Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tryggon

jak jest teraz w Polsce- chce wrocic.

Polecane posty

No właśnie, ale jedna ważna rzecz. Jeżeli ktoś chce wracać z nastawieniem, że jakoś to będzie, coś się wymyśli to nie wróżę niczego dobrego...Ja sobie zaplanowałem wszystko w najdrobniejszych szczegółach i krok po kroku to realizowałem. Jeżeli ktoś chce wracać, bo po prostu tak czuje i ma dość, a tak naprawdę nie ma żadnego konkretnego! planu to najprawdopodobniej się srogo rozczaruje, bardzo szybko się traci ten entuzjazm i pewność siebie, przywiezione zza granicy, przychodzi baaardzo szara rzeczywistość. Trzeba mieć też świadomość, że to wszystko nie jest takie łatwe, że minie najprawdopodobniej trochę czasu, zanim znowu się wdrożycie, przestawicie...Tylko trzeba mieć jakiś cel w tym wszystkim i brnąć do niego. No i trzeba mierzyć siły na zamiary, jeżeli ktoś pracował kilka lat za granicą jako kelner, sprzątaczka albo na budowie to niech nie liczy, że wszystko się zmieni na lepsze ot tak. Ja pracowałem jako barman, tutaj w Polsce też pracuję jako barman (to doświadczenie z UK było jakby bazą do tego, żeby szybko znaleźć "jakąś" pracę, żeby zacząć zarabiać pieniądze i nie wypaść z rytmu. A później dalej realizować plan...szukania pracy, tej wymarzonej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
czesc, fajnie ze kontynuujecie temat. dzieki:) przynajmniej taka namiastka spotkania towarzyskiego. ja tez planuje do wiosny-jezeli wytrzymam. mam zalozenie -plan. zycie mnie jednak nauczylo, ze czasami plany trzeba zweryfikowac- gdyz 1. okolicznosci moga okazac sie bardzo inne niz przypuszczalismy 2. to nie jest dla nas -dobre, lubiane, za wysoki koszt np. jak u mnie samotnosc a to ciekawe-bo wczesniej juz wyjezdzalam ale w inne miejsca, po prostu to mi nie odpowiada i SZKODA MI MOJEGO ZYCIA NA NIE wole byc albo w Polsce i zaakceptowac swoja sytuacje- trudno albo szukac dalej ale juz gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
przyznaje ,nie wiedzialam jak mi ta emigracja posmakuje. wczesniejsze wyjazdy tez byly stresujace, i wymagaly przestawienia,ale tamte miejsca jakkolwiek mi sie podobaly-klimat, ludzie, praca, intensywnie zylam towarzysko-a to jest dla mnie wazne- nie w postaci upijania sie w barach, ale spotkania, dyskusje, wyjscia. tez bylam obca, ale czasmi czulam sie wsrod swoich, albo bylam egzotyczna ciekawostka. zwracam sie do osob, ktore przez beznadzieje w jakiej tkwia w Polsce upatruja w uk/ holandii/ niemczech/ finlandii - wybawienia, bo maja dziecko, bez pracy, dlugi itp. wiem,ze wlasciwie w polsce ciezko o znalezienie rozwiazania- nie chce was tu jakos dolowac- ale wyjazd to nie jest panaceum. zwlaszcza jak sie nie zna jezyka, jest juz po 30 i wyzej, jest sie malo elastycznym na zmiany. moj wyjazd byl przemyslany- mialam pieniadze, znajomych, prace, angielski w miare komunikatywny, a i tak nie odnajduje sie tutaj. Wiem, ze dam sobie rade, bo umiem sie jakkolwiek przystosowywac ,ale nie zaakceptuje tutaj mojej samotnosci i tego wykluczenia. Chcialabym zarobic -jezeli mi sie uda-oszczedzam, i poprawic angielski. Jezeli przy okazji cos pozwiedzam- bedzie plus. I tyle. Moze tez zaczelam dojrzewac po prostu. Moja tozszamosc jest slowianska, a temperament bardziej poludniowy. Najpierw potrzebuje jakkolwiek stanac na wlasnych nogach, a potem chcialabym byc aktywna w Polsce, moc naprawiac ten syf gospodarczy. Nie jestem silaczka, ale od siebie co bede mogla -dam-najpierw sama musze byc silniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon piszesz jak stara
dewotka:-O :-O jak cie czytam to mi sie niedobrze robi :-O sek w tym ze nie znasz angielskiego az tak dobrze i sama z siebie robisz odludka. ja od ponad 20 lat mieszkam za granica (nie UK) i nie mam zamiaru wracac do PL..sama nie wiesz czego chcesz :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon piszesz jak stara
dewotka:-O :-O jak cie czytam to mi sie niedobrze robi :-O sek w tym ze nie znasz angielskiego az tak dobrze i sama z siebie robisz odludka. ja od ponad 20 lat mieszkam za granica (nie UK) i nie mam zamiaru wracac do PL..sama nie wiesz czego chcesz :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej---
piszesz ,e nie masz zamiaru wracac do Polski,jakby to byla wielka prawda,a to tylko twoja osobista decyzja lol

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutni jesteście
"Podziwiam tych , którym jest wszystko jedno, gdzie są, byle by była pełna micha, pól litra i zagrycha. Podziwiam, jak można żyć z dnia na dzień, bez marzeń ( bo sorry, ale nowej plazmy czy bardziej wypasionej fury nie uważam za marzenia), bez radości ( Polacy tu są smutni, mają zgaszone spojrzenia, opuszczone głowy)." to że uważasz że inni mają takie marzenia jak wóda i żarcie a ty jesteś wielce uduchowiona sprawia właśnie że jesteś sama. bo ja nie chciałabym się zadawać z osobą która wrzuca innych do jednego wora! sama siedzę w uk 7lat, mam rodzinę w Pl za która tęsknię i to tyke.to właśnie Polska wydaje mi się smutnym krajem, a jak wracam do Uk to mówię sobie w myślach że wracam do domu. mam tu przyjaciół wśród innych narodowości jak i Polaków (najlepsza przyjaciółka jest Francuzką) i znajomości się nie kończą jak się ma coś do zaoferowania a nie tyko skwaszona facjata. No cóż, emigracja nie jest dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutni jesteście
"Podziwiam tych , którym jest wszystko jedno, gdzie są, byle by była pełna micha, pól litra i zagrycha. Podziwiam, jak można żyć z dnia na dzień, bez marzeń ( bo sorry, ale nowej plazmy czy bardziej wypasionej fury nie uważam za marzenia), bez radości ( Polacy tu są smutni, mają zgaszone spojrzenia, opuszczone głowy)." to że uważasz że inni mają takie marzenia jak wóda i żarcie a ty jesteś wielce uduchowiona sprawia właśnie że jesteś sama. bo ja nie chciałabym się zadawać z osobą która wrzuca innych do jednego wora! sama siedzę w uk 7lat, mam rodzinę w Pl za która tęsknię i to tyke.to właśnie Polska wydaje mi się smutnym krajem, a jak wracam do Uk to mówię sobie w myślach że wracam do domu. mam tu przyjaciół wśród innych narodowości jak i Polaków (najlepsza przyjaciółka jest Francuzką) i znajomości się nie kończą jak się ma coś do zaoferowania a nie tyko skwaszona facjata. No cóż, emigracja nie jest dla wszystkich...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wyzej---
ostatnie zdanie prawdziwe!I logiczne dopowiedzenie-niektorzy moga uwazac,ze Polska to nie dla nich miejsce do zycia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
moze dla ciebie -jak dewotka pisze- twoje prawo do opinii. ja sie po prostu w uk nie odnajduje. zapewne byloby mi lepiej/latwiej z lepszym angielskim, ale mi mentalnie to miejsce nie pasuje. a bywalam juz w innych - i czulam sie lepiej. tutaj przyjechalam -glownie dla kasy- bo funt itp. ale jestem sama- co psychicznie i fizycznie kosztuje mnie wiele. poza tym nie sadze ,ze znajac lepiej ang. bylabym tutaj zaakceptowana, mogla byc spoelcznie wazna i aktywna. jestes 7 lat- to sporo i po takim czasie czujesz sie tutaj osadzona. chodzi o to ze ja sie osadzic tutaj nie chce, bo mi sie nie podoba, z powodow wyzej przedstawionych. pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wez sobie miesieczny urlop, zwolnij sie na jakis dluzszy okres,( powiedz pracodawcy , ze twoja matka sie rozchorowala czy co) ni rezygnuj jednak z mieszkania. Przyjedz i zobacz. na poczatku bedzie fajnie ale pozniej sie rozczarujesz. ludzie pieniedzy na wyjscia i rozrywki nie maja. Jedyne kolezanki do dyspozycji to kury domowe bez ambicji, z ktorymi fajnie pogadac o duperelach i tyle. Jedynej rzeczy, ktorej sie dorobily w Polsce to " rodzina". Ciagle narzekaja na swoja sytuacje ale nie maja odwagi nic zmienic. Te ktore sa podobne do mnie ( jesli chodzi o menalnosc) to pracuja jak szalone. Na nic czasu nie maja.Ta proba przemieszcenia sie, ktora Ci radze napewno bardzo Ci pomoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podstawą jest język angielski, ja mówię biegle, też po niemiecku i rosyjsku Jezyki zawsze łatwo przyswajalem . Mnie nie podoba się londyn jako tako -jako samo miasto, ale pasuje mi łatwość życia tutaj, załatwianie spraw, urzędnicy, ale trzeba dobrze zarabiać bo jest różnica gdy tu żyjesz zarabiając 1500 czy 6000 miesięcznie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "smutni jesteście". Niczego nie zrozumialaś. nawet czytac ze zrozumieniem nie potrafisz, bo ja nie pisalam,że jestem sama. Sama jest autorka, ale w końcu co za różnica - pomylić 2 osoby, żaden problem. I pisze to ktos, kto sie oburza na wrzucanie do jednego wora - a sam niniejszym to czyni. W dodatku w agresywny, chamski sposób. Widzę, co zacznie sie zaraz dziac z tym tematem. Domyślałam się, że ten temat wywoła furię, bo widocznie porusza jakies struny. Domyslam się,że teraz zacznie sie nagonka - w typowym dla niektórych stylu - kopać, byle dokopać. Już beze mnie. Szkoda, bo temat padnie. Pewnie będzie jeszcze pare chamsko- agresywnych wypowiedzi i ci, co myślą inaczej zostana zakrzyczani. Zatem żegnam sie i dziękuje tym fajnym ludziom, którzy podzielili się swoimi przemyśleniami. Wszystkiego dobrego. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon piszesz jak stara
tak dokladnie. ze jestem za granica to moja decyzja. Ale ta decyzje podjelam ponad 20 lat temu i nie mysl ze pierwsze lata za granica byly latwe dla mnie i mojej rodziny.Przeciwnie! Tylko, ze ja postanowilam zostac i nie wracac a nie pojechac i zobaczyc troche jak bedzie a jak by co to wracac. Jak tkos pisal emigracja nie dla kazdego jest. Po za tym uwarzam, ze bardzo dobra znajomosc jezyka otwiera wszedzie drzwi a skoro siedzisz sama i nie masz znajomych to juz raczej z Toba cos nie tak...rozumiem ze UK Ci sie nie podoba i nie czujesz sie tam jak u siebie ale to jest znowu cos innego..wltedy nie ma sensu abys tam siedziala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
jestem soba, zwyczajnie, bardzo towarzyska osoba zwykle, wiec nie uwazam zebym odstawala, czy ze mna cos nie tak by bylo. jacys tam znajomi- ale nie ma wiezi, zrozumienia, oni w wiekszosci tu tkwia, albo probuja sie asymilowac , jak ty- postanowili na dobre tu zostac. ich wybory, rozmawiam z nimi, bo jestem ich ciekawa. ale mamy inne postrzeganie rzeczywistosci i styl. najzwyczajniej w swiecie-uk to nie jest moje miejsce i 2. nie stwarza wcale takich fajnych warunkow do zycia niz sie mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
jestem soba, zwyczajnie, bardzo towarzyska osoba zwykle, wiec nie uwazam zebym odstawala, czy ze mna cos nie tak by bylo. jacys tam znajomi- ale nie ma wiezi, zrozumienia, oni w wiekszosci tu tkwia, albo probuja sie asymilowac , jak ty- postanowili na dobre tu zostac. ich wybory, rozmawiam z nimi, bo jestem ich ciekawa. ale mamy inne postrzeganie rzeczywistosci i styl. najzwyczajniej w swiecie-uk to nie jest moje miejsce i 2. nie stwarza wcale takich fajnych warunkow do zycia niz sie mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon piszesz jak stara
no ja za zadne skarby swiata do UK bym nie wyemigrowala dlatego rozumiem Cie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak można pisać że uk nie stwarza dobrych warunkow do życia ? To jaki kraj w europie je stwarZA twoim zdaniem ?,holandia -ciasno i rasisci holenderscy ,norwegia -zimno mało słońca i też ciezka asymilacja ?rumunia ?,hiszpania i wlochy -brudasy paskudne . W uk sie żyje ok ,choć też są różne dzielnice w londynie jak ty mieszkalas na murzynowie typu harlsden ,czy peckham rye no się nie dziwię ,lub na hindusowie na hayes . Zobacz jak ludzie żyją na chelsea ,kingston jak mieszkaja na rickmansworth itp W londynie mieszka 15 mln ludzi ,najpierw trzeba to miasto poznać żeby znaleźć miejsce dla siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
btw- nie jestem w londynie, i uwazam, ze praca i zarobki wcale nie sa w uk- tak rewelacyjne jak sie o tym mysli, gdy ucieka przed polska beznadzieja. owszem, dla kogos z dobrym jezykiem, konkretnym fachem- akceptujacego ten klimat i mentalnosc -moga to byc dogodne warunki. dla mnie nie sa, jak i dla wiekszosci przyjezdzajacych tu Polakow. a ze niektorzy zyja w parach-bo latwiej odkladac, albo po 5 w klitkach -to juz inna sprawa. co do krajow cieplych -jest jeden , ktory mi odpowiada .w kazdym razie planuje tam visit, jak wyjade z tego uk. ale najpierw wroce do Polski- tam sa moje sprawy, korzenie. potrzebuje zbudowac solidna baze i to raczej w Pl, a potem szukac dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tryggon
a był ktos w sakndynawii? czy tam jest tak samo beznadziejnie jak w uk, czy to jednak cos innego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PatrycjaLd
Ja tez wracam do Polski. W Londynie 8 lat, poznałam tu męża, który już 14 lat mieszka w UK. Mamy bardzo dobre prace, dom, stać nas na wszystko - i to tyle pozytywow. Oboje podchodzimy z małych miasteczek w Polsce, brakuje nam przestrzeni, pogody w lecie, jezior, w których można się kąpać, plenerowych imprez, ognisk, polskiego jedzenia- tego prawdziwego, gór, nart, polskiego morza.... Nasze rodziny, z którymi mamy super kontakt są w Polsce. Prawdziwe przyjaźnie z UK można policzyć na palcach jednej ręki, bo Polacy tutaj są inni, poznajemy ludzi z tego samego kraju, ale nic poza tym Cię z nimi nie łączy, jest straszna zawiść, zazdrość i zero wsparcia i każdy cieszy się z potknięcia drugiego. Tak więc wracamy, z dobrym planem na biznes i milionem złotych w kieszeni ze sprzedaży domu. Myślcie sobie co chcecie, ale w UK można się dorobić i rozpocząć życie w Polsce, tylko trzeba mieć głowę na karku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość W UK najbardziej podobaja
i sie darowe uzea i wystawy i to, ze sie duzo dzieje w kulturze , ludzi mili. natomiast nienawidze pogody i koszmarnego zimnego budownictwa- od szergoiwców po zamki. No i kuchni.Aha, no i ze zaden Anglik nie przyzna sie,ze czegos nie wie. I ze wszystkie wynalazki, ich zdaniem , sa dzielem Anglikow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patrycja Gratuluję też dobrze zarabiam w londynie, też mam kilka mieszkań w polsce i dom za 1200000zł, Chcę mieć około 20 tys zł miesięcznie z wynajmu nieruchomości w polsce i wtedy wracam też, Tylko znam wielu polaków którzy wyjechali z londynu i musieli tu z powrotem przyjechać bo w polsce się o wiele ciężej prowadzi biznes niz w uk Wracać do polski też trzeba umieć żeby nie obniżyć standardu życia, bo to boli! !!,oj boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem w uk opłaca się być -to tylko w londynie -manchester ,liverpool ,birmingham to syf -chyba że się tam studiuje to jeszcze mogę zrozumieć ,ale dla samej pracy tylko londyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutni jesteście
koniec... nie wydaje mi sie że napisałam to w chamski sposób, ani agresywny:D odniosłam sie do twojej wypowiedzi napisanej w bardzo podobnym tonie. Nie napisałaś że jesteś sama..tylko w pewnym sensie samotna prawda? i do tego sie odniosłam. Napisałaś że nie zawarłaś przyjaźni i,co więcej,że lepiej ich nie zawierać bo można dostać nóż w plecy:o Wydaje mi się że jak sie ma swoje zainteresowania,postawi sobie cel i do niego powoli dąży (i nie, nie mam tu na myśli nowej fury) to życie powili nabierze sensu. Ale jak ktoś siedzi w zgnuśniałym pokoiku i kursuje praca-dom to naprawdę można się depresji nabawić.Wtedy nawet Polska wydawać sie będzie rajem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do smutni jesteście - no ,może faktycznie trochę za ostro zareagowalam, ale i ty mogłaś nieco inaczej sformułowac myśli. Powiedzmy,że bilans mamy na zero. :) No cóż, drazliwośc to też coś, czego nabyłam tutaj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutni jesteście
nie ma sprawy:) ja z drażliwością się urodziłam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja po 8 latach
chce wracac do pl tyle ze nie z uk a z usa:( Mam juz dosyc tego kraju, tesknie do polski, mam 31 lat, rozwod za soba i troche odlozonych pieniedzy. Samej jest ciezko, niby zyje normalnie, wynajmuje sobie mieszkanie, mam dobry samochod, niczego sobie nie odmawiam ale ta cholerna samotnosc i poczucie ze nie jestem u siebie. Planuje powrot maxymalnie za rok, wszystko sobie ukladam w glowie ale sie boje. Nie bylam przez te 8 lat w polsce nie znam realiow. Na koncie za rok jak wszystko bedzie szlo tak jak do tej pory bede miec $100 tys. Nie wiem czy to malo czy duzo. Samej ciezko jest sie czegos dorobic:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×