Co powinien zrobić mężczyzna jak się dowiaduje że wychowuje nie swoje dziecko!

kobiety i tak daja sobie rade bez waszych nedznych alimencikow ktore starczaja na jeden dzien dla dziecka wiec tu sie mzoecie walic na ryja łosie

Z punktu widzenia prawa mezczyzna moze wytoczyc pozew o zaprzeczenie ojcostwa i w trakcie sprawy sadowej przeprowadzic badania DNA. Jesli te badania potwierdza ze nie jest ojcem, to prawdopodobnie nie bedzie na nim ciazyl obowiazek alimentacyjny wzgledem dziecka i rzecz jasna przestanie byc jego ojecem rowniez formalnie ( w papierach). Pisze "prawdopodobnie" z tego wzgledu, ze to zalezy od sytuacji finansowej obu stron i kilku innych kwestii indywidualnych..

A kogo interesuje, czy to dziecko będzie wychowane na wartościowego człowieka? TO DZIECKO JEST OBCE. Równie dobrze można wziąć sobie z ulicy małego cygana i dbać o to, aby wyrósł na wartościowego człowieka. Wzięłaś kiedyś do siebie na wychowanie małego cygana i dbałaś o to aby wyrósł na ludzi? Nie? Więc dlaczego oczekujesz tego od innych? Rzygać mi się chce jak czytam co piszesz. Rzucasz jakieś emocjonalno-moralizatorskie teksty, jak za jakiejś opery mydlanej i sądzisz, że wynika z tego jakaś wyższość etyczna? Tieee

"Dowiaduje się o tym to pierwsze, zakłada sprawę w sądzie o to że go pominąłeś w testamencie, i nagle się okazuje że dostaje część domu który zapisałeś Swojemu dziecku. " x hahaha co za brednie! Nie jego dzieciak moglby conajwyzej cmoknac sie w dupe. Facet sie rozwiedzie, alozy nowa rodzine, a byla zone i jej dzieciaka moze miec gleboko w odbycie

bez alimentów, to czemu tak walczą o nie w sądzie, czemu wrabiają facetów w nie swoje dzieci, czemu łapią faceta na dziecko, dlaczego co piąty polski mężczyzna wychowuje cudze dziecko, myśląc ze to jego własne?

to poczytaj sobie geniuszu kodeks. Pierwszeństwo przy dziedziczeniu mają małżonkowie a potem dzieci. Jeśli facet nie zaprzeczy ojcostwa, to taki bękart w dalszym ciągu formalnie jest jego dzieckiem. Nie ważne czy się rozwiedzie z jego matką czy nie. A jak jest dzieckiem to ma prawo do dziedziczenia po ojcu. A jak zostanie pominięty to ma prawo walczyć w sądzie o rekompensatę. Tyle.

boziuniu, ale kto mówi, że dziecko będzie chamem, wykolejeńcem i bydlakiem, który zniszczy życie nie swojemu ojcu? a co jeśli będzie całkiem odwrotnie ? że to on będzie miał kasę, dom i poukładane w głowie i że to "nieswoje" będzie traktować obcego dla siebie człowieka jako własnego, dobrego, uczciwego ojca, a na matkę i jego genodawcę splunie ?

będzie geniuszem czy chuliganem. Nas obchodzi że nie nasze, ze zostaliśmy perfidnie wychujani i chcemy się z tej sytuacji jak najszybciej wyplątać, a nie dokładać do interesu :O

"kobiety i tak daja sobie rade bez waszych nedznych alimencikow ktore starczaja na jeden dzien dla dziecka wiec tu sie mzoecie walic na ryja łosie" xx jasne, na pewno ty wydajesz 300zl na dzien na dzieciaka. Na 100 wszysto co dostajesz wydajesz na swoje zachcianki i jestes rozżalona, ze nie dostajesz wiecej. Wszystie tak pierdolicie, ze tyyyyle wydajecie na dzieciaka, wiec musicie dostawac wieksze alimenty, ale jak by juz zajrzec do domu to dzieciak lata nago ze zuzyta pielucha na dupie i zre najtansze zarcie, a mamusia co tydzien nowe tipsy i fryzjer. xx "skoro tak sobie dają radę bez alimentów, to czemu tak walczą o nie w sądzie" x ojciec dziecka sam z siebie powinien poczuwac sie do placenia na swoje dziecko a nie traktowac orzeczenie sadau jak jakas kare. Jedyne do czego mozna sie przypierdolic to falszywe wydatki mamusi "na dzieco" i falszywe informacje co do wot wydawanych "na dzieco"

do powinien kopnąć.. -a skąd wiesz, że nie wychowuję "takiego cygana z ulicy".?

To dziecko może być dziwką, papieżem, prezydentem, żulem, społecznym organizatorem zbiórek, hydraulikiem. Ale to bez znaczenia i gówno kogo to powinno interesować bo... JEST OBCE! Chcesz pokazać jaka jesteś interesowna wobec obcych dzieci to tak jak pisałem - weź do siebie małego cygana z ulicy i się nim zajmij, albo zamilcz na wieki

Jeśli facet nie zaprzeczy ojcostwa, to taki bękart w dalszym ciągu formalnie jest jego dzieckiem. vvvvvvvvvv to ty sobie przyglupie najpierw przeczytaj ze zrozumieniem posty autora. On pyta co moze zrobic w takiej sytuacji, bo nie zamierza tego tak zostawic. To oczywiste, ze zrzeknie sie ojcostwa a co za tym idzie, dzieciak w przyszlosci moze mu naskoczyc a nie walic roszczenia

Wiem, bo wtedy nie marnowałabyś czasu na kafe, tylko pilnowała czy cygański bękart Ci domu nie rozkrada

wali nas koncertowo czy wychowujesz cyganów z ulicy, murzynków z konga czy kogo tam chcesz. Jest demokracja - każdy ma przyrodzone prawo do głupoty - Ty także

powinien przynieść do domu niemowlaka i powiedzieć: kochanie, to mój syn, którego mam z kochanką z którą zdradzałem cię bez twojej wiedzy, od dziś z nami mieszka. Zrób mu zupkę i zmień pieluchę jak naszemu.

to dowiedz się, że jak facet o tym że dzieciak nie jest jego dowiedział się np. po 2 - 3 latach od uznania go to gówno może zrobić, bo sąd uzna, że po mimo ze nie jest biologicznym ojcem, dla dobra dziecka, które np. od 3 lat go za takiego uznaje, nie może ojcostwu zaprzeczyć. Sąd rodzinny, bo taki będzie sprawę rozpatrywał, zawsze kieruje się dobrem dziecka, dla którego rozwoju nie jest wskazane żeby raz tatą był ten, po trzech latach ktoś inny itd.

prawda wygląda tak: "A po drugie - sam nie możesz wnieść wniosku o zaprzeczenie ojcostwa. Miałeś na to czas do pół roku od narodzin dziecka. Teraz wniosek (skutecznie) może wnieść tylko PROKURATOR. A przekonać go (a później sąd) nie jest tak łatwo, gdyż sądy kierują się "dobrem dziecka"." Ten cytat z innego forum internetowego dobrze opisuje sytuację

http://www.prawosos.pl/pokaz/34955/nie_moje_dziecko

każde dziecko niezależnie jego czy nie jego :)

bezpłodny brat co pomaga siostrze samotnie wychowując dziecko a jego siostrzeńca też jest frajerem To ojciec który pomaga córce też jest frajerem. To dziadek który pomaga wnuczce też jest frajerem. Syn który pomaga matce samotnie wychowującej swoje rodzeństwo też jest frajerem.

dziecko to frajer nad frajerami!!!

Przykłady które podałeś matole tyczą pomocy w wychowaniu dzieci z którymi jest się spokrewnionym: brat - dziecko siostry; ojciec - córka; dziadek - wnuczka; syn - matka; we wszystkich tych sytuacjach masz ludzi których łączą te same geny. Dziecko niespokrewnionej z Tobą kobiety z innym facetem ma tyle z Tobą wspólnego, co pierwszy lepszy przechodzień, którego mijasz rano idąc do sklepu po bułki Dlatego wychowywanie dziecka, które Twoja kobieta zrobiła sobie z kimś innym a Tobie wciskała że to Twoje, jako własne, gdy już znasz prawdę, jest frajerstwem do potęgi n-tej

Powinien wykopać taką kłamliwą sukę z życia razem z bachorem. Tak na prawdę, to powinien jeszcze dostać zwrot wszelkich poczynionych na rzecz dziecka inwestycji - ze stratą czasu włącznie. Nierealne niestety :(

realne

dziwna sytuacja...jesli sad kieruje sie tylko dobre dziecia...a co bedzie jak to dziecko w wieku 5 lat dowie sie, ze tata to nie tata?...gdzie tu dobro..tu chodzi o kogos kto bedzie placil na to dziecko...a tak szczerze, to winna calego zamieszania jest matka i ona powinna poniesc konsekwencje...jak mozna nie wiesziec kto jest ojcem dziecka?..albo wrabiac specjalnie faceta?...jakbym byla takim dzieckiem to bym potem matce w twarz na plula...i od dziwek wyzwala...

jak się ma dobro dziecka do faktu, że ojciec mu powie że na prawdę to nie jest ojcem ;) Ale to jest droga do zrzeczenia się ojcostwa. Po pół roku od uznania dziecka sprawę o zrzeczenie ojcostwa może wnieść tylko dziecko. Więc czekamy aż bachor trochę podrośnie, żeby można mu było wyjaśnić sytuację ze zrozumieniem, i wtedy jest szansa że sam wystąpi o zniesienie ojcostwa

Czyli drodzy Panowie - jak bierzecie ślub z panną bo zaszła w ciążę, to radziłbym od razu po urodzeniu dziecka i jego ew. uznaniu natychmiast dyskretnie zrobić testy DNA na ojcostwo, bo od momentu uznania macie na to tylko pół roku!

frycowe za zadawanie się z kurwiszonem, jeśli minął termin to już nic nie możesz zrobić. albo możesz - uciekaj do Argentyny i tam zacznij nowe życie

mam dwoje dzieci 11lat i 4 latka, kocham je nad życie i gdybym teraz sie dowiedział ze nie są moje, to by niczego nie zmieniło w moim sercu....kochałbym je cały czas jak do tej pory. Przecież to moje dzieci, ja je wychowuje, to ja je nosiłem na rękach jak płakały, to ja z nimi się bawiłem i bawię. Nic bym nie zmienił, bo to MOJE dzieci

a jak dzieciak dorośnie i się dowie że nie jesteś biologicznym ojcem, to gówno go to wszystko będzie obchodzić, jak się zacznie okres buntu nastolatków, to Ci powie że masz mu nie zwracać uwagi bo nie jesteś jego prawdziwym ojcem