Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mika biała

40-letnia kobieta to już odpad społeczny ?

Polecane posty

to nie rzadkowsc- witaj hehehe troche sie usmialam z tego sloganu, ale prawda jest taka jak piszesz. Jezeli cos dziala, chocby i takie fajne , troche smieszne haslo to dlaczego nie sprobowac. Wiem o czym piszesz, swojego czasu tez wspomagalam sie bardzo literatura w stylu sily pozytywnego myslenia. I to fakt co napisalas- sama sie doluje i sama w te doly wpedzam, wiec sama tez musze znalezc haslo dla siebie zeby wypelznac z tego dolu i trzymac sie na tyle zeby znow tam nie wchodzic. Powiem Wam dziewczyny ze nie bylo ani jednej chwili w ktorej zalowalabym ze sie rozwiodlam. Moze tylko odczuwalam zal ze cos sie nie udalo w moim zyciu, zal ze jednak dzieci odczuja te zmiany. Jednak dla mnie osobiscie bylo to wyzwolenie. Wreszcie moglam zaczac normalnie oddychac- doslownie i w przenosni. W koncu moglam jesc, moglam spac. Bylo ciezko- nie powiem, ale mialam przyjaciol, rodzine, dzieci i dach nad glowa...oraz PRACE. Z racji doswiadczenia zawodowego, nieglupiego wyksztalcenia pracujac w jednej firmie przez kilkanascie lat, stopniowo mialam coraz lepsze stanowsko, zakres obowiazkow, wspolpracownicy cenili sobie moja prace. Ale co z tego skoro z wyzszymi umiejetnosciami i zakresami obowiazkow nie szlo w parze wynagrodzenie. W mojej firmie liczyly sie tylko uklady, nepotyzm. Jak przychodzilo do wyplaty nie wiadomo bylo czy smiac sie czy plakac. Za rzetelna prace dostawalo sie byle jaka place. Istnialy tam i wciaz istnieja tzw. premie dodatkow, specjalne dla tych "zasluzyli" szczegolnie. I kto to dostawal? Ano pociotek szefa czy szefowej albo tzw. dupowlazy ktore donosily na wszystkich. Ktos kto byl 2 miesiace na zwolnieniu(ja nie wnikam czy byl chory czy nie) dostawal premie uznaniowa? Ciagle bylismy zastraszani zeby sie nie odzywac bo tysiac chetnych na nasze miejsce a jak sie nie podoba to wynocha. Upodlenie bylo okropne, a ludzie coraz mniej zyczliwi dla siebie, sztucznie szczuci jedni przeciw drugim. Powiem jednak ze zawsze mozna bylo znalezc tam bratnie duszyczki, a kasa choc nie za wielka to jednak byla i dawala poczucie niezaleznosci w jakims tam stopniu. Tutaj z racji tego ze musialam przejsc bardzo dlugi okres biurokratycznych decyzji, nie wolno mi bylo przez ten czas pracowac. I napisze ze o ile na poczatku mojego pobytu czulam taka sile, energie i wiare w moje mozliwosci, tak teraz doslownie boje sie ze sobie z czyms nie poradze, takie nieporadne cielatko jakies sie zrobilam. Wiem ze mam wiedze, wiem ze mam doswiadczenie a tak trudno mi uwierzyc w siebie ze moge sie tutaj sprawdzic na podobnym gruncie zawodowym. Zaczelam powoli wysylac CV do pracodawcow ( z tej samej branzy co w Polsce) ale czasem to sobie mysle a co bedzie jak mnie tam zechca? Zalosne , wiem. Teraz ciagle mi sie wydaje ze jestem nie wystarczajaco dobra, choc wszyscy wokol wlacznie z moim mezem mowia mi ze tutaj nie az tak wiele osob ma te umiejetnosci, ukonczone roznego rodzaju specjalistyczne kursy plus wieloletnie doswiadczenie co ja i ze nie powiennam sie bac. No to teraz wymyslilam sobie ze moj jezyk jest wciaz daleki do perfekcji i pewnie bede miala trudnosci z dogadaniem sie- widzicie ciagle cos sobie wymyslam- ze jestem za slaba w czyms tam :( Kurcze, a przeciez kiedys, nawet juz po rozwodzie mialam w sobie sile, ktora pchala mnie i mowila ze teraz moge wszystko, no prawie wszystko :) Musze chyba znow zaczac czytac fachowa literature o zmianie sposobu myslenia , bo tak jak poprzedniczka napisala to daje bardzo wiele. I tez sobei postanowilam ze jak juz bede miala ta swoja prace, chocbym miala zaczac od czegos mniej amitnego to to bedzie chyba ten krok ktory pomoze mi stanac na nogi. Musze z powrotem czuc sie niezalezna w pewnym sensie kobieta , bo widze ze to uzaleznienie od kogos, zwlaszcza finansowe strasznie mnie oslabia. Moj maz absolutnie nie wymawia mi niczego, sam uwielbia podrozowac wiec i ja teraz podrozuje...ale ja wiem ze potrzebuje tej niezaleznosci finansowej bo wtedy czuje sie lepiej. Tylko cholera tak trudno mi zastartowac z powrotem. Niby pracy tutaj w brod a ja jakas taka nieporadna zyciowo sie zrobilam, tchorze zamiast isc naprzod bleeeee

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej myśli - lubię Cię czytać bo zupełnie czuję się tak , jakbym sama pisała to co już napisane jest przez Ciebie :) Nic dodać nic ująć więc nie powielam . Z tą niską samooceną to t\dokładnie jak u mnie - ciągle szukam dziuury w całym. Dzisiaj na ten przykład otrzymałam propozycję spotkania rekrutacyjnego w Hotelu Spa na stanowisko specjalisty d/s sprzedaży - no sama wczoraj wysłałam zgłoszenie bo turystyka to moja od lat pasja i kiedyś praca - kocham poprostu i myślę, że pomimo , iż nie mam 20 lat i wykształcenia kierunkowego, jestem w tym dobra . No więc wysłałam zgłoszenie bo to w sumie niedaleko ode mnie , Pani manager zaprosiła mnie na rozmowę a ja dziś nabrałam wątpliwości bo : czy ja nie jestem za stara ( choć oczywiście od razu wspomniałam o wieku - na zasadzie taka stara jestem to pewnie mnie nie zechcecie :) - super na autopromocję , czy będę umiała siebie zaprezentować, otworzyć " dzioba " mówiąc potocznie, no bo ja nie mam jak tam dojechać , no bo ja nie mam w co się ubrać, no bo ja generalnie to nie nadaję się do takiego ekskluzywnego miejsca - tam pewnie wszyscy pracownicy to super laski ....etc No wszystko poprostu na nie !!!! Kurde, lać tylko - znam kobietki, które nie mając nic do zaoferowania idą bo anuż się uda a ja wymyślam że się tylo wygłupię - no do diabła z taką samooceną a pod Bogiem - kiedyś byłoby to nie do przyjęcia :)) WINA EXA i już :))) na niego zwalę całe zło i bedzie cool jak to mawiają moje dzieci . Kop jest mi w d....pkę potrzebny a tę maksymę z góry to sobie na ścianie w salonie nakreślę coby nie zapomnieć - święta racja !!!! Do piątku sporo czasu więc nie wiem czy nie zdezerteruję ale na dziś już w marzeniach jestem w tej pracy - fajnie by było mieć dokąd wychodzić codziennie rano i wracając marudzić jaka to ja zmęczona jestem , echhh brakuje mi własnie tego braku czasu bo teraz mam go aż nadto a dom zapuszczony strasznie - bo przecież po co, zdążę, nie muszę...Człowiek jak pracuje to paradoksalnie jest bardziej zorganizowany i logistycznie ułożony .No a wracając do marzeń to może i po drodze kogoś bym poznała, buzię otworzyła od czasu do czasu , miała motywację do zadbania o siebie no i wreszcie miała mus do kupienia sobie czegokolwiek bo tak to tylko dzieci i ...pies . Echh marzenia .....ale zanim wyszłam za mąż byłam tzw. dzieckiem szczęścia, w czepku poprostu urodzona, potem dopiero połączyłam nazwiska kreseczką i ex stał się moim wampirem energetycznym - żerował na moim szczęściu i powoli ja je utraciłam a on zyskiwał. I proszę nie śmiać się bo to święta prawda jest - kiedyś może opowiem co nieco , przykłady moje dam to zobaczycie same :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no rozpisałam się jak nigdy ale ..jutro mam bardzo ciężki dzień i trochę zabijam lęk przed nim nadmierną gadatliwością :)) gadam z moim ukochanym ...warującym przy nogach - łajza z niego straszna ale kocha mnie nad życie i nawet do łazienki drepcze za mną o każdej porze dnia i nocy... Dziewczęta kochane jak mi się uda z tą pracą to stawiam szampana - no może wino musujące na początek ale to też coś . Tab bardzo bym chciała nie zdezerterować i pojechać tam na to spotkanie , nawet gdybym miała piechota iść te 8 km od stacji a co ??!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobiety...oj Mika,Mika napisze tak...BIERZ DU...PSKO W TROKI I NA SPOTKANIE,rzecz jasna umalowana,ubrana w kieckie i co tam masz porzadnego i pokarz jak wygląda babka z klasą!powodzenia,w pracy to nie zawsze o wiek chodzi,raczej sposob bycia,inteligencje i otwartosc a tego przecież ci nie brakuje.Poszukaj w zakamarkach swojego charakteru te mocne strony i je wykorzystaj.Do dzieła kobietko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mee...aż miło sie czyta,to jest takie budujące...ja nic nie dostałam po rozwodzie,zabrał wszystko co mógł,zaczynałam od zera i tak jak piszesz Ty tak mam i ja oprócz tego faceta ale widzę zmiany w sobie,dziś już mam więcej siły i jeszcze więcej wiary,z racji tego,że dzieci są wieksze mam teraz więcej czasu dla siebie...Może ktoś się ze mnie tutaj śmiać z tego co teraz napiszę ale zupełnie obca mi osoba podarowała mi w tamtym pełnym rozpaczy czasie obrazek Jezusa z Koronką do Serca Jezusowego na odwrocie,mam go do dziś,modliłam sie o siłę i ją otrzymałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jest tak zle- ja tam wcale nie zamierzam sie smiac z tego obrazka a tym bardziej z tego ze ktos wierzy i szuka sily wyzszej coby go natchnela madroscia, wiara w sobie i co tam jeszcze czlowiekowi potrzeba. Sama czesto gdy juz sil brak i jakies paskudne mysli otaczaja mnie i szeptaja- "jestes za slaba, nie dasz rady, nie uda ci sie i tym podobne" modle sie do Swietej Rity. Nie osadzam, ie krytykuje nikogo kto ma inne przekonania, sama tez do nadmiernie religijnych nie naleze, ale to w jaki sposob bylam wychowana i przeswiadczenie ze jest Ktos tam na gorze, pomagalo mi nie raz przetrwac w trudnych chwilach. Zlozylam dzis swoje resume , podanie o prace. Prawdopodobnie w piatek bede na rozmowie - zobaczymy co z tego wyniknie?Nie jest to wprawdzie to co chcialabym robic docelowo, ale od czegos trzeba zaczac. Metoda malych kroczkow jest ponic bardzo skuteczna :) Normalnie czuje sie Armstrong na ksiezycu heheh- maly krok dla czlowieka, wielki dla ludzkosci :) cos w ten desen Wysylam oczywiscie tez moje CV do instytucji gdzie docelowo chcialabym pracowac. Ale tam wszystko odbywa sie online tak ze musze sie uzbroic w cierpliwosc zeby zobaczyc czy sa efekty moich staran. Czuje ze gdy zaczne prace, pozwoli mi to na stawianie dalszych krokow smielej i dalej- tylko musze uwierzyc w siebie ze jestem wystarczajaco dobra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 40-krotna optymistka
jak miło ,że ten początkowo smutny wątek nabiera coraz więcej optymizmu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc myśli,właśnie jest tak jak piszesz,wracałam do tej modlitwy i wracam,czuję,że gdzieś w głębi duszy jest mi lżej,że problemy nie mają gigantycznej wielkości...dzięki temu jakoś tak łatwiej żyć:)cieszę się,że szukasz pracy i mam nadzieję,że znajdziesz,życzę również normalnych wspołpracowników:)ja doznałam przykrości właśnie od jednej ze swoich koleżanek z pracy,nasadziła się jak kura na jajach i rozsiewa zamęt w pracy przez co wynikają nieporozumienia,zbędne i nikomu nie potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest tak źle-ja Ci powiem ,że jak idę na mszę to zapalam świeczkę pod obrazem Matki Boskiej za tego człowieka,który tyle krzywdy zrobił.Nawet nie przyszłoby mi na myśl śmiać się z Twojego obrazeczka.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaavi
Witajcie koleżanki w podobnej sytuacji życiowej, czujące się tak podle jak ja, moja historia się powtarza, mąż, działalność, dziecko, tak celowo umieszczam dziecko jako trzecie bo mąż od zawsze takie miał priorytety, działalność, przez naście lat bez świadczeń. Tkwiłam w toksycznym związku. Po rozwodzie łaskawie wypłacił mi połowę kwoty po sprzedaży mieszkania, z czego większa część poszła na wynajem kolejnego lokum dla mnie i córki. Jak bym chciała poisać tu prozę mojego życia, to wyszłaby powieść sporej grubości. Kobietki, może jest tu któraś z okolic Krakowa zjednoczmy siły, wyjdżmy z beznadziejnej sytuacji, otwórzmy sobie jakiś własny zakład pracy. Moja ikośc rozesłanych cv w stosunku miesiścznym sięga w setki. Czuję się podle, do tego jeszcze układ z nastoletnią córką nie wychodzi, ale w większości wina leży po mojej stronie. Myśli mi się plączą , tak wiele chciałabym napisać, opowiedzieć, ale w sumie po co,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maalavi, hej, szkoda ze ja nie z twojej okolicy - juz bysmy podzialaly:-) no niestety, ciezko jest znalezc dzisiaj prace mlodym a coz dopiero nam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Choc ja mam tendencje do pakowania sie w klopoty, najlepiej sprawdzam sie jako wól roboczy a nie biznes women :-). No i Ten na górze ma najwyrazniej inne plany wobec mnie niz obdarzanie mnie szczesciem wiec ......chyba nic by z tego nie wyszlo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malaavi
miko biała skąd jesteś? może zmiana adresu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja z centralnej Polski :) choć mój ojciec pochodzi z Wisły więc coś jakby góralska krew:) Czasami i mnie marzy się przeprowadzka gdzieś daleko coby nie widziec, nie wspominać ale dzieci nie bardzo teraz chcą i cóż zrobić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
malaavi- witaj :) Pisz co Ci tam na serduchu lezy. Jak do tej pory to kazdej z nas raczej to wyszlo na dobre, ze chociz wygadac sie mogla, zrozumienie znalazla. Pisalas cos o nie do konca udanej "wspolpracy" z corka. Eh! wiem cos o tym i zazwyczaj obwiniam siebie. Czasem miedzy nami jest lepiej - tak jak wczoraj na przyklad, a czasem beznadziejnie. Durny ten wiek dorastania jest i cholernie trudny dla obu stron. Co do pracy a raczej jej braku to kurcze serdecznie wspolczuje, bo choc sama wciaz jej nie mam to jednak jest szansa i to chyba duza ze predzej czy pozniej znajde. W sumie gdybym chciala to juz od jutra moglaby miec- tyle ze dla mnie za daleko z dojazdami a nie chce tracic godziny na dojazd w jedna strone, i godziny z powrotem. Szukam czegos blizej domu. Ale wiem jak ciezko jest teraz w Polsce znalezc prace, a zwlaszcza dobra prace. Mam mase kolezanek ktore juz dlugo szukaja i nic. Chetnie by do mnie przyjechaly, ale wiekszosc z nich ma albo nie uregulowana sytuacje rodzinna, albo mezowie na zlosc bylym zona nie zgodza sie na wyjazd z dzieckiem (chocby sami tym dzieckiem nie mieli czasu i checi sie zajmowac), albo boja sie zaryzykowac i sprobowac wszystkiego od nowa. I tak toczy sie ich zycie. dzieci tez nie zawsze chca wyjezdzac - rozumiem to, bo im starsze tym trudniej o takie decyzje. Pomyslcie jednak babeczki nad taka opcja rowniez. Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj myśli :-) , a napisz prosze, gdzie Ty dokładnie mieszkasz ?? Ja dosc spory cykor jestem jesli chodzi o zmiane miejsca zamieszkania, glównie ze wzgledu na dzieci, - ciagle probuje wyngrodzic im te trudne lata i ...ulegam we wszystkim , choc najchetniej wyjechalabym daleko stad :( ale moze jak juz naprawde nie bede widziala sensu ... wszyscy teraz tak chetnie wyjezdzaja za granice ale przeciez tam też nie jest tak różowo jesli sie nie ma pomocy, znajomych , kogokolwiek... Ja jutro tez mam rozmowe ale chyba przeloze na poniedzialek ...Widzialyscie jak pieknie sie rozpadało ?? Lubie ten puszek bo przynajmniej nie widać tego brudu wszechobecnego :-). Dla moich dzieci to super bo zaczynaja sie ferie i mimo, ze w domku to jednak chociaz na sanki beda mogly chodzic ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez cos wiem na temat checi wynagrodzenia dzieciom roznych spraw oraz ulegania im- co niestety chyba obrocilo sie troche przeciwko mnie hehe Mika- mieszkam w Kanadzie, prowincja Alberta Jak masz jakies pytania odnosnie tego wyzej, a bede wiedziala i mogla dac Ci satysfakcjonujaca odpowiedz to mozesz na mnie liczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysli-kurcze to Ciebie naprawde wywiało:-) zmiana absolutna - podziwiam i zazdroszcze. trochę choc teraz rozumiem Twoje rozterki i oczywiscie bunt dzieci choc akurat z takiej zmiany powinny byc w przyszłości zadowolone:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) no troche daleko mnie wywialo Mika:) Zima u mnie na calego , pelno sniegu i zimno jak cholera. Sposobie sie w myslach do tej dzisiejszej rozmowy o prace i doslownie czuje sie jak malolata przed pierwsza randka- boli mnie brzuch - kurde no!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myśli - hej - no tak, my tutaj szykujemy się już do spanka a Ty dopiero dzionek zaczynasz :)) Rozmowa na pewno pójdzie ci super bo przecież nie od dziś wiadomo, iż wiedzą przewyższamy wszystkie narodowości ( zresztą nie tylko wiedzą :) ) , poczytaj sobie jeszcze raz maksymę nie rzadkości ( wcześniejszą ) i do...rozmowy...będzie ok - rzeczywiście , fajnie byłoby abyś i Ty miała pracę bo jednak niezależność w związku pozytywnie na niego wpływa , no i samopoczucie się poprawia - będzie dobrze, czytałam gdzieś, że ciągle nas cenią tam u Ciebie więc .....za parę godzin brzuch przestanie boleć :) Moja rozmowa dzisiaj nie wypaliła jednak ( i to nie z mojej inicjatywy ) :( ale cóż, koniec tygodnia jest więc się specjalnie nie zamartwiam - zacznę od poniedziałku :)) a póki co farbuję łepetynkę bo siwizna już zaczyna odrastać :) - acha, postanowiłam też zadbać o siebie bo fakt, jeśli sama tego nie zrobię no to kto ??!!! Mam profil na sympatii ( choć może to wstyd się przyznawać, hmm ) - co prawda już od baardzo długiego czasu ale jakoś do tej pory nie korzystałam z niego specjalnie a poza tym chyba czas mój nie nadszedł jeszcze ale tak sobie pomyślałam dzisiaj łażąc po parku z kijkami , że fajnie byłoby wreszcie łazić nie tylko z psem :) , niestety, moje dotychczasowe doświadczenie z mężczyznami na tyle jest negatywne, że podświadomie chyba odstraszam potencjalnych chętnych ale może na wiosnę ...... mam już powoli dosyć również i tego stanu , dzieci coraz większe , rozmawiać ze mną już za bardzo nie chcą , zresztą mają swoje życie . No ale, aby to nastąpiło nalezy zadbać o siebie, zwizualizować przyszłego kandydata na przyjaciela i ...czekać wiosny :)) Daj znać koniecznie jak Ci poszło na spotkaniu Trzymam mocno kciuki ( mam czas :) ) ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prudencja
40stka to może i nie odpad społeczny,a nawet na pewno nie,ale zostało tylko 10 lat,bo 50siątka to w tym kraju na pewno jest odpadem społecznym,tak myślę, z własnego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to jest chory kraj, prudencjo !!!! Dopiero teraz, kiedy problem dotknął mnie , dostrzegłam jak bardzo jest żle , jak Państwo zamiast pomagać -niszczy ludzi i tych młodych , którzy dopiero wchodzą w życie zawodowe, rodzinne i tych własnie w wieku 40-50 lat a nie daj Boże stracić pracę to już koniec. Dzisiaj rozmawiałam z Panią, która prowadzi mały sklep z art. fryzjerskimi - Pani ma 60 lat w tym 40 lat pracy zawodowej i zamierzała iść na emeryturę - głodową bo głodową ale zawsze to lepiej niż własna działalność - i okazuje się, że nie może - dopiero za 5 lat . No płakała do mnie - sklep same straty, oboje z mężem z tej działalności żyli , coraz bardziej chorzy - no poprostu makabra !!!! Młodzi mają rację że uciekają - popieram w 100% , sama jeszcze trochę i zmienię zdanie co do wyjazdu z tego kraju ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się,ze każda z Was dąży do celu i szuka zmian na lepsze,Myśli-powodzenia.Mika Tobie też.Mam nadzieję,że się Wam powiedzie w każdej dziedzinie życia.Piszę krótko bo nie jestem teraz dobrym kompanem do towarzystwa ale o tym innym razem.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jest tak zle - trzymaj sie i nie poddawaj :-). Jutro tez jest dzien i na pewno lepszy od dzisiejszego . Bedzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to jestem...ale niestety rowniez u mnie do rozmowy wlasciwie nie doszlo, bo pani manager byla bardzo zajeta wrrrr. Kurcze faktem jest ze byla zajeta ale te 5-10 minut mogla mi poswiecic. Tak wiec dostalam do niej numer telefonu zeby zadzwonic w przyszlym tygodniu i zapytac kiedy moge przyjsc....hmmmm prawde powiedziawszy to sie wkurzylam. Nie dalam tego po sobie poznac bo wiem ze zloscia nic nie osiagne a czasami cierpliwosc moze wiecej zdzialac, no ale kurcze ani to jakas tam extra super niewiadomo co praca, a tu jakies takie dziwne mimo wszystko traktowanie. W sumie jestem tam juz drugi raz(mam blisko wiec wlasciwie to czasu specjalnie nie trace) i po raz drugi pani nie moze chwile porozmawiac a ponoc bardzo potrzebuje kogos na kilka godzin dziennie. I tak sob ie mysle ze sprobuje jeszcze raz w przyszlym tygodniu a jak nie to dam sobie z tym miejscem spokoj. No ! :) A co do tego co piszecie o wieku to niestety w Polsce tak jest- ze jak juz masz 50-tke to troche za wczesnie umierac ale na zycie to juz za pozno- wiecie co mam na mysli. Tutaj jakos nikt nie patrzy glupio gdy ludzie wciaz sie rozwijaja, zmieniaja zawody nawet po piecdziesiatce. Nie mowiac juz o normalnym zyciu prywatnym, trzymaniu sie za rece, korzystaniu z zycia, chodzeniem e w takich ubraniach jakis sie lubi i chce. Jest jakis niesamowity szacunek do ludzi z jakims tam doswiadczeniem zyciowy, zawodowym, nie mowiac juz o bardzo zyczliwym, ludzkim traktowaniu ludzi mowiac wprost starych. Az milo patrzec jak czynnie uczestnicza oni w normalnym zyciu, pomimo wieku i czesto jakiejs niesprawnosci. Nikt nie wytknie palcami, nikt nie wysmieje, sklepy i obsluga przystosowane dla takich ludzi, przyjazne ze tak powiem pod kazdym wzgledem. Po porannych opadach sniegu nagle zrobilo sie u mnie przepieknie- niesamowicie blekitne niebo i gorace promienie slonca odbijajace sie pieknie na iskrzacych platkach sniegu. Tutaj czesto jest wlasnie tak- niby minus 20 lub wiecej a czujesz jak plus 10 i buzia Ci sie usmiecha. Szkoda jednak ze nic sie dzisiaj nie dowiedzialam odnosnie pracy i tak jakos troche mnie to zniechecilo- bo nie lubie takiego czegos ze umawiam sie i nici z tego. A potem tak sobie pomyslalam, ze kurcze moze cos dzieje sie z jakiejs przyczyny, moze czeka mnie lepsza praca :) hahaha wiem wiem naiwne troche te moje wierzenia no ale cos sobie trzeba wymyslec i w cos wierzyc zeby nie zwariowac , nie ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysli ale tak wlasnie jest ! Nic nie dzieje sie bez przyczyny i moze rzeczywiscie dac sobie spokoj skoro juz drugi raz nie dane ci bylo z pania wielka porozmawiac :-) Moja pani manager przyslala rano sms ze nie moze i odezwie sie w nastepnym tygodniu - wiecej do niej nie zadzwonie :-) widocznie tam ma byc ...U nas tez dzisiaj byl piekny dzien - moze nie tak zimny jak u Ciebie ale za to pieknie iskrzacy promieniami - uwielbiam taka zime i az zaluje ze nie moge i w tym roku jechac w gory z dzieciakami - zal mi ich strasznie bo to juz 3 ferie bez nart a one kochaja jezdzic ale coz moze za rok. Trzymaj sie cieplutko mysli :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prudencja
Dziewczyny widzę,że rzeczywiście w tej Polsce z roku na rok jest coraz gorzej. Ja po 40stce do 50siątki miałam aktywny okres w życiu we wszystkich dziedzinach. Nagle wybiło 50siat i trach,wszystko na raz,utrata pracy, początki menopauzy,a z tym chyba przyszło jakieś oklapnięcie, marazm i nie wiem co jeszcze. Zawsze byłam b.aktywna, nie było dla mnie rzeczy niemożliwych do zdobycia i do załatwienia, a teraz ten brak pracy i niemozliwość jej zdobycia jest dla mnie nie do przeskoczenia. Ratunku! Pomocy! Chcę żeby wróciła dawna Ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×