Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

czy to prawda, że dzieci kocha się bardziej od męża/żony?

Polecane posty

Gość oczywiscie dzieci kocha sie
ciasteczkowa, zwracam ci tylko uwage na to, ze w wiekszosci przypadkow dzieci przescigaja intelektualnie rodzicow, zdobywaja lepsze wykształcenie itd. A dzieckiem dla rodzicow nie jest sie przez 5 lat, tylko do konca ich zycia,czyli przez ok 60 nastepnych lat:). I jak wtedy wyglada "zniżanie sie do ich poziomu intelektuanego"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem
dodam jeszcze nie bądz przerazona, moje dziecko nikogo nie krzywdzi, nie jest rozwydrzona i przemądzała. Szanuje ludzi, jest miła i przyjacielska. Nie podejrzewam by mnie kiedyś celowo skrzywdziła. Prędzej każdemu pomoże Ciasteczkowa ja tez nie chciałam mieć dzieci, ale człowiek się zmienia i jego poglądy też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
Aby... nie dziecku podporzadkowuje sie swoje zycie, ale wraz z pojawieniem sie nowego czlonka rodziny zycie rodzinne rewiduje sie tak aby wszyscy jej czlonkowie mieli sie jak najlepiej. Co zrobisz jesli pojawi sie dziecko 2, 3, ktoremu podporzadkujesz swoje zycie? Ktoremu dasz najlepsza czesc pieczeni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały jaki gupi
''i ja bym chciala, zeby moi rodzice kochali siebie bardziej niz mnie. uwazam, ze to zdrowa relacja. bo rodzice maja byc druzyna, a dziecko ma czuc respekt do tego zwiazku. co nei znaczy = ma byc niekochane'' - mam tak samo. Dobrze byłoby widzieć bardzo kochających się rodziców. Dzięki temu mieć poczucie bezpieczeństwa i nie wpadać w doły typu "milosc chyba nie istnieje" mozna kochac bardziej meza niz dziecko i mniej kochać męża niż dziecko ale to nie oznacza ze drugie dziecko jest bardziej kochane niż pierwsze. bo dajmy na to męza kochamy na 100 % dziecko na 90 % albo męza kochamy na 60 % dziecko na 70 %. No i pierwsze dziecko i tak jest bardziej kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
ja powiem, ale wg tego co napisalas przyzwolenie na zranienie Twoich uczuc ma byle tylko byla szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
na meza nie wybiera sie ideała, tylko kogos najlepszego sposrod - powiedzmy 30 najbardziej pasujacych w tym momencie mezczyn z otoczenia . Mozna za rok spotkać kogos , kto bardziej pasuje charakterem i nie tylko. Lojalnosc, przyzwyczajenie i oczywiscie uczucie nie pozwala zostawic malzonka tak sobie ot. Dziecka, chocby sie spotkalo 1000 innych madrzejszych, ladniejszych , nie zostawi się. Uczucie do meza, zwlaszcza w momencie,kiedy to wlasnie jego sie wybiera, jest na ogól bardzo silne. Do dziecka jest bardzoej stabilne , no i kompletnie inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
dziecko kocha sie podobnie, jak matkę. Kochasz ja zawsze, niezaleznie czy jest mądra, ladna itd. To ze ja kochasz, nie wyklucza, ze kochasz meza. To, ze odchodzisz w pewnym momencie od matki do męza, ni oznacza,ze ja przestajesz kochac, choc z daleka. Podobnie wygladaja relacje z dzieckiem.To tak dla zobrazowania sytuacji bezdzietnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niestety ale przynajmniej przez 18-20 lat musisz sie znizac do ich poziomu intelektualnego, nie tylko chodzi o wiedze, ale tez o poziom emocjonalny czyli tzw. glupote wynikajaca z mlodego wieku. I niestety wiem, ze prawdopodobienstwo, ze moje dziecko by mnie przescignelo intelektualnie, zwlaszcza w dzisiejszych czasach, jest bliskie zeru, bo takie osoby jak ja sie nie trafiaja az tak czesto i nie chce zeby ktos odebral to tutaj ze sobie slodze, po prostu takie sa fakty. i nie tylko nie lubie dzieci, ale nie lubie tez wiekszosci kobiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie najpierw powinien istniec zwiazek, ktory jest swietoscia, a dziecko jedynie wpuszczamy do tej 'grupy' i kazdy czlonek grupy ma takie same prawa. kazdemu nalezy sie najlepszy kawalek miesa. jak dziecko od czasu do czasu dostanie gorszy to nie umrze od tego. takie jest zycie. raz na wozie raz pod wozem,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
ciasteczkowa, czemu sie tlumaczysz, nie chcesz miec dzieci to nie, Twoja sprawa. Nie rozumie czemu ktokolwiek poze Twoim mezem/partnerem mialby byc zainteresowany pwodami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm nie tlumacze sie, ale pewna osoba probuje mi wmowic powody dla ktorych nie chce ich miec, ze bylam niekochana przez rodzicow itp itd co jest kompletnie idiotyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
pewna osoba uwaza dziecko za najwaniejsza istote w swoim zyciu wiec nic dziwnego ze ciezko jej zrozumiec ze ktos moze nie chciec dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
ciasteczkowa, wlasnie im jestes inteligentniejsza ty i twoj partner, tym wieksza masz gwarancje, ze - jesli bedzia sprzyjajaca okazja - twoje dzieci osiagna więcej niz ty - bo zycie to postep. Dam ci przyklad - moje dorosłe dzieci są o wiele bardziej biegłe w obsłudze komputera , niz ja , znaja wiecej jezykow, maja wieksze osiagniecia sportowe, robia doktoraty, w ich zyciu mnostwo sie dzieje ( choc ja przeciez nie narzekam - bardzo dobre studia ,nagrody w konkursach, ambitna praca, zycie towarzyskie ża hej , przebijam bardzo wielu moich rówiesników - ale widze, ze ja przy swoich dzieciach jestem malym pikusiem :)) Uczymy sie od siebie wiele , tyle że im one sa starsze, tym ja sie wiecej ucze od nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
ciasteczkowa, oczywicie zycze ci zwiazku, ktory bedzie swietoscią - ale mysl realnie- jaka masz szanse,ze spotkasz tego "swietego"? Jasne , zakochasz sie - bo to tez hormony, prawdopodobnie w ciekawym, czlowieku, w kazdym razie najlpszym z tych, ktorzy beda w twoim zasiegu. Gdybys byla w innym miejscu na ziemi, w innym czasie , w innym srodowisku , spotkalabys zupelnie innych mezczyzn, wybor padłby na kogos innego- wiec z ta swietoscia nie przesadzajmy. Owszem, milosc, lojalnosc, przyjazn, seks -mozesz byc z tym kims szczesliwa do konca zycia - ale mowienie np o 2 połowkach to bardzo miłe -ale - przegiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem co ma obsluga komputera do inteligencji. zakladam ze jestes okolo lub po 40, wiec kiedy ty bylas mloda i to do tego w polsce takich nowinek nie bylo, natomiast moje pokolenie np. juz z tym postepem technicznym sie wychowywalo i wlasciwie caly czas jestesmy tym bombardowani. Poza tym wszystkiego da sie nauczyc...jakbys chciala moglabys byc lepsza od nich. Watpie, zeby moje dzieci znaly wiecej jezykow ode mnie [jestem osoba dwujezyczna + znam biegle dodatkowo dwa jezyki], byly bardziej wysportowane [moje zycie kreci sie wokol sportu i zdrowego odzywiania, - zajmuje sie bodybuildingiem]. Moze i bylyby wyksztalcone, ale co z tego? Poza tym mam milion roznych zainteresowan, ktore przecietni ludzie maja w dupie i nie zawracaja sobie takimi rzeczami glowy. Ale mniejsza o to. Nie mowie o tym, co bedzie pozniej, jak beda dorosle. Po prostu nie chce poswiecac komus min. 18 lat zycia i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja juz mam partnera, z ktorym chce spedzic reszte zycia i on ze mna tez. Jestesmy dobrze dobrani i raczej drugiego takiego jak on trudno jest znalezc [on twierdzi to samo o mnie]. Nie do konca doslownie mi chodzilo o 'swietosc' per se.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
nauka idzie w takim tempie,ze gdy bedziesz starsza panią ( jak ja) o komputerach itp bedzie sie mowilo jak o patefonie na korbkę. Nauka idzie z tak szybko , ze trzeba za tym pędzic , zeby sie połapac. Terazniejszy postep techniczy , medycyna, genetyka - to będa naukowe dinozaury. Wspomnialam akurat o komputerze, zaden to cymes, ale wiekszość kobiet w moim wieku ( jestem po 60tce) naprawde malo sie na nim zna, nie mowiac o programach graficznych itp . Dzieci mnie dokształacaja np. w fizyce kwantowej - przeciez zebym była najlepiej wyedukowana nie mogłabym miec pojecia o zderzaczu hadronów przypuścimy - bo tego po prostu na swiecie nie było. Znam dobrze 3 jezyki - ale to sa jezyki europejskie, bo takich sie kiedys uczono - dzieci mnie szkola w azjatyckich. Ja studiowałam w Polsce - one na swiecie. Moja wiedza powiększa sie o ich wiedzę. One ida naprzód, jak burza - bo to jest cecha młodych - ja biegne za nimi z wywieszonym jezorem, zeby dogonić - ale sie ciesze, ze ktos mnie motywuje. I taki jest m .in. pozytek z dzieci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oczywiscie dzieci kocha sie
nie twierdze, ze dzieci sa kazdemu do szcescia potrzebne. Tyle, ze bez dzieci na stare lata musisz byc bardziej czujna. Nikt ci np chocby nie powie szczerze, ale zyczliwie - matka , nie wkladaj tego ciucha i zmien fryzure , bo wygladasz jak starszawa dzidzia nie z tej epoki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chodzi o to, ze moje pokolenie przyzwyczailo si do szybkiego tempa zycia i zmian - dlatego caly czas czlowiek oczekuje tego i sie doksztalca, mamy internet, wiec wszystko jest na wyciagniecie reki. Tak naprawde nie interesuja mnie inni ludzie - robie to co ja lubie, dyskusja o tym jakie bylyby moje dorosle dzieci nie ma sensu, poniewaz nie to mialam na mysli mowiac o znizaniu sie intelektualnym - chodzilo mi o pierwsze lata zycia. Moja niechec do posiadania dzieci jest rowniez ukierunkowana tym, ze nie bylabym dobra matka - wiem, ze wymagalabym za duzo, a jakby nie spelnialy moich oczekiwan to bym je gnebila. Nie wiem jak wy ale ja nie chcialabym takiej matki. A co do ciuchow na stare lata - to czy ubior w tym wieku jest az taki wazny, modny czy nie? Jak bede chciala porady, to zapytam sie np. sprzedawczyni w sklepie. Po prostu nie czuje potrzeby posiadania dzieci, nie daja mi radosci, nie sa sensem zycia, nie chce sie poswiecac, ot cala filozofia, moje zycie. Nie kazdy musi lubic czekolade, zawsze sie znajda osoby, ktore nie beda za nia przepadaly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do heloizy
ty masz zniekształcone postrzeganie miłości ojca do dziecka, bo ojciec cię tak naprawdę molestował psychicznie. To nie była miłość. Sama mówiłas, że szedł do twojej sypialni i dzwonił przy tobie (13-letniej dziewczynie) do kochanek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abyudabu
ciasteczkowa_mi to co napsiałas swiadczy,ze po prostu źle zostałas wychowana i do tego jednak rodzice nie za bardzo cie kochali.Finito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmąż swojej żonyy
Ja bardziej kocham żonę, niż dzieci, ale u niej jest odwrotnie - najpierw dzieci, a ja na końcu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abyudabu
ciasteczkowa_mi moje hormony nic mi nei mówiły i nic mi nie mówią,bo mam tylko ejdno dzecko i od zawsze chciałam tylko jedno dzecko,wiec nie mam wybujałego instynktu macierzynskiego. Piszesz,ze nie chcesz poswiecac swojego zycia komus innemu.ale jednak masz partnera i jemu zycie poswiecasz. Jestem starą,wygodna egoistką,byłam jedynaczką,mam tylko jedno dzecko,ale jak czytam twoje wypowiedzi,to po prostu zal mi ciebie i twojego partnera,bo zostaliscie bardzo,a to bardzo skrzywdzebni przez rodziców. Brakowało wam po propstu ich miłosci do was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do mmąż swojej żonyy
mezowie kochają tylko żony, bo mozna je ruchać, a dzieci dla kochanki w mig zostawią albo wyjadą na drugi koniec świata,by nie łozyć na swoje dziecko. Takie to huje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abyudabu
do mmąż swojej żonyy,nie przesadzaj,nie kazdy facet to świnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
aby.. czemu twierdzisz, ze ciasteczkowa zostala zle wychowana? czemu twierdzisz, ze rodzice jej nie kochali? Czy Ty przypadkiem nie wyciagasz zbyt daleko idacych wnioskow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abyudabu
dodam jeszcze,jakby była kochana przez rodziców i dobrze wychowana to by niew uwazałą,ze dzeci to jakies niedorozwoje intelektualne,ze trzeba sie nimi zajmowac,poswiecac im czas. Widocznie wpajano jej,ze jest głupolem .Rodzice woleli spedzac ze soba czas niz z nia. Bo jak inaczej tłumaczyc sobie takie podejscie do posiadania dziecka. Przeszkadza jej ,ze swoje zycie trzeba dziecku poswiecic,ale nie przeszkadza jej,ze musi posiwecac zycie swojemu partnerowi. Gdybym miała takei podejscie do zycia,to bym nawet partnera nie chciała,tylko spotkałabym sie z takim na seks i po kazdy w swoja strone,bo po co spedzac czas i go marnowac z druga osoba.W ogole trzeba by było zaszyc sie w pustyelni,bo nawet spotkanie ze znajomymi to tez poswiecanie im czasu,a praca,to przeciez tez poswcanie czasu komus.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miłość do dziecka jest inna niż miłość do partnera, a jeśli mamy wybierać to jest poświęceniem jednej osoby kosztem drugiej i to my będziemy z tym wyborem żyć, tego się nie mierzy bo się po prostu nie da, a odnośnie tej kwestii że matka powinna dbać o siebie kosztem dziecka to też nie tak do końca, bo sami wiemy jacy byliśmy za dzieciaka i jacy teraz jesteśmy i takie dziecko któremu nie poświęca się za dużo uwagi będzie w środowisku rówieśników wyśmiewane przez resztę bo zawsze komuś się coś nie spodoba i dlatego rodzice aby uniknąć takich doznać swoich dzieci sobie odbiorą a dadzą dziecku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ABYDUABU- przepraszam przede wszystkim , jeśli wczoraj byłam za ostra. szanuję, że masz swoje rację i przyjmuję do wiadomości Twoje uczucia. Jednakże próbujesz mi wmawiać rzeczy, których NIE BYŁO. Nikt nigdy nie zadał mi pytania czy bardziej kocham mamę czy tatę.... Ja widziałam postawę życiową ojca pt. kocham ciebie o niebo bardziej niż twoją matkę. i dlatego miłość pojmuję na zasadzie mierzenie jej i to jest chore niestety. bo miłości się nie mierzy. ale Ty też to robisz. inaczej nie powiedziałabyś kogo kochasz bardziej. nie powiedziałabym tez, że byłam karta przetargową... ja , tak jak jedna z ko,leżanek, które się wypowiadały, żałuję, że nie widziałam jak ONI się kochają. i Ty nie możesz się ztym pogodzić. wciskasz mi, że to ja nie byłam jakoś tam kochana. byłam i jestem, do tej pory np. jak lecę gdzieś samolotem, to rodzice oboje stoją i czekaja pod bramką aż do końca. ZAWSZE tak było. Mnie kochali, ale siebie już nie!!!!! jak jedna z koleżanek powyżej mam wątpliwości co do tego czy miłośc istnieje właśnie dlatego!!! podoba ci się to lub nie. proszę nie wmawiaj mi czegoś, czego nie ma. mój problem jest dokładnie odwrotny jak widzisz niż to, co próbujesz mi wmówić. oni mnie kochali wystarczająco. oni SIEBIE nie kochali. w tym szkopuł. a propos- czynienia dziecka "oczkiem w głowie" śmierdzi rozpieszczaniem i trzymaniem w hermetycznym kloszu, wyparzaniem herbatników....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×