Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość _cma_

chce odejsc.

Polecane posty

Gość feeeeeeee
nie słucha... widzę, ze zalezy mu po prostu średnio:/ przeprowadził sie dla mnie pół polski, ale na tym koniec, czułosc, zrozumeinei wsparcie? on mwi ze sie stara, ale ta jego cigła krytyka i zawsze inne zdanie ehh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
wrześniowy tulipanek czy ty ejstes normalna dziewczyno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
to twoje tłumaczenie go i mowienie jaki jest kochany czasami jest załosne, tak samo to jak głupia wiara w to że ty go jakos uleczysz:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeeeeee
on mówie ze to ja musze zawsez meic inne zdanie, a on po prostu kpi, nie beirze na serio tego co mowie, ciezko w ogóle znim o czymś rozmawiać serio, kiedys wydawał mi sie normlanym człowiekime bo znam go 10 lat,ale po zamieszkaniu widze ze łatwy nie ejst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość feeeeeeee
on mówie ze nie bedzie mi sie podlizywał bedą wiecznie miłym i dawaniem prezencików, bo to jest udawanie i sztuczne a człowiek ma byc soba, takie jedt jego tłumaczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czekamnalato
Nie wiem co Wam napisac dziewczyny. Bylam w toksycznym zwiazku przez prawie trzy lata I wiem ze trzeba samemu dojrzec do rozstania, innych sie niestety nie slucha. Najgorsza ta glupia, zludna, nadzieja. Ona umiera ostatnia. Moj mnie nie bil I nie szarpal. Raz rzucil czyms we mnie I raz uderzyl mnie piescia w ramie jak od niego odchodzilam. Moj sie zaczal zmieniac po okolo roku bycia razem. To sie dzialo bardzo powoli. Wiedzialam ze musze odejs. Ze z nim nie ma przyszlosci. Odchodzilam I wracalam. Napisze Wam tylko ze naprawde nie warto. Odeszlam 8 lat temu I wiem ze byla to najlepsza decyzja a moim zyciu. Mam teraz normalnego meza, dom, dziecko. Jestem szczesliwa I nikt mnie nie poniza. Tez mozecie miec inne zycie, tylko musicie przestac wierzyc ze oni sie zmienia bo sie nie zmienia. Chyba ze na gorsze. Trzeba zapomniec o dobrych chwilach, w dupie wam one skoro oprocz tego jest ponizanie, wyzywanie Itd. Ale musicie to same zrozumiec. Przestac sluchac co oni mowia I skupic sie na sobie. Moj myslal ze sama sobie nie poradze, ze bez niego bede nikim. Udowodnilam mu ze sie myli. Teraz po latach mamy troche kontakt bo ogolnie zycze mu dobrze. Sam sobie zdaje sprawe ze zle robil. Podobno sie zmienil. Moze I tak ale ja sie ciesZe ze ulozylam sobie zycie I ze wtedy odeszlam. Wyobrazam Sobie jakie bym miala z nim zycie I ciesze sie ze sie odcielam. Moj maz mnie wspoera, wierzy we mnie, wychwala, pomaga, szanuje I liczy sie ze mna. Nie odstawia zadnych akcji, wyjscie s nim do znajomych to przyjemnosc. Nigdy sie za niego nie wstydze. Dajcie sobie szanse na takie normalne zycie no naprawde warto. Pozdrawiam I trzymam kciuki ze Dacie rade, dla samych siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
Cześć dziewczyny! Przeczytałam cały temat i widzę wśród Was mnie rok temu. Chciałabym Wam opowiedzieć moją historię. Pobraliśmy się w 2008 po 2 latach bycia razem. Czyli jak się domyślacie moje problemy zaczęły się w 3 roku małżeństwa. Któraś pisała, że to stopniowo.. Tak i u mnie było. Zaczęło się od kłótni o moich znajomych, potem o studia (byłam na 2 roku), o to że nie mam pracy, aż doszło o kłótnie o jedzenie, mieszkanie, pieniądze. I zaczęło się jego picie. Trwało to jakieś 3 miesiące. Na początku starałam się rozmawiać, myślałam że ma jakieś problemy. Kiedy rozmowy i prośby nie pomogły a ja sięgłam dna psychicznego, poszłam do psychologa. Wiem, nie wszystkie na to stać mentalnie lub materialnie. Ale ja musiałam. Musiałam bo kochałam mojego męża i nie chciałam od niego od odchodzić. Wiedziałam, że skoro jestem jego żoną to jakoś musimy to przeczekać.Zrezygnowałam ze studiów żeby iść do pracy i mieć swoje pieniążki. Byłam tylko raz u tego psychologa. Powiedział mi wtedy, żebym spróbowała wychodzić z domu za każdym razem kiedy on krzyczy, pije, przezywa. I tak robiłam. Zaczął się awanturować - brałam torebke i wychodziłam. Obojętnie gdzie. Na długi spacer, na ciacho, na sklepy chociaż nic nie kupowałam, na basen, na rower, do dawno nie widzianej koleżanki. Wszędzie gdzie mnie tylko poniosło. Wracałam po 2 godzinach. Zawsze równo po 2 godzinach bo wiedziałam, że zasnie do tego czasu jak był pijany albo jak był agresywny że po prostu mu przejdzie. I zawsze jak wracałam było PRZEPRASZAM. I tak trwało to 4 miesiące. Ja odżyłam, zaczęłąm wychodzić do ludzi, nawet schudłam bo nie raz po prostu ubrałam dres i poszłam pobiegać. Więc mnie to wyszło na dobre. I przede wszystkim uspokoiłam się psychicznie. No i po tych 4 miesiącach..była nasza 3 rocznica. On zapomniał. No trudno zdarza się to facetom, więc mu delikatnie przypomniałam. Ale on zaczął się na mnie wydzierać. że tylko o kasie myśle, o przyjemnościach i w tym momencie podniósł na mnie rękę. Nie uderzył ale miał zamiar. Wziełam to co miałam pod ręką do torby i wyszłam. I nie poszłam do rodziców bo wiedziałam, że będą jeszcze bardziej mnie buntować przeciw niemu tak jak i moja przyjaciółka. Poszłam na pkp kupiłam bilet za grosze do Krakowa i pojechałam na cały dzień. Czekałam aż zadzwoni ale cisza. Znalazłam na necie tani hostel, spędziłam w nim 2 dni z nadzieją, że się odezwie. I po tych dwóch dniach zadzwonił. Żebym wróciła bo chce porozmawiać. A ja już nie taka głupia wiedziałam, że rozmowa w domu gówno da więc mu powiedziałam "jestem w Krakowie, jak Ci zależy to przyjedź". Przyjechał. Spotkaliśmy się w kawiarni, wśród ludzi bo wiedziałam, że tam nie wybuchnie i będę z nim mogła pogadać. Powiedział, że przeprasza, że nie chciał, że nie wie co sie z nim dzieje, że wie jak mnie rani, że nie chce mnie stracić. płakał przy tym a ja jak ze szkła słuchałam go i nawet palcem nie ruszyłam. Powiedziałam, że mu wybaczam ale jak chce żebym do niego wróciła ma stać się tym facetem w którym byłam zakochana. Wróciliśmy razem do naszego miasta z tym, że ja poszłam do rodziców on do naszego domu. Powiedziałam, że nie chce na razie z nim mieszkać. Spotykaliśmy się jak przed narzeczeństwem. Kino, kolacje, spacery, śmiechy. Nasze uczucie odżyło, widziałam że jemu zależy. Po 3 miesiącach wprowadziłam się spowrotem do naszego mieszkania. Przez ten czas zrobił remont łazienki o który wtedy tak prosiłam. Znowu wrócił mój mąż. Od tamtej pory nie kłocimy się, nie podnosimy na siebie głosu a jak coś się dzieje to po prostu rozmawiamy na spokojnie albo razem wychodzimy na spacer i zostawiamy całą złą energie za sobą. Teraz jestem w 4 miesiącu ciąży i jeszcze nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Rozpisałam się ale chciałam Wam tylko powiedzieć, że cierpliwość i siła to nasze dwie największe zalety i musimy to wykorzystać! Mam nadzieję, że każda z Was w końcu będzie szczęśliwa z nim lub bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
takamalawiedzma nie weirze w jego rpzemiane na dluzej, zoabczymy jak cie bedzie traktował za rok czy dwa. tacy ludzie sie nie zmeiniają nie wierze w to co piszesz i w twoją głupote i wiarę ze juz teraz bedzie tylko dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
Nie musisz wierzyć, nikt Cie do tego nie zmusza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
takamalawiedzma - wielkie gratulacje. Zazdroszczę Ci najbardziej na świecie, szczęścia i dużo zdrówka :) rytka ry - wiem, zdaje sobie sprawdę ztego co myślisz o mnie jakies 3 lata temu sama byłam taka mądra... Ale jak już się tkwi w takim czymś inaczej to wszystko wygląda, nie słucha się innych. Ciągle jest ta głupia nadzieja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
takamala oj naiwna jestes dziewczyno:-D no ale coż on osiagnol pewnie to co chciał czyli chcial cie zaplodnic zeby miec jeszcze wiksza kontrole nad toba bo wiadmo ze dzieckiem to juz tak łatwo nie odejdziesz. wspomnisz moje slowa, bo chcaraketr dorosłego czlowieka sie nie zmienia...no chyba ze ktos chce cos osiągnąć io zaczyna grac kogos innego! twoj maż to swietny aktor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
czarna no epwnie że powróci bo to jego prawdziwe oblicze było, teraz ja udobruchał bo pewnie chciał miec z nią dziecko. zobaczymy co bedzie sie działo po urodzeniu dziecka... bylas głupia ze z kims takim zdecydowalas sie na dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
mój tez jak chciał cos osiagnac to swietnie grał, inny człwoiek, taki czuły taktowny, kulturalny . Powinien dostać oskara!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
słuchaj rytka - wybacz ale nie masz prawa nikogo osądzać, teksty typu głupia jesteś zostaw dla siebie. Może i jest głupia ale jest teraz szczęsliwa i mam nadzieje, że jej się noga nie powinie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
Rytka ja czy ja Cie obrażam? Nie, i proszę żebyś też mnie nie obrażała. Po drugie dziecko to wpadka, bo mialam isc od pazdziernika na studia i dopiero po nich miało byc dziecko. Ale wpadliśmy, nie było planowane. Po trzecie myślę, że jeśli miałby pokazać swoje oblicze to już by go pokazał. To tyle w tym temacie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
wrześniowy a ty sie lepiej nie odzywaj, chcesz życ tak jak ona złudzeniami to prosze bardzo. Zrozumcie jedno, charkter człowieka sie nie zmienia on sie ukształtował do 18 roku zycia i trzeba byc idiotką i wierzyć ze to juz na stałe taka przemiana:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
taka, ty nie wiesz doc zego sa zdolni tacy psychopaci, potrafia udawać tak długo jak osiągna jakis zamiezony cel. Ale ja ci to mówie WSPOMNISZ MOJE SŁOWA i to zapewne juz niedługo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
to że Twój był psychopatą nie znaczy, że wszyscy tacy są. Nie prawda że charakter sie nie kształtuje bo kształtuje sie przez cale zycie. Kazdy ma prawo do zmian i kazdy może sie zmienic. Nie oceniaj ludzi wg swoich przezyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
takamala przyjdz na ten topik za rok i napisz co u ciebie słychac ok?:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
tulipanku nie przejmuj się nią :) Nie wie co gada, chce sobie podnieść swoje ego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takamalawiedzma
rytka z przyjemnością przyjdę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
mała haha ty wierzysz ze ten twoj przezył cudwoną rpzemianę o 180 stopni?:-D nie da się tak zmienić, nie da a ty jestes jakas naiwna że mu wierzysz w te jego gierki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rytka ry
czarna bo tez bylam w takim zwiazku i wiem jaki czlowiek jest głupi, jak się łudzi jak usprawiedliwia i liczy na cudwona rpzemianę. Tak rpzemiany są na miesiąc dwa, pół roku gdy my chcemy osttecznie od niego odejść. wtedy on staje sie cudwony, kwiaty, grzeczny, szarmancki a my znowu sie nabieramy i myślimy sobie no nie ten człowiek, zmienił się. wracamy on znowu nas osacza omamia i znowu pozkauje swoje rpawdiwe oblicze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×