Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Gość Renia Ska

Wychowanie dzieci kiedyś - doświadczenia

Polecane posty

Gość gość
ja 75 rocznik, ez bylam bita, za byle co, matka mowila ze to na zapas, matka byla bita przez ojca a ja przez nia, o dziwo on nigdy mnie nie uderzyl, taka sytuacja byla normalna w domach w tamtych czasach, bite, upokarzane zony traktowane jak sluzace, teraz mam 40 lat I co z tego wychowania mam, poczucie wlasnej wartosci-zero, odwaga-zero, nadal boje sie odebrac telefon glos mi drzy I czasem zwyczajnie nie odbieram, rzucilam 3 uczelnie wyzsze bo sie balam siedziec na wykladach z ludzmi, jakos w koncu skonczylam studia ekonomiczne na ktore prawie wcale nie chodzilam,moja matka majac dzieci juz dorosle , meza nadal sie bala swojej matki-czyli mojej babci, starej baby ze wsi chodzacej w spodnicy az do ziemi I chustce na glowie, ile razy przyjezdzala to wyzywala moja matke, moja matka sluchala jej potulnie jak baranek, wyobrazacie sobie takie wychowanie? ktos mi powie ze pas to byl dobry pomysl, prawda jest taka ze dzieci byly uzaleznione I zyly tak jak rodzice chcieli, nawet jesli bylo to zle I nie poprawne, niestety dla nich wydawalo sie normalne, tak bylo u 90% domow moich kolezanek z liceum

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
od kiedy pas to dobry pososb, boze jak slysze ze bicie dziecka jest ok to mnie krew zalewa, ktos napisal o narkotykach alkoholu teraz z powodu bezstresowego wychowania, a nigdy nie widzialyscie rodziny w dawnych czasach, powiem o swojej jestem rocznik 75, ojciec alkoholik zreszta jak wiekszosc ojcow moich kolezanek z podstawowki, bite matki, ponizane I nie mogace odejsc bo co ludzie powiedza I rodzina I tak sie zylo, bo dla nich to bylo normalne, moja matka byla bita do nieprzytomnosci jak byla w ciazy z moim rodzenstwem(3) bylam mala I widzialam nieraz lezaca na ziemi nieprzytomna, ryczala latami prawie codzien, albo myla gabka zarzygany dywan a stary spal pijany, k***a niech ktos mi powie ze to bylo ok + ten cholerny pas!!!!tak bylo u moich kolezanek bo gadalysmy u prawie wszystkich, niestety dla ludzi to bylo normalne a teraz gadaja ze narkotyki itp teraz to przynajmniej kobiety nie boja sie odejsc od takich gnoi a kiedys np moja babcia krzyczala na moja matke ze jak sie rozwiedzie to ona ja zabije, ja oczy robilam wielkie jak matka moze takmowic do wlasnj corki, kiedys ludzie nie patrzyli na dobro dzieci wogole, tylko na to co ludzie powiedza, moja matka ma 60 lat I nie bede pisac co z niej zostalo....wiec sie zastanowcie bo wiekszosc moich kolezanek bralo silne psychotropy jako dorosle osoby po takiej przygodzie w domu: bicie awantury itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćonaaa
kasy cielesne, wiszący pas, straszenie itd... To nie jest wychowywanie tylko tresowanie, masakra jakąś patologia i wypaczenie! Macie wypaczone mózgi przez takie tresowanie i dlatego uważacie że to normalne. Z jakiej racji dziecko które jeszcze poznaje świat, które popełnia błędy jak każdy człowiek, bladzi i potrzebuje przewodnika i prowadzenia jest bite, maltretowane? Czy z dorosłymi ludźmi też w udo sposób załatwiaćie sprawy? Siłą? To jest brak argumentów, wypaczenie i brak myślenia. Ja nie byłam bita, popełniałam błędy, chodziłam na wagary ale nikt mnie nie uderzył miałam kary różne które dały mi do myślenia ale przede wszystkim rozmawiano ze mną kiedy miałam problemy a nie bito co za patologia. Jeśli ktoś nie umie wychować dzieci na dobrych ludzi bez bicia ich to nie powinien mieć dzieci. Proste. A już nie mówiąc że dużo rzeczy to fanaberie rodziców. Kara za nie zjedzenie, kara za nieposłuszeństwo a czy ktoś z zaś pomyślał że dzieci to nie wasi niewolnicy? Dlaczego mają być posłuszne wam? Dlaczego im rozkazujecie masz to zrobić masz tamto, masz zjeść natychmiast czy to byłoby dla was przyjemne? A nie można po prostu zaprosić do wspólnego obiadu? Zachęcić do pomocy? Zaprosić do współpracy? Czego się uczy dzieci poprzez bicie? Strachu? Bo na pewno nie samodzielnego myślenia i umiejętności stwierdzenia co jest rzeczywiście dobre a co nie. One myślą że bicie, krzywdzenie drugiego człowieka jest dobre co widać po komentarzach dorosłych już ludzi którzy byli bici. A jaką jest różnica między biciem dziecka a żony czy męża? Jakim prawem bijecie dzieci, kto wam dał takie prawo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćania
zgadzam sie z wypowiedzią poniżej- idąc takim tropem myślenia pedofilie też możemy usprawiedliwiać, w końcu kiedyś 11 czy 12 latki wychodziły za mąż to może wróćmy do tego skoro przeszłośc jest taka wspaniała? do bitych kobiet-na prawde uważacie ze kary cielesne są takie super wychowawcze?bo co by wy byłyście bite i to było takie super? bo miałyscie beznadziejnych rodziców, którzy nie portafili wyegzekwowac od was posłuszeństwa i szacunku inaczej niż przez ból i poniżanie? żeby nie było-też diostawałam klapsy i uważam to za beznadziejną metode wychowawczą, w zyciu nie uderzyłam i nie uderze żadnego z moich dzieci-to poniżające i pokazuje jedynie słabośc rodzica:/ a robienie z tego normy smierdzi patologia- patologia tego nie widzi niż zdrożnego w łojeniu alkoholu codziennie przy dzieciach, co matki z promilami na ulicy prowadzące za rekę czy w wózku dziecko też będziecie uważać za norme? bo kiedyś tak było....:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja jestem rocznik 74. Już jako przedszkolak pamiętam, że w domu przy wejściu na haczyku wisiał taki stary opleciony czarno - biały kabel od prodiża. Służył on do bicia mnie i rodzeństwa. Był uszkodzony, nie miał końcówek a w miejscu złożenia miał przetarty oplot tak że było widać czarną gumową izolację. Każdy, kto do nas przychodził wiedział do czego on służy. Lanie zwykle było wymierzane w obecności rodzeństwa, ale zdarzało się, że gdy byli sąsiedzi, rodzina lub koledzy to i oni uczestniczyli w widowisku. Do lania trzeba było samemu przynieść kabel i rozebrać się do gołego tyłka, a więc spodnie, rajstopy i majtki za każdym razem wędrowały w dół. Gdy nie chciałem się rozbierać, zwłaszcza w starszym wieku to kilka kabli dostawałem na zachętę i za chwilę już stałem gotowy do lania. Następnie trzeba było położyć się na plecach i podnieść nogi w górę. Jeden z rodzeństwa stawał w rozkroku nad tym, który miał dostać lanie i trzymał nogi wysoko aby tyłek był wypięty, a drugi trzymał leżącego za ręce. I zaczynało się lanie po tyłku. Ostatnie kilka kabli zawsze lądowało na nogi - jak to mówili rodzice innym, że biją kablem i na gołe dupsko bo lanie ma boleć, a te ostatnie kable na nogi to po to aby koledzy widzieli, że było lanie i aby wstyd prze nimi powstrzymywał przed niewłaściwym zachowaniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie zazdroszcze, nie dostalam nigdy kablem i nie zaluje. dostawalam za to pasem, ktorym lanie strasznie bolalo. obowiazkowo na goly tylek lezac na taborecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja również byłam wychowana "w karze". Lanie było za różne rzeczy czym popadnie: kapciem, paskiem, ręką. Do tego dochodziły krzyki moich rodziców, którzy najlepiej potrafili się drzeć i przeklinać, jak im coś się nie podobało. Albo trajkotać godzinami, albo mówić jaka to jestem najgorsza. Oczywiście znana im też była zasada "dzieci i ryby głosu nie mają". I jeśli ktoś mógł być czemuś winny to oczywiście to zawsze byłam ja, nigdy mnie nie bronili. Te metody stosowane były od dziecka do lat późniejszych, nienawidziłam szczerze moich rodziców za to i do dziś mam o nich o to żal. Bo nie próbowali rozmawiać, zrozumieć, tylko krzyczeli i karali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ale to już było
Bardzo dobrze widzę to bezstresowe wychowanie.Lepsze bite, jak zdechłe.Nie mówię żeby bić za każde przewinienie, jednak gdy nie dociera do takiego bachora, to trzeba użyć mocnego argumentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
lecz sie autorze ostatniego komentarza:/ masz wypaczone poglądy na temat wychowania dzieci oprócz bezstresowego wychowania i bicia jest jeszcze milion innych sposobów na wychowanie dzieci...smutne jest to że znasz tylko te dwa:/ to że ty dostałas wp*****l znaczy jedynie tyle, że miałas beznadziejnych rodziców, którym nie chciało się ciebie wychowywać kiedy w Polsce w końcu wyplewi się to chore przyzwolenie na bicie? latwiej jest podejść i przylac niż wytłumaczyć i zaangażowac się w wychowanie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem 2 lata starszy od gość 2015.06.12 i miałem podobnie jak on. Też dostawałem sznurem na gołe dupsko, z tą różnicą, że ja musiałem po zdjęciu majtek stanąć na czworaka a rodzic z tyłu lał w wypięty tyłek. Zwykle było to ok 10 kabli. Następnie był drugi etap lania. Podnosiłem się z klęczek i odchylałem się do tyłu tak aby odsłonić uda na które lądowały kolejne kable abym przy przebieraniu się przypominał sobie, że mam być grzeczny, bo kolejne pręgi pojawią się na tyłku i nogach. O ile te ślady na tyłku dało się zasłonić to te na udach były widoczne nie tylko dla mnie ale i pozostałych. W starszym wieku dochodził jeszcze problem pokazania gołego siurka rodzicom. W czasie lania po tyłku stawał a później jak odchyliłem się do tyłu aby podstawić pod kabel nogi, siurek stał na baczność. Próbowałem go zasłaniać, ale rodzice zawsze kazali oprzeć ręce z tyłu i zaczynało się lanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
moj brat rocznik 76, ja 84 w domu nie byko kar, zadnych zasad w zasadzie, rodzice wiecznie w pracy W efekcie brat zaczal rozrabiac****ic na 16 lat, ja zamknelam sie w sobie,. Oboje wyroslismy na dziwakow.Brat jest alkoholikiem, ja samotnikiem.Juz chyba wolalabym pas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
mam dzieci rocz. 76, 82i 83. nigdy nie były bite, raz tylko mąż dał klapsa córce na co ona mu oddała i stwierdziła, to duży może bić małego, a mały nie może się bronić. Tak go to rozśmieszyło, że już nigdy tego nie zrobił. ja natomiast nigdy nie byłam bita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem,lepiej żeby wróciło po przedni wychowanie,zawsze ojciec nosił pas,jak dzieciak zaczął pyskowac to pas szedł w ******ie było aby dzieci rządziły nauczycielami lub dorosłymi.Swoje dzieci wolę wychowac w dyscyplinie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dyscyplina owszem ale nie poprzez bicie-mamy XXI wiek a takie doświadczenia z dzieciństwa jak tutaj opisywane to naprawdę nic dobrego,zresztą ja też byłam bita jednak nie tak często jak mój starszy brat-on naprawdę dostawał i często i solidne manto,ja jako ta młodsza i do tego dziewczynka miałam "fory" ...mój brat nie wyrósł na tzw.porządnego człowieka,całe życie ładował się w kłopoty,miał bardzo "wybuchowy" charakter,trudno było z nim wytrzymać,siedział w więzieniu...ja żyję ,można powiedzieć ,zwyczajnie ,ale jakaś trauma pozostała ,leczyłam się-miałam napady lęku i depresję...swoich dzieci nie uderzyłam nigdy i niczym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem babcią, nnie nigdy nie bito, w rodzinie nie było takiego "zwyczaju", odkad rodzinna paiec siega - czyli końca XiX w. - wiec to nie kwestia tego, jak było kiedys, tylko doswiadczeń poszczególnyh rodzin. Oczywiscie nie bilam tez swoich dzieci . U nas w rodzinie zamiast bicia była rozmowa i zyczliwe tłumaczenie. Działało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Rocznik 78 - rodzice ani nikt z rodziny nigdy mnie nie bił. Czasem tylko tato straszył podniesioną ręką. Kocham i szanuję moich rodziców, to cudowni opanowani i psychicznie zrównoważeni ludzie. Wychowali mnie bardzo dobrze bez przemocy. Co nie znaczy, że bez zasad i reguł oraz kar. Nie wyobrażam sobie bić dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja pieprze,co ja tu czatam.co za upokorzenie bic dziecko na goly tylek:Oa w okresie dojrzewania to sorry,ale to juz ewidentnie molestowanie sekualne.mowcie co chcecie,ale gdybym miala np,16 lat a ojciec by mi kazal zdjac majtki i bil po golym tylku to bym go o molestowanie oskarzyla.to chore:Oa mowia,ze kiedys nie bylo tylu zboczencow co kiedys....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jestem rocznik 83. Dostawalam czesto, czy slusznie-uwazam, ze nie. Kiedys jako 10 latka dostalam ostre lanie, mialam wybrac czy kablem, czy pasem, nie pamietam co wybralam. Musialam sie rozebrac i przelozyc przez taboret. Wymierzonych byli 10 pasow za to, ze nie przypilnowalam wtedy 2 letniego brata, ktory podczas zabawy klockami na lozku, spadl z niego. Rodzice byli podczas upadku w pokoju obok. Bylo wiele takich roznych sytuacji. Dostawalam czesto, za p*****ly. Nienawidze za to rodzicow, mam do nich uraz, ogromny zal, szczegolnie do ojca. Bicie to nie metoda wychowawcza! Bicie to reakcja, slabosc ludzi, ktorzy nie potrafia wejsc z dzieckiem w dialog. Nie potrafia wytlumaczyc, przekazac, pokazac, powiedziec co nalezy, a co nie, nie znaja innego srodka "komunikacji" niz bicie. Sama jestem rodzicami i ani razu nie podnioslam na dziecko reki, co nie znaczy, ze nie karalam. Karalam, bo syn nie zawsze jest aniolem, ale nigdy nie bilam i nigdy go nie uderze. Mam syna, ktory mowi prosze, dziekuje, przepraszam, a na ulicy spontanicznie przytula sie i mowi glosno “kocham cie mamo“.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moje dzieciństwo przypadło na lata 70 ubiegłego wieku. Praktycznie jedyną metodą wychowawczą było lanie. Najczęściej dostawałem kablem, takim od prodiża. Było to kilka uderzeń ale ból był okropny i ślady zostawały na bardzo długo, nawet gdy zimą dostawałem na spodnie a pod nimi były rajstopy. Nikt się nie przejmował, że po laniu następnego dnia będę musiał się przebierać na wf i że po zdjęciu rajstop na moich nogach koledzy będą oglądać krwawe pręgi. Zresztą nie byłem jedyny. Latem było jeszcze gorzej bo nie dość, że lanie było na gołe nogi to i śladów nie było jak zasłonić. W domu i na podwórku jakoś się przyzwyczaiłem do tego, że moje pręgi ogląda rodzeństwo, rodzina i koledzy - wszyscy wiedzieli, że dostaję. Po szóstej klasie po raz pierwszy wyjechałem na kolonie organizowane z pracy rodziców. Dzień przed wyjazdem dostałem lanie. Na nic się zdały prośby aby lanie przełożyć jak wrócę, bo jak się pokażę kolegom, których jeszcze nie znam. Dostałem chyba jeszcze więcej i w większości nie na tyłek ale na nogi, tak, że całe były w krwawych pręgach. Przez pierwsze dwa dni unikałem rozbierania się na plaży ale chodzenie w dresach w środku lata wcale mi się nie uśmiechało. W końcu trzeciego dnia zdjąłem dresy i poszedłem się kąpać. Jakie było zdziwienie niektórych kolegów i koleżanek, gdy zobaczyli moje spręgowane nogi. Większość z nich wskazując na mnie na cały głos mówiła: zobaczcie jak dostał lanie chyba sznurem albo skakanką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wg mnie wychowanie w ubieglym wieku bylo zdecydowanie lepsze. dostalo sie w 4 litery i byl spokoj na jakis czas. do dzis sama jestem nauczycielka i to co sie czasem dzieje na lekcjach to w ogole przekracza wszelki granice. dzieci sa pyskate zbyt bardzo. za moich szkolnych lat dostalo sie pod tablica kilka razow z drewnianej linii od nauczyciela, a na poprawke dostalo sie jeszcze od ojca po powrocie do domu pasem skorzanym na goly tylek i efekt byl zdecydowanie lepszy niz dzisiejsze bezstersowe wychowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
do dzis pamietam jak dostalam w tylek. tylek bolal jak nie wiem co. niestety za nieposluszenstwo i zle zachowanie byla jedna kara - lanie. dostawalam w tylek od 3 klasy podstawowki do konca liceum. pierw klapsy od mamy a pozniej juz od taty pasem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
16latka i goly tylek???!!!!! Poslij ojca za molestowanie. I matke tez druga gertruda znecajaca sie z usa. Masakra. Ja w wieku 16 lat poznalam chlopaka po 2 latach poszlismy do lozka i to jest dzis moj maz. Ale wiesz co gdyby ojciec mi kazal w wieku 16lat zdjac spodnie! Zadzwonilabym na policje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie wierze co czytam. Powinni was znalezc a waszych rodzicow do zakladu psychiatrycznego wsadzic. Kable pasy ja pierrr lepiej niz w 50 twarzy greya

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Plum1990
Wychowanie dzieci- wojskowo,z żelaznymi zasadami,karami.Nie ma zmiłuj.Tak jak Nas Bóg po osądzi- za każdy zły uczynek kara taka,że człowiekowi w gardle stanie ten uczynek na wieczność.Przejrzyste zasady-najlepiej na ścianie powieszone,nagrody za dobre zachowanie i kary za złe zachowanie.Pas?Owszem potrzebny i to taki rzemieniowaty żeby po 1 laniu dziecko zapamiętało wszystkie zasady dla porządku.Kiedyś słyszałem jak wygląda w innych kulturach ( owszem nie europejskich) np. budzenie dzieci do szkoły: 7 rano i za fraki pod zimny prysznic na głowę,albo kuksaniec w głowę podczas snu dziecka z otwartej ręki.Może to ściemnianie jeśli chodzi o te wiadomości które usłyszałem z ust innych ludzi,ale jak widzę że mam na 7 do roboty to po otwarciu oczu od razu daję sobie 5x w twarz żeby sie obudzić. Prawda jest taka,że dzisiaj dzieci nie posiadają żadnego ale to żadnego dystansu do rodziców,poważania,traktują rodziców jak odpadki dawnych czasów,które gdyby mogli mieć odwagę toby zlikwidowali fizycznie.Rodzic to świętość,jak Papież,żadnego gderania i dyskusji- co powiedziane tak ma być.Zero dyskusji.Gdyby nie rodzice,dzieci by nie było.Wystarczająca forma argumentu do posłuchu.Dlaczego?Bo dziecko samo sobie zasad od malenkości nie utworzy zgodnych z życiem i sumieniem.A nawet jakby to robiło,to życie takiego człowieka byłoby beztroskie.Po co sie uczyć,pracować?To niewygodne,wolę leżeć i nic nie robić.Po co obowiązki?Ja chcę robić co ja chcę.A życie inne jest: obowiązki od przedszkola,po szkołę,po pracę.Czas wolny macie w Weekend ( o ile nie macie zaległej pracy do zrobienia na wczoraj),lub wolne dostajecie jak śpicie. Życie to nie Eldorado-co chcesz to dostajesz.Życie to praca,sumienność,punktualność i perfekcjonizm we wszystkim co robisz.Praca to odpowiedzialność,wychowanie dziecka to podwójna odpowiedzialność bo tworzysz obywatela za którego: albo będziesz dumny,że wyszedł na uczciwego i sumiennego człowieka-lub wstydzić się,że przez bezstresowe wychowanie i pobłażanie owe dziecko staje się zakałą rodziny i społeczeństwa,lub świata. Na koniec moje spostrzeżenie: jeżeli nadal ludzie będą pseudowychowywać dzieci przychodząc z pracy kiedy dziecko śpi albo kiedy dziecko ma wolne- nie róbcie dzieci.Szkoda waszego czasu i dziecka.Postawcie sobie priorytet: Albo rodzina,albo kariera.1 z 2-óch.Albo poważny związek i poważne wychowywanie dzieci,albo bez zwiążku i budowanie kariery i bogactwa ale za cenę samotności.Bo jedno i drugie w tych czasach się wyklucza.Nie da się być pracownikiem na pół gwizdka,jak i nie da się być na pół gwizdka partnerem/mężem/żoną i mieć dziecko na pół gwizdka wychowywane.Nie zapominajmy o tym,że wychowane dziecko daje o Nas przykład.Bije,demoluje,zabija- Nasza wina,źle wychowaliśmy.dziecko owszem poniesie prawną Karę ale też i my Rodzice,że nieodpowiedzialnie dziecko wychowaliśmy.Plama na skazie obojga rodziców na wychowanie zawsze zostanie. Po co ten długi post?Żebyście ludzie zmądrzeli-posiadanie dziecka to wielka odpowiedzialność,bo zrodzona z Krwi i kości,Waszego DNA.Odpowiedzialność większa niż kierowanie autobusem i zderzenie się z samochodem głupka co się na chama wciska między maskę,czy niezapłacenie podatku- jedno i 2 można naprostować,w wychowaniu dziecka nie ma miejsca na błędy.Co Jaś mały nabędzie zza młodu,tym na dorosły tryb życia Jan będzie nasiąknięty.Nawet resocjalizacja więzienna nie pomoże,skoro rodzice mało odpowiedzialni. Więc apeluję do rodziców:tych co mają dzieci i tych co chcą mieć dzieci- to nie przelewki.Albo wychowujesz na fest,albo nie rób dzieci,bo to tylko kłopot i niepotrzebne obowiązki dla mundurowych i sądów.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mam 18lat (urodziłam sie w 99') i ja również byłam /jestem dalej wychowywana w karze jak Pani (autorka) :) Cóż mogę więcej powiedzieć? U mnie w grę nie wchodził pas ale ręka mojej mamy. U mnie to mama była głową rodziny i zawsze to ona mnie karała. Dzięki temu mogę rzec, że jestem teraz taka jaka jestem. Nie wchodziłam rodzicom na głowę, nigdy nie mieli ze mną problemów, wiedziałam gdzie mam granice. Wyszło mi to na lepsze, ponieważ w klasie mam dziewczyny, które co tydzień imprezują i te słownictwo... Aż uszy więdną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja mama zawsze mi mowila ze pupa nieszklanka niepotlucze się i rozum do glowy najlepiej wchodzi przez pupe tak ze z pasem byłem zaznajomiony dość często miała swoje metody jak miałem dostać pasem musialem go sam przynieść wisiał w pzredpokoju na widocznym miejscu jak przyszla pora na trzepanie dupska przynosiłem go mamie stawałem przed nia nachylałem się ona brala moja glowe miedzy swoje nogi tak ze niemoglem siee ruszac opuszczala rajtuzy i walila ile miała sil darlem się w nieboglosy często zdazalo się ze posikalem się w ytrakcie lania trwalo to jakiś czas dopóki się niezmeczyla machaniem następnie musialem ja przeprosić pocalowac w reke podziekowac za lanie przyzekajac solennie ze więcej niebede rozrabial (do następnego razu)następnie z opuszczonymi rajtuzami do kolan stawałem w kacie na pol godziny raczki do góry i bron panie boze dotknąć piekącej pupy na strazy pozostawala moja siostra i każdy mój ruch komentowala mamie wiec stalem nieruchomo pare dni trwalo jak moglem swobodnie siadac niewplynelo mi to ujemnie na psychike wyrosłem na porządnego człowieka lanie dostawałem zawsze po wyczerpaniu wszystkich możliwości nieraz wolalem dostać pasem niż sluchac umoralniania i ględzenia to bywalo gorsze od pasa bedac jzu dorosłym majac swoje pociechy również stosowałem ta metode tlumaczylemnajpierw jak koniowi a jak niedocieralo bralem pas nigdy bez powodu ani ja niedostawałem ani ja niestosowałem tej metody to była ostatecznsc miłego dnia zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja za wszystkie przewinienia dostawałem sznurem od prodiża. Nike musiałem rozbierać się do naga ale ślady i tak zostawały na 2 tygodnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Narzekacie na bezstresowe wychowanie a chwalicie przedmiotowe traktowanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Z tym biciem to przypadek przypadkowi nierówny. Dziecko może być bite za pierdoły i wtedy jest to patologia, ale czasami dziecko jest taki szatan że gdyby nie to lanie to samo by wyrosło na patologie. Nie gadajcie że wychować trzeba przez tłumaczenie i rozmowy, bo to nie powinna być uniwersalna zasada która działa na wszystkich. To działa na spokojne dzieci ale wszyscy dobrze wiemy że spora część to są dzieci do których mówienie nie przemawia ani troche i kary niecielesne też nie przemawiają, a dzieciak może zagrażać innym albo sobie. Dobrze wiecie że są takie dzieci. I wtedy nie trujcie o bezradności rodzica tylko właśnie jest to zaradność bo liczy sie aby być skutecznym a nie żeby metoda dla samej metody która nie osiąga skutku a tylko dlatego bo jest w dobrym tonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się

×