wiecie, że prostytutka też może się zakochać....?

jestem psychologiem i poznalam calkiem sporo ciekawych przypadkow. nawet terapeutyzuje kolezankepo fachu autorki. z mojego doswiadczenia wynikaja powyzsze wnioski. wy myslicie zyczeniowo. ja znam zakonczenie tej historii, jak i 16 bardzo podobnych.

Masz racje przepraszam Was nie powinienem przeklinać...

Sadness, oglądasz?

A ja jestem prezydentem USA. :D

Wyjątek potwierdza regułę znasz to ?

nie musisz wierzyc, to niczego nie zmienia. to, co jest istotne, to fakt, ze jednak w zyciu historie sie powtarzaja. a prostytutka pozostaje nia bez wzgledu na ewentualna bezczynnosc zawodowa.

I to my tu myślimy życzeniowo. Masz ograniczony umysł, psycholoszko (tak, ten błąd jest zamierzony :) ).

Psycholoszko, czy zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz? Wcale jej nie pomagasz i jej NIE wspierasz, choć na tym właśnie polega twój zawód, a swoimi słowami chcesz skazać ją na prowadzenie takiego trybu życia już do końca. Sama powinnaś wiedzieć najlepiej, jak czuje się człowiek, który na swoje utrzymanie musi zarabiać ciałem. Jesteś nieczuła, ale to nie NIE znaczy, że wszyscy tacy są. Wyjdź z tego tematu. >>

I zapomnij, że jesteś, gdy mówisz, że kochasz. twoja stopka. psychologicznie mozna by zinterpretowac jej wydzwiek jako psychotyczny. objawy dysocjacyjne, derealizacja. ale dla was to "milosc". tym sie roznimy.

absoutnie nie. autorka powinna zarzucic taki sposob zarabiania. powinna zrobic to dla siebie. ale jednoczesnie wiem, jakie sa statystyki. 90% prostytutek pozostaje w zawodzie. rozne sa czynniki, ktore determinuja taki stan rzeczy. wiec jeszcze raz: zycze jej, zeby wydostala sie z bagna. przy pomocy psychologa, bo sama nie da rady.

Interpretujesz ją na własną modłę. Ja widzę w tym zdaniu życzenie, by zapomnieć o własnych zachciankach i sobie, gdy przyczynia się to do cierpienia tej drugiej osoby. Nie chcę ranić ludzi, tobie to jakoś nie przeszkadza. ;)

Ej no nie kłóćcie się :o

Ja się nie kłócę, ja tylko czynię sprostowania, gdy ktoś chce mi coś wmówić. :D

obejrzyj dame kameliowa. wykonujac taka prace tez mozesz byc kochana

Każdy zasługuje na miłość i ma prawo do poszukiwania jej, niezależnie od tego, kim jest ani jaki zawód wykonuje. Kto powiedział, że ona nie będzie w tych 10%? Nie bawmy się we wszechwiedzącego Boga, litości. ;) Masz, sadness. http://www.youtube.com/watch?v=PgGUKWiw7Wk

i kolejny, jakze merytoryczny argument. "dama kameliowa". ksiazka. fikcja literacka. a zycie jest duzo bardziej banalne. nie obowiazuja w nim prawidla zaczerpniete wprost z romansow. chyba blednie postrzegacie role psychologa. to nie jest wrozka, ktora ma poglaskac po glowce i zapewnic, ze wszystko bedzie dobrze. psycholog ma dotrzec do sedna, do rdzenia danej sytuacji. abardzo czesto rdzen ow jest przegnily i cuchnacy.

Ale zachowaj ten rdzeń dla siebie, a nie truj innych. -.- Co do mojej stopki... owszem, można ją tak postrzegać. To prawidło jest moim mottem, ale tyczy się tylko najbliższych, przyjaciół - a nie każdego napotkanego człowieka. Wtedy dopiero można by ją postrzegać jako źródło/motyw derealizacji. Nie martw się o moje życiowe realizowanie się. ;) Mam najlepszego przyjaciela na świecie właśnie dzięki niej.

powtorze, ze forum jest otwarte i kazdy moze wyrazic na nim swoje poglady. nikt nie ma prawa blokowac wypowiedzi niezgodnych z wlasnymi odczuciami/przekonaniami. a nawet, jesli usiluje je blokowac, nie ma prawa oczekiwac, ze jego zadania zostana spelnione ;)

realizacja i derealizacja to nie sa antonimy. dotycza zupelnie czego innego (derealizacja to zaburzenie osobowosci).

Nie mam prawa, owszem, a życie to nie koncert życzeń. Ale jest też coś takiego, jak własna moralność i współczucie - i wtedy pewnych rzeczy się nie robi. A ty je robisz. A przynajmniej robiłaś do pewnego momentu. Hej, dlaczego właściwie zostałaś psychologiem? Większość ludzi, którzy chcą zostać psychologami, sami w przeszłości doświadczyli czegoś takiego, że tej pomocy psychologa, jeśli nie psychiatry, potrzebowali.

No to nie posługuj się terminami, których znaczenia inni mogą się tylko domyślać. *wywraca oczami* Taki podstępny sposób podbijania własnego ego, kiedy będzie można wytknąć innym błędy? Fascynujące.

ja zostalam psychologiem, bo lubie rozwiazywac zagadki (jak dr House). wczesniej nie korzystalam z takiej pomocy, po studiach poddalam sie 2-letniej psychoanalizie (to koniecznosc, jesli chce sie pracowac jako psychoanalityk)

Ciekawe co u autorki ...

"No to nie posługuj się terminami, których znaczenia inni mogą się tylko domyślać." wystarczy wklepać w google. ciekawosc swiata i chec poglebiania wiedzy to dosc istotna rzecz.

No popatrz. Detektywi mogą zapominać, że ich śledztwo ma swój podmiot, i że NIE jest przedmiotem. ;)

na dzis wystarczy, niemniej bede sledzic temat.

Ciekawość zabijana jest wtedy, kiedy człowiek myśli, że wie, co dane słowo znaczy, i nie czuje potrzeby upewniania się, czy ma rację. :D

Ano właśnie. Niezły offtop się tu zrobił. Dobrze, że przynajmniej w miarę treściwy i poprawny pod względem interpunkcji i ortografii. :D

znaczy- ignorancja? czy dosc swobodne podejscie do terminologii z wiedzy ogolnej? ;) czesc.

Ignorancja jest wtedy, kiedy człowiek jest święcie przekonany o własnej racji i NIE CHCE pod żadnym warunkiem sprawdzać, czy aby na pewno ją ma. Znowu uogólniasz, to takie wygodne. ;)