Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

nie mogę pogodzić się, że dzieci kocha się bardziej od męża

Polecane posty

mam dobre relacje rodzinne. z siostrą mam dobre relacje. ale nie samą rodzina człwoiek żyje i może się zdarzyć tak, że lepiej się człowiek i więcej zwierza koleżance niż siostrze. nie widze wtym niczego nienormalnego, że człwoiek wchodzi w relacje. chodzi mi TYLKO o to, że nie lubię wartościowania miłości w najbliższej rodzinie. a spośród rodziców tez kochacie kogoś bardziej? a spośród rodzeństwa? a lepiej rodziców czy rodzeństwo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,ja nigdy nie spałam z dzieckiem,bo od zawsze uwazalismy,ze dziecko ma miec własne łożeczko,łozko. Wiadomo,ze dziecko przerbywało w naszym łozku ,ale nigdy na noc. A co do wyjazdów bez dziecka,to wyjezdzalismy sami tylko wtedy,gdy dziecko było na koloni,obozie,wyczeieczce,bo uwazalismy,ze do pewnego wieku dziecka chcemy z dzieckiem wyjedzac,a nie zostawiac go u babci aby samemu pouzywac zycia. Teraz sami sobie robimy wycieczki,ale i tak czesto nasz e dziecko nam towarzyszy ze swoja sympatią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesteś źle do tej sympatii nastawiona? i tak mnie to dziwi, że kogoś bardziej kochacie, zwłaszcza po tylu latach dojrzałej miłości (wcale nie literackiej, lecz dojrzałej- prawdziwszej) i nie chcę tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,owszem,matkę bardziej kocham niz ojca.mimo,ze kocham ich oboje,to jednak matka jest mi blizsza niz ojciec,mimo,ze z ojcem miałam takie same relacje co z mamą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moorland- i cóz z tego, jeśli bardziej kocha was niż męża? ( nie ma kochać was mniej, ale co to za obyczaje...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,jakbym była źle nastawiona do sympatii dziecka,to by ta sympatia nie podrózowała czesto z nami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym to nie jest wartościowanie kogoś bardziej...po prostu dziecko potrzebuje więcej wsparcia i opieki niż dorosła osoba. Więc jeżeli skakanie wokół Ciebie jest tym czego oczekujesz od partnera to nie dziwię się, że byłabyś zazdrosna o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym to nie jest wartościowanie kogoś bardziej...po prostu dziecko potrzebuje więcej wsparcia i opieki niż dorosła osoba. Więc jeżeli skakanie wokół Ciebie jest tym czego oczekujesz od partnera to nie dziwię się, że byłabyś zazdrosna o dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełe ausf.II
męża pijaka nikt nie chce z racji tego że pije i rozum nie pozwala być z nim, a miłość to coś innego, dlaczego jest powiedzenie " najgorsza jest walka pomiędzy sercem a rozumem" czy jakoś tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,o tym sie nie mówi głosno,ale parwda jest taka,ze nie ma jednakwoej miłosci i nigdy nie było.nawet rodzice nie kochajka jednakowo swoich dzieci,mimo,ze ich kochają. Gdyby przyszło kazdemu z nas wybierac ,to wtedy okazało by sie jak to jest bnaparwde z ta miłosci i cieszmy sie ,ze nie msuimy wybierac,bo niestety ale zmartwiłabys sie kochana gdybys na własne oczy zobaczyła,ze twoja mam woli cioebi na "pożarcie" lwów wydac niz twoja siostre. NIkt głosno tego nei pwoeie,ale nie ma równych młosci i i od zawsze kochało sie kogos wiecej,a kogos mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,o tym sie nie mówi głosno,ale parwda jest taka,ze nie ma jednakwoej miłosci i nigdy nie było.nawet rodzice nie kochajka jednakowo swoich dzieci,mimo,ze ich kochają. Gdyby przyszło kazdemu z nas wybierac ,to wtedy okazało by sie jak to jest bnaparwde z ta miłosci i cieszmy sie ,ze nie msuimy wybierac,bo niestety ale zmartwiłabys sie kochana gdybys na własne oczy zobaczyła,ze twoja mam woli cioebi na "pożarcie" lwów wydac niz twoja siostre. NIkt głosno tego nei pwoeie,ale nie ma równych młosci i i od zawsze kochało sie kogos wiecej,a kogos mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,o tym sie nie mówi głosno,ale parwda jest taka,ze nie ma jednakwoej miłosci i nigdy nie było.nawet rodzice nie kochajka jednakowo swoich dzieci,mimo,ze ich kochają. Gdyby przyszło kazdemu z nas wybierac ,to wtedy okazało by sie jak to jest bnaparwde z ta miłosci i cieszmy sie ,ze nie msuimy wybierac,bo niestety ale zmartwiłabys sie kochana gdybys na własne oczy zobaczyła,ze twoja mam woli cioebi na "pożarcie" lwów wydac niz twoja siostre. NIkt głosno tego nei pwoeie,ale nie ma równych młosci i i od zawsze kochało sie kogos wiecej,a kogos mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wg mnie to właśnie mąz/żona powinien/powinna być na pierwszym miejscu. Chociaż dziecko się bardzo kocha i nie lubię tutaj licytowania kogo kocha się bardziej....w tym wypadku nie można chyba nawet użyć słowa "bardziej"...po prostu to są dwie różne milości. Ale mąż na pierwszym miejscu. Gdyby nie on, nie byłoby dzieci - proste. Moja mama zawsze powtarzała, że kocha nas obydwoje najbardziej na świecie (tatę i mnie), ale to właśnie z tatem witała się pierwsza gdy wróciła z pracy (i pewnie tak jest po dziś dzień;))....wiedziałam od maleńkiego, że rodzice stawiają siebie nawzajem na pierwszym miejscu i wyrosłam na szczęśliwą, normalną kobitę, wiedziałam że mama mnie kocha ale nie czułam się nigdy osaczona. Tak powinno być. Czułabym się zagubiona gdybym wiedziała, że to ja jestem number one.....coś tu byłoby nie tak. Teraz ja już mam swoje lata, za parę miesięcy sama będę ślubować miłość i wierność;) a moi rodzice 30 lat po ślubie chodzą sobie nadal za rączki po parku i kupują prezenty bez okazji. Moim zdaniem tak właśnie powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełe ausf.II
męża pijaka nikt nie chce z racji tego że pije i rozum nie pozwala być z nim, a miłość to coś innego, dlaczego jest powiedzenie " najgorsza jest walka pomiędzy sercem a rozumem" czy jakoś tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze wiedziałam, że dla moich rodziców oni sami są dla siebie na pierwszym miejscu. Mimo tego....a właśnie dlatego być może czułam się mega kochana bez poczucia osaczania. Sa trzydzieści lat po ślubie i świata poza sobą nie widzą. Tak moim zdaniem powinno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_niczego
nie wierzę w to, co czytam... Nie zaryzykowałabyś życia dla męża? To ja bym pewnie dla psa zaryzykowała... :o ja pierdole... :o a jesli chodzi o miłość, to są różne jej odcienie, nnie powinno się ich wartościować, bo to bez sensu, albo się kocha, albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_niczego
nie wierzę w to, co czytam... Nie zaryzykowałabyś życia dla męża? To ja bym pewnie dla psa zaryzykowała... :o ja pierdole... :o a jesli chodzi o miłość, to są różne jej odcienie, nnie powinno się ich wartościować, bo to bez sensu, albo się kocha, albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_niczego
nie wierzę w to, co czytam... Nie zaryzykowałabyś życia dla męża? To ja bym pewnie dla psa zaryzykowała... :o ja pierdole... :o a jesli chodzi o miłość, to są różne jej odcienie, nnie powinno się ich wartościować, bo to bez sensu, albo się kocha, albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_niczego
nie wierzę w to, co czytam... Nie zaryzykowałabyś życia dla męża? To ja bym pewnie dla psa zaryzykowała... :o ja pierdole... :o a jesli chodzi o miłość, to są różne jej odcienie, nnie powinno się ich wartościować, bo to bez sensu, albo się kocha, albo nie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i Ty mi mówisz, że ja mam złe relacje w rodzinie? z tego co mówisz wynika, że facet ma najgorzej w życiu- jako ojciec mniej kochany przez dziecko (bardziej kochana jest matka), jako mężczyzna mniej kochany przez żonę (ważniejsze dziecko), sam, ponieważ nie rodzi to nie kocha najpewniej dziecka tak jak jego zona... nic tylko znaleźć młodą, naiwną kochankę, od której wreszcie doświadczy się miłości... coś okropnego. ja rodziców kocham tak samo, mimo, że mam do ojca pewne pretensje. i siostrę tez tak samo, mimo, że to coś innego. I tamta koleżankę po siatrzańsku kochałam tez tak samo, wcale nie gorzej, tylko dlatego, że to nie rodzina. wciąż rodzina ludzka. i jak kiedyś jeszcze z kims sie tak zaprzyjaźnię lub pokocham faceta, to nie będe kochac go mniej od rodziny, również od dziecka, zwłaszcza, jeśli z nim to dziecko będzie i wsplnie będziemy tworzyć rodzine połączeni przez dziecko i wspólna codzienność. marzę o tym. MARZĘ. i dołoże STARAŃ WSZELKICH, aby tak było. ROZUMIESZ? NIE ODPUSZCZE I NIE ZREZYFNUJĘ Z MARZEŃ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza - i na tym polega twój problem. Ty nie umiesz sobie wyobrazić tej miłości, bo to jest wiecznie Ty, Ty, Ty. Gdybyś umiała kochać nie miałabyś z tym problemu. Moi rodzice zawsze byli i są świetnym małżeństwem, dużo czasu razem spędzali na co dzień, a nie na "wyjazdach dwutygodniowych". I potrafili dzielić swój czas dla siebie nawzajem i dalej się nami interesować. Jak podrosłyśmy na tyle, żeby same sobie czas organizować to znaleźli jeszcze więcej wspólnych zajęć. To nie jest kochanie mniej/bardziej, po prostu inaczej. Jest w ogóle jakaś miara miłości? Coś po czym mogłabyś stwierdzić, że kochasz kogoś mniej lub bardziej? Dziecku więcej się przebacza, ale to nie znaczy, że miłość do dziecka jest większa. Dziecko wymaga więcej oddania, więcej odwagi, bo jest po prostu dzieckiem, bo jest zależne od rodziców którzy są indywidualnymi ludźmi, zdolnymi do "poradzenia sobie" we własnym zakresie. Dziwi mnie też, że porównujesz relacje z koleżanką do siostrzanej miłości - albo przesadzasz, albo ta miłość siostrzana wcale nie była w Twojej rodzinie specjalnie silna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MMM333
Nad miłością nie można panować bo jeśli mam decydować kogo kocham bardziej a kogo mniej to już nie jest miłość.Ona po prostu jest i nie mam na nią wpływu... proszę cię autorko- nigdy nie miej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełe ausf.II
forumełe się zacięło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×