Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tagiatelle

Matka ma jakiś problem z dzieckiem - na kafeterii to od razu zla matka !

Polecane posty

z tym lekiem tylko glowny temat przeczytalam i zobaczylam ile nastukanych jest stron, to nawet nie tracilam czasu czytac co sie w tych nastukanych stronach znalazlo ze strony autorki bo ,widząc "entą " strone kontynuowaną to wszystko za siebie mowi, do czego to doprowadza ,aby rozkminiac sie w takich sprawach jak podanie leku i pamietnik prowadzic ,co pol godziny relacje zdawac jak sie użera z dzieckiem ,ktore trzeba leczyc a nie patrzec na jego fanaberie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
No właśnie, wrzoska, chodzi o ironię, a takie osoby jak mama 6 latki jej nie rozumieją i czepiają się tych leków jak rzep psiego ogona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotka ciotkaa
i widzisz mamo 6latki.Jak my robilismy rentgen dziecku to go na sile nie trzymalismy!Nie trzeba bylo,wystarczyla rozmowa z lekarzem,mile panie pielegniarki,medal za odwage i dziecko nie musialo przechodzic traumy. Ale nie mieszkam w polsce i tez mam inne sposoby wychowawcze niz przemoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
Co takiej matce pomoże szyderstwo "No jak to można być taką matką, że nie umie się podać leku". Najłatwiej napisać, nie ? Ale co to da autorce - nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
Najłatwiej napisać "Masz 3 letnie dziecko i sika Ci w pieluchy ? Niedojda z Ciebie". Ale czy to zmobilizuje autorkę do działania ? Nie, to tylko sprawi, że autorka wrogo nastawi się do osoby tak piszącej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No a my nie mieliśmy wyjścia... córka miała wtedy niespełna 2 lata i w dodatku bała się wszystkich czarnych facetów (o włosy chodzi i zarost... mimo, ze tatę uwielbiała a właśnie jest czarny ;P) i co było począć? Nie zrobić RTG? Teoretycznie można było... bo okazało się, ze wszystko wyszło w porządku, ale jakby nie było? Dzisiaj jak to córce opowiadam to się sama z siebie śmieje... czasem trzeba i przemocy użyć jeśli chodzi o zdrowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ja się cieszę że Wasze dzieci tak chętnie przyjmuja leki, nie jest problemem wlac dziecku lek na siłe, to może zrobic kazdy, ale np moje dziecko wymiotuje po każdym lekarstwie poza nurofenem forte- i co , nawet jak mu na siłę podam to gówno to da, bo zaraz mam to na sobie, na nim , na łózku...inna sprawa że akurat kafe to ostatnie miejsce gdzie bym szukała jakiejkolwiek porady

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
jaheira - przecież tu pomocy nie znajdzie nikt, tylko złośliwą krytykę. No właśnie, takie mądre, że lek podać na siłę.Tylko zapomniały, że niektóre dzieci zaraz to zwymiotują.To co, drugi raz na siłę, a może nie zwymiotuje ? To już chyba działania rodem z tego slynnego żłobka, w którym wciskano dzieciom wymiociny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klotka ciotkaa
do mamy 6latki-ale zanim ta przemoc zastosujesz to proponuje po dobroci rozwiazac sprawe.to wymaga cierpliwosci i odpowiedniego podejscia,czego tobie akurat brakuje,sadzac z twoich postow. nawet nie wiesz ilenerwow sobie i dziecku mozesz zaoszczedzic. nie widze nic zlego w tym jak matka sie pyta jak ma podac dziecku leki. o sposobie,ktory ty proponujesz wie kazdy,ale sztuka jest zrobic to tak by nikt nie cierpial-ani dziecko ani matka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
klotka właśnie takim namawianiem i 10000 próbami dziecko bardziej się denerwuje (tak jak pisała ta mama od antybiotuku- dziecko się aż zachodziło a lek nadal nie był podany). A tak- przytrzymujesz na szybko, raz ciach i przytulasz- finito. A jeśli myślisz, ze w przypadku RTG w szpitalu czy innego zabiegu ktoś Ci się będzie pieścił z dzieckiem pół dnia to chyba sama nie wiesz o czym mówisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gollysosk
pieprzysz kompletne glupoty dziewczyno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co wy z ta przemocą?? sa sytaucje kiedy trzeba uzyc wlasnej sily, jesli prosbą,proszeniem i innymi sposobami wszystkimi co przyjdzie na mysl nie dotrze to jednak jest to przykre ale w niektorych sytuacjach wrecz zastosowanie sily by nieurochomic dziecko jest niezbedne Identycznie jak ci dziecko wyskoczy na ulice wyrywając sie z reki!! co robisz? biegniesz za nim i ciagmiesz je gwaltownie ,energicznie w swoja strone, to tez jest niestety uzycie "przemocy" , lub dziecko w skrajnej histerjii trzeba pod pache wziąc i mimo wicia sie jak piskorz bądz co nie badz musisz je mocniej scisnąc by sobie krzywde nie zrobił,ale to nie powinno miec taką nazwe bo niestety popadacie w skrajnosc Jesli bym wtlukla dzieciakowi to owszem mozna tak to nazwac, lecz nic z tych rzeczy co wymienilam powyzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
mamo 6 latki - moje dziecko miało już ostatnio 2 choroby, przy których w nocy temperatura sięgała 39,6 - zapalenie gardła. za każdym razem szliśmy skontrolować sytuację u lekarza. Lekarz wiedział, że dziecko nie da sobie syropu podać i nawet nic takiego nie zapisał.Podałam czopek i po sprawie.Mały wyzdrowiał jadąc na samych czopkach przeciwgorączkowych, żadnych syropów czy leków na gardło nie miał.Więc nie fanzolcie, że jak nie będzie tony leków, to dziecko zaraz wyląduje z zapaleniem płuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
Przy katarze mały też do końca nie dał sobie oczyścić nosa. Kilka razy owszem, się odciągało, ale bywało,że pół dnia nie odciągnał nic - i żadnego zapalenia oskrzeli czy płuc, nawet kaszlu nie było. Gdyby był poważnie chory, choćby na tyle, że konieczny byłby antybiotyk, podałabym,albo wymyśliła inne rozwiązanie - np. zastrzyki w domu.No ale wy oczywiście zbesztacie, że po co zastrzyk,że matka ocipiała.No i zaraz robicie wyolbrzymianie, że skoro matka nie umie podać leku, to pewnie dziecka w ogóle nie leczy niczym i siedzi w domu i czeka na cud.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tagiatelle a gdzie ja napisałam, ze dziecko trzeba faszerować toną leków? W życiu tego nie napisałam! Czopek zamiast syropu? Jeszcze lepiej! Szybciej się wchłania! Potrzebny antybiotyk a dziecko nie wymiotuje po syropach (bo są takie dzieci) nie ma wyjścia- zastrzyki. Chodzi o samo podanie. Jeżeli jest wysoka gorączka a dziecko się wyrywa czy to przy syropie czy przy czopkach to daję i się nie pytam czy się to podoba czy nie. Byłaby konieczność zastrzyków? Przytrzymuję i robimy zastrzyk! O to chodzi a nie o bezcelowe faszerowanie tonami leków tak o dla zasady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tagiatelle
Poza tym wiele z tych leków większego działania nie ma i bardziej sprawdzają się zwykle domowe sposoby - jak leżenie w łóżku, dużo picia, zimne okłady, ewentualnie przy wysokiej gorączce powyżej 38,5 - lek przeciwgorączkowy, a Wy zaraz byście z byle kataru robiły pożywkę do stosowania tony leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko wiesz chociaż o co walczysz czy nie koniecznie? Jaka tona leków. Pisałyśmy o czymś przeciwgorączkowym i o odciąganiu kataru dopóki nie zaczęłaś wyciagać jakichś pieluch, kubków, smoczków i chusteczka wie co jeszcze. A teraz wyskakujesz z tona leków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tagiatelle - widzisz to, co chcesz widzieć, a nie widzisz ile kontruktywnych rad czasem się pojawia - tak jak autorka tamtego wątku co nie umiała leków podać ale, żeby ktos czegoś zechciał posłuchać to nie wystarczy napisać konkretnie, trzeba jeszcze użyć odpowiedniego schematu - czyli: 1. jakieś empatyczne zsolidaryzowanie się typu: ach współczuję, wiem przez co przechodzisz, bo miałam to samo;) 2. można opisac sój przypadek 3. dopiero ewentualnie coś poradzić. 4. odpierać rady wszystkich, którzy mają inne zdanie;) przeważnie nie chce mi się bawić we wszystkie punkty, piszę tylko 3;) ale sprawdzałam parę razy - schemat działa, reszta nie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z
wrzoską i panią wyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niby czemu 20 -letnia kobieta nie może urodzić? Mam 21 lat i spodziewam się dziecka, mam cudownego narzeczonego i oboje tego pragniemy, wiem ze może nie umiem i nie wiem tyle co starsze matki, ale czy to czyni mnie zła , gorszą matka? Nie! bo wiem ze sobie poradzę choćby nie wiem co, bo była to świadoma i odpowiedzialna decyzja. I wcale nie uważam ze młode matki to coś gorszącego... Przecież instynkt macierzyński może pojawić się w każdym wieku... Mam normalną sytuację rodzinną, obydwoje prace i mieszkanie własne... Przykro mi jak któraś z pań "starszych" patrzy na mnie z politowaniem i wyższością.... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×