Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekle glodny mąż

moja gnuśna żona nie robi mi obiadów!

Polecane posty

Gość gfghtyy
znajdzie sobie taka co mu ugotuje i podstawi pod nos a potem zdradzi z taka co wyglada jakby nigdy w zyciu kurzu nie starla z polki faceci tacy sa, oczekuja podanego na stole-najlepiej pelne dwudaniowe posilki, posprzataj, wyprasuj, zajmij sie dzieckiem a potem leca do suk z wygladu i zachowania dlatego kobiety, cencie sie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem skoro Twoja żona też pracuje zawodowo nie ma większego obowiązku niż Ty żeby gotować obiady :) A jesli imasz żal że Ty pracujesz dłużej możesz zawsze poszukać innej pracy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matko albo macie jakieś kiepskie relacje, albo ja nie wiem. Co jest uwłaczającego w przygotowaniu obiadu?1 że trzeba się prześcigać?! Owszem są restauracje, ale mnie np. zależy, żeby on jadł moje obiady- takie jak lubi i przynajmniej wiadomo z czego. i nie rozumiem, co w tym dziwnego, ja np. gotuję, a on wyręcza mnie w czymś innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfghtyy
do odpowiem na pomaranczowo- ty taka infantylna w zyciu jestes czy udajesz dziecinna? obiadek,sniadanko, indyczek hahahahah

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie to wtedy
na tym forum to akutar sporo matek polek siedzacych przy garach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kurde ! po co nam żony?
nbnhj Ze wstawaniem w nocy do dziecka to ja problemu nie mam, siostra urodziła syna a ja przez trzy miesiące sam opiekowałem się jej małym, siostra musiała zostac w szpitalu,pękła jej miednica. Matka urlopu nie dostała to ja wyżebrałem u szefa. Sam też chciałbym miec takiego syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfghtyy
nawet jezeli facet pracuje do 17-18 a kobieta np do 14-15 to taka kobieta nie ma zadnego obowiazku gotowac obiadow, zwlaszcza jak para ma dziecko!!! bo po pracy kobieta musi zajac sie dzieckiem i iec chwile dla siebie mezus szanowny moze zjesc w pracy a w szkolach tez dzieciaki jedza dobre obiady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfghtyy
ale twoja zona ma 26 lat i w tym wieku rodzic dzieci to troche niezbyt ona jest jeszcze mloda i spokojnie ma czas , najlepiej rodzic kolo 30 roku zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie gotuje, bo nie lubie i nie umiem, czasem jak nas na cos wezmie to gotujemy razem: ja dowodze, on pomaga. I tez pracuje mniej niz on, zeby bylo sprawiedliwiej, wiecej sprzatam. Problemem wcale nie jest gotowanie czy niegotowanie, a dogadanie sie w zwiazku, ale dorosli ludzie akurat nie maja z tym problemu zazwyczaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli wasze szanowne żony
teraz kobieta nic nie musi :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorry, ale po pracy wolę spędzać z moim facetem czas inaczej niż stojąc przy garach - dla mnie strata czasu. Gotować tak jak lubimy możemy w weekendy, kiedy mamy czas i sprawia nam to frajdę. Nie ma nic złego w cateringu - obiady, które dowożą nam do pracy smakują dosłownie jak u mamy, bo robi je jakaś babina. w ogóle uważam, że jeśli kobieta pracuje to obowiązki w domu dzieli się po pół. Więc autorze, skoro tyyyyyle zarabiasz, niech twoja żona rzuci pracę, to i czas na obiadki się znajdzie. A nie marudzi, bo wielkie panisko przynosi do domu więcej pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość versace1
jaki jest ten prosty sposób?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde ja sobie tego nie wyobrażam. Wraca wcześniej z domu i nie jest głodna? Czy może codziennie kanapki albo parówki je? Przecież obiad zrobi także dla siebie a nie tylko dla męża. Można zawsze przygotować więcej aby na następny dzień było. Jeśli wraca wcześniej to chyba oczywiste, że powinna zająć się obiadem. Facet za to może robić jej śniadanie i kolacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość estrella_damm
schudniesz wreszcie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boszzz jak czytam niektóre komentarze to dochodzę do wniosku, że niektórzy ludzie są razem po to żeby robic sobie wojnę podjazdową. Dlaczego mam mężowi nie ugotować obiadu skoro umiem i lubię i chcę, a on uwielbia moją kuchnię. Mąż też nie siedzi przed tv jak wraca z pracy, tak samo pracuje w domu jak ja, ja ugotuję, on posprząta, naprawi co trzeba, zajmie się dziećmi. Chyba najlepiej porozmawiać o obowiązkach niż później robic sobie nawzajem jakieś wyrzuty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem o jakich wojnach podjazdowych mówisz. My układamy sobie życie tak, żeby jak najwięcej rzeczy robić razem i jak najwięcej czasu spędzać razem, po prostu. Nie wiem jak wy, ja wracam z pracy dość zmęczona i nie mam specjalnie ochoty na stanie przy garach, nawet jeśli to tylko godzina. Mam o wiele większą ochotę iść z facetem na spacer, do kina czy poprzytulać się oglądając film, a nie szorować brudne gary po zjedzonym obiedzie. Więc jemy obiady poza domem, a gotujemy w weekendy. Nie uważam, że to uwłaczające ugotować obiad facetowi, ale nie uważam też, że jest to jakiś nieodłączny obowiązek kobiety, którego ktokolwiek ma prawo wymagać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfajed
skor autor tak duzo zarabia to niech sobie wynajmie kucharke i tyle a ktorejs tam maz jak nie potrafi gotowac, to niech sie nauczy, toc to nie nauka o rakietach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alez oczywiscie, ze nic nie musi. Bycie zona to wcale nie jest jakis olbrzymi przywilej, na ktory trzeba zasluzyc regularnymi obiadkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja gotuję, bo lubię mu tym sprawiać przyjemność. Horrory pt. stanie godzinami perzy garach i tony zmywania można sobie miedzy bajki włożyć. Przygotowanie dla 2 osób wszystkiego to max. 30 min, potem gotuje się chyba samo i nie trzeba zwisać nad garnkiem? i zostaje naprawdę mnóstwo czasu na wspólne zajęcia po wspólnej kolacji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to jeśli ani żona ani mąż nie gotują to co w takim razie jecie? Śmieciowy fast food czy może jesteście tacy bogaci, że całą pensję przeznaczacie na restauracje? Nie wiem czy wiecie ale przygotowanie własnego posiłku to godzina czasu i grosze za składniki w porównaniu do restauracji i jeszcze zdrowo się je i to co lubi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie czytajcie ze zrozumieniem, chodzi mi o to, żeby ze sobą rozmawiać, ja lubię gotować, więc gotuję, mąż nie umie i wcale nie wymagam żeby się nauczył, robi co innego w domu i wtedy ja już nie muszę tego robić, bo np. nienawidzę prasować, w domu prasuje mąż. Chodzi o rozmowę i podział obowiązków, zamiast na siebie naskakiwać, wystarczy porozmawiać. ale badziew... nie neguję tego co piszesz, wy sobie w ten sposób ustwiliście życie i ok, ale właśnie o to mi chodzi, rozmową i wspólnymi decyzjami, a nie pretensjami i takim postepowaniem, że nie będę robiła obiadu bo nie! Chyba każdy kto decyduje się na małżeństwo albo wspólne życie, powinien zdawać sobie sprawę, że to jest życie we dwoje i powinno się brać pod uwagę potrzeby też tej drugiej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Chyba każdy kto decyduje się na małżeństwo albo wspólne życie, powinien zdawać sobie sprawę, że to jest życie we dwoje i powinno się brać pod uwagę potrzeby też tej drugiej strony Piękne zdanie! Autor się żali na żone a co dostaje w zamian?Przechwałki jakie to super żonki tu siedzą po co się chwalicie jak to super umiecie gotować,umiecie,lubicie wasza sprawa po co te przechwałki.A już te zapraszanie na indyka to rozśmieszyło mnie do rozpuku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvina28
Sorry, ale przygotowanie obiadu to jest u mnie max 30 minut, zakupy na cały tydzień robimy w sobotę, mam jadłospis na cały tydzień i w zależności kto pierwszy w chałupie, to robi obiad. Dziwię się ludziom, którzy twierdzą, że nie mają czasu na ugotowanie obiadu. Mam pewność co jem, restauracja owszem od czasu do czasu, ale kogo stać na codzienne jedzenie na mieście. A później mamy obrazek otyłych rodzin, takich, które zazwyczaj jedzą na mieście, kupują gotowe potrawy, chipsy, popijają to colą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miliana nie wiem, gdzie widzisz przechwałki- każdy opisuje jak jest u niego w domu. I większość kobiet jakoś nie czuje się zbrukana ugotowaniem obiadu. a w innych przypadkach- kwestia dogadania i komunikacji. Jedno gotuje, drugie robi co innego. Albo razem jedzą na mieście. Tu chyba nie do końca się zgrali, bo mają raczej odmienne oczekiwania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Polly84 a czytałaś swoje posty? To poczytaj w kółko to samo opisujesz.Ja mam podobne zdanie do ciebie w kwestii dogadania się między małżonkami tu masz absolutną rację,są razem więc razem powinni planować i przygotowywać potrawy a nie tak że jedno się naje u mamy i ma 2 w dupie tak nie powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszę, bo jest mnóstwo postów z cyklu poniżenie, cały dzień przy garach i tony zmywania. Co jest lekko śmieszne, bo przygotowanie zwykłego, może niewyszukanego, ale dobrego posiłku to ok. 30 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×