Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

truskawkowe lato

kiedy poczułyście, że pora na dziecko

Polecane posty

Całe życie bała się wpadki, zabezpieczałam się aż do przesady, teraz 3 lata po ślubie zaczęłam myśleć, czy nie pora na dziecko. Mam 27 lat, oboje mamy pracę. Ale ciągle coś mnie przekonuje, że nie jesteśmy gotowi, że coś jestem nie tak, że to wszystko zmieni, że się nie nadajemy, że strasznie boję się porodu, itd. I tak sobie myślę, że ja chyba nigdy nie będę gotowa, a wymówki znajdą się zawsze. Czuję też, że moje życie nie bardzo ma jakiś sens, że dobrze by było coś zmienić. A w moim wieku to chyba pierwsza, przychodząca na myśl zmiana. Wolałabym wpadkę, wtedy po prostu los zdecydowałby za mnie. Pomijając wszystko, mój mąż bardzo chce, co chwila mnie podpytuje czy może to już dobry moment. Problem tkwi w tym, że jesteśmy po ciężkich przejściach, on jest furiatem, jeszcze rok temu kłóciliśmy się okropnie, ale to takie kłótnie jak u większości ludzi. On wrzeszczy, klnie, wyzywa odwraca się na pięcie i zostawia mnie w stanie rozdygotania. Znaczy tak było. Od roku mniej więcej pracujemy nad naszym związkiem, ale tak często kłamał i oszukiwał, że bardzo długo nie umiałam mu zaufać. Teraz jest niby inaczej, staram się odbudować w sobie zaufanie, ale ciągle się boję. Ogólnie ciąża jest dla mnie tematem ciężkim, boję się porodu, komplikacji, leczyłam się rok na nerwicę lekową, a wszystkie rzeczy związane ze zdrowiem, szpitalem wcześniej wywoływały we mnie ataki paniki. Teraz już nie, ale nie wiem, jak będzie, "normalna" kobieta w ciąży potrzebuje wsparcia i miłości faceta, a ja chyba poczwórnie potrzebowałabym oparcia. A nie wiem, czy je dostanę. ufff dobrze się wygadać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhhjhgjh
teraz czuje ale moja sytuacja zawodowa mnie powstrzymuje...mam 29 lat, mam dorywcze prace przez 9 mcy (ucze jezyka obcego na umowy zlecenia, dzieło) a perspektyw na stałą pracę bez znajomości brak :( urodzenie dziecka pewnie pozbawi mnie i tych dorywczych robót więc wtedy wogóle zostanę na lodzie... a z jednej pensji trudno wyżyć (2500) w Waszej sytuacji nie zastanawiałabym się...a sama też marzę o wpadce - stanięciu przed faktem dokonanym - ale jak to zrobić nie starając się równoczesnie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhhjhgjh
no ale odstawienie to dla mnie równoznaczne ze staraniem się - czyli świadomie podjętą decyzją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurna na mnie największy problemem jest po prostu się decydować. Bo jakby była decyzja, to potem już wszystko się da. W sumie ludzie z wpadkami dają radę jakby nie było czasem są w ciężkim położeniu. Tylko ja się tak cholernie boję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nie mam żadnych racjonalnych powodów jak praca, kasa, mieszkanie, brak pomocy ze strony rodziny w razie czego. Chyba boję się, e nie dorośliśmy do posiadania dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem lepiej poczekajcie aż będziesz pewna swojego męża- ciaża to specyficzny okres, każda znosi ją inaczej- łatwiej jest majac oparcie w partnerze. Ja przestałam bać sie ciazy tak koło 30-tki. Odstawiłam tabletki i jakoś tak...zaszłam w ciazę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowata :) no w sumie ja rok temu na myśl o dziecku wpadałam w panikę, teraz już potrafię o tym myśleć, może rzeczywiście za 2 lata samo przyjdzie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhhjhgjh
wydaję mi się że strach, obawy pojawiają się zawsze niezależnie od wieku i sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja ,że tak powiem, zostałam postawiona przed faktem dokonanym;). Mój mąż jest Tunezyjczykiem, przyjechał do Krakowa(moje rodzinne miasto) na studia.Ja byłam wtedy w 2 klasie liceum. W klasie maturalnej zaszłam w ciąże. Synka urodziłam 2 dni po egzaminach;).Potem poszłam na studia, urodziła się córeczka. Moi rodzice nam bardzo pomagają,ale z początku łatwo nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesienna pani1234567
Mi się wydaje, że skoro masz tyle obaw, to nie jesteś jeszcze gotowa. Ja miałam 26 lat, jak poczułam, że to już odpowiednia pora, miałam tak silny instynkt macierzyński, że coś strasznego....i też się bałam porodu, całej ciąży, ale instynkt był silniejszy...przed 26 urodzinami nigdy czegoś takiego nie czułam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lilia- Asusena
dlatego ja dziękuję,że za mnie zadecydował los,też sie bałam podjąć tą decyzję więc po prostu nawet nie wiem kiedy ale mąż musiał we mnie skończyć,wcześniej 3 lata byliśmy na przerywanym.Teraz jestem najszczęśliwszą matką na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przeczytałam i wydaje mi się, że podświadomie nie chcesz mieć dziecka ze swoim mężem, tzn obawiasz się że między wami wszystko się popsuje (przeszłość), a dziecko będzie cierpieć. Być może się mylę, ale takie wrażenie odnoszę po Twoim poście. A u mnie było tak, że gdy poznaliśmy się z mężem, po kilku miesiącach oboje stwierdziliśmy, że chcemy mieć dziecko, ja nie byłam osobą, która sika z zachwytu na widok bobasa i zatrzymuje się przy każdym wózku, ale wtedy poczułam, że CHCĘ mieć SWOJE dziecko, tzn nasze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) jakieś początki instynktu mi się pojawiają, ale chyba jeszcze nie jest tak silny. Z jednej strony chciałabym uwierzyć mu od nowa, dać szansę, pokazać, że jestem gotowa. Z drugiej, mówi się, że tylko czas leczy rany, i może jest za wcześnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
truskawkowe- no dokładnie :) Ja do trzydziestki w ogóle nie brałam dzieci pod uwagę, uważalam, że to nie dla mnie. A potem jakoś tak...moze nie tyle poczułam instynkt, ale nie miałam już takiej obsesji zabezpieczania się. Przeszliśmy z tabsów na gumki, no i pierwszy raz bez gumki i ciaża. Z perspektywy czasu widzę, ze dobrze się stało :) Ominęły mnie te "starania", liczenie dni itp. Ale patrząc na to, co Ty piszesz to naparwdę poczekałabym aż miedzy Wami bedzie oki. Dobry ojciec to podstawa dla dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
scarlett.--> masz 100 % racji. Gdyby nie było między nami tego co kiedyś, już dawno pewnie byłabym w ciąży. A boję się być w ciąży z człowiekiem, który kiedyś mi sypał od popierodolonych i doprowadził do brania antydepresantów przez rok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę,że poczujesz,że to odowiedni moment. Dla mnie ciąża była niezłym zaskoczeniem i powodem wielu łez. 19 lat, przed maturą, studiami. Pomimo,ze jestem z duzego miasta,sasiadki zlosliwie docinaly mojej mamie, ze "puscilam się" z Arabem. Porażka jacy ludzie są nietolerancyjni. Córka tej pani, która tak bardzo wiele miała an moj temat do powiedzenia,w wieku 17 lat ma 2 dzieci, pomimo klasztornego wychowania.(wtedy byla mala dziewczynka) Opinia ludzi mnie nie boli,ale dla mlodej, 19 letniej dziewczyny to niewyobrazalny cios.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mireczkowataaa:) Bardzo chciałbym, żeby mój mąż okazał się dobrym tatą. jest bardzo opiekuńczy, dobrze sobie radzi z dziećmi. Ale czasem wrzeszczy na psa, że się liże, dostaje szału i wrzszczy tak, że mi się ryczeć chce. Dziś rano wstał zobaczył, że pies leży na kanapie i tak kurwami sypnął, (wrzasnął) że prawie umarłam. I w takich momencie serce mi pęka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobnie jak scarlet, myslę, że jeszcze nie jesteś gotowa bo zbyt mało czasu upłynęło od złego w waszym związku i po prostu nie czujesz się bezpiecznie by decydować się na dziecko. Daj sobie czas, daj czas waszemu związkowi, kiedy poczujesz, że jest już dobrze i jesteś pewna, że dawne niesnaski odeszły w zapomnienie, przyjdzie moment na wicie gniazdka dla rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki dziewczyny bardzo mi pomogłyście:) Myślę, że zacznę powoli się oswajać z tą myślą, postaram się otworzyć maksymalnie i dać mu szansę. Mam nadzieję, że jest nie zmarnuje. Jak poczuję się pewnie pomyślę o staraniach, teraz chyba na prawdę jest za wcześnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, co Ci radzić. Miałam napisać, że ja nigdy nie chciałabym być z takim człowiekiem, po którym nie wiadomo czego się spodziewać, ale to nie ja jestem w takiej sytuacji i tak naprawdę nie wiem, co bym zrobiła... Zastanów się, co zrobisz, gdy gniew męża obróci się przeciwko dziecku - że płacze, wrzeszczy po nocach, marudzi, potem jak już będzie trochę starsze raczkuje wszędzie, otwiera wszelkie szuflady i szafki, że choruje i trzeba wstawać w nocy... Myślę, że szczera rozmowa z mężem nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prince Polo XXXXL
Hej, Zawsze chciałam mieć dziecko, ale pierwszy raz poczułam ze to odpowiedni moment gdy byłam na 100% pewna swojego faceta - obecnie męża. Poprzedniego kochałam, szanowałam, ale zachowywał się jak Twój i wiedzialam ze z tym gosciem dziecka nie chce. Tak jak Ty cierpie na nerwice lękową a obecnie jestem w ciąży:-) Momentami jest bardzo ciężko ale wiem ze zawsze mam wsparcie u męża. Że mogę nawet krzyczec złościć się a on zrozumie wesprze w ostatecznosci ustawi mnie do pionu i przytuli. Nie wiem jak Ty ale ja mam takze olbrzymie wsparcie w ojcu, ktory jest w dodatku lekarzem wiec moge mu truc odnosnie moich dolegliwosci:-) W ostatecznosci Asentra jest lekiem który mozna brac w ciazy bez szkody dla płodu ale ja nie biore bo to jednak anty-depresant, ale wiem ze mam taką furtkę. Korzystam także z pomocy psychoterapeuty. Także jeśli już podejmiesz decyzję o dziecku to otocz się ludzmi którzy dadzą Ci wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nei zdecydowalabym sie na dzie
cko z takim czlowiekiem jak twoj maz, sama sie przekonasz, ze to kiepski pomysl..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Scarlett--> :) ja też bym nie chciała. Po prostu to przyszło, on to wyniósł z domu, jego ojciec jest identyczny. ale zrozumiał, że powiela coś, czego bardzo nie chciałby i wiem, że będzie się przy dziecku bardzo starał, żeby nie być takim tatą jak jego ojciec. Jak zobaczyłam po latach (bo to wychodziło latami, aż w końcu osiągnęło apogeum, ja wtedy też zachorowałam) co się z nim dzieje, nie potrafiłam go zostawić, na dobre i na złe itd, to miłość i uzależnienie razem. Wyszliśmy trochę z tego, ale ja już nie czuję do niego tego, co kiedyś mnie przy nim trzymało. Nie ma między nami chłodu, raczej oddalenie. Straciłam przyjaciela, czuję się sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeśli jest wybuchowy to problem. Małe dziecko wiele razy moze sprowokować do agresji, płaczem, krzykami. Moze zasugeruj mu terapie dla agresywnych (nie wiem, czy chodzicie- piszesz, ze pracujecie nad swoim zwiazkiem)? Jeśli samo lizanie się psa potrafi doprowadzic go do agresji to sama pomyśl... Poczekaj jeszcze, aż odzyskasz przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prince Polo XXXXL
Ja też wiedziałam i tłumaczyłam byłego ze wyniosł z domu zły przykład ale co z tego? Ty potrzebujesz dobrego czulego faceta i tylko ciezka praca nad soba moze go zmienic. Ale czy jest na to gotow by sie zmienic? Moj były stosowal przemoc przede wszystkim psychiczną, podobnie jak jego brat i tata na jego matce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prince Polo XXXXL :) Brałam Asentrę przez rok. Teraz jestem w 2 miesiącu po dostawieniu. czuję się dobrze, przede wszystkim ze względu na roczną psychoterapię, którą przeszłam. :) Wiesz jak potrzeba wsparcia jak człowiek ma taka nerwicę. Ja wparcie w mężu niby mam, ale on chyba do tej pory nie rozumie, w co mnie wpędził. Poza nim nie mam żadnej osoby której mogłabym zaufać. Moi rodzice, siostry, znajomi- nie wiedzą o niczym. Wszystko chowałam w sobie. Ze wszystkim byłam sama z mężem, a on był wtedy powodem moich problemów. Nie mam przyjaciół. Bo nikomu nie potrafię powiedzieć niczego o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prince Polo XXXXL
Powiem szczerze, że mnie też lizanie kota doprowadza do szewskiej pasji ale to wynika z tego ze mam mdlosci w ciazy i jak na to patrze to we mnie wzbiera:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prince Polo XXXXL
czyli dbasz o siebie - to dobrze - Ty zrobilas wszystko zeby cos zmienic w swoim zyciu - a on co zrobil? mowie Ci - to nie ten

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×