Gość conchitaaaaa Napisano Luty 3, 2013 musze sie chyba poprostu wygadac bo mi ciezko... zaczne od poczatku. 3 lata temu poznalam ksiecia z bajki!! mieszkalam w irlandii, on wpadl do mojego zycia przez przypadek, porwal mnie do swojego kraju, ksiaze prawdziwy... mowiac mi ze jedyne co mam robic to go kochac... wspolne plany na przyszlosc, imiona dla dzieci wybrane. po 1,5 roku mieszkania razem zaczelo sie pierdolic, ciagle klotnie i awantury o wszystko. zeby bylo malo wpadlismy, ksiaze z bajki wrecz zmusil mnie zebym usunela, pod cisnieniem zrobilam to. niby nie zaluje ale bol straszny mentalny i fizyczny. 3 tyg temu zostalam pozocona przez owego ksiecia z bajki. powiedzialam sobie... poradze sobie. jestem w obcym kraju, ale jezyk opanowalam w 3 miesiace, mam prace, dali mi staly kontrakt, jakos to bedzie. zeby nie bylo az tak latwo na rozpoczeciu roku stracilam ten staly kontrakt, bo w firmie ciezko.. i beda placic mi za godziny i moge sie cieszyc tylko do konca maja. zeby bylo jeszcze trudniej wyladowalam u lekarza z problemami zdrowotnymi po aborcji, co kosztuje mnie duzo nerwow i pieniedzy. moj byly książe ma syndrom psa ogrodnika. ciagla kontrola, co robie , gdzie bylam i z kim. i wyrzuty ze zaraz pewnie kogos poznam i o nim zapomne, co w ogole nie ma sensu bo przeciez to on mnie porzucił... mimo wszystko jestem w miare silna i proboje isc naprzod. szukam innej pracy. wynajelam pokoj w fajnym,, czystym mieszkaniu. i mam przy sobie mojego kotka , ktory na obczyznie jest w tej chwili moja rodzina. uczcie sie na moim przykladzie, nigdy nie porzucajcie swojego zycia , dla kogos dziewczyny! a jak juz jest tak zle to tylko moze byc lepiej! glowa do góry! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach