Jak spostrzegacie siebie? jak wyleczyć swoja psychike?

jak w temacie - jak postrzegacie siebie, swoją sylwetke? ciekawa jestem czy macie tak jak ja? Z powodu choroby tarczycy przytyłam 6-7 kg , waże 67 kg i w lustrze widzę się jak obrzydliwego grubasa. Mam z tego powodu ciągle doły, nienawidzę swojego ciała a nic nie udaje mi się z tym zrobić. Za 2 tyg mam operacje usunięcia tarczycy wiec może po się uda. Ale wróćmy do tematu. Przed chorobą ważyłam 60-61 kg przy wzroście 168i uwazałam ze jestem gruba, rok wczesniej zrobiłam diete i ważyłam 57-58 i tez byłam gruba. Ile bym nie ważyła ciągle jestem za gruba!!! Dotarło to do mnie jakis czas temu gdy ogladalam zdjecia których nigdy wczesniej nie widziałam. zobaczylam jakies zdjecie i mowie do męza - ale ta moja siostra na tym zdjeciu jest do mnie podobna- on na to: oszalalaś przeciez to Ty! Tak, nie poznałam się bo osoba na zdjęciu była jak dla mnie szczupła (tak jak szczupła jest moja siostra) i kiedy to usłyszałam przyjżałam się jeszcze raz i....momentalnie dostrzeglam grube uda, szerokie biodra. Jak się tego pozbyć? Wszyscy dookoła mnie mowią że wyglądam ok a ja widze cos zupełnie innego!!! chce sie tego pozbyć! jak to zrobić?