Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zona naukowca

kurcze, pomozcie prosze!

Polecane posty

Gość zona naukowca
"...w małżeństwie nie powinno być taboo, a tu chodzi o stwierdzenie dość ważnego faktu ... można się zobowiązać że więcej się w te rozmowy zaglądać nie będzie jeżeli tu i teraz pokaże że to nic takiego ... daje powody do braku zaufania wiec to ON powinien pokazać ze są bezpodstawne" ciekawa jestem jakby zareagowal na to moj maz wiedzac, ze to napisal facet. pewnie by powiedzial, ze widac rozni sa faceci i on jest po prostu inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
"w końcu chyba informuje je ze jest żonaty, i taki zostanie do śmierci więc" mat, nie wiem co on im mowi, ale mysle, ze nie ukrywa, ze ma zone (ale na pewno za wiele o mnie nie opowiada, haha). ponac ta pani z Torunia na okraglo sie o mnie pytala (tak mi mowil) bo pewnie byla ciekawa, tak po prostu po kobiecemu, albo byla ciekawa jak on bedzie o mnie mowil i czy ona ma moze jakas szanse u niego, haha. i jak mi oznajmil, ze zaczyna go to juz draznic (to jej wypytywanie) to mu zaproponowalam aby jej powiedzial, ze ma wspaniala zone i ja bardzo kocha i bedzie mial dalsze pytania z glowy, haha. byl nieco zdziwiony, ze moge byc taka naiwna i pewnie sobie pomyslal: po czyms takim nie mam szans zeby ona byla mna jeszcze zainteresowana, nawet jako partnerem do rozmowy. wiec sie pytam- i to ma byc normalny kontakt? w normalnym kontakcie byloby to oczywiste. tak samo jakby powiedzial to przy okazji do sasiadki. ale jemu by cos takiego przez usta nie przeszlo bo to on ma byc kochany i chwalony (najlepeij 3 razy dziennie) a nie na Boga ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
mat, wytrzymalismy ponad 30 lat razem ale jakim kosztem. nabawilam sie nerwicy lekowej, wpadlam w depresje i zeszlo mi sie zanim doszlam do siebie. plus od 10 lat prawie bez seksu. nie wiem - z perspektywy czasu - czy to mialo sens, ale tak jak pisalam facet jest w jakims sensie wyjatkowy i zawsze byl dla mnie bardzo, bardzo dobry. no ale jest, jaki jest. niezawistnie jednak zadroszcze parom ktore lepeij sie dobraly w zyciu. bo jak sam wiesz, wszystko jest wzgledne, a ja mam dwie maksymy zyciowe. 1. nigdy nie mamy w zyciu wszystkiego 2. w zyciu jest zawsze cos za cos. Ja moze brzmie tu czasem dramatycznie, czy wrecz koszmarnie ale jak prawie kazdy koziorozec mam swoj wewnetrzny swiat rownolegly, do ktorego nikogo nie dopuszczam i tym zyje i sie rozkoszuje...inaczej moze juz dawno wyladowalabym w jakims wariatkowie. z drugiej strony gdybym wlasnie nie miala w sobie tej wrazliwosci o ktorej pisze w stosunku do zachowania meza to wiele rzeczy nie postrzegalabym tak intensywnie jak postrzegam a to w sobie bardzo lubie. znowu cos za cos. uwielbiam byc sama (przynajmniej kilka godzin w ciagu dnia -inaczej wariuje), uwielbiam czytac ksiazki, dzieki ktorym przezywam rozne zycia, rozne stany, rozne rozmarzenia. podobnie jest z muzyka. pisze tez incydentalnie opowiadania, kiedys dla moich wielbicieli w necie, haha, teraz glownie do szuflady. wiec nie jest az tak zle jak to moze z mojego pisania wynikac, ale juz zawsze bylam idealistka i ciagle walcze z wiatrakami, choc wiem, ze to stracona energia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyjątek
żono naukowca A może Ty w taki szczególny sposób odczuwasz/przechodzisz manopauzę? Do tej pory znosiłaś te wszystkie wady męża, ale po 35 latch i w okresie, w którym się obecnie znajdujesz, i może jeszcze na dodatek ten prawie 10 letni przymusowy celibat, tak na Ciebie wpływa, że już nie masz siły dłużej znosic tej całej sytuacji? Może zbadaj sobie poziom hormonów i terczycę. A pomyślałaś, że Twój drogi małżonek też przechodzi andropauzę? To jest trudny okres dla obojga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam z rana, odrobiłem lekturę z popołudnia :) ...owszem, kiedy gadałem w necie zawsze na wstępie zaznaczałem wyraźne granice. Nigdy nie wpuszczałem kogoś w jakieś nadzieje, wyraźnie oddzielałem świat realny od wirtualnego. Pisałem jasno kim jestem, dlaczego tu jestem, czego nie zamierzam zmieniać i jeżeli komuś to nie odpowiadało nie ma sprawy jak pisałem wchodziłem do netu dla odreagowania rzeczywistości, relaksu a nie po kolejne problemy czy komplikacje. Wbrew pozorom wolałem rozmawiać z kobietami w podobnej sytuacji w jakiej sam się znajdowałem. Sądziłem i nadal tak uważam (choć mnie to już nie dotyczy) że nie powinienem swoimi rozmowami zajmować czasu kobietom wolnym, szukającym partnera, bo choć mogły to być rozmowy ciekawe nie mogłem im nic takiego zaproponować i byłaby to dla nich jedynie strata czasu. Po prostu ze mną nie mogłyby wiązać żadnych planów czy nadziei, lepiej aby ten czas poświęciły komuś wolnemu. Znam wiele par które poznały się w necie i potem pięknie funkcjonowały w realu w tym kilka małżeństw. Tak więc moje rozmowy ro rozmowy osób które zdeklarowały trwać w swoich związkach i szukać rozwiązań na ich poprawę. Wbrew pozorom takie rozmowy wiele wnoszą do naszego realnego życia i wcale nie muszą być destrukcyjne. To moje bycie w necie w tamtym czasie to był taki mój "okres przetrwalnikowy" kiedy po wyczerpaniu wszelkich sposobów komunikacji z żoną nie umiałem do niej dotrzeć aby doszło do realnych zmian w naszym życiu i postanowiłem przeczekać licząc że coś się z czasem zmieni. To bycie w necie pomogło mi przeczekać ten trudny okres i dużo mnie nauczyło (zaznaczam że nigdy w tamtym okresie nie "okradałem" ani żony ani dzieci należnego im czasu i uwagi). Kiedy się to skończyło, czułem się trochę jak "na głodzie" zerwałem wszystkie kontakty, polikwidowałem konta, taki był warunek powrotu do normalności (choć uważam że wiele wartościowych kontaktów mogłem utrzymać bez szkody dla małżeństwa), musiałem to zrobić ponieważ każdy kontakt "był podejrzany" dla żony i wielokrotnie zarzucała mi że ona tak bardzo się zmieniła a ja dalej swoje ...wolałem więc uciąć wszelkie kontakty aby nie dawać powodów do podejrzeń... czuję się może przez to trochę ubezwłasnowolniony (nadal uważam ze każde z małżonków powinien posiadać pewną dozę prywatności) jednak dla lepszego samopoczucia żony, moja poczta i telefon są w każdej sytuacji dla niej dostępne. Jak to pisze żona naukowca - coś za coś :) Jak napisałem trochę mi brakuje tych co by nie powiedzieć rozwijających kontaktów, ale z drugiej strony teraz nie mam już tych deficytów co w tamtym okresie, a wolę spokój i dobrą atmosferę w realnym życiu niż dobre samopoczucie w świecie wirtualnym. Jedyna pozostałością po tamtym okresie jest to ze czasem jak mnie jakiś temat na forum zainteresuje to sobie piszę, dzieląc się tutaj swoimi doświadczeniami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umcyumcy
kurwa jakie monotematyczne referaty napierdalasz 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
mam dzisiaj dola. to chyba jakas depresja pseudo-maniakalna, haha. czasem potrafie spojrzec na to wszystko jakby z boku i sama sie z siebie smieje, ze sie tym wszystkim przejmuje - bo to po czesci tak, jakby cale zycie rozpaczal, ze syn ma tradzik (widac taka natura). ale jest tez druga strona medalu i wtedy po prostu cierpie. jest mi przykro, ze w jakims tam abstrakcyjnym sensie nie jestem ta jedyna (choc praktycznie tak jest). boli mnie, ze poprzez swoje zachowanie, przywiazuje on emocjonalnie rozne kobiety do siebie. i wtedy automatycznie staja sie one czescia jego zycia...a i tez mojego. tyle ze on tym "oddycha" a ja sie z tego powodu dusze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...więc musisz to przerwać, bo jak widzę żyć z tym nie umiesz. Życie jest i tak krótkie a sporo już w swoim musiałaś "wytrzymywać" więc chyba już najwyższy czas zacząć żyć a nie dostosowywać się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
no i stało się ....przyłapałam męża na masturbacji ...robił to w słuchAWKACH na uszach ...oglądająć zdjęcie tej szmaty....jestem załamana...chyba się rozwiodę!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...no więc jak to w końcu z nim jest i z tą impotencją ? Teraz to się pewnie już nie będzie tłumaczył że to rozmowy służbowe a ty możesz postawić ultimatum ... Rozwód to może trochę zbyt radykalne rozwiązanie, po tylu wspólnych latach, chyba że uważasz że nie masz czego żałować. Dzieci dorosłe, sama sobie pewnie poradzisz, sam nie wiem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
witaj podszywie, milo, ze zadales sobie tyle trudu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
choc przyznam, ze moze bym sie wrecz ucieszyla z takiego obrotu sprawy bo moze i mnie by sie jeszcze czasem cos dostalo, haha...ale niestey, dupa z krola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
zauwaz, ze ja nie uzywam generalnie diakrytykow, dlatego sie dziwie, ze sie dales nabrac, haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fakt, nie przywiązuję zbytnio uwagi do formy, raczej skupiam się na treści a przyznasz że scenariusz podszywa dla czytających prawdopodobny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
dla czytajacych tak, dla mnie nie. mysle, ze jest malo prawdopodobne aby przez prawie 10 lat, facet mogl sie z czyms takim ukryc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak już pisałem nie chciałbym być zbyt wścibski, ale dla mnie mało zrozumiała ta sprawa, ...był z tym u lekarza, coś z tym robił, rozmawialiście jak ten problem rozwiązać ...rozumiem słowa przysięgi w zdrowiu i chorobie, ale trudno godzić się na stan zakonny w kwiecie wieku i to ot tak sobie bez walki o swoje ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
napisalm ci na maila bo to troche za intymne na forum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
echhhh juz tak zyc nie moge od 10 lat moim najlepszym przyjacielem jest wibrator i jak tu życ pytam sie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
moj mail wrocil. to w koncu jaki jest ten twoj adres mailowy. raz jest na poczatku n, raz m. ja sama nie wpisuje nigdy, skopiowalam i wstawilam twoj adres. napisz mi jeszcze raz wyraznie tu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
drogi podszywie, faktycznie mam wibrator i oczywiscie uzywam bo co ma lezec bezuzytecznie w szufladzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
oj przepraszam ta wiadomośc miała byc w mailu do Ciebie upssss :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
hahaha, podszyw zaczal sie starac i juz w poscie o wibratorze pominal pewne diakrytyki, nastepnym razem bedzie juz calkiem dobrze, zachecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
zadnych smiejacych mordek tez nie wstawiam, prosze sie podszywie wiec pilnowac inaczej stajesz sie nie wiarygodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
mat, wyslalam na natuzalem0325@02.pl i mail moj wrocil

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zona naukowca
moze zona ci blokade zalozyla na ten adres haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×