Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Androgen

Moją kobietę nie podnieca bezrobotny mężcyzna, którym jestem od wielu miesięcy.

Polecane posty

A na kucharza w akcji chetnie popatrzę. Najlepiej w jakiejś bokserce, żebym widziała, jak mu pieknie muskuły sie napinaja przy krojeniu składników :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sndrogej spuszcze ci sie na
twarz i truskawki skoro lubisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andro, chyba byłabym przy Tobie bardzo pulcha i bardzo szczęśliwa... chociaz jest mała szansa, że wiekszośc kazdego posiłku spaliłabym w łózku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lisiczka, a ty znowu o spalaniu i defekacji.. co za miejsce..;) ale ok-bawimy sie dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie sie wydaje, że jakośc kalorii ma znaczenie a nie ich ilość. Kolejnośc spalania przez organizm jest taka, że w pierwszej kolejnosci spalaja sie węglowodany, bo to sie załatwia szybciej i latwiej. Więc jesli danie ma wiecej kalorii, ale w tym prawie same weglowodany, to sie nie utyje, bo węglowodany się nie przerabiaja na tłuszcz. Co sie nie spali, to sie wydali. Gorzej z tłuszczem, ten sie bardzo chetnie magazynuje na potem :) Jeśli więc zjem chleb ze smalcem, to chleb spali sie pierwszy a smalec częsciowo pójdzie w boczki, jesli siedze przy telewizorze i palcem nie kiwnę, żeby przerobić cały posiłek od razu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość @@@@@@@____________
są takie chwile :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anja, są tacy ludzie, ale jeszcze nikt nie poprawił sobie stanu zdrowia obżerając się byle czym... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A myslałam, że cukier na tłuszcz sie nie przetwarza... no dobra, jestem w dobrych rekach. Karm mnie i spalaj mi kalorie :) Znam takie osoby, które moga bez przerwy mielić żuchwą, ale wiecej takich, co rzekomo tyja od marchewki i sałaty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna leniwa
Nie chce mi się czytać całego wątku, ale chciałam tylko dowiedzieć się, czy ryż paraboliczny to to samo co angielski "paraboiled rice?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O witaminach wiem ciut wiecej, nawet znam ich nazwy: akseroftol, ergosterol, tokoferol filochinon :) Masz racje, rozpuszczaja sie w tłuszczach. Dlatego ja uwazam, że człowiek powinien jeśc wszystko, byle miska nie była za duża :) No i zdrowo, jedzenie smażonego z przypalonego tłuszczu nie jest zdrowe. I nie żałowac sobie rybek... ale tez nie wszystkich. Trzeba wybierac te, które nie sa ze szczytu łańcucha pokarmowego i są z zimnych mórz. Nie kupuję żadnych pang, soli czy innych tropikalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna leniwa
Ps - Androgen już wspomniał, że tkanka tłuszczowa odkłada się tylko z weglowodanow? Przy minimalnej niezbędnej dawce wegli i białka jedząc nawet 6 tys kalorii w postaci tłuszczu i tak się nie utyje. Najwyżej wątrobę rozwali, ale nie utyje. odchudzające diety niskotłuszczowe to jeden wielki pić na wodę :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna leniwa
No to konia z rzędem i beczkę piwa temu, kto pierwszy wypuścił na rynek tak idiotycznie przetłumaczona nazwę :D Jak można było przetłumaczyć "paraboiled", czyli częściowo ugotowany na paraboliczny? :D : D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam rezerwe do wszeklkich dziwnych diet. raz dałam sie namówic na jakąs tygodniowa na cienkiej zupce kapuścianej. Nie dotrwałam do końca, 5 dnia rzuciłam sie na żarcie jak wygłodniała lwica. Miałam chyba ze 2 tygodnie uczucie chronicznego głodu... brzuch był pełny ale mózg ciagle wysyłał sygnały "mało żarcia". od tamtej pory mam tylko jedną dietę "ŻP" czyli żryj połowę, jesli waga ciut sie podniosła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nazewnictwo bez znaczenia. Ważnie by wiedzieć co się nadaje do jedzenia a co nie :-) Jutro zrobię makaron, bo już dawno nie jadłem a nabrałem dzisiaj apetytu. I bede tym razem ostrozny w toalecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a taka jedna leniwa
A czym według ciebie jest "obróbka termiczna" jak nie gotowaniem (no, może być jeszcze pieczenie ;) ) to jest gotowanie, tyle, ze pod ciśnieniem. A nawet wikipedia nie zna pojęcia "parabolizacja ryżu" bo to jakieś absurdalne tłumaczenie. Owszem, "paraboiled" nie oznacza w zasadzie częściowo ugotowany, a raczej para (pseudo)- ugotowany, ale nie do diabła paraboliczny (to po angielsku parabolic!) :D czyli mający kształt paraboli. No chyba, ze to chodzi o parabolę poetycką :D bo nie wiem? Takie niebo w gębie? :D I oczywiście ja ci Androgenie nie zarzucam używania tej nazwy, skoro jest w PL już spopularyżowana, niemniej jednak nazwę na rynek wprowadził idiota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W polskich tłumaczeniach są gorsze idiotyzmy, więc mnie ten ryż paraboliczny nie razi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leniwa, tak samo myslę o nazwie i dlatego uwazam, że powinien sie jednak nazywac "parabolizowany" jesli już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×