Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlosna78

-30 kg na wiosnę zapraszam mamy po 30 stce

Polecane posty

Julka najwazniejsze , że to już za Tobą , teraz wiesz na czym stoisz nie wmawiasz sobie, ze moze tak źle nie jest tylko realnie oceniasz sytuację , damy rade wszystkie więc i Ty także już w tym nasza wspólna zasługa abysmy dobrnęły do końca i za rok też ważyły tyle ile chcemy a nie walczyły znów z jojo :) Sądząc po wypowiedzi to pracujesz w szkole więc jadasz obiady na stołówce, ja osobiście myślę , ze to lepsze rozwiązanie niż jakiś suchy prowiant , zjedz poprostu to co wydaje Ci się zdrowe , nie będziesz głodna jak wrócisz do domu i nie rzucisz się na jedzenie , to posiłek w środku dnia wiec nawet jak do końca nie jest idealny to wielkiej szkody nie zrobi , jedno jest pewne nie jest duży jak to obiady w szkołach :), z biegiem czasu zaczniesz ćwiczyć i spalisz go nawet nie wiesz kiedy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Zlosna, właśnie jem w te dni, kiedy pracuję po południu - 2 dni w tygodniu, bo w domu jestem dopiero około 18 i zanim nie jadłam w szkole to wchodziłam do domu głodna i wtedy to dopiero była kolacja... a później dziurawce i inne herbatki na trawienie ;-( najeść się nie mogłam. W czasie pracy jeść nie mam jak, najwyżej coś wypić, bo ciągle mam ludzi, ale na obiad jak zajdę to spokojnie zjem. Nie jem "jak leci", tylko wybiórczo i ilościowo średnio. Zjadłam kromkę pełnoziarnistego, plaster piersi z indyka i pół papryki czerwonej. Teraz piję zieloną herbatkę i do pracy jadę. Masz rację - w sumie dobrze, że się zważyłam, przynajmniej wiem na czym stoję i może motywacja dzięki temu jest większa i efekty/mam nadzieję/ będą bardziej klarowne... Uciekam, bo już opiekunka do małej idzie ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helo! wpadam na chwilkę bo po południu się do kompa na pewno już nie dostanę. Jadę zaraz po córę i na zakupy. Jutro jedzie na kulig i musi sobie spodnie jakieś kupić. Zlosna nie bój się , że się na ciebie obrażę . Po to tu jesteśmy żeby siebie upominać. Niestety wiem, że jem za dużo owoców, ale @ w tym tygodniu i tak rekompensuję sobie brak słodyczy:p Białko też będę zwiększać. Dziś kupię sobie serek wiejski, albo chudy twaróg bo uwielbiam i jutro na pewno wszamam. Mój dzisiejszy jadłospis jak narazie to: 7.30 jabłko +2 mandarynki 11.30 jajka sadzone na szynce z polędwicy Plan dalszy: 16.00 sałatka warzywna 19-20 owsianka + kromka pełnoziarnistego Uwielbiam owsiankę!!! Po niej jestem długo syta i żadne wpadki mi nie grożą. Wiem że owsiankę miałam zjeść rano ale brakło mi otrębów. Muszę dziś kupić. JulkaN 81 kg w ciuchach to nic strasznego!!! Ja tyle bo dokładnie 80,5 miałam tydzień temu na golasa;). Ale z tygodnia na tydzień będzie mniej. Trzeba tylko w to bardzo wierzyć. Zlosna ma rację z tym treningiem. Nam nie potrzebne są teraz ogromne mięśnie tylko mniej tłuszczu żeby te nasze niewidoczne kaloryferki pokazać;). Ja też jak ćwiczę staram się mocno nie wysilać. Staram utrzymywać jednostajne tępo a moim orbitreku. Ćwiczę co drugi dzień po 40min. Mimo tego że nie gnam jak oszalała to potu wytapiam imponująco dużo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj oglądałam fajny program na BBC KNOWLEDGE i tam powiedzieli, że normalnej wielkości żołądek to rozmiar dużego jabłka, więc dziewczyny wyobraźnia pracuje , jemy objętościowo mniej wiecej tyle co jabłko :) i druga informacja , ze ośrodek sytości znajduje sie trochę dalej niz żołądek dlatego tez czasem po jakimś posiłkuw stajemy głodne ,ale poczekajmy 20-30 min i jesli wtedy tez będziemy odczuwały głód to mozemy coś dojeść, ale to mało prawdopodobne , ja np czasem tak mam szczególnie jak na obiad jest coś co bardzo lubię to wydaje mi się , ze to co mam na talerzu jest małe i się tym nie najem, a niestety jest to małe w stosunku do tego co jadałam przed rozpoczęciem diety :) dlatego też daję sobie te kilkanaście minut aby zobaczyć czy się najadłam czy nie , no i jeszcze nigdy nie dojadałam więc to sprawdzone i działa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na razie ok, w pracy zjadłam pulpecik z marchewką tuszoną, później w domu kromkę pełnoziarnistą z piersią indyka i pomidora. I jeszcze w międzyczasie activię naturalną około 16:00. Ja sporo jem pieczywa, jak patrzę na Wasze jadłospisy... ale tak jakoś łatwiej - coś na podład rzucę i jedzenie gotowe ;-) postaram się to zmienić od jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie na razie ok, w pracy zjadłam pulpecik z marchewką tuszoną, później w domu kromkę pełnoziarnistą z piersią indyka i pomidora. I jeszcze w międzyczasie activię naturalną około 16:00. Ja sporo jem pieczywa, jak patrzę na Wasze jadłospisy... ale tak jakoś łatwiej - coś na podład rzucę i jedzenie gotowe ;-) postaram się to zmienić od jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megababa
Witam Odważyłam się w końcu aby tutaj do was napisać. Przeglądam kafeterię już po raz setny ale do rzeczy..... Rozpoczynam 34 rok życia,dwoje dzieci (9 i 1,5 )mąż,własna firma w domu.Tak po krótce o mnie :) I mam 30 kilo nadwagi.Wczoraj ważyłam się po raz ostatni 95 kilo a mam 172 cm wzrostu.Noszę rozmiar 48/50.Jestem proporcjonalna w swojej masie. Odchudzałam się setki razy,ostatni raz jakieś 6 mcy temu i schudłam wtedy ok10 kilo ale po jednym mega grillu i urodzinach dzieciaków na świeżym powietrzu .Wszystko poszło ....... I dlatego piszę tutaj do was jak się zmotywować(mam spisane na kartce czemu chcę się odchudzić) ale za cholerę nie daję rady. Zaczęłam nawet biegać a raczej szybko chodzić ale spadły śniegi i to tyle jeśli chodzi o fitness na świeżym powietrzu.Na siłownię nie mam kiedy się wybrać i szkoda mi kasy. Więcej , najgorsze jest to,że pamiętam ile wyrzeczeń musiałam przeżyć podczas ostatniego odchudzania,i mnie to dołuje. Poradźcie co robić od czego zacząć i w ogóle cokolwiek napiszcie. Acha uwielbiam czekoladę i nie kończy się to na kilku małych kęsach tylko o wiele więcej. Ok nie zanudzam napisze więcej jeżeli ktokolwiek się odezwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość megababa
a przytyłam tak dużo po porodzie :) ok 20 kilo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewuszki, jak co wieczór zgłaszam swoją obecność. Zlosna Ty to fajne rzeczy wynajdujesz takie ciekawe i jakże nam potrzebne... ja wiedziałam że czlowiek ma żołądek wielkości swojej pięści... i tutaj pamiętajcie że nasze dzieciaki mają zołądki wielkości swojej piąstki dlatego nie wpychajmy im na siłę jedzenia i pozwólmy tego robić babciom... wrrr... a potem w szkołach, przedszkolach kulki się toczą bo co drugie dziecko z nadwagą... i przerąbane do końca życia.. u mnie ok, choc dzisiaj miałam dzień z serii "agresja 10" gryzłam jak ktoś do mnie podchodził w pracy, ale skrajne przemęczenie daje znac o sobie więc czekam na wyjazd w góry jak na największą nagrodę jaka mogłaby mnie spotkać ;) Julka - dzielna dziewczynka z Ciebie. Dobrze ze weszłaś na wagę... a teraz zdrowe odżywianie troszkę ruchu i sama zobaczysz jakie efekty będą :) megababo - witamy w naszym gronie... każda z nas wypróbowała wszystkie diety swiata, nie jesteś osamotniona w tej kwestii ;) dołącz do nas a my Cię zmobilizujemy, tak jak to tutaj robimy, każdy zgubiny kg u którejś z dziewczyn świętujemy 2 dni ;) a co. Grunt to zacząć. Co do słodyczy, zakup sobie chrom. Pomaga na niepochamowany apetyt na słodycze.... Spokojnej nocy dziewczęta... zgłoszę się jutro wieczorkiem, tak tradycyjnie :) buziole

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam nową koleżankę , startujesz z podobnej wagi co ja , ja też mam taki sam wzrost tzn dokłądnie 173 cm więc myślę, że wyglądałyśmy podobnie, co Ci mogę radzić ? w skrócie 5 posiłków w ciągu dnia w równych 3 godzinnych odstępach bo tylke czasu organizm potrzebuje na spożytkowanie tego co dostał, ja jem wszystko z wyjątkiem jednego ograniczenia słodyczy ...nie nie nie odstawiłam ich na dobre , bo byłoby to niemożliwe i nigdy nie wytrzymałabym na diecie tak długo i z takim efektem ,ale jadam ich mało i rzadko , jeśli juz ciastko to włąsnego wypieku jakieś owsiane czy na pełnoziarnistej mace , jeśli czekolada to gorzka ,ale zdarza sie i ciasto z kremem i jakas czekoladka nadziewana ( ale to od święta !!!) jem duuużo warzyw, nabiału i produktów pełnoziarnistych , po 2 miesiacach jest mnie mniej 9,5 kg , no i ćwiczę co dzień około 1 h , dlaczego Tobie przeszkadza śnieg , ja tam nie stopuję, co dzień ide na szybki marsz do lasu , oprócz spalania tłuszczyku mam jeszcze maseczkę z mrozu na buźkę ;) , poczytaj troszkę w stecz to dowiesz sie jak reszta ,ale wszystkie stosujemy podobne zasady :) Chcemy się udchudzić zdrowo , z uśmiechem na twarzy i najwazniejsze na stałe wiec żadnych szaleństw tu nie znajdziesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pyska tak źle nie jest , mnie nie pogryzłaś ;) a święte słowa prawisz, ja własnie anjbardziej cieszę się, ze moje dwa szkraby są chude jak szczapa , nie przekarmiam ich,staram sie je karmić zdrowo tym co ja jem , Wojtek młodszy je wszystko, jarmuż, rukolę , soję wszystko , straszy to niejadek ,ale jak ma dzień to konia z kopytami by połknął Julka chleb rzeczywiscie nie jest najlepszy , szczególnie kupny , leiej ugotuj sobie co drugi dzień ryżu brązowego,albo jakiejś kaszy czy makaronu pełnoziarnistego i to jakoś komponuj , do tego płatki owsiane , polecam np wspypać do serka wiejskiego 2 łyżki zostawić na godzinke i mas zjedzonko , mega dobre i mega zdrowe dla odchudzania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasiu co z Tobą , mam nadzieję, że to nie choroba tylko obowiązki w pracy ... Mówię wam dzień dobry i uciekam do corannych obowiązków :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wielkababa
witam teraz już jestem zalogowana :) Wielki dzięki za odpowiedź w moim nowym koleżankom. Dzisiaj pierwszy dzień nie piszę odchudzania,bo to mi się zawsze źle kojarzy,ale pierwszy "dzień nowego ". A wiecie co nie napisałam jeszcze tego,wykryto u mnie torbiel na jajniku jutro mam usg dopochwowe więc zobaczymy co i jak, ale w tym przypadku to raczej poczekam z ćwiczeniami do opinii lekarza,a jak na razie to wiem ,że mam niczego nie podnosić ciężkiego.Torbiel wielkości jajka kurzego :( Dostałam takiego bólu brzucha w nowy rok,ze myślałam,że odejdę,było pogotowie, dostałam kroplówkę z nospy i ketonal w dupsko.Bolało i to bardzo. I miałam podejrzenie kamieni ,przynajmniej na to wszystko wskazywało,pojechałam na do szpitala,a tam 2 godziny czekania aż mną się zainteresują,tylu było cierpiących w Nowy Rok a potem kolejne dwie godziny czekałam na wynik.No i podczas usg całego brzucha okazało się,że żadnych kamieni nie mam, tylko ten torbiel na lewym jajniku. Potem po kilku dniach udało mi się dostać szybko do ginekologa i on potwierdził,ze coś mam tam powiększonego ale mam zrobić usg dopochwowo ale na to znowu musiałam czekać i w końcu jutro idę. A co do mojego "nowego" to bardzo się cieszę,że tutaj trafiłam do was i mam nadzieję, nie - ja wiem,ze mi się uda.Ale stopniowo,najlepiej zacznę od tego; nie jeść już po godz 19- po 23 to ja już chrapię :) bo to mój dylemat zawsze był, 5 posiłków.oooooo tak głośno myślę- najlepiej będzie jak sobie to wszystko zapiszę w jakiejś tabeli czy coś i powieszę w kuchni na tablicy. Będę was odwiedzała codziennie wielkie dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielkababa - witaj ;-) też jestem tu nowa, ale zostanę na dłużej ;-) Co do torbiela to ja miałam m.in. takie problemy przed drugą ciążą. Dopadły mnie jakieś dziwne dolegliwości, straciłam w nocy przytomność, chcieli operować ... wyrostek, ale się nie zgodziłam i dzięki mądrym lekarzom szybko ustalono, że pękła torbiel, kolejne są ... i jest ciąża... szans na rozwój ciąży nie dawali, robiłam markery nowotworowe i mnóstwo wyników, bo wg lekarza nie wyglądało to dobrze, ale wiara czyni cuda - dziś mój cud ma 2 latka ;-) to tak w skrócie. Przed 2 ciążą przytyłam do tej wagi, jaką mam dziś, coś mi się poprzestawiało i przybrałam w bardzo krótkim czasie ok. 10 kg. Po ciąży zrzuciłam szybko ciążowe kg i nic więcej. Ale mój jadłospis pozostawiał wiele do życzenia, więc trudno w sumie się dziwić. A co do tego, że przytyłaś w ciąży 20 kg to różnie kobiety przybierają, ja w pierwszej ciąży przytyłam 26kg a po roku ważyłam 30kg mniej, a w drugiej 16 kg i zeszło po pół roku już... Myślę, że jak zmodyfikujesz swój jadłospis to będzie dobry początek. Ja zaczęłam od poniedziałku z wagą 81 kg w ciuchach /mam 175cm/, wierzę, że uda mi się powielić sukcesy dziewczyn i schudnę na wiosnę. Ja mam problem taki, że lubię jeść, nawet jak nie jestem wogóle głodna sięgam po smakołyki. Zastanawiałam się, że ja tak na prawdę bardzo rzadko czuję głód... więc po co jem? bo lubię ;-( i to mnie gubi. Ale już koniec z tym jedzeniem, teraz ma być zdrowo i mądrze ;-) Miłego dnia dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Koleżanki! Dzień od rana zakręcony. Wstałam 6.45 .Ugotowałam owsiankę ,zawiozłam młodego do szkoły, po drodze zrobiłam zakupy, potem wybrałam córę (bo dziś wyjazd na kulig). Zawiozłam ją na zbiórkę. I wreszcie mogłam tę owsiankę zjeść:P Tak że jestem już po śniadanku.Plan dzisiejszego menu to: 8.00 owsianka +1/4 gruszki 12.00 pstrąg pieczony w folii 16.00 jakaś sałatka z warzyw i owoców 18.00 serek wiejski+orzechy lub nasiona Wczorajsze menu uległo zmianie tylko w jednym punkcie. Z racji tego ,że byłam jeszcze w trasie zjadłam kupna zapiekankę z kurczaka , szpinaku, kalafiora z odrobina sera. Ale myślę że to i tak nieżle. Witam nową koleżankę! Uszy do góry i do roboty! My tu wszystkie po wszystkich możliwych dietach świata jesteśmy więc nie martw się . Kilogramy spadają , a jak pisze nasza założycielka tylko zdrowe jedzenie i kilka ograniczeń gwarantuje sukces na dłuższą metę. Współczuję tylko tego torbiela. Ból to musiał być niesamowity. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka , no i oczywiście do nas :) JulkaN zrobiłaś mi na smak tymi pulpecikami. Chyba uwzględnię je w jutrzejszym jadłospisie. Widzicie jak to fajnie pisać o jedzeniu. Ktoś gdy nie ma pomysłu jak ułożyć jadłospis tylko poczyta sobie kilka postów ,a smak na zdrowe jedzonko sam przyjdzie:). Muszę zasolić sobie tego pstrąga . Nie lubię jak jest bez smaku. Już nie mogę doczekać się obiadku. Mniam.... Idę teraz na kawusię, potem gotować obiadek. Pojadę do szkoły po synka i na miasto znowu , bo ten z kolei szykuje się do szkolnego balu przebierańców i nie mamy jeszcze pomysłu w co się przebrać. W zeszłym roku był rycerzem a teraz chce strój spidermana:p(nie wiem czy to się tak pisze , ale mniejsza z tym). Jedziemy zobaczyć czy są takie stroje i po ile przede wszystkim. To narazie kobitki. Wpadnę wieczorkiem bo dziś mąż w pracy na drugą ,to mam kompa do 22.30:)Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Koleżanki! Dzień od rana zakręcony. Wstałam 6.45 .Ugotowałam owsiankę ,zawiozłam młodego do szkoły, po drodze zrobiłam zakupy, potem wybrałam córę (bo dziś wyjazd na kulig). Zawiozłam ją na zbiórkę. I wreszcie mogłam tę owsiankę zjeść:P Tak że jestem już po śniadanku.Plan dzisiejszego menu to: 8.00 owsianka +1/4 gruszki 12.00 pstrąg pieczony w folii 16.00 jakaś sałatka z warzyw i owoców 18.00 serek wiejski+orzechy lub nasiona Wczorajsze menu uległo zmianie tylko w jednym punkcie. Z racji tego ,że byłam jeszcze w trasie zjadłam kupna zapiekankę z kurczaka , szpinaku, kalafiora z odrobina sera. Ale myślę że to i tak nieżle. Witam nową koleżankę! Uszy do góry i do roboty! My tu wszystkie po wszystkich możliwych dietach świata jesteśmy więc nie martw się . Kilogramy spadają , a jak pisze nasza założycielka tylko zdrowe jedzenie i kilka ograniczeń gwarantuje sukces na dłuższą metę. Współczuję tylko tego torbiela. Ból to musiał być niesamowity. Życzę szybkiego powrotu do zdrówka , no i oczywiście do nas :) JulkaN zrobiłaś mi na smak tymi pulpecikami. Chyba uwzględnię je w jutrzejszym jadłospisie. Widzicie jak to fajnie pisać o jedzeniu. Ktoś gdy nie ma pomysłu jak ułożyć jadłospis tylko poczyta sobie kilka postów ,a smak na zdrowe jedzonko sam przyjdzie:). Muszę zasolić sobie tego pstrąga . Nie lubię jak jest bez smaku. Już nie mogę doczekać się obiadku. Mniam.... Idę teraz na kawusię, potem gotować obiadek. Pojadę do szkoły po synka i na miasto znowu , bo ten z kolei szykuje się do szkolnego balu przebierańców i nie mamy jeszcze pomysłu w co się przebrać. W zeszłym roku był rycerzem a teraz chce strój spidermana:p(nie wiem czy to się tak pisze , ale mniejsza z tym). Jedziemy zobaczyć czy są takie stroje i po ile przede wszystkim. To narazie kobitki. Wpadnę wieczorkiem bo dziś mąż w pracy na drugą ,to mam kompa do 22.30:)Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wkleiło dwa razy . Sorry ale czasami nie wiem czy to już , czy znowu coś nie tak poszło . Jak sprawdzam czy jest post to niby go nie ma , a jak wyślę drugi raz to wyskakują oda. Masakra i przepraszam za zajmowanie miejsca. Szkoda tylko ,że tego posta nie da się samemu usunąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
JulkaN Sama właśnie też tak jadłam jak Ty. Nie czułam głodu tylko miałam smaka na coś i jadłam. Cały czas coś mieliłam:p a teraz niestety skutki widać. Ja w ciążach przytyłam w pierwszej 16 kg ale wróciłam do wagi 60 kg przed drugą ciążą. W drugiej przytyłam tylko 14, ale za to brałam tabletki antykoncepcyjne dla karmiących mamuś i przytyłam przez 3 miesiące kolejne 9g. To była masakra. Potem się zapuściłam i dobiłam do 89,05 kg. I od tamtego czasu moja walka z kilogramami trwa. Raz jest już fajnie, raz znowu wysoko do góry. Ale mam nadzieję, że w końcu wyrobię sobie jakieś zdrowe nawyki żywieniowe i już nie wrócę do obżarstwa. Och oby tak było. Najgorsze że muszę dla siebie osobno gotować. To jest takie mało motywujące....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A dlaczego gotujesz osobno Foczyco? J ajem to co inni domownicy tylko oczywiście w mniejszych porcjach no i czasem nie łączę , jem tylko mięsko czy rybę z surókami ,albo makaron czy ryż z surówkami , wykończyłabym się jak bym musiała dwa razy gotowac ,a co to domownicy nie mogą jeść trochę bardziej dietetycznie??? Pomysl nad tym , obiad jest u nas zawsze wspólny na resztę posiłków każdy je to co lubi ,ale obiadów nie chciałoby mi się dwóch gotowac :) Dziś u mnie: 9- omlet z roszponką z 1,5 jajka + pomidor i kromka razowca 12- kasza gryczana resztka z wczorajszego obiadu + pół banana i 2 łyżki jogurtu greckiego 15 leczo 18 makrela wędzona połowa dużej ryby + ogórek i kiełki jeszcze coś ogranę w domku i idę pomaszerować, dziś u nas wielkie mgły mam nadzieję że nie zabłądzę w tym lesie , jakbym się do jutra nie pojawiła to wzywajcie pomoc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochane, U mnie w domu istny szpital. Chłopcy zapalenie oskrzeli, a ja zapalenie płuc. Masakra. Poniedziałkowego wieczoru i wczorajszego dnia nie chcę pamiętać. Nie wiem co gorsze gorączka 39,8, czy ból wszystkiego który jej towarzyszył. Dziś troszkę lepiej. Troszkę Was poczytałam, byłam cały czas myślami z Wami. Witam Wielką Babeczkę serdecznie. Wspólnie odchudza się naprawdę lepiej :) Motywacja ogromna. Ja wczoraj i dzisiaj dietowo rozwalona. Ryż ze śmietaną, jakiś banan :o - po to by cokolwiek zjeść. Julka, tak jak dziewczyny piszą. Po południu w płaszczu taka waga to nei tragedia. Pewnie docelowo ważysz rano na czczo ok 79 kilo. Ja Ci radzę teraz systematycznie odwiedzać tę aptekę dopóki nie kupisz wagi. Foczka, u nas warunki do kuligu też wyśmienite, mieliśmy zaplanowany tydzień ferii sankowo wycieczkowy, ale choroba pokrzyżowała niestety nam plany. A sypie cały czas. Jest przepięknie :) Foczko jeżeli chodzi o owoce, to Złosna ma rację. Ja też od kiedy przeczytałam, że nie powinno się ich jeść od południa, to staram się jeść 1 - góra dwa owoce, najpóźniej do 10 - z reguły owoc to mój drugi posiłek. Pysia, ja tak miałam ostatnio jak do mnie podchodzili w pracy. Ale stwierdziłam, że olewam, nie warto się matołami przejmować. Najlepiej jednym uchem wpuszczać - drugim wypuszczać i robić swoje, swoim własnym tempem. A nie bo się coś kuźwa komuś w ostatniej chwili przypomni. Długo bym mogła pisać na ten temat ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, czytając o Waszych problemach zdrowotnych (Julki i WIelkiejBabeczki) dochodzą do wniosku, że my po prostu zajadałyśmy stresy dziewczyny, wiem, że to żadne odkrycie, ale nikt kto tego nie przeszedł nie zrozumie nas. Obżarstwo to jedno, tego też nie można ot tak odrzucić, ale stres zrobił z nami swoje. Ja od ok. 3 lat mam zszargane nerwy przez pracę, teraz od kilku miesięcy wrzuciłam na luz, pomogło mi w tym nasze forum, oraz moja przyjaciółka, na co dzień mieszkająca w Anglii, która uzmysłowiła mi, że nie mogę dawać się tak traktować. Że jeżeli sama się nie uszanuję, to nikt mnie szanować nie będzie. I miała rację. Wcześniej też miałam problemy rodzinne, mój synek 9teraz już 8 latek jak miał 2 latka złamał nogę w udzie, pobyt w szpitalu, między czasie ja straciłam dzidziusia, potem zaszłam w ciążę - urodziłam drugiego synka, a przy tym cały czas praca, praca na pełnych obrotach i nikt tego nie doceniał. Wreszcie powiedziałam sobie dosyć No i zmieniłam podejście do pewnych rzeczy. Jeszcze wiele pracy przede mną, ale mam nadzieję, że się uda :) Poza tym, ja od lat zażywałam tabletki anty, teraz od sierpnia powiedziałam dość, byłą spuchnięta jak balon. Po części pewnie po nich. I jakoś dajemy sobie z mężem radę bez nich ;) A gdzieś tam w głębi marzę o jeszcze jednej małej istotce - zobaczymy co los da :) Tak mnie Kochane wzięło, wybaczcie mi te moją pisaninę. Moi chłopcy o dziwo spokojni, a gorączki na szczęście nie ma :) Ja oglądam rozmowy w toku, piję kawusię i przyznam się że zjadłam 2 wafelki - ale nie duże ;) Po antybiotyku natomiast ganiam do wc 2-3 razy dziennie :o Miłego wieczorku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasiu jesteś :) ,ale Cię złapało od razu zapalenie płuc , lecz się szybciutko , chociaż jeden plus , ze będziesz teraz do nas częściej zagladać ,a ja to bardzo lubię :) No niestety zjadanie problemów to i moja specjalność :( stresy , niepowodzenia , złe dni , nizrozumienie przez najbliższych , śmierć i choroba mamy wszystko się zamieniło w kilogramy , i wpadałam w takie błędne koło, jadłam bo było mi źle, a jak już się najdałam to po chwili szczęścia było znów nieszczęście, ze jestem wielka i brzydka i gruba no ,lae wtedy to już jadłam bo i tak ładniejsza nie będę , wiecie w ostatnich miesiacach to ja w tajemnicy przed mężem szłam do sklepu i sobie kupowałam jakieś smakołyki czy to słodkie czy wytrawne i zajadałam na jakimś filmie schowane za kanapą, no niestety musze się do tgeo przyznac , ale teraz jestem w szoku bo mało tego że dietę trzymam i jesli grzesze to zaplanowanie i kontrolowanie ,ale od 14 listopada ani razu nie miałam dnia aby choć na jeden raz zrobić pauzę i ojeść do woli zakazanych rzeczy i z tego jestem dumna :))) bo to oznacza , że chyba coś się zmienia w mojej głowie a na to licze , bo jak się zmieni świadomość to kilogramy prędzej czy później spadną , oby oczywiście prędzej bo ja z tych bardziej niecierliwych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja cały czas myślę o tym jutrzejszym usg oj .zobaczymy... na pewno jutro wam o tym napiszę ale dopiero wieczorkiem bo jeszcze do ginekolożki idę na 17.0. do jutra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo wieczorkiem! Jestem właśnie po ostatnim posiłku. Najadłam się jak bączek:) Roszponka z pomidorkiem i pestkami słonecznika polana sosem koperkowo- ziołowym bez tłuszczu. Mniam. O 16 miał być pstrąg niestety przyjechałam do domu o 16.30 i wszamałam makrelę żeby już nie czekać. Byłam bardzo głodna bo całe kalorii wybiegałam znowu na mieście:p Byłam w "Agacie" pooglądać meble. Fajną promocję teraz mają -20 rat 0% i można dopiero od kwietnia po wielkanocy zacząć spłacać. Mamy w planie kupić meble synowi i chyba skorzystamy z tej promocji. Miał dostać je dopiero po komunii jak nazbiera sobie troszkę pieniążków, no ale poszliśmy na ugodę , że ja kupię teraz te mebelki , on odda mi nazbierane pieniążki na zapłacenie imprezy. Masakra z tymi dzieciakami... Oszukać się już nie dają. Kalkulują z każdej strony, to ja też, a jak? Zlosna tobie to dobrze ,że twoi domownicy lubią dietetyczną kuchnię. Z dzieciakami nie mam problemy w zasadzie bo w tygodniu jedzą w szkole, ale mój kochany małżonek niestety za co drugą rzeczą nie przepada. Nie lubi ryb, nie cierpi kurczaka i innego drobiu. Ma dania które uwielbia i za cholerę nie są one light:p Np. kotlet (oczywiście w panierce) z marchewką i groszkiem (oczywiście na zasmażce z masła), jak ryż to na słodko i tylko biały.Mogłabym tak wymieniać i wymieniać..... Ach! Mówię ci , wolę ugotować coś co mu smakuje niż wyrzucać pół porcji do kosza. Czasami zdarza się ugotować coś jednocześnie tylko inaczej przyprawić na przykład. Nie mówię że dziennie gotuję zupełnie coś innego ale niestety większość posiłków. Korasia ale cię połamało. Biedactwo. Wiem ,jak taka gorączka może męczyć, a jeszcze trzeba się reszta domowników zajmować . Ja to przerobiłam w pażdzierniku. Miałam takie grypsko, że nie mogłam tyłka z łóżka podnieść , bo każdy ruch sprawiał mi ból , a na dodatek dzieciaki też się rozłożyły i do szkoły nie chodziły. Trzymaj się i zdrówka życzę. Co do tych owoców to niby wiem , ale większością to rekompensuję sobie brak słodyczy.Kiedyś jak byłam na dunkanie to właśnie brak owoców mnie wykańczał. Teraz staram się układać posiłki biorąc przykład troszkę z diety onz. Nie dosłownie bo nie trzymam się kurczowo tych tabel, zamieniam wiele rzeczy ale o podobnym składzie. Kiedyś moja dietetyczka powiedziała mi ,że jak nie umiem wytrzymać bez słodyczy to mam właśnie to wypróbować. Żąglując tylko ilością posiłków węglowodanowych i białkowych by podkręcić metabolizm. Staram się jeść owoce rano a białko wieczorem, ale różnie z tym bywa. Myślę że to kwestia wprawy i z czasem będę jeść inaczej. Korasia masz rację...my zjadłyśmy wszystkie nasze niepowodzenia i załamki...Za dużo ich było...Ty też wiele przeszłaś. Ale mówią ,że co nas nie zabije to nas wzmocni , więc nie dajmy się zwariować. Głowa do góry. Razem nam się uda. Zlosna Ja dziś oglądałam stare zdjęcia. Mój syn mia na zadanie zrobić drzewo genealogiczne. Musiałam poszukać zdjęć do tego zadanka. i co?..... buuu.... wyc mi się chciało. Jak przeczytałam twojego posta zaraz mi się lżej na sercu zrobiło. Ja też potrafiłam zeżreć po kryjomu , oj potrafiłam....Jak dzieciaki spały , a mąż był w pracy potrafiłam zjeść kilogram lodów naraz. Kit z tego ,że póżniej było mi niedobrze....i byłam wściekła na siebie ,że mam taki niepchamowany pysk..... ale jak jadłam było mi tak dobrze....smutne to bardzo, ale niestety sama prawda.... Dzięki,że jesteś. Dajesz wszystkim wielkiego kopa, a mnie już na pewno... wielkababa Trzymam kciuki żeby wszystko było ok jutro. Nie denerwuj się! Musi być dobrze!!! Trzeba w to tylko moco wierzyć. Do jutra i zdaj relacje koniecznie. Czasami jak się człowiek wypisze (czyt . wygada) to mu zaraz lżej na sercu. Widać to po moich postach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo wieczorkiem! Jestem właśnie po ostatnim posiłku. Najadłam się jak bączek:) Roszponka z pomidorkiem i pestkami słonecznika polana sosem koperkowo- ziołowym bez tłuszczu. Mniam. O 16 miał być pstrąg niestety przyjechałam do domu o 16.30 i wszamałam makrelę żeby już nie czekać. Byłam bardzo głodna bo całe kalorii wybiegałam znowu na mieście:p Byłam w "Agacie" pooglądać meble. Fajną promocję teraz mają -20 rat 0% i można dopiero od kwietnia po wielkanocy zacząć spłacać. Mamy w planie kupić meble synowi i chyba skorzystamy z tej promocji. Miał dostać je dopiero po komunii jak nazbiera sobie troszkę pieniążków, no ale poszliśmy na ugodę , że ja kupię teraz te mebelki , on odda mi nazbierane pieniążki na zapłacenie imprezy. Masakra z tymi dzieciakami... Oszukać się już nie dają. Kalkulują z każdej strony, to ja też, a jak? Zlosna tobie to dobrze ,że twoi domownicy lubią dietetyczną kuchnię. Z dzieciakami nie mam problemy w zasadzie bo w tygodniu jedzą w szkole, ale mój kochany małżonek niestety za co drugą rzeczą nie przepada. Nie lubi ryb, nie cierpi kurczaka i innego drobiu. Ma dania które uwielbia i za cholerę nie są one light:p Np. kotlet (oczywiście w panierce) z marchewką i groszkiem (oczywiście na zasmażce z masła), jak ryż to na słodko i tylko biały.Mogłabym tak wymieniać i wymieniać..... Ach! Mówię ci , wolę ugotować coś co mu smakuje niż wyrzucać pół porcji do kosza. Czasami zdarza się ugotować coś jednocześnie tylko inaczej przyprawić na przykład. Nie mówię że dziennie gotuję zupełnie coś innego ale niestety większość posiłków. Korasia ale cię połamało. Biedactwo. Wiem ,jak taka gorączka może męczyć, a jeszcze trzeba się reszta domowników zajmować . Ja to przerobiłam w pażdzierniku. Miałam takie grypsko, że nie mogłam tyłka z łóżka podnieść , bo każdy ruch sprawiał mi ból , a na dodatek dzieciaki też się rozłożyły i do szkoły nie chodziły. Trzymaj się i zdrówka życzę. Co do tych owoców to niby wiem , ale większością to rekompensuję sobie brak słodyczy.Kiedyś jak byłam na dunkanie to właśnie brak owoców mnie wykańczał. Teraz staram się układać posiłki biorąc przykład troszkę z diety onz. Nie dosłownie bo nie trzymam się kurczowo tych tabel, zamieniam wiele rzeczy ale o podobnym składzie. Kiedyś moja dietetyczka powiedziała mi ,że jak nie umiem wytrzymać bez słodyczy to mam właśnie to wypróbować. Żąglując tylko ilością posiłków węglowodanowych i białkowych by podkręcić metabolizm. Staram się jeść owoce rano a białko wieczorem, ale różnie z tym bywa. Myślę że to kwestia wprawy i z czasem będę jeść inaczej. Korasia masz rację...my zjadłyśmy wszystkie nasze niepowodzenia i załamki...Za dużo ich było...Ty też wiele przeszłaś. Ale mówią ,że co nas nie zabije to nas wzmocni , więc nie dajmy się zwariować. Głowa do góry. Razem nam się uda. Zlosna Ja dziś oglądałam stare zdjęcia. Mój syn mia na zadanie zrobić drzewo genealogiczne. Musiałam poszukać zdjęć do tego zadanka. i co?..... buuu.... wyc mi się chciało. Jak przeczytałam twojego posta zaraz mi się lżej na sercu zrobiło. Ja też potrafiłam zeżreć po kryjomu , oj potrafiłam....Jak dzieciaki spały , a mąż był w pracy potrafiłam zjeść kilogram lodów naraz. Kit z tego ,że póżniej było mi niedobrze....i byłam wściekła na siebie ,że mam taki niepchamowany pysk..... ale jak jadłam było mi tak dobrze....smutne to bardzo, ale niestety sama prawda.... Dzięki,że jesteś. Dajesz wszystkim wielkiego kopa, a mnie już na pewno... wielkababa Trzymam kciuki żeby wszystko było ok jutro. Nie denerwuj się! Musi być dobrze!!! Trzeba w to tylko moco wierzyć. Do jutra i zdaj relacje koniecznie. Czasami jak się człowiek wypisze (czyt . wygada) to mu zaraz lżej na sercu. Widać to po moich postach;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze znowu wkleiłam dwa razy....chyba coś robię nie tak....sorry za zajmowanie miejsca. Jak coś wklejam pierwszy raz to zawsze jest dwa razy, bo nie widzę nawet po wylogowaniu i ponownym zalogowaniu mojego posta. Potem wklejam drugi raz dopiero się pokazuje , ale już podwójnie. Muszę to jeszcze obadać w inny sposób. Jeszcze raz sorki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×