzie tak, ze" Alej an ie napisałam, że do niego wracam. Napisałam że z nim pogadam. Może się przełamię, a może nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pete .
Są faceci którzy jak raz popelnia blad to juz go nie powtorza. i gdzie ona ma slaby charakter? On juz wie ze nie warto czegokoliwek ryzykowac, ona sie z nim rozwiodla! Pewnie pomysli 100 razy zanim sie napije. Wrzucacie do jednego worka facetow dupcyngli i faceta ktory normalnie sie upil a koledzy podkrecili jakas laske podcazs gdy on nie byl przytomny i nie byl w stanie reagowac. nie stawialbym przy tym znaku rownosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość evvvsssss
Musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy będziesz w stanie zapomnieć o tym. Spotkanie z nim na nowo otworzy ranę, zastanów się czy chcesz tego. Chyba, że już mu wybaczyłaś i jesteś przekonana, że nie wrócisz do tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kataraszyna
Życzę Ci bardzo miłego wieczoru i wszystkiego naj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ptak dramat!
witajcie autorko kiedys bylam w podobnym polozeniu moj maz zdradzil mnie ale świadomie. impreza, kumple ale był świadomy i poszedł do kibla z jakąś kurwą. dąsałam się parę miechów i w końcu przyjelam go do domu, nie mamy dzieci. caly ten czas on zabiegal o mnie, choc chyba w mniejszym stopniu niz twoj. a teraz troche sie wyrachowalam, facet lata kolo mnie jak glupi, ja pompuje z niego kase bo dobrze zarabia, ja imprezuje i tak juz ponad 2 lata. powiedzialam ze musesie wyszalec bo wczensie wyszlam z maz (mialam 21 lat on 25). teraz jestem już 25-latką. bawię się i używam życia a w domu mam faceta który gania do roboty, zarabia, daj mi wsyztko i jestem happy. a o tamtej wpadce.... zapomniałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mała :) Ucieszyłam się, że wstałaś dzisiaj w dobrym humorze. Mam nadzieję, że to nie będzie "jednorazówka". Cokolwiek się dzisiaj nie wydarzy, to przyjmij do wiadomości, że kochasz tego człowieka. Odezwij się do nas po babskim weekendzie (a może wcześniej?...) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala smutna krolewna
droga autorko! pamiętaj, zeby pisząc tu na forum zachowac dystans do wszystkich radykalnych rad (przebaczyc - nie przebaczyc) przed ekranem monitora kazdy jest najmadrzejszy i kazdy wie co powinnas zrobic ze swoim zyciem, ale prawda jest taka, ze nikt tego zycia za Ciebie nie przezyje. Nie sluchaj ich, mnie tez nie sluchaj jesli nie chcesz. wsluchaj sie w siebie, daj sobie czas na podjecie decyzji. jesli tego potrzebujesz odsun sie od meza, rozwaz wszystkie za i przeciw. Twoje emocje sa zrozumiale, ale niedobrze jest podejmowac wazne decyzje pod wplywem emocji. Kiedy ochloniesz, rozwaz sytuacje na spokojnie, zrob to czego potrezbujesz, mysl tylko o sobie, nie o nim, ze jest biedny i samotny. Twoje szczescie jest najwazniejsze. Jesli chcesz byc z mezem podczas urodzin - spotkaj sie z nim. mozecie sie nawet pogodzic, dac sobie szanse i zobaczyc co z tego wyjdzie. a jesli nie wyjdzie to trudno, rozstaniecie sie definitywnie. Wierze, ze podejmiesz wlasciwa decyzje. tak czy inaczej na pewno wszystko dobrze sie ulozy i na pewno bedziesz w zyciu nie raz szczesliwa. Trzymam za Ciebie kciuki moooocno, zycze odetchnietcia od tej przykrej sytuacji. pozrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem rad w stylu
porozmawiaj , daj szanse wróc , nie wiem kto to pisze ale zmarnujesz sobie zycie przez głupote i chore rady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszekkacpereek
A czemu by mialo nie wyjsc ? Jestem na 100% pewny ze jezeli da mu szanse(bardzo bym chcial bo wydaje mi sie ze byli dobra para) to beda ze soba bardzo szczesliwi i nie ma co patrzec ze sa juz po rozwodzie, to tylko papiery, liczy sie to co jest w sercu. sama widzisz jak sie stara dla mnie to wyjasnia wszystko powodzenia z calego serca i trzymam kciuki ;) jak bys chciala pogadac to podam Ci gg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esh
Witaj. Musze przyznac, ze Twoja ostatnia wypowiedz zmienila moje spojrzenie na Ciebie. Czytalam caly watek zalamujac rece nad Twoim, jak dla mnie strasznie zerojedynkowym i egoistycznym, podejsciem. Ale milo sie czyta, ze mino wszystko zdecydowalas sie nie palic za soba mostow. A ja Ci powiem tak: jestem w Twoim wieku, mam 2-letni staz malzenski i troche z mezem przeszlismy jesli chodzi o "docieranie sie" i popelnianie bledow wiekszego czy mniejszego kalibru. Mamy za soba prawie zerwane zareczyny i wielokrotne grozby, ze to koniec, ale nadal jestesmy ze soba, bo kochamy sie jak dwa wariaty i nie umiemy juz zyc bez siebie. Z tego, co piszesz o zachowaniu Twojego bylego meza i Twoim wynika, ze Was tez laczy bardzo silne uczucie i ze tej relacji nie wolno zniszczyc. Na pewno nie mowie, ze powinniscie do siebie wracac czy cos - to wylacznie Wasza prywatna decyzja. Ale jesli nie - moze jest szansa na kontynuacje znajomosci np. na stopie przyjacielskiej? Tak czy inaczej zycze Ci, zeby sie to wszystko wyprostowalo, i dawaj znac co dalej. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nieufna12345
autorko no i co postanowilas????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłanarzeczonka
właśnie jestem taka ciekawa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna naiwna autorko
tacy jak ty wybaczajace zdrady są pośmiewiskiem w męskim gronie , zastanów się czy chcesz robic za idiotke przed facetami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedziedobrzeee
Autorko i jak przebiegla rozmowa z nim?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm123
autorko co postanowione?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeeej... był pijany, tak? sama pisalas ze prawie nieprzytomny.. Pewnie koledzy napuścili na niego tę kaskę dla śmiechu, a on moze nawet za bardzo nie ogarniał co jest grane...;p ludzie wybaczają sobie zdradę, czy jakies romanse do ktorych dochodzilo na trzezwo... nie wiem, czy rozwod to odpowiednie rozwiazanie, ale teraz to chyba juz "po ptokach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was. Co postanowione napisze po kolei: Pisałam wcześniej, że zostawił mi w urodziny list i informację, że wróci. Wrócił. Przyjęłam go bez płaczu, bez wpadania w szał, spokojnie. Rozmawialiśmy długo. Mówiłam o tym, że najbardziej boli mnie nie sama sytuacja ale ten widok. On po raz pierwszy mówił tak spokojnie, racjonalne, opowiadał wszystko co pamięta szczegółowo. Potem zapewniał o miłości, ja też powiedziałam że go kocham ale narazie możemy się odwiedzać, spotykać jednak co do naszego powrotu do siebie to musi jeszcze trochę czasu upłynąć. Powiedziałam, że jeśli nie chce to nie musi czekać i może szukać nowej partnerki. Odpowiedział że nie chce, że będzie czekał tyle ile będzie trzeba. Pocałowaliśmy się - (eh no wiem słabość) skusiłam się, aż mnie ciary przeszły :P Resztę wieczoru spędziliśmy rozmawiając o wszystkim, o tym co się u nas działo w czasie kiedy się nie widywaliśmy, mówiłam że wyjeżdżam na weekend, o pracy, o tym że kończy się remont mieszkania w którym mieliśmy zamieszkać... Poszedł około 2 w nocy, na pożegnanie mnie pocałował. Było bardzo miło, jak na 1 randce :) Jest mi dużo lepiej po tym wieczorze. A potem pojechałam z koleżanką na weekend który przeciągną się do poniedziałku :) Przepuściłyśmy tonę kasy, wypaliłyśmy tonę fajek, wypiłyśmy litry wina rozmawiając i oddając się błogosławieństwom próżności. Dziś zjedliśmy razem obiad w knajpie, opowiadałam o weekendzie. Mam dużo lepszy humor, naładowane akumulatory i jest lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mysle ze mozesz mu wybaczyc
ale to zalezy jakie masz nerwy. Szczerze mowiac,pewnie moja reakcja bylaby taka sama,rozwod,etc.Nie moglabym z nim zyc,ale moze jakbym zobaczyla,ze naprawde mnie kocha,ze tamto to byla najwieksza pomylka jego zycia,moze bym go przyjela. ALE POD JEDNYM WARUNKIEM> otoz wiecej by nie mogl pojsc na zadne wieczorki kawalerskie,zadne imprezki.Wyjscie do pubu jedynie. Jesliby tego nie zaakceptowal to bysmy nie mieli o czym gadac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłanarzeczonka
ale super!! jesteście tacy zakochani:) trzymam kciuki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×