Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość żyrafa155

Do kobiet które rodziły naturalnie

Polecane posty

Gość żyrafa155

Panicznie boję się porodu,ponieważ mam bardzo niski próg bólu, odczuwam notoryczny niepokój i na samą myśl robi mi się słabo. Moje pytanie jest do kobiet,które urodziły naturalnie a też miały bardzo niski próg bólu. Czy to było rzeczywiście take straszne i nie do wytrzymania? Jak to zniosłyście? Czy jest szansa,że osoba z niskim progiem odczuwania bólu może przejść poród w miarę lekko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnie zaraz Ci napiszemy,że każda odczuwa inaczej,ale...coś w tym jest. Ja uważalam,że nigdy nie będę rodzić ze strachu przed bólem. Urodziłam sn, choć poród wywoływany oxy. Miałam bóle krzyżowe.Dałam radę. Uważam,ze bardziej bolało usuwanie migdałów ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że tak
nie martw się na zapas bo dużo zależy od psychiki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie że tak
A mnie kanałowe leczenie zęba :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość off to sleep you go
Powiem tak : wielkiego wyjscia nie masz, urodzic trzeba i tyle, pewnie bedzie bolalo, ale pomysl, ze dziecku trzeba pomoc i tyle. Poza tym kobieta przypuszczam w wyniku zmian hormonalnych dostaje takiej sily i odwagi nagle, dasz rade, wszystkie daja. Skup sie na maluchu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mialam od lekarza zaswiad
czenie ze powinnam miec cesarke niestety ordynator machnal na to reka i powiedzial ze dam rade tak mnie bolalo ze modlilam sie o to zeby zemdlec bo wtedy zrobiliby mi moze ta cholerna cesarke ale urodzilam odkąd przyjechalam do szpitala minelo jakies 10 godzin zanim urodzilam, w domu zaczely mi odchodzic powoli wody naprawde bol byl niesamowity ale to jest tylko kilka godzin, jak dziecko sie urodzi odczuwamy taka ulgee nie taki diabel straszny.... jesli mialabym drugi raz urodzic to nie balabym sie juz, gorsza dla mnie byla ciaza bo trwa dluzej, pozniej schodzenie sie szyjki macicy tez niezbyt przyjemne no i ciezkie chwile z niemowlakiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bańka wstańka...
moj porod trwal 8 godz.bolalo,bo musi bolec. nie mysl o tym. skup sie na czyms innym teraz. a jak tu ktos napisal ze z perspektywy czasu rodzenie to pryszcz w porownaniu z samym noworodkiem :D dopiero wtedy sie zacznie. a na porodowce jak zaczynalam sie drzec z bolu polozna przychodzila i mowila "oddychac, oddychac bo dzieka nie dotlenisz" tak bylam skupiona na oddychaniu ze i bol wydalal sie mniejszy:D ps. jeszcze sama nie wiesz na co Cie stac, glowa do gory!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wybierz szpital gdzie
bez problemu daja zzo.Pogadaj wcześniej z anestezjologiem z tego szpitala ,który to zzo wykonuje.ZZO dostaje się w odpowiednim momencie ,musi być określone rozwarcie,jak mniejsze to jeszcze nie,jak za duże to już nie.\dlatgeo potrzebna taka rozmowa z anestezjologiem i wyraźne zaznaczenie przy przyjeździe do szpitala ,że chcesz znieczulenie.Ból porodu jest straszny a z zzo nie czujesz go.Zresztą będziesz miała porównanie;) A akcję i skurcze będziesz czuła tylko że bez bólu.Biorą je wszystkie lekarki i pielęgniarki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja odkąd zaszłam w ciążę to powiedziałam sobie,że będę rodzić tylko z ZZO albo załatwię sobie cesarkę.... Byłam głupia i naiwna, bo wydawało mi się że w 21 wieku można sobie za takie znieczulenie zapłacić i się ma. Gówno! W szpitalu z którego jest moj lekarz prowadzący ciążę nie podają ZZO nawet za odpłatnością,(niby teraz są prowadzone rozmowy że być może będzie,ale to nie wiadomo czy wogóle dojdzie do skutku i kiedy) w drugim niby jest za free,ale jest to rosyjska ruletka bo jak anestezjolog jest niedostępny to nie podadzą(a często tak się zdarza) a w trzecim nie ma mowy o ZZO. Dlatego wizja porodu bez znieczulenia powoduje,że nerwowo jestem na skraju wykończenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odpowiedzz
zyla twoja pra pra babcia, prababcia , babcia , matka i zyja byc moze:) Ty tez przezyjesz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juz poooo:)
nie było tak źle ja też się panicznie bałam ale dałam radę hmmmm myśłałam że to bardziej nieznośny ból ale da się przeżyć naprawdę POWODZENIA! Aha i grunt to dobre nastawienie i nie bac się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie ma stracha....
Rodziłam 2 razy sn bez znieczulenia, a naprawdę należę do tych bojących się i z niskim progiem bólu..Chyba najważniejsze w tym wszystkim to pozytywne nastawienie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chcesz znać prawdę?
To ja Ci powiem: naczytałam się tu takich pocieszających wypowiedzi przed porodem i przestałam się bać a jak przyszło co do czego to na porodówce zwymiotowałam, Dostałam rozwolnienia i straciłam przytomność dwa razy. Rodziłam 9 i pół godziny z czego półtorej miałam skurcze parte. Najwyraźniejsza myśl która ciągle mam w głowie to nigdy więcej nie doprowadzić do tego żeby trafić tam znowu. I po porodzie wcale nie poczułam ulgi, bałam się ruszyć i każda osoba wchodząca na sale wygladala dla mnie jak kat. Dopiero jak Dostałam na ręce syna to się popłakałam, wcześniej nie miałam na to siły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj ja byłam bardzo pozytywnie
i bojowo nastawiona, czyli : bez względu na wszystko na pewno urodzę SAMA:D po 16 h rodzenia, po oxytocynach, które i tak niczego nie zmieniły i nie było rozwarcia i lekarze zadecydowali o CC a ja pomimo, że już nic z tego nie pamiętam, bo z bólu traciłam przytomność to podobno nadal opierałam się i twierdziłam, że: muszę urodzić sama;) - tak opowiadał mi mąż:D w końcu jednak podpisałam co trzeba choć nie pamiętam tego i zrobiono mi cięcie:O do dziś czuję żal, że po tylu godzinach męczarni zrobiono mi cięcie i jednocześnie dziękuję Bogu, losowi i lekarzom, że mądrze i w miarę szybko podjęli decyzję, która uratowała życie mojemu synkowi i że urodził się on cały i zdrowy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajecznisia
Wiesz co,jak sie tak bardzo boisz,to sie zorienuj,grzie w okolicy jest szpital,gdzie daja zzo. i am idz,nawe zaplac jak trzeba. narorziny dziecka o ma byc cudowne przezycie,a ni histeryczny strach,koy wszystko tlumi. Wg mnie pood nie jest straszny. Boli,ale ilez o boli? Kilka czy kilkanascie godzin -a potem bol sie konfzy. Trzeba patrzyc na to tak -kazdy skurcz o o ieden skurcz blizej do finiszu. Nie myslec,ile to iewzcz godzin -tylko pzetrzymac kolejny skurcz. Dasz rade

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ją rodziłam 2 razy i dla mnie to były najpiękniejsze chwilę w życiu!!! Trzeba psychicznie nastawić się na ból - przecież dziecko jakoś musi się urodzić:-) Moje porody też były różne, pierwszy trwał 4 godz a drugi 5 minut :-)) nigdy nie chciałam cesarki no chyba ze zależało by od niej życie ktoregos z moich synów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boli to fakt, ale ten ból ma cel i koniec narodziny dziecka. Naprawdę można spokojnie wytrzymać- wiem miałam bóle krzyżowe i rodziłam 15 h. Ból mija i potem sie go praktycznie nie pamięta. Jak masz możliwość weź sobie znieczulenie, ja dostawałam tylko leki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nbxbbxjdjsjsjz
Rozpierdalaja mnie teksty typu dasz rade,tyle kobiet dalo i co tego.Mamy 21 wiek a rodsi sie dalej jak w sredniowieczu,zero znieczulenia a personel traktuje cie jak zwierze,nie jest to dobre i trzeba o tym mowic aby sie w koncu zmienilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2latka niejadka
mi 13sierpnia minęły 2lata od porodu i szczerze to już nie pamiętam żeby bolało. a na pewno bolało. u mnie wyglądało to tak,że mąż był na 10tygodniowym szkoleniu za granicą. w 38tc dostałam skurczy i odeszły mi w domu wody. zadzwoniłam po taksówkę i w międzyczasie wzięłam prysznic-spiesząc się uderzyłam się w palec od nogi i ten ból do dziś pamiętam-przez większość czasu myślałam o tym czy zejdzie mi paznokcieć :D Taksówkarz jak mnie zobaczył to tylko spytał który szpital i zanim dobrze usiadłam to torba już była w bagażniku a on już jechał :) na izbie siedziałam z pół godziny zanim mnie ktoś obejrzał a potem biegiem na górę bo było już rozwarcie na 7palcy. na górze okazało się że tylko na 5-na dole lekarka miała bardzo małe palce :D ogólnie cały czas byłam w dość dobrym nastroju,dowcipkowałam i cieszyłam się,że wreszcie będę mogła spać na brzuchu. w ciągu 4godzin od przyjazdu urodziłam syna 3680 i 61 długi :) dasz radę autorko! a i dodam,że ja mam 156cm wzrostu,normalna waga to 42kg,a w dniu porodu 57kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa155
u mnie ten lęk robi się nie do wytrzymania,cały dzień odczuwam silny niepokój przez co boli mnie brzuch i nasilają mi się dolegliowości żołądkowe, zapisałam się na szkołę rodzenia, nie wiem może chociaż minimalnie mi to pomoże :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyrafa155
no i tymi nerwami boję się że zaszkodzę dziecku, błędne koło.... caly czas zastanawiam się czy nie załatwić sobie cesarki w innym szpitalu,ale cc tez się boję...paranoja :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bylam w takim stanie psychicznym, przerazona porodem, ze az po znajomosci dostałam od psychologa skierowanie na cc. jednak lekarz na porodówce powiedzial ze nie ma wskazan i bedzie poród naturalny. i powiem ci dałam rade:d i nie zaluje swojej decyji choc nie znałam nikogo kto tak panikował przed porodem. nawet dwa razy byłam w szpitalu jak byłam w ciazy zeby rozmawiac z poloznymi na temat tego strachu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja przeżyłam strasznie
ja też mam niski próg bólu chociaż myslałam , że nie aż taki bo np u dentysty nie bałam się nic a nic. poród przeżyłam strasznie, darłam się z bólu, mówiłam że chce umrzeć żeby już nie czuć że tego dziecka już nawet nie chce, krzyczałam na położną, błagałam o znieczulenie , koszmar :( nigdy nie będę już mieć dzieci.. ale potem też nie jest kolorowo, blizna bardzo boli, szwy ciągną i nie da się spać , funkcjonować , umyć czy nawet załatwic w wc, nigdy więcej dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość njasdnjdckjkj
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmm*hmm
bo to jest najgorsze jak sie wpadnie w panike to juz pozniej ciężko sie ogarnąć,przez krzyki traci sie energie,lepiej zacisnąć zęby i jakos sprubować to przetrwać.Ja mialam w pewnym momencie taką chwilę ,myślałam ze nie dam rady zachcialomi sie płakać ale wzięłam sie w garsc i przetrwałam,pomagaja oddechy wciagasz nosem a wypuszczasz powoli ustami. Ja sie normalnie sama umylam,spac tez moglam wystarczy sie ułożyć,w wc tez bez problemu. Życze Wam szybkiego i bezbolesnego porodu;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma0
rodzilam peirwszy raz i darłam japę z bólu. Potem jakby zapomnialam, ale przy drugim porodzie sobie przypomnialam i znow sie darlam z bolu. Dla mnie to bylo za duzo i teraz juz pamietam :/ trzeciego nei chce naturalnie.. I ten wstyd jak pielegniarki i lekarz sie ze mnie smiali, ze sie balam, ze mnie bolalo :( juz ngidy nie chce powtorki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamma0
a nastepnego dnia po porodzie poszlam sie wykapac i slyszalam gadanie dwoch pielegniarek: "a slyszalas wczoraj te o 11:00 jak sie darla?" "Boze, slyszalam! Katastrofa". Chcialam uciekac ze wstydu, zostawic dziecko i szpitalu i zapomniec o tym jakos.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×