Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

zlosna78

-30 kg na wiosnę zapraszam mamy po 30 stce

Polecane posty

ja też myslałam, ze u Franka to zapalenie płuc, bo wiem , ze lubi przebiegać bez gorączki , tym bardziej, ze Franek generalnie wszystkie choroby przechodzi z niską temperaturą ale nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie ;-) ja już po kawie i dietetycznych kanapkach ;-) chleb razowy z otrębami, pierś z indyka parzona, papryka... wypiłam też koktajl - mleko + otręby ;-) jak już kupiłam otręby to wszędzie je wciskam ;-) niestety grypa mnie dopadła, czuję się tragicznie; tak na prawdę to chyba pierwszy raz w życiu takie coś przechodzę - boli dosłownie wszystko. Nawet palce u rąk "kręcą" ;-( mała niby lepiej, ale ciągle zbijam gorączkę co kilka godzin. Dziś mam wizytę ze starszą u alergolog i komplet badań... nie wiem, jak ja tam pojadę... Teraz siedzę w polarze i pod kocem i zimno mi a za oknem -16 rano było ;-( Dobrze, że starsza małą się zajęła to mogę posiedzieć. Ja na szczęście na dzień babci i dziadka miałam alibi, chorujemy więc tylko życzenia telefoniczne ;-) bez kalorii się obyło ;-) Złosna - moja ma astmę i powiem Ci, że na ile diagnoza mnie przybiła, na tyle wkońcu mamy trafione leki i wiemy co robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka, ale powiedz jaka astma , bo u nas jest podejrzenie tylko astmy okołoinfekcyjnej , jakie mieliście objawy , my już byliśmy na wizycie u Pulmunologa i na szczęście pocieszył nas, ze przy dobrym leczeniu szybko się z tego wyrasta, no ale diagnoza narazie nie postawiona , miał jeden skurcz oskrzeli w październiku , pulmunolog powiedział, ze jak do grudnia będzie spokój to zapominamy i teraz w styczniu znów , nie wiem co myślec ?? będe wdzięczna za wszystkie informacje :) Ja zaraz wyruszam na marsz, choć przez tą zarwaną noc to jakaś nieobecna nadal jestem mimo kawy :) może to mroźne powietrze mnie obudzi i pobudzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja córka od około 4 roku życia miała okresy kaszlu, prowadzące do wymiotów, duszności... działo się tak mniej więcej od połowy/końca stycznia do kwietnia i później czerwiec/sierpień. To było straszne, conocne kaszle, zmiany pościeli, strach... przeszliśmy baaardzo długą drogę, wiele badań pod kątem m.in. refluksu, alergii, pasożytów, leczenia... dopiero po kilku latach trafiłam do lekarki, która już po mojej "opowieści" postawiła wstępną diagnozę. Badania potwierdziły astmę. Moja córka nigdy nie chorowała, miała antybiotyk tylko 1 raz dopiero a ma 11 lat rocznikiem. U niej astma z infekcjami nie ma nic wspólnego. U niej prawdopodobnie alergen wywołuje astmę, nie wiem dokładnie jak to działa ... A kolejne testy i obserwacje donoszą o nowych alergenach ;-( jest uczulona na dziwne i przedziwne rzeczy, więc żadne testy tego nie wykryją, dopiero kontakt z nimi. W styczniu pyli leszczyna, moja już zaczyna kaszlać, najpierw pokaszliwać, później już cykle godzinne... a później cała noc już kaszlana. Latem byliśmy nad morzem 3 tygodnie, odstawiłam jej wszystkie leki, stopniowo. Było bez objawów do niedawna. W październiku na wizycie lekarka powiedziała, że w połowie stycznia przyjść ustawić leki, bo będzie potrzebowała... no i od tygodnia się dusi. Dziś mamy wizytę. Alergolog mówi, że z tego się nie wyrośnie. Nie ma czegoś takiego, jak wyrosnąć z astmy... może po prostu być bezobjawowa, nawet latami, nie leczona, ale przyjdzie moment, że pojawi się alergen i w określonych warunkach znowu dojdzie do ataku. Dlatego mam w domu zestawy ratunkowe, mam leki, mam telefon "całodobowy" do lekarki. Ona już jest duża, sama czuje, kiedy jest jej "ciężej oddychać". Rezygnuje z niektórych ćwiczeń, bo też wywoływały ataki, np. miała atak w nowej szkole na 1 w-fie, kiedy Pan kazał biegać dokoła szkoły a ona się wstydziła powiedzieć, że nie może, bo nowa i nie chciała uwagi na siebie zwracać... zwróciła bardzo, była karetka, ja zerwana z pracy... musiała zrezygnować z pływania, może rekreacyjnie, ale na czas nie, bo miała później kiepskie wyniki... Ja na codzień nie widzę u niej żadnych nieprawidłowości, ale jak sobie uświadomię to nie jest to taka błahostka. Ostatnio np. w weekend była taka rozbita, smarkała trochę, więc dałam jej vervex ;-( nie doczytałam, że może wywoływać uczulenie u astmatyków. Okropnie się czuła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Czytam wasze wpisy jak tylko mam troche czasu ostatnio u mnie wszystko na głowie postawione . Troche kłopotów,problemów, mało czasu dla siebie. Jeżeli chodzi o diete to staram sie jeść co trzy godziny i dzis kupiłam sobie aplefit i chrom plus ,na wieczór wziełam pierwsza tabletkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez dwa miesiace przytyłam 4 kg Cos ze mną nie tak od co najmniej ośmiu miesięcy tak sie dzieje,mam jakieś zaburzenia nie wiem czy sobie sama z tym poradzę. Ostatni raz próbuję tym razem z suplementami ,jak sie nie uda ide do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ali napisz co jesz , przykładowy jadłospis, bo jesli jesz co 3 godziny dozwolone orcje to nie ma takiej opcji abyś przytyła, zrób przed nami rachunek sumienia jak to wygląda a my Ci pomożemy narawić błędy , tabletki to pieniądze wyrzucone w błoto , na dłuzszą metę nic Ci nie pomogą !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własciwie to nie wiem czy powinnam to pisac i się mądrzyć , wczoraj po ponad 2 miesiacach miałam pierwszy kryzys, nie będę Was okłąmywac , do 16 było ok , łącznie z ćwiczeniami, otem pokłuciłam się z mężem, no i zjadłam problemy , przelała się we mnie ta przysłowiowa kropla goryczy i nie dałam sobie z nią rady , zjedzone : 1 snickers, 1 3 bit, pasek czekolady, knopfers, na kolację o 20! 2 kabanosy i kromka razowca , mam do Was serdeczną prośbę , nie usprawiedliwiajcie mnie , nie współczujcie, nie krytykujcie, sama już to zrobiłam, dziś czuję się okropnie jak zwykle po obżarstwie , napisałam to bo chcę być z Wami szczera , tylko dlatego , dziś wracam do diety , spróbuje trochę więcej oćwiczyć no i dziś dieta będzie monotematyczna , maslanka na wszystkie 5 posiłków :) menu: 9-1 szklanka maslanki + pomarańcza 12 1 szklanka maslanki + miseczka ryżu brązowego 15 1 szklanka maślanki 18 1 szklanka maślanki + miseczka ryżu brązowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty tą maślanką nie przesadzaj-jedz normalnie tak jak wczoraj do 16. nie umiem tego wytłumaczyć ale iem ze chodzi o to że nasz organizm tego nie rozumie i następnym razem jak zdarzy Ci sie taka akcja to będzie pamiętał że nadmiar który dostarczyłaś jednego dnia trzeba zachować w postaci zapasu tłuszczu bo potem post. A jak bedziesz jesc dalej normalnie to organizm stwierdzi ok było minelo zaraz znów normalne jedzenie. Do końca sie na tym nie znam ale wiem ze to tak miej wiecej działa dlatego w diecie tak bardzo potrzebna jest rutyna i stałe pory oraz stała kaloryczność posiłków. A ja wczoraj bez grzechów - chociaż na obiad jadłam kabanosy;( Dziś na sniadanie dwie parówki ale bez pieczywa (naszło mnie jak szykowałam śniadanie Małej) na przekaske mam jogurt, na obiad warzywa na patelnie a na kolację nie wiem - kanapka albo banan. Waga rano 77,1 (jestem uzależniona od ważenia sie codziennie rano niestety)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ;-) ja dalej walczę z grypą, czuję się okropnie, ale nie gorączkuję. Mała lepiej - od wczoraj też nie ma gorączki, właściwie żadnych objawów chorobowych - może już odpuszcza choroba. Za to po wizycie u alergologa ze starszą mam złe wieści... niestety astma daje się we znaki... Jadłospis u mnie byle jaki, chociaż dietetyczny. Kompletnie nie mam apetytu, więc co te trzy godziny coś tam wmuszam w siebie. Dziś rano wypiłam kawę z mlekiem, a przed chwilą "zjadłam" namoczone w mleku płatki owsiane i otręby - posmakowały mi takie napoje... na obiad tuszę gulasz z indyka, więc na obiad nie będę nic kombinowała - zjem gulasz+kasza gryczana/ciemny ryż+surówka. Pozostałe posiłki nieplanowane na razie. Wczoraj wracając z córką od lekarza weszłam do cukierni po ciastka korzenne dla małej i na nic nie miałam ochoty... zawsze coś mnie skusiło, a wczoraj nic. I jeszcze co mnie zdziwiło - po powrocie robiłam dzieciom tosty, sobie zrobiłam dietetyczne - ciemny chleb, ser light i plasterek piersi z indyka+warzywa i po kilku kęsach nie dałam rady zjeść... żołądek mi się skurczył przez tą dietę. Może też moja grypa wpływa na brak apetytu, ale zaskoczona jestem, że najadam się tak małymi porcjami. Zlosna - też się wczoraj z mężem spięłam... niestety oni jednak są z innej planety ;-( /mój na pewno/ U nas mroźno dziś znowu -16 stopni - kolejny dzień w domu z dzieciakami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julka bardzo Ci dziękuję za informacje o Waszej astmie, u nas to zawsze jest tylko wynik infekcji ale musimy podrążyć temat , bardzo współczuje Ci pogorszenia się stopnia tej astmy , trzeba miec nadzieję, że młody organizm szybko się z nią upora :) U mnie tez taki sam obiad jak u Ciebie telepatia :) Puzelku chyba mas zrację z tym restrykcyjnym jadłospisem, ale dziś mam taki kamień w żołlądku że nie wiem czy dam rade zjeść coś innego , nie wiem co mnie podkusiło, już tak ładnie nad tym panowałam, a wczoraj taka porażka , przechodzimy mały kryzys, nie umiemy się dogadac w kluczowych sprawach , chyba te wszystkie nasze obowiazki nas przerosły ...On ma pracę dużo czasu jej poświęca nawet jak pracuje tylko do 13 czy 14 a ja mam żal , że nic nie mogę zrobić bo siedze z dziećmi ,a tez prowadzę swój biznes, tez mam plany zawodowe i chciałabym się rozwijać , moja mam nie żyje , teściowie nie kwapią się do pomocy , jesteśmy sami a mój tato niestety wszystkiego jeszcze przy chłopakach nie zrobi więc na dłuższe wyjść z domu nie możemy i tak się kisimy we własnych żalach i złościach , a długo by pisać, ale musiałam choć trochę tego wyrzucić :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam:) Aniu teraz juz nie jestem w stanie odtworzyć to co jadłam . Postaram się natomiast pisać co jem na bierzaco. dzis na śniadanko zjadłam jajecznice z jednego jajka bez tłuszczu na dwóch plasterkach kiełbasy i jedna kromke chleba. Jezeli chodzi o tabletki to nic specjalnego w nich nie ma : Trzy aktywne substancje: chrom organiczny, glukomannan i jod, które wspólnie prowadzą do korzystnego efektu wyszczuplającego. Efektywne odchudzanie uzależnione jest od odpowiedniego poziomu chromu w organizmie. Badania naukowe wykazały istotny wpływ chromu na przemiany węglowodanowe i tłuszczowe w organizmie człowieka. Chrom wzmaga działanie insuliny, hormonu odpowiedzialnego m.in. za regulację poziomu glukozy we krwi. U osób otyłych występują znaczne wahania poziomu glukozy we krwi i dochodzi do zaburzeń tolerancji glukozy. Objawami nietolerancji glukozy są m. in. tzw. wilczy apetyt i łakomstwo (ciągła ochota na podjadanie). Takie objawy mogą świadczyć o zbyt niskim poziomie chromu w organizmie. Aplefit: Aplefit zawiera substancje pochodzenia roślinnego takie jak: ocet winny jabłkowy otrzymany z owoców jabłoni, glukomannan - błonnik roślinny uzyskany z rośliny Amorphophallus konjac oraz jod pochodzący z glonu Laminaria. Te naturalne substancje wzajemnie uzupełniają swoje działanie i prowadzą do pobudzenia procesów metabolicznych, zmniejszenia wchłaniania cukrów i tłuszczy, a w rezultacie do utraty zbędnych kilogramów. Osiągnięcie takiego efektu umożliwiają dobroczynne substancje zawarte w jabłkach, a przechodzące w całości do octu jabłkowego. Należą do nich witaminy, ok 20 najważniejszych substancji mineralnych i mikroelementów, kwasy organiczne, aminokwasy i pektyny. Pobudzają one funkcjonowanie komórek i organów. Regulują trawienie, stymulują pracę nerek, pobudzają układ immunologiczny a dzięki temu działają detoksykująco i oczyszczająco na nasz organizm. Korzystnie wpływają na krążenie żylne, uelastyczniają ściany naczyń, a dzięki pektynom ograniczają wchłanianie cholesterolu, co stanowi ważny element profilaktyki miażdżycy. Pobudzenie przemian metabolicznych daje korzystne rezultaty w postaci przyśpieszonej przemiany materii, zwiększonego spalania tkanki tłuszczowej, a w konsekwencji do redukcji wagi. Ocet winny jabłkowy korzystnie wpływa również na przemiany zachodzące w skórze i podskórnej tkance tłuszczowej, stanowi konieczne uzupełnienie programu antycellulitisowego. Działanie octu jabłkowego uzupełnia jod. Wpływa on w istotny sposób na pracę gruczołu tarczowego, a to hormony tarczycy odpowiedzialne są min. za regulację przemian cukrów i tłuszczów, czyli za szybkość i skuteczność spalania kalorii i możliwość utrzymania prawidłowej wagi. Bardzo istotnym elementem w walce z nadwagą jest błonnik, ponieważ reguluje on pracę przewodu pokarmowego, pobudza perystaltykę jelit, wpływa na procesy trawienia i przyswajania. Wszystkie te funkcje spełnia glukomannan- błonnik roślinny. Glukomannan pod wpływem wody pęcznieje w żołądku tworząc żel. Powiększa on bardzo znacznie swoją objętość i wypełnia żołądek powodując powstanie uczucia sytości i braku łaknienia. Żel pokrywa również powierzchnię jelit ograniczając wchłanianie cukrów, tłuszczów i cholesterolu. Fakt ten pozwala osobom odchudzającym się efektywnie planować dietę, pozbyć się uczucia głodu, chęci podjadania i jednocześnie ograniczyć wchłanianie wysokokalorycznych substancji. Wszystkie składniki preparatu Aplefit wzajemnie uzupełniają się i potęgują swoje działanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu:) Jezeli chodzi o Twoj poprzedni wpis i wpadkę z jedzeniem to nie powinnas sobie robić wyrzutów sumienia . Nie zmieniaj swojego jadłospisu przeciez do tej chwili ładnie na nim chudłas:) Trzymam za Ciebie kciuki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Objawami nietolerancji glukozy są m. in. tzw. wilczy apetyt i łakomstwo (ciągła ochota na podjadanie). Takie objawy mogą świadczyć o zbyt niskim poziomie chromu w organizmie. To stwierdzenie jest dla mnie bardzo istotne bo dwa lata temu miałam robioną krzywą cukrową i stwierdzono u mnie nietolerancje glukozy. Aniu wiem że na dłuższą metę te tabletki nie rozwiażą moich problemów mam nadzieje natomiast ze one mi pomoga wszystko wyregulować. Kiedys tak miałam z magnesem lekarka przepisała mi kuracje duzymi dawkami po dwóch miesiacach wszystko wróciło do normy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Złosna - w moim małżeństwie często dochodzi do starć... bardzo się różnimy i chociaż niby świadoma jestem tych różnic i ich konsekwencji to jednak co jakiś czas coś we mnie pęka... wiele razy już to wszystko analizowałam i wiem, co jest nie tak, wiem też teoretycznie jak sobie z tym radzić... w praktyce różnie to wygląda. My też nie mamy pomocy, moja mama pracuje i jest ... egocentryczna, teściowie może chcieliby pomóc, ale trochę się poróżniliśmy i mamy sporadyczny kontakt. Ja mam opiekunkę do małej a poza godzinami pracy wymieniamy się z mężem opieką. Starsza już sama sobie radzi. Czasami zła jestem, że nie mam pomocy, że muszę gotować po nocach, że pranie wisi 4 dni, bo nie wyrabiam się ze wszystkim... ale z drugiej strony mam spokój, nikt mi się nie wcina, nie narzuca swojego zdania... oby do wiosny ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my tez radzimy sobie sami bo moi rodzice są aktywni zawodowo a rodzice B. to inna bajka tzn teść pracuje a teściowa spełnia sie jako kura domowa ogarniająca tylko własny kurnik. Jak Mała choruje sporadycznie pomaga nam moja mama, w pozostałych sytuacjach radzimy sobie sami. Ale jak Julka zauważyła są plusy - nikt sie nie wtrąca. Mój mąż należy do tych którzy wyznają ideologie wszystko w swoim czasie. z racji tego ze obydwje pracujemy duzo w ciagu dnia brak obiadu przyjmuje jako oczywistą oczywistość ;) Gotuje głównie dla córki a w tygodniu my we dwoje lecimy głównie na suchym prowiancie albo jedzeniu w stylu zapiekanka a w niej wszystko co mam w lodówce ;) Pranie i składanie ubrań to moja bajka, ale prasuje każdy swoje. Sprzątamy razem. Zakupami sie dzielimy albo zamawiamy przez net. Ostatnio małżonek zadowolony bo z racji mojej diety robota mi sie w rękach pali, całe szczęście on nie z tych co sie do dobrego szybko przywyczai ;) nie marzy mi sie ogarnianie całej chałupy bo pan ma relaks ;) a różnimy sie ja wszyscy i często ze sobą ścieramy - takie życie ;) w południe zjadłyśmy z Małą po bananie wiec jadłospis mi sie odwróci kolejnością ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Kochane W pracy mam taki zaje.b, że ciężko mi nawet przeczytać w całości wpisy :( W domu za to awaria netu. Ściskam Was Kochane, jestem cały czas duchem sercem i myślami. Współczuję choróbsk - oby szybko przeszły Grzechów nie usprawiedliwiam, sama mam na sumieniu kilka garści precelków paluszkowych wpieprzonych w dwa popołudnia, na domiar złego z masłem :( , pasek czekolady, grzanki z czosnkiem o 21,00 - super wiem. Nic nie mówcie. W wolnej chwili napiszę więcej. Buziaczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dopiszę póki co Kochane, że wiem o czym mówicie. My też musimy radzić sobie sami z chłopakami, bo moi rodzice - dziadkami są ale bardziej, jak się wnukami trzeba pochwalić, od wielkiej bidy moja mama zostanie prze dzień lub dwa jak chorzy. Teściów nie mam już niestety,więc z reguły wszystko na mojej głowie. Mąż niestety również z tych, co nie wie skąd się czyste rzeczy w szafie biorą :( jednocześnie uważa, że to pralka pierze, żelazko prasuje, a odkurzacz odkurza. I jak narzekam, że to czy tamto, no to mi mówi, że jakbym SOBIE codziennie po pół godzinki prasowała, toby MI się zaległości nie narobiły. Ja wstaję o 5 rano, wychodzę do pracy o 5,45, a wracam po 16,00 z dziećmi, które odbieram po drodze. No i też mam dość. Często gęsto. Ostatnio wczoraj :) Buźka kochane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to w takim razie kochane powiedzcie mi jak wygląda wasz odpoczynek, jak wspólne chwile z mężem, mam tu na mysli jakieś kino , wypad na chwilkę we dwoje , ja nie byłam na niczym takim od 4,5 lat czyli od urodzenia Frania, niestety ta nużaca codziennośc wpędza mnie w depresję, doopuki pracowałam miałam jeszcze alternatywe zmiany klimatu, ale od maja 2010 jestem w domu i całą moją rzeczywistoscią jest dom , a mąż tego nie moze zrozumieć, niby mówi abym się z koleżankami spotkała ale jak umówię się z koleżanką to po godzinie już dzwoni kiedy będę ... Podziwiam Was, że tak sobie z tym radzicie, naprawdę podziwiam każdą z osobna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja z mężem nie byłam nigdzie tylko we dwoje od czasu mojej ciąży z małą. Wcześniej często zostawiałam córkę u rodziców, albo tato przyjeżdżał do mnie, bo to on opiekował się wnuczką... tato mój zmarł, zaraz byłam w ciąży - leżałam całą ciążę, więc o wyjściach wogóle mowy nie było. Później wynajęłam opiekunkę i jak ja jadę do pracy to z małą jest ona. Wychodzimy każdy osobno - nie za często, bo raczej nie jesteśmy zbyt rozrywkowi. Czasami umówię się z przyjaciółką na plotki, albo z koleżankami na pizzę, z mamą do teatru, z siostrą na zakupy... mąż z kumplem na piwo; jakieś imprezy w pracy raz na kilka m-cy, czasem wyjazdowe. Wtedy u mnie jest mąż w nocy a niania w dzień. Drogi biznes, ale czuję się bezpiecznie. Gdybym miała jakąś ważną imprezę, gdzie chcielibyśmy pójść sami to pewnie niania przyjechałaby, może mama za jakiś czas, bo na razie twierdzi, że "się boi, że mała będzie płakać ;-(". A może różne sprawy się poukładają i teściowa mi umożliwi wypady z mężem do kina... tylko ja nie wiem, czy my jeszcze tego chcemy, potrzebujemy... jak zaproponowałam mężowi romantyczny weekend we doje/kupiłam w prezencie/ to śmiał się i powiedział, że bez dziewczyn nie jedzie, bo "w czym one przeszkadzają"... no i pojechaliśmy we czwórkę. Jak zakupy to albo w komplecie, albo ja ze starszą jadę a mąż z małą w domu. Mąż obsługuje ze starszą imprezy rozrywkowe - kręgle, kino-bajki, łyżwy, itp. a ja kulturalne. Z małą wychodzę tylko ja albo wspólnie, bo ona tatusiowi włazi na głowę a on tak na wszystko pozwala, że później już nie radzi... Mój mąż ma świetny kontakt z dziećmi i one uwielbiają z nim być, szczególnie mała, bo starsza już trochę do mnie się klei i jest w opozycji lekkiej do mężczyzn wogóle /taki wiek chyba/. Nie mam więc problemów z wyjściem wieczorem czy w weekendy, tylko nie ukrywam, że czasami po całym dniu pracy w pracy i domu już nie mam ochoty ani siły nigdzie iść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Najgorszy dzień za mna, tak podle się czułam, ze mała głowa i psychicznie , i fizycznie, cały dzień mimo diety lekkostrawnej czułam jakbym miała kamień w brzuchu, ale teraz jest już super, nowe siły wstąpiły we mnie i kryzys przynajmniej dietowy za mną , jutro ważenie, nie spodziewam się żadnych spektakularnych widoków, ale było miło zobaczyc chociaż 88,9 , nie wiem dlaczego,ale zmiana cyfry na przedzie to jakiś magiczny proces zawsze najdłużej to trwa :) dziś menu: 9- kromka razowca z białym serem i warzywami 12 ryż brązowy z jogurtem 15 kapuśniak ze słodkiej kapusty 18 sałatka z tuńczykiem i ryżem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DZiś Franek ma bal karnawałowy w przedszkolu , wczoraj do nocy przygotowywałam jeszcze strój Boba Budowniczego, puściłam go bo już wyszedł z dolegliwości, ale martwi mnie fakt , ze często uskarża się na ból brzuszka, szczególnie widać jakby był on efektem zdenerwowania , czy aby ta napięta sytuacja w domu na niego tak nie działa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny czytam teraz wasze wpisy i mam podobnie,rodzice pracują moi ,męża,poza tym moi mieszkają ok 30 km od mojego zamieszkania a z teściami to kontakt mam mały,poróżniłam się z teściową i tak jakoś nie mam ochoty do nich jeździć. Firmę mam w domu więc w 100 % siedzę w domku od 8-16 próbuję pracować ale to ciężka sprawa jest,bo z małym(1,7 roku) to ciągle coś,starszy wraca ze szkoły ok 13 więc pomaga mi przy małym.Mąż wraca ok 16 więc wtedy mam spokój. Praca jak wiecie (mam sklep internetowy ) jest super,bo po prostu sprawdzam zamówienia szykuję torebki i wysyłki a potem na pocztę ok 16-18.Najwięcej czasu poświęcam na aktualizacje na stronie sklepu,promocje na facebooku i takie tam marketingowe sprawy.Ale po 16 gdy przychodzi ja wtedy mam czas dla siebie,mały jest tak stęskniony taty,że mi odpuszcza :) A soboty i niedziele to wszystko zależy,z mężem ostatnio byliśmy na Hobbicie a dzieciaki zawieźliśmy do moich rodziców,ale z reguły wekendy to czas spotkań z przyjaciółmi.Więc nie mogę narzekać,ale teraz gdy jest zima i to jeszcze tak bardzo mroźna to nie chce się nam wychodzić NIGDZIE :) A teraz gdy przeszłam na dietkę to cała nasza familia przechodzi na nią nie ma tak dobrze,skoro mamusia przechodzi katusze to wszyscy ze mną też ! i koniec !! Kilka dni temu synek (8 lat) mi powiedział,że jest gruba :( Potem się popłakał bo pomyślał,że sprawił mi tym przykrość.Próbowałam go przekonać ,że jest ok,że ja wiem że jestem za duża ,ze mam ok 30 kg za dużo i staram się,ale powiem wam,że zabolało to bardzo, i nie to ,że jestem gruba,ze to powiedział,ale to,że odważył się mi to powiedzieć. Samemu człowiek nie widzi się,że jest aż tak gruby,,kurde ale jak mówi ci to dziecko to daje do myślenia. Teraz to cieszę się,że to powiedział,bo za każdym razem jak pomyśle o czekoladce to przypominają mi się jego słowa i jego minka na twarzy i nie zjem bo mnie aż mdli :) Pozdrawiam was i uciekam bo mały zasnął to mam czas......buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Kochane, My z mężem niestety sami nie wychodzimy nigdzie... Nawet ostatnio na sylwestra do znajomych, z dziećmi. Kocham dzieci nad życie, ale ... :) wiadomo Sami byliśmy w kinie ostatnio 4 lata temu, jak bratowa, która akurat była w Polsce została nam z chłopakami. Mąż często urywa się z domu, a to z kumplami na piwo a to na ryby. A ja przeważnie jak wyjdę (raz na 3 miesiące) to max o 21 jestem w domu, bo ja to bardziej na kawę czy sałatkę z koleżankami, a i wtedy chłopcy czekają na mamę - "no bo przecież nie zasnęliby bez Ciebie" Mam momentami dość, czekam, aż trochę się usamodzielnią. W tygodniu nie mam siły i czasu na nic. Ale jednak próbuję coś robić w kierunku moich marzeń o których wcześniej na forum pisałam - biżuterii z koralików, modeliny. Na razie założyłam bloga w internecie, ale chcę to sformalizować. I zająć się troszkę poważniej :) Zobaczymy - czas pokaże - mam nadzieję, że mi się uda :) Buziaki Moje miłe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka babeczko, a kiedy zaczynałaś ze swoim sklepem i skąd pomysł na taki asortyment?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
korasia pokaż swoje wyroby - moze cos od Ciebie zamówie jeśli wytwarzasz tez bransoletki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zlosna - udanej zabawy dla synka ;-) ja jestem na etapie dyskotek, więc zamiast szykować strój kupiłam ostatnio maskarę do włosów UV ;-) ale za kilka lat pewnie znowu będę kleiła korony ;-) Korasia - ja też odkładam pewne sprawy na czas, kiedy dzieci dorosną... a pasja fajna, chociaż wymaga tego, czego mi brakuje - cierpliwości i zmysłu artystycznego ;-) Wielkababa - moja córka jak ją zapytałam szczerze, to powiedziała, że nie jestem ani chuda, ani gruba, tylko normalna. Mąż mówi to samo i twierdzi, że znowu będę miała "oczy na wierzchu"... nie wiem, czy on na prawdę lubi "puszyste" czy tylko mnie pociesza... a ja uważam, że muszę schudnąć i schudnę dla siebie ;-) Dzieci są szczere... moja córka kiedyś powiedziała o ekspedientce "zobacz mamo, jaka ta pani jest gruuuba", ja "ciii" a Pani mówi "gruba gruba, dziecko prawdę mówi" - fajnie, że kobieta miała poczucie humoru. Moja córka w wieku przedszkolnym wiele spostrzeżeń wyrażała na głos i często było to dla mnie niewygodne, ale prawdziwe jak najbardziej. Powiedziała też do mojej mamy "babciu, ale ty kiedyś byłaś ładna" ;-) Na pewno w Twoim przypadku to świetny doping do walki z nadwagą. A co do sklepów internetowych to marzeniem mojego dzieciństwa było mieć swój sklep - z zabawkami. Później, już po studiach myślałam przez chwilę o takim sklepie "dziecięcym". Czasami ta myśl do mnie wraca... Ja pracuję i to byłaby taka dodatkowa, trochę hobbystyczna działalność. Oczywiście nie chciałabym do tego dokładać, więc profil jak najbardziej przemyślany... Nie wiem, czy to ma sens...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korasiu! czemu się wczesniej nie pochwaliłaś cudeńka robisz :) dziewczyny trzeba mieć marzenia i cel i powolutku do niego dążyć , musi się udać :) Asiu to widzę, że my jesteśmy podobnie w domu uwiązane, mój mąż powtarza zawsze, że nie tylko my tak mamy ,ale jak tak poobserwuję najbliższe otoczenie to wydaje mi się, że wszyscy maja lepiej niż my , a tu okazjue się po waszych wypowiedziach, ze znów ma rację ;) Co do oceny , to moi chłopcy sa jeszcze za mali , więc słysze same miłe rzeczy , Franek to juz jest taki mały gentelman i często mówi mi jak pięknie wyglądasz, albo jak ładnie pachniesz, szybciej usłyszę to od syna niż męża , on natomiast wiem, że akceptuje mnie w 200 %, ale jest taki mało wylewny , że czasem brakuje mi takiej słownego dopieszczenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×