Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

heloiza999

nie mogę pogodzić się, że dzieci kocha się bardziej od męża

Polecane posty

tak obcy jak pierwsza osoba z ulicy? rodzine definiujesz tylko genami? rodzina to tylko zimny wzór chemiczny>? a nie są to nade wszystko więzi międzyludzkie? żyjesz z znim x lat, sikasz w jeden kibel, ogladasz jego goły tyłek, łączysz się w nim jedno w dzieciach, twoje dzieci to w połowie jego geny, łączy was cala codzienność i ty nazywasz go obcym. czyli twój mąż dla ciebie to tak jak ja dla ciebie? współczje. mąż to najbliższy człowiek. a ja bym posunęła się dalej i powiedziałabym, że mąż to najbliższa rodzina. z nim jestes i z nim tworzysz swoją rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,synowa mojego dziecka ma kochac przede wszystkim ich wspolne dziecko i szanowac swego partnera,ojca jej dzieckja. Jezli syn by na szacunek nie zasłuzył,to nie miałabym jej za złe,ze nie szanowała by go,bo ja sama bym swego dizecka tez nie szanowała. Miłosc to nie wynania,ale uczynki.NIe musi mnie nikt kochac,ale niech mnie szanują i tego zycze swemu dzecku,ze nie musi byc w zyciu kocxhane mioscia literacką,ale niech bedzie przez swija partnerke szanowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,dzieckoljednak ty nic nie rozumiesz. Mezczyzn mozna miec wielu,ale dzieci,nawet wiele dzici ma sie na całe zycie.Z nimi jestes zwiazana czy tego chcesz czy nie. Nawet jak sie dziecka wyrzekniesz,przestaniesz kochac ,a dowiesz sioe,ze cos narozrabiało,to zabolki cie to bardziej niz jakbys dowiedziała sie,ze twoj maz cos tam nabroił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,z emzem,z partnerem mozna sie rozstac,z dizeckim tez,ale o dizcku tak szybko nie zapomnisz jak o mezu czy partnerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mają c z kimś dziecko, związana jesteś z nim do końca życia. a ja nie mówię o miłości literackiej. to Ty nic nie rozumiesz. synowa ma kochac przede wszystkim ich wspólne... słuchaj, ale sama nie po raz pierwszy wspominasz, że byłabyś w stanie sie od syna odwrócić. jak się to ma do bezwarunkowości o której wspomniałaś? czyli tak czy owak nie ma bezwarunkowej miłości. ani męża tak nie kochasz, ani dziecka... i nie mów, że męża można zmienic. ojca dziecku nie zmienisz. będziesz z nim związana, tak jak z dzieckiem, nawet jak wywinie on swojej rodzinie numer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,dziecko drogie,nie ja jestm zwiazan ze swoim chłopem do konnca zycia,tylko naszedziecko jest z nim zwiazne,bo to dzecko jest z połowy jego krwi,a nie ja. Poz atym nic nie pisałam o bezwarunkowosci,ale o ty,ze to miłosc całkiem inna niz partnerska. Tak,odwróciłabyms ie od swego dzecka gdyby okazała sie zwyrodnialcem A propos synowej,to nie trzeba nadzorowac aby wyczuc jaki stosunek ma matka do dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czułabym się w penym sensie zdradzona wiedząc, że razem swtorzyliśmy rodzinę, mieliśmy być wspólnotą, w jakimś sensie jednością, a ja sobie zastępcę urodziłam. nie toleruję tego. w rodzinie wg mnie nie może być czegoś takiego jak większa/mniejsza miłość. miłoć jest inna, ale jej siła jest nie do zważenia, mierzenia, porównywania, zestawiania. jak ktoś to robi, to ma problem z pojmowaniem miłości. dla mnie małżeństwa które dokonują tego typu zestawień nie sa prawdziwe. bardzo mi przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,niestety,ale nie masz racji,bo w rodzinie siła miłosci moze byc "zwazona"gdy na szalę połozymyu zdrowie dizcxka i zdrowie partnera. Obie osoby zasługuija na pomoc ,ale gdy nie ma np.kasy na leczenie dla 2 osób,to wiadomo,ze wybiera sie leczenie dziecka,a nie matki czy ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli miłość do dziecka nie jest bezwarunkowa, jak ustaliłyśmy. na czym więc polega jej wyjątkowość w stosunku do miłości małżeńskiej? w czym jest lepsza, skoro jest całkiem inna? wasze dziecko to fuzja was obojga i poprzez to dziecko staliście się rodziną. myślałam, że kobiety są nieco bardziej romantyczne, nie sądziłam, że spotkam kogoś tak wyrachowanego. nie zasługujesz na dobry, prawdziwy związek, toteż jak widać takiego nie masz. bo tu mnóstwo było jż kobiet, które mi pisały, że kochają inaczej, ale równie silnie i nie umiałyby wybrać kogo bardziej,. to tylko ty tak nie potrafisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,pogadamy za lat 20,30:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 :-) wole byc wyrachowana suka niz idiotka wpatrzona w meza :-) Znam wiele idiotek,które własnie były wpatrzone w mezów,partnerów i źle na tym powychodziły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliminali- to się robi z odpowiedzialnosci. a nie dlatego, że się kocha bardzije, bardziej kochanie to koncept zbyt abstrakcyjny. za dziecko jest odpowiedzialnosć, tak się po prostu robi i już. siła miłości nie ma nic do tego, wtedy za to serce ię kraje za osobę, na która kasy nie starczyło i jest jeden ból. i im gorzej z tamtą osobą, tym bardziej powinno się ją kochac. jestem pewna, że zanim wezmę ślub kiedykolwiek, to będe chciała przedyskutować taką kwestię miłości z narzeczonym i po długim okresie narzeczeństwa, ewewntualnie się będziemy decydować. ale na bank nie w sytuacji, gdzie na lekarzy kasy nie będzie. koszmar. nie wyobrażam sobie, że na kogo miałoby kasy nie być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,za dzecko odpowiadasz do pewnego weku :-) do osoagniecia przez nie pełnoletnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zamierzam być idiotką wpatrzoną w męża. ale nie zamierzam też być matką ciepłą kluchą, rozklapiochą, która poza dzieckiem świata nie widzi. dziecko to nade wszystko materiał do wychowania. diament do wyszslifowania. dla mnie idea małzeństwa i rodziny kończy się w chwili, gdy ktos zaczyna opowiadać, że dziekco kocha sie bardziej. tak czuje i juz. i jest to jeden z bardzo wielu powodów, dla których nie chcę mieć dzieci. wiec możemy sobie gadać za 20 lat. nawet jeśli bym, o zgrozo, pokochała bardziej dziecko, to NIGDY GŁOŚNO TEGO NIE POWIEM, i nie okaże. dziekco bedzie miało respekt okazywac ojcu i dawać nam spokój, kiedy będziemy mu kazać. na bank nie będzie na piedestale i w sprawach codziennych, to właśnie małżeństwo będzie pierwsze, jako, że jest to fundament rodziny. stan busynku ZAWSZE sprawdza się od fyundamentu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,dzisaij kasaj\est,jutro jej moze nie byc i stajesz przed wyborem czy na meza wydac kase na leczenia,czy na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełe ausf.II
jeśli kogoś szybko zapominacie to znaczy że go nie kochacie, proste, jak się kogoś naprawdę kocha to się tak szybko o nim nie zapomina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza - poza rodzicami nikt nie będzie Cię kochał bezwarunkowo, tak jak kocha się dziecko. I nic na to nie poradzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliminali- i dzięki bogu;-))) że tylko do wtedy;-) a jakbyś chciała wiedzieć, to ja już w podstawówce czułam, że rodzina to coś więcej niz tylko geny. i np. najlepszą koleżankę,z którą dojrzewałyśmy kochałam jak siostrę. i mimo, że owszem, nie mam jej już, to i tak było to prawdziwe. siostra zostaa, ale i tak nie gadam z nią tak jak gadałam z tamtą koleżanką. i wiem, że ta relacja może nie była ważniejsza niż z siostrą, bo z siostrą jest trwala, ale była wtedy cenniejsza w jakimś stopniu. i jeśli jest ktoś kto chce dbać o związek, bo stawia go wysoko na drabinie wartości, to może trwac. zwiazki rozpadaja sie, bo ludzie nie chcą o nie dbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,no własnie,nie checsz miec dizecka,bo boisz sie,ze jednak facet,ojciec tego dizecka nei bedize tak dla ciebie wazna osoba lub co gorsza,boisz sie,ze ty nie bedziesz az tak ważna dla faceta jak wasze ,wspolne dziecko. Po prostu jestes zapatrzona za bardzo w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elektronikełe ausf.II
ja bym chciał od Ciebie słuchać jak mówisz że kochasz dziecko bardziej od męża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bezwarunkowość to nie wszystko, są jeszcze inne aspekty miłości. elektronik- masz rację. wiem, że jak nie ma kasy, to trzeba decydować, ale powtarzam, taki wybór jest z odpowiedzialnosci. a nie z większej miłosci. nie wyobrażam sobie z resztą tragedii stojącej za tak dramatycznym wyborem. człwoiek jest chyba wrakiem później. tak wiec odpowiedzialnosć,za to co się sprowadziło na swiat- ale nie mniejsza miłość. tak bym to rozumiała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aliminali- nie jestem zapatrzona w siebie, to nie tak jak myślisz. to inni są zapatzreeni w dzieci powtarzam- miłości są różne, i bezwarunkowość to tylko jedna cecha. i żyjesz potem w kawalerce i wiesz, że dziecko kocha cię bezwarunkowo. przytulaj się i zwierzaj tej świadomości. bądź z tą świadomościa przyjacielem, baw sie z nią , śpij z nia i uprawiaj z nia jeszcze seks. a dziecko jest na swoim wśród swoich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999 ,a po co dbac o zwiazek na siłe? Jak zwiazek ma sie rozpasc,to sie rozpanie,nawet jak jest prawie wszystko w takim zwiazku w porzadku. Mnóstwo ludzi ,którzy sie niesamowicie kochaja rozstaje się,bo czesto tak bywa,ze własnie ta miłsoac jest uciązliwa,zaborcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie nalezy na siłe walczyć o związek. mnóstwo ludzi rozstaje się też przez zaniedbanie, przez "mamusię", przez właśnie złe rozumienie rodzicielstwa. mnóstwo jest zdrad, bo baba śpi z dzieckiem. do 5 roku zycia. bo dziecka na 2 tygodnie nie zostawi z kimś i nie pojedzie na wczasy z mężem. bo się zaniedba. rózne są powody, dla których sie ludzie rozstaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aliminali
heloiza999,nie mieszaj warunków materialnych i bytowych do tematu który załozyłaś,bo to całkiem inne sprawy. Niestety,ale zapatrzona jestes w siebie i boisz sie o siebie,bo innaczej nie obstawałabys za tym zeby nie miec dziecka w przysżłosci. Masz obawy o swoja osobe i obawy zwiazne z przyszłym lub teraźniejszym partnerem. A to co opisałas o swoje siostrze to oznacza,ze nie miałąs i nie masz dobrych wzorców w domu i dlatego fantazjujesz o ksiązkowym małżenstwie i miłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloiza - rodzicielstwo tu nie ma nic do rzeczy. Moja mama to była (i nadal) jest taka matka kwoka. Wszystko dla dzieci, ale nie była zaniedbaną żoną która miała gdzieś swojego męża. Jeżeli w małżeństwie jest miłość to oddanie dzieciom nie jest problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze wszystkich związkow i tak najbardziej wzruszzaja mnie wieloletnie , kochające sie małżeństwa i prababcia , która płacze po zmarłym 30 lat temu męża, bo czuje samotność i strach przed śmiercią pomimo, że otoczona jest dziećmi. i wnukami. a nawet orawnukami. bo to są inne pokolenia. i z nikim tak by się nie zrozumiała jak z mężem. powiedzenie- najlepsze dzieci nie zastąpią najgorszego męża. oczywiście jest nieco na wyrost, bo męża pijaka nikt nie chce, jasne, że nie. ale wiadomo o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ah, a co do "wyjazdów na dwa tygodnie bez dziecka" - moi nigdzie sami nie jeździli bo nie chcieli, bo tęskniliby tak samo jak ja albo siostra tęskniłybyśmy za nimi. To jest kochająca się rodzina. Masz problem z samą sobą, przyznałaś kiedyś, że boisz się, że byłabyś zazdrosna o miłość faceta do dziecka...wiesz, że on będzie miał jeszcze rodzeństwo, rodziców itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×